Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 909
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Zawartość dodana przez a_senior

  1. Niby tak, ale... We francuskim masz "déclenchement" i "initition". To drugie to oczywiste i znaczy to samo co po polsku. A pierwsze to zwolenie mechanizmy, np. cyngla. Po angielsku "trigger". I tego właśnie terminu używa przeważnie Morgan. Nie inicjacja, ale właśnie "wywołanie", "uruchomienie". I on lepiej oddaje to, co chce wyrazić.   Weź np. słowo "alarm". Nie powiemy po polsku zainicjuj alarm, tylko uruchom (ew. włącz) alarm. Podobnie po francusku. Powiemy właśnie "déclencher d'alarm".  I właśnie o to chodzi w uruchomieniu skrętu. Inicjacja to już jego początek, a "uruchomienie" to pierwszy impuls, który go wywoła. Taki rodzaj zwolnienia cyngla. Różnica subtelna, ale wyczuwalna.
  2. Uruchomienie czy inicjacja skrętu są jak dla mnie OK. Tak właśnie tłumaczę Morgana w zależności od tego jakiego pojęcia on użyje. "Otwarcie" tez byłoby OK, pomimo skojarzeń. "Rozpoczęcie" skrętu to już trochę dalej w ewolucji.  Paul używa pojęcia "release the turn" jako jego uruchomienie. Tak przynajmniej sądzę.   Ale ogólnie rzez biorąc z dobrym uzgodnieniem pojęć między różnymi językami nie ma letko.
  3. Dorzucam jeszcze filmik o transferze obciążenia, który już tu się pojawił. Z moim tłumaczeniem.   https://youtu.be/VO-zVbD-RZs
  4. Done   Mam problem z pojęciem "release the edge", a ogólnie z samym słowem "release". Oczywiście znam jego znaczenie, np. z wydawnictwa. Ale w narciarstwie już nie jest to oczywiste. Tłumaczę go jako "uruchomić", np. uruchomić krawędź czyli zakrawędziować nartę. 
  5. a_senior

    Zarobki w Polsce

    Niestety, nie każdy ma głowę do informatyki i komputerów. I nie każdy to lubi. I bardzo dobrze, bo gdyby wszyscy byli informatykami, co jest oczywiście niemożliwe, byłoby koszmarnie. Zresztą informatyk informatykowi nierówny.   Kończyłem w dawnych czasach fizykę, ale od pierwszych zajęć na komputerach, wiedziałem, że to jest to. W tamtych czasach, początek lat 70., nie było zresztą studiów specyficznie informatycznych. Była jakaś specjalizacja na matematyce i fizyka, która wymagała intensywnych obliczeń na komputerach. Wśród pracowników dużego centrum obliczeniowego, gdzie zacząłem pracować, 1/3 to byli fizycy, 2/3 - matematycy. BTW już wtedy pracowaliśmy na bardzo nowoczesnych komputerach, ze zdalnym dostępem z terminali (słynny CDC Cyber 72). A grafikę opracowywało się m.in. na terminalach graficznych o rozdzielczości 4096x4096! Do dziś takiej nie ma. Ale większość moich kolegów i koleżanek ze studiów zostało przy fizyce, niektórzy jako nauczyciele. A niektórzy, choć nieliczni, zrobili prawdziwe międzynarodowe, głównie amerykańskie kariery. Jeden z nich, co prawda chemik z wykształcenia, ale to bliskie fizyki , do dziś jest (a może był do niedawna) dyrektorem ważnego amerykańskiego centrum utylizacji odpadów jądrowych.   Krótko mówiąc, niewielu z nich poświęciło się komputerom, bo ich do nich za bardzo nie ciągnęło. Choć potencjał intelektualny do tego mieli. I dobrze.   Mój syn też jest informatykiem. Już z niezłym doświadczeniem. Nawet nie pytam go ile zarabia.
  6. a_senior

    Zarobki w Polsce

    Ale to wyjątkowa grupa. M.in. i dlatego, że są bardzo potrzebni i w każdej chwili, bez żadnych dodatkowych nauk, mogą pracować na całym świecie robiąc to samo co robili. Ja już jestem stary, ale moim pracownicy, młodzi informatycy co rusz dostawali propozycje, a to z Niemiec, a to Szwajcarii...   Niestety nie dotyczy to wszystkich. Np. nauczycieli czy pielęgniarek. Szlachetne zawody. I cóż z tego.
  7. Takie dwa niusy. Pierwszy o Słowacji. Podobno lockdown totalny. Przy nim nasze ograniczenia to bajka. Z domu nie pójdziesz dalej niż 1 km, na pocztę nie pójdziesz bez ważnego badania na Covid. Wszystko poza sklepami spożywczymi pozamykane. Jak dobrze, że jesteśmy w Polsce.   I druga ciekawostka. Od siostry. Ta wysłuchała wywiad z jednym z ważnych od Pfizera. Biegle mówi po francusku bo to jakiś Belgo-Marokanin. Tenże stwierdził, że rząd USA dał w swoim czasie na badania firmie 14 mld dolarów. Dużo, ale dodał, że dziennie z powodu ograniczeń gospodarka USA traci 30 mld dolarów. Czyli dali na badania tylko pół dnia strat dziennych. Drobiazg.
  8. Może i tak, ale nie taka jazda jak na filmie Paula. A dusza się wyrywa. Stary jestem, pesla się nie oszuka. Na rowerze jeżdżę codziennie, fakt, ale to nie żaden wyczyn. Ot zwykła miejska jazda. Na nartach mniej, bo wiadomo. Skoro jeździć nie mogę, to patrzę jak inni jeżdżą.  
  9. Mięśnie może wytrzymają, nawet na 11 i 13. Ale kregosłup nie. Zwłaszcza w prawo. Do tego jest jeszcze jedna sprawa. Zarówno on jak i jego kumpel Reilly Mcglashan są niewysocy. Ktoś mi na to zwrócił uwagę, chyba Gabrik. Takim się łatwiej jeździ. Przy moich 186 cm czy 192 cm Morgana jest inaczej. A po trzecie, w gruncie rzeczy taka jazda jest trudna do zrealizowania na typowych narciarskich, pełnych ludzi, trasach. Chyba zostanę przy rzeźbieniu krótkim skrętem.   Edit. Paul nie jest niski. 180 cm. Szkoda. BTW używa kijki od 108 do 115 cm. 
  10. Pojawiło się już na forum kilka. Sam wrzuciłem o przeniesieniu obciążenia, AndRand podał o przejściu w carvingu. Ale jest jeszcze wiele innych. Krótkie, na temat, dobrze zilustrowane i wytłumaczone. Każdy o jednym interesującym aspekcie. Facet świetnie jeździ i tłumaczy. Warto go obejrzeć i posłuchać. Na początek podam film o przejściu w carvingu, który już tu się pojawił. Dodałem do niego polskie napisy (w ramach ćwiczenia nowego narzędzia), ale by to zrobić musiałem film "nielegalnie" ściągnąć do siebie. Dużo łatwiej mi się tłumaczy z francuskiego, ale i z angielskiego daję radę, choć być może błędnie (ten żargon narciarski). Proszę o komentarze odnośnie ew. błędów.   Gdy się widzi kogoś tak carvingującego zaczyna się rozumieć, że jest to piękne i pasjonujące. Szkoda, że bardzo wymagające i obciążające dla stawów, mięśni i kręgosłupa i w związku z tym... już nie dla mnie.   https://youtu.be/JdSWJ9yAWSI
  11. Tyle że tego ziarna niewiele zostanie. Mam sporo doświadczeń z kiedyś bardzo chrześcijańskiej, dziś laickiej Francji. Praktykujących jest tam ok. 5-7%. Trzeba jednak przyznać, że są to ludzie poważnie podchodzący do wiary i religii, na ogół nie zakłamani, pozbawieni polskiej powierzchownej i pełnej hipokryzji religijności. Do tego tolerancyjni i otwarci na innych. Może i tak być powinno. Takie miałem m.in. przemyślenia po wczorajszym kazaniu na którym ksiądz typu Savonarola w którym odniósł się do grzechu aborcji, krytykując protestujących.
  12. Myślę, że jedynym sposobem wytłumaczenia Tobie, Adamowi i wielu innym jest spotkanie się na żywo. Spróbuje pokazać o co mi chodzi, bo jak widać klawiatura mi nie wychodzi. Jak się te cholerne ograniczenia skończą, a przynajmniej przycichną, może uda się gdzieś umówić na nartach? Nie jeżdżę off piste, ale myślę, że można wszystko pokazać on piste.
  13. Musze mu to przekazać. Że są tacy którzy biorą go za młodego.
