Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 020
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez a_senior

  1. Musiałby się wypowiedzieć znawca, a ja nim nie jestem, choć lubię się w słówka bawić. Po francusku "flairer" to wąchać, niuchać, węszyć. Np. "pies węszy". Z łaciny. Samo słowo "flair" nie jest zbyt używane we współczesnym francuskim, zdaje się, że to archaizm (?), ale także znaczy "węch, niuch". I stąd już blisko do "mieć do czegoś nosa". I w tym znaczeniu słowo to przeszło do angielskiego. "Mieć do czegoś nosa, mieć talent". No i wychodzi na to że "flair" to "talent, smykałka". Czy Volkl Flair mają talent do jeżdżenia tego nie wiem. Wiem, że Racetigery mają flair.
  2. Może kolor pasuje.  Rzecz w tym, że te Flair (BTW po francusku tzn. "węch, niuch", może Mychu ma dobry w tym względzie ) to cała seria różnych nart przeznaczona dla kobiet. Nie bardzo wiadomo czy i czym różnią się od nart unisex odpowiedniej kategorii. Oczywiście prócz szaty graficznej. Np. Flair 78 to RTM 78. A Flair SC to Racetiger SC bez systemu UVO. Itd. Jakieś drobne różnice, np. są ciut miększe, pewnie są, ale IMHO mało istotne. Ja polecam narty sprawdzone przez moich najbliższych i mnie samego.
  3. Flair, to jak rozumiem narty dla kobiet. Swoją drogą firmy zmieniają często nazwy tej kategorii i człek się gubi. Dobrze, że np. kategoria Race to Race No czasem z dodatkiem "tiger". Ale jeśli Flair to czemu nie Flair SC. Albo wręcz Volkl Racetiger SC. Dajmy na to 155-158 cm. Charakterystyka slalomki. Idealna do jazdy po utwardzonych trasach, ale i obok trasy też się da nieźle przejechać. Mojej żonie, poziom sami oceńcie ( https://photos.app.g...uSVtwRJNnfTQz26), wiek "nieco" starszy od Twojej , sprawiłem podobne Racetiger SC. Super zadowolona.
  4. Szczerze mówią żadna rewelacja. Oczywistości z wyjątkiem stwierdzenia, że osoby w kasku jeżdżą ostrożniej od tych bezkaskowców. Że nie chroni przed wstrząśnieniem to wynika z praw fizyki.
  5. a_senior

    wadliwe narty

    Epoxy 2000. Połowa lat 80-tych. Kilka razy się rozklejały. Oddawałem do fabryki w Szaflarach, naprawiali i znowu się rozklejały. Prócz tego, ani wcześniej ani później, nie miałem, ani nie miał nikt z moich znajomych czy rodzimy, podobnych problemów z nartami. Słyszałem o rozklejaniu się Volkli w pewnym okresie, odklejaniu rozwarstwianiu się wierzchniej warstwy w niektórych Fischerach, ale osobiście tego nie doświadczyłem.   Owszem, narty różnią pod względem trwałości poszczególnych ich elementów. Np. twardości krawędzi. Coś mogę powiedzieć na ten temat bo od lat osobiście ostrzę rodzinne narty. Na pewno krawędzie w Atomic SL9 są bardziej miękkie od np. Fischer Race SC Volkl SC z odpowiednich roczników. Ale czy to źle? Łatwiej i szybciej się ostrzy.   Myślę, że producentom nart, jak wszystkim innym, np. samochodowym, zdarzają się wpadki. Typu silnik VW 1.8 TSI. Ale, po pierwsze, starają się to poprawić szybko. Dzisiejsze silniki VW TSI są już OK. A po drugie, to jest nieuniknione. Nie ma cudów, błędy muszą się przytrafiać zgodnie ze stwierdzeