Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 020
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez a_senior

  1.   Nie, to nie tak. On mówi o przestawieniu, obrocie nogi wewnętrznej. Skręt inicjuje noga zewnętrzna (dokładnie ta, która będzie zewnętrzną), ale wewnętrzna nie może przeszkadzać. Nawet pokazuje dalej przesadnie podnosząc ją w skręcie i obracają. I pokazuje też jak może przeszkadzać, gdy z nią nic nie zrobimy.   Swoja drogą tłumaczenie, a zwłaszcza takich specjalistycznych rzeczy, nie jest łatwe. Dam wam kilka przykładów.   Pisząc o narcie wewnętrznej, Morgan używa terminu "basculer". Znaczy to mniej więcej "przełączyć". Ale nie mogę napisać "przełączyć nogę", bo nie pasuje, więc piszę o przestawieniu. Ale może lepszy byłby termin "obrót"?   Albo o śniegu. Eskimosi mają podobno 50 różnych określeń śniegu. Myślę, że Francuzi też mają ich trochę więcej niż my. Np. "la neige accrocheuse". "Accrocher" to "zaczepić", "wieszać". Czyli w dosłownym tłumaczeniu byłoby "śnieg czepliwy, haczący". Ale po francusku znaczy to raczej "śnieg przyczepny" w znaczeniu, "nie lodowaty", przeciwieństwo "szklanki".   Albo termin "pivoter", pewnie z angielskiego. Znaczy mniej więcej "obrót wokół osi". Termin często używany przez Francuzów w odniesieniu do nart. Ale w polskim nie ma takiego jednego określenia. Itd.   Kiedyś tłumaczyłem z francuskiego książkę. Popularno-naukową z pogranicza informatyki, polityki, szpiegostwa. "Wojny w cyberprzestrzeni". Ile ja się wtedy nakląłem.
  2. Dorzucam kolejny, 3. odcinek. Tym razem jazda w miękkim, a nawet zupowatym śniegu. W tej samej stacji w Pirenejach. Kilka sztuczek. Będzie jeszcze 4. a potem dłuższa przerwa w pracy "tłumacza".  
  3. Dzięki za dzięki. Trochę pracy trzeba włożyć, ale jako pół-emeryt, bez wnuków w miejscu zamieszkania , trochę wolnego czasu mam. Ale głównie to robię, bo mnie facet i jego sposób filmowania i przekazu, naprawdę ujął. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Czyli pokazać jak się jeździ w warunkach rzeczywistych. BTW, kamerzysta ma co robić. Być może istnieją takie video, ale ja nie znalazłem ich w języku dla mnie zrozumiałym, czyli polskim, francuskim, angielskim. Podobają mi się też dwa aspekty. Morgan, choć dobrze opanował wszystkie techniki jazdy (widziałem go w puchu, pewnie trochę gorzej jeździ w dużych muldach), to nie jest żadnym oszołomem carvingowym czy ześlizgowym. Stosuje te techniki optymalnie, w zależności od okoliczności. I druga rzecz, jeszcze ważniejsza, uważa na innych, tzn. proponuje taką jazdę, by nie tylko innym nie zrobić krzywdy, ale ich nawet nie wystraszyć. Podejście mało popularne. I dlatego uznałem że warto się tym podzielić z innymi. Nawet jeśli tłumaczenia zawierają błędy czy nieścisłości.
  4. Dorzucam kolejne "przetłumaczone" video. Tym razem Morgan pokazuje jak pocarvingować na trasie niebieskiej, a w drugiej części, ciekawszej, jak pojechać na twardej, zmrożonej trasie czarnej. W prawdziwej scenerii z prawdziwymi ludźmi Zdecydowanie poleca wtedy krótki skręt ześlizgowy (tak naprawdę mieszany). I tłumaczy dlaczego.     By były polskie napisy trzeba kliknąć na ustawienia, napisy i wybrać polski.
  5. Masz rację. Subtelności i pułapki języka polskiego. We francuskim jest podobnie. "baiser" znaczy całować ale także pier... (angielski czasownik na "f" ). Zależy od kontekstu. I bądź tu mądry.