  14. Fakt. Nawet kiedyś tam byłem. 2004 r. Bardzo mi się podobało. I kto wie czy nie powtórzę w tym sezonie. A gdzie będziesz spał? Wtedy spaliśmy w Langenfeld.  
  15. W takim razie nie używasz NW. Nie odciążasz nart przez aktywne wyjście w górę tylko przez inne mechanizmy takie jak wirtualny garb czy odprężenie nart. NW to jest to, co kiedyś w nieco karykaturalnej postaci pokazałem poniżej. BTW fragment pochodzi ze znakomitej komedii francuskiej z lat 70. Polski tytuł to "Slalom niespecjalny". Wtedy dzisiejszy slalom nazywano slalomem specjalnym w odróżnieniu od slalomu giganta.   https://youtu.be/qyLm_bzFx1w   BTW francuski instruktor na filmie Fernand Bonnevie z Val-d'Isere przeżył 98 lat. Podobno jeździł na nartach prawie do końca swoich dni.   Edit. Trochę poczytałem o tym instruktorze. Co za barwna postać. Urodził się w 2015 r. W 1937 r. założył szkołę narciarstwa w Val-d'Isere. Rok później zdobył licencję instruktora. Jego uczniami byli m.in. Jean Gabin (znany aktor francuski) i prezydent Giscard d'Estaing. Sławę przyniósł mu właśnie film "Slalom niespecjalny". Gra w nim siebie. Niektóre jego powiedzonka stały się kultowe, zwłaszcza "wbicie kijka".  Tak wciąż napomina swojego ucznia pokazanego na powyższym filmiku. Tamten w pewnym momencie nie wytrzymuje i wbija kijek w... plecy instruktora, na szczęście we śnie. Fernand wciąż szkolił do roku 80. Zmarł w 2013 r. Bardzo mi przypomina naszego Staszka Tatkę.
  16. Nie jedzie NW. Zwłaszcza normalnym. Weź ściągnij do siebie i oglądaj klatka po klatce. 
  17. Nie jestem pewien, bo wszystkie Fischery rodzinne z wiązaniami Fischera (chyba FR10) już przekazane dzieciom, a jedne nawet ukradzione. Więc o ile pamiętam to odkręcając tę płytkę można dopasować wiązanie do buta przesuwając na płycie przód i tył. Płytka blokuje takie ruchy. Można także całość wiązania przesunąć bardziej do przodu lub do tyłu. Dla Ciebie najlepsze będzie ustawienie neutralne, czyli środek buta celuje w środek narty. Oba punkty są zaznaczone.
  18. Znów uparcie wracasz do czegoś co wydawało mi się jest wyjaśnione do końca z mojej strony. Ileż można? Powtórzę po raz n-ty. Niepodnoszenie się w skręcie to termin ogólny. To nie znaczy, że CMS nie rusza się w ogóle góra dół. Jeśli utrzymasz stałe kąty między udami a podudziami i tułowiem to CMS nawet musi się podnosić, bo musisz zrobić miejsce pod tyłkiem dla stóp i nart. I to jest oczywiste.   Istota przekazu "niepodnoszenie się" to brak aktywnego wysiłku mięśni w celu podniesienia się! Czyli w narciarstwie zaawansowanym, tym amatorskim,  nie stosujemy NW - wyjścia w górę w celu odciążenia nart. To też nie jest do końca prawda, bo w różnych sytuacjach, zwłaszcza trudnych też go stosujemy, ale preferujemy inne techniki odciążenia i skrętu.   Jeszcze raz polecam Ci filmik Jeremy'ego o anatomii skrętu carvingowego. Lepiej wytłumaczyć o co tu chodzi się nie da.
  19. Widziałem ten filmik, bo też mi się pokazał na YT. To jednak trochę co innego. Na pewno może być przydatne, zwłaszcza w jeździe na czas, ale to nie ma wiele wspólnego z inicjacją skrętu z nogi wewnętrznej. 
  20. W internecie? Może dla 80 latków było łatwiej. Zapewniam Cię, że przez portal łatwo nie było. Ale poszedłem do przychodni gdzie szczepią i tam faktycznie mogłem się zapisać na listę. Nie wiem czy dostałbym się, i na kiedy, ale sam zapis byłby prosty. Byłby bo zrezygnowałem mając zapis internetowy.
  21. Adamie, jak zwał tak zwał. Dałem filmy, lepiej wytłumaczyć nie potrafię. Prostowanie, nieprostowanie, ważne, że nie podejmujemy akcji mięśniowej w celu podniesienia się. Naprawdę moja cierpliwość się kończy. Ileż można tłumaczyć. Nie ma celowego podnoszenia się. HOWGH   Edit. Adamie, o to mi chodzi w podnoszeniu lub nie. A jak to nazwiemy to inna sprawa. Pokazuje po raz kolejny.   https://youtu.be/c_fve7MYHDg?t=678
  22. a_senior