  6. Właśnie od butów zaczyna i ich wyborowi poświęca najwięcej miejsca. O nartach jest najmniej. Trochę jest o ustawieniu stóp, pozycji, zachęt do filmowania się, do oglądania i analizowania jazdy innych. No i oczywiście do uczestnictwa w kursach pod okiem fachowców. W końcu Morgan prowadzi szkółkę. O przygotowaniu kondycyjnym nie ma nic. Zresztą samemu można sprawdzić. Może jest wersja angielska?
  7. Oto cytat: Un bon point de départ si vous ne pouvez pas vous offrir les « bijoux », une paire de ski de piste « performance typé slalom » rayon de courbure allant de 11 mètres à 13 mètres, en location ou a l’achat fera l’affaire Mała rada: Dobra rada na początek jeśli nie zamierzacie kupować "klejnotów" (i tu być może podchodzą komórki ), para nart zjazdowych "typu slalom", promień skrętu 11-13 metrów, wypożyczonych lub kupionych, załatwi sprawę.
  8. Przy okazji tłumaczenia video ( wątek "Jak optymalnie zjechać trasą") tego niedawno poznanego  instruktora francuskiego, Morgana, ściągnąłem polecany przez niego poradnik "7 rad by poprawić swoje narciarstwo":  https://acces.labora...de-7-conseils/ Ciekawie pisze i radzi. 7 rad, w tym jedna o wyborze nart. Opisuje swój przypadek, gdy zaczynał narciarstwo (tak naprawdę umiał już jeździć, ale chciał je udoskonalić). Otóż pomimo czasu i starań nie był w stanie prawidłowo wykonać tego, co pokazywał mu instruktor. Na końcu, sfrustrowany, poprosił o wypożyczenie mu nart instruktora. I tu..., eureka, wszystko zaczęło wychodzić. Co to były za narty? Hmm... to była para slalomek. Ale coś mu w tej sprawie nie dawało spokoju. Bowiem instruktor nie miał żadnych trudności by prawidłowo zjechać na nartach Morgana. Po latach, gdy sam już został instruktorem, zrozumiał. Dobry narciarz pojedzie dobrze na każdym sprzęcie, vice versa - niekoniecznie.   I jego rada końcowa (niektórym się nie spodoba ): zacznijcie od nart zjazdowych typu slalom, promień skrętu miedzy 11 - 13 m, kupionych lub wypożyczonych. 
  9. Dziadek Kuby, vel Veteran, podrzucił pewien filmik z radami instruktora francuskiego, Morgana Petitniot. Poszperałem i zauważyłem, że facet wykreował mnóstwo innych krótkich video  z przeróżnymi poradami i zaleceniami dla dobrych narciarzy. Robi to w prosty, przekonywujący sposób. Prowadzi kursy doszkalające. W Pirenejach i w Alpach.   Na razie skupiłem się na 1 odcinku 4-częściowego cyklu pod tytułem "Narty - Optymalizacja tras" ("Ski - OPTIMIZER les pistes"). Pokazuje jak dobrać odpowiednią technikę do napotkanych warunków na trasie. Ludzkich, terenowych i śnieżnych. Np. tu jest dużo ludzi, więc najlepiej pojechać krótkim skrętem ześlizgowym, bo mamy najlepszą kontrolę nad prędkością i w każdej chwili możemy zmienić tor jazdy czy zahamować. Podobnie tam, gdzie jest wąsko. A tu mamy odcinek pusty i możemy puścić się średnim lub długim skrętem karwingowym. A jeszcze gdzie indziej najlepiej pojechać skrętem mieszanym, trochę karwingu, trochę ześlizgu. Pierwszy raz coś takiego widzę. Taka rzeczywista jazda, z ludźmi na trasie, na typowej, dość trudnej trasie, z którą mamy na ogół do czynienia, z obszernie komentowaną demonstracją.   Niby nic takiego, ale bardzo sugestywne. Tak mnie to ujęło, że postanowiłem dodać polskie napisy, bo znajomość francuskiego w Polsce jest nikła. Myślę, że warto skorzystać z jego rad. Video kręcone w Pirenejach, w stacji Font Romeu. Kilka słów: "virage" to "skręt". "Court, moyen, long" - "krótki, średni, długi", "Carving" - "carving" (Francuzi o dziwo nie wymyślili swojego terminu), "derapage" - "ześlizg", "glace" - "lód, "neige" - "śnieg". Voila  
  10. a_senior

    Stromo i ślisko

    Dzięki. Skorzystam i skrobnę coś do niego. Na razie jestem przy 3. odcinku. W 2. znów porusza problem jazdy po stromym i śliskim. Radzi jaką optymalna technikę dobrać. Wszystko to w rzeczywistych warunkach, a więc wśród ludzi, po śniegu jaki jest, czasem twardym, czasem miękkim. Spodobało by się Mitkowi, bo dobiera sposób jazdy do ludzkich warunkach. Tłumaczy dlaczego taka a nie inna jest w danych warunkach optymalna. W uproszczeniu: więcej krótkiego ześlizgu niż karwingu, ale to zależy od okoliczności. Właściwie dobrzy narciarze to wszystko wiedzą, ale tu znajdą to wszystko wyłożone "kawa na ławę". Mam trochę czasu, może przetłumaczę jeden odcinek, tzn. dopiszę tekst polski? Oczywiście po uzyskaniu zgody od autora. Warto, bo się z takim "rzeczywistym" materiałem po polsku czy angielsku nie spotkałem. Zobaczę. 
  11. a_senior

    Stromo i ślisko

    Dziad...., tfu, Veteranie. Przeglądnąłem drugi filmik. Nagrywany przez 2 gości w stacji w Pirenejach. Bardzo mi się podoba sposób prezentacji i sama jazda faceta (Morgan Petitniot). Mówi bardzo wyraźnie i dla znających francuski nie powinno być większych problemów ze zrozumieniem. Małe na pewno będą, bo nie każdy zna terminologię narciarską, bez względu na język . Filmik stanowi element większej całości, 7 (+2) odcinków jak poprawić jazdę na nartach. Zamierzam wszystkie dokładnie oglądnąć i wysłuchać.   Naprawdę warto to zobaczyć. W #1 odcinku gość jedzie typową trasą, miejscami tłoczną, odcinkami stromą. Zmienia, w zależności od okoliczności technikę jazdy. Tłumaczy dlaczego tam gdzie jest pusto można karwingiem, tam gdzie tłoczniej lepiej ześlizgiem. O różnym promieniu skrętu. Bardzo to wszystko pouczające. Do tego mówi prostym językiem. Świetne.
  12. a_senior

    Stromo i ślisko

    Fakt. Ona tak jeździ wszędzie. Po bardzo stromym, oblodzonym, zmuldzonym też. Myślę, że gorzej jej wychodzi na dużych i stromych muldach, ale jej tam nie widziałem. Taki styl. I tak najbardziej lubi.   Ale dlaczego Cię tak bardzo interesuje zostawianie dwóch kresek? Czemu i komu to służy by zapytać w dawnym partyjnym stylu? Dobre na stosunkowo łagodnych i płaskich stokach, nawet dla mnie nudnych, ale na tych ciekawszych, czyli stromych i zmuldzonych, gdzie trzeba dostosować się do rzeźby terenu, zmieniać rytm, wspomóc się ześlizgiem, bo inaczej się praktycznie nie da ograniczyć prędkości?   W naszym wieku, bo domyślam się, że jest zbliżony (mój rocznik: 1950) za wiele już nie osiągniemy. Mimo wszystko staram się nie zwozić, a takie zjeżdżanie, niezbyt szybkim średnim i długim skrętem mniej lub bardziej ciętym jest swoistym zwożeniem się. Niestety, te ciekawsze stoki, czyli strome i zmuldzone, nie służą mojemu staremu kręgosłupowi i równie staremu sercu. Mimo wszystko mnie wciąż kuszą. I jeśli coś jeszcze chciałbym w mojej jeździe poprawić to właśnie taką terenową, w trudniejszych warunkach. I zupełnie mnie wtedy nie interesuje czy narty zostawiają za sobą dwie czyste kreski czy rozmazany ślad.
  13. a_senior