    Narodowa kwarantanna

    Majka. Mogę Ci podrzucić adres w centrum Krakowa, gdzie możesz przetestować pyszne jedzenie. Chodzę tam codziennie i testuję na miejscu. Bez maseczki. Wielu innych też to robi. Mała jadłodajnia. Drugie danie, naprawdę pyszne, z dość wodnistym kompotem kosztuje tu 14 zł. Tylko w kwietniu było zamknięte przez 2 tygodnie i wtedy jadałem w innym, nieodległym miejscu. A potem już cały czas tu o ile byłem w Krakowie. Chyba trochę ryzykują, ale jakoś kontrole ich omijają. A może maja wtyki tu i ówdzie. Aha, w niedzielę zamknięte.
  23. Bzdury piszesz. Przecież wiesz, że umiem jeździć. Świadomie.  
  24. Podawałem filmik Jeremy'ego o tym, że nie należy się aktywnie się podnosić (tzn. wykonując wysiłek mięśniowy tak, jakbyśmy wstawali z krzesła). To najlepsze co mogę zrobić w celu wytłumaczenia o co chodzi. A moment kiedy należy odciążyć nogę wewnętrzną dobrze pokazuje Paul Lorenz w filmiku, który tu niedawno podałem. Lepiej się nie da pokazać. 
  25. Tyle że Ty możesz. Choć nie wiem czy legalnie. Ja już nie zaczynam żadnych podwątków w tym temacie, ale z czystej uprzejmości staram się odpowiadać na "cytaty". Dyskusje na temat techniki jazdy są z definicji trudne. Co narciarz to teoria. Różne nazewnictwo, różne interpretacje. Nawet wśród ekspertów są duże różnice w podejściu. Zwłaszcza w nauczaniu. A zabawne w tym wszystkim jest obserwacja, np. przejazd free najlepszych zawodników podrzucony przez starra, że oni wszyscy jeżdżą podobnie by nie powiedzieć prawie tak samo. Choć pewnie gdyby ich zapytać o szczegóły techniki jazdy byłoby kilka różnych wersji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...