    Stromo i ślisko

    Dziadku, niezłe to. Ten pierwszy to Kanadyjczyk. Okropny akcent.   A moja córka robi to trochę inaczej. Zillertal w zeszłym sezonie. Bardzo twardo, choć mniej stromo niż na drugim filmiku. https://photos.app.g...CiYnD91x9d9WAz1
  14. Dziadku, tylko na tych nartach się nie zamartwiaj nastawami i pełzaniem czy relaksacją. Tzn. tak, ale tą psychologiczną i najlepiej już wieczorem, po nartowaniu.   U mnie wiek zaawansowany bo rocznik 1950. Skądinąd urodziłem się w połowie wieku. Też coś. 186/89. Od kilku lat ustawiam ok. 7.5, przód i tył. Kiedyś było ok. 8.5.
  15. Panowie, cudów nie ma. Prawa fizyki są nieubłagane. Nie ma problemu czy, ale jak szybko i jak mocno. Na pewno gdzieś są mądre dysertacje na ten temat. Nie takie rzeczy się rozkminia. Ze swojej strony też mam podobne do Waszych doświadczenia. Często nie ruszałem latami nastawów wiązań i było dobrze. A niekiedy podkręcałem o 1 obrót. I też było dobrze.  
  16. Niestety. Relaksacja stali i te rzeczy. Fizyka. Pisałem już o moich samochodach, w których po kilku latach (a samochodów nie lubię często zmieniać) z tych powodów musiałem wymieniać sprężyny z tyłu. A w jednym z nich (Ford Sierra), któremu tył z powodu zmęczenia sprężyn już całkiem osiadł, wstawiłem w zwoje sprężyn wkładki gumowe. Dość prymitywna metoda.   Sprężyny wiązań są cały czas pod obciążeniem, chyba że je zluzujesz na lato. Ale kto to dziś robi. I na pewno następuje w nich proces zmęczeniowy. Swoją drogą chętnie bym się dowiedział jak szybko, czy wolno, następuje w nich zmiana parametrów z ww powodów.
  17. Nie pożyczać nart, tylko mieć swoje. Wiele lat temu też pożyczałem narty w wypożyczalni. W małej stacji we Francji. Powiedziałem facetowi co i jak, ile ważę, ile mierzę, jak jeżdżę. Facet wydawał się kompetentny. Po jego ustawieniach i pierwszym upadku musiałem dokręcić wszystkie wiązania o dobre 2 działki. I do dzisiaj został mi odruch, by po wszelkich ustawieniach wypiąć buta... ręcami. Odruch jeszcze ze starych Kadr. Tak się ustawiało przody. Tyłów się nie musiało, bo były zapięte na amen. Choć raz zadziałały - wyrwałem piętkę.
  18. Maćku, nie denerwuj się ani nie bierz spraw zbyt poważnie. A MSZ w tej materii jak i w ogóle w życiu, warto zachować umiar w podejściu. Każda skrajność jest przeważnie (bo bywają wyjątki) szkodliwa. Niekiedy, niestety, przekonujemy się o czymś za późno. 
  19. W moim Passacie wymieniałem z powodu zużycia sprężyn z tyłu 2 razy. Pierwszy raz po 8 latach, drugi raz też po 8. Syn w Toyocie Corolli wymieniał tylko 1, też po ok. 8 latach. Tył opadł. Jak pisałem wyżej, nie przesadzam, ale znam opisane przypadki odstępstwa w wiązaniu o 2.5 a nawet 3 kreski. Co ciekawe, w obu przypadkach dotyczyło to wiązań młodzieżowych. To naprawdę może być groźne.
  20. To proste. M.in. bada, wielokrotnie (powtarzalność) jaka jest rzeczywista wartości wypięcia w postaci siły w Nm (newtonometry) twoich wiązań z podanych przez Ciebie parametrów. Powiedzmy że siła wypięcia tyłu wynosi 250 Nm co odpowiada 7 DIN. I tak jest w nowych, dobrych wiązaniach. Ale z powodu wad materiałowych czy naturalnej zmiany parametrów sprężyny z wiekiem, odpowiada to na skali twoich wiązań 9. Ustawisz dla siebie, powiedzmy wartość 7, kręcąc śrubokrętem bo tak Ci wychodzi z tabeli i... masz za słabo o dwie działki ustawione wiązanie.   Ale ja też nie przesadzam. Nie sprawdzam co roku swoich wiązań na maszynie. Myślę jednak, że warto to zrobić w razie wątpliwości. 
  21. Musiałby się wypowiedzieć fachowiec. Na mój rozum fizyka-inżyniera to powtarzalność powinna się kręcić poniżej 0.5 DIN. Ale to gdybanie. W moich obecnych wiązaniach ustawiam ok. 7.5 (tył nieco mniej) i nie sprawdzam na maszynie, bardziej z lenistwa niż z rozumu. Tamto sprawdzenie nastąpiło po kontuzji żony. Chciałem się upewnić czy mogło mieć związek ze złym ustawieniem wiązań, które od zawsze sam ustawiam. Podobnie nie luzuję sprężyn po sezonie, choć kiedyś to robiłem.   Sprawdzę dokładnie jakie były wyniki tamtego mierzenia, bo gdzieś zachowałem kwitek.   Jeszcze mi się przypomniało. Dobrych kilka lat temu, na tym forum, Mirek Nowak podawał przykład dot. własnego dziecka, skądinąd dobrze jeżdżącej 13-14 letniej córki (spotkaliśmy się kiedyś na Mosornym). Miała poważny uraz nogi spowodowany m.in. błędnym ustawieniem wiązania. Na maszynie wyszła różnica bodajże ok. 2.5. O tyle za mocno było ustawione wiązanie i pewnie to spowodowało kontuzję.
  22. Żarty żartami, ale czasem warto sprawdzić na maszynie kilkuletnie wiązania. Kiedyś zaniosłem do serwisu (Windsport) 3 pary nart do sprawdzenia. Dwa wiązania Fischera (czyli Tyrolia) i Neox Atomica (czyli dawne V.A.R.). Nie pamiętam dobrze, ale różnice pomiędzy wskazaniami na skali wiązania i faktycznymi były, zwłaszcza dla tyłów. Dla Neoxa różnica wynosiła 1. To całkiem sporo.
  23. a_senior

    Zwyciężyć znaczy przezyc

    Wpadłem na olx bo sam ostatnio szukałem książki, konkretnie Narty - poradnik Lesiewskich. Też była tylko wersja elektroniczna i tez chciałem papierową. I znalazłem tylko na olx. Lepiej skontaktuj się bezpośrednio, ale jeśli nie będzie chciał wysłać, to mogę się poświęcić, odebrać bo pracuję niedaleko i wysłać Ci.
  24. Zaraz się oburzy Kuba vel Koval. Na innym forum miałem z nim na ten temat nazewnictwa ożywioną, choć mało twórczą dyskusję. Rzecz w tym, że te boczne regulacje są niewielkie. Ale zgodzę się z Tobą. W każdym razie ja nie oddam swoich butów do frezowania.
  25. a_senior

    Zwyciężyć znaczy przezyc

    Olx. Np. w Krakowie za 35 zl. Odebrać Ci?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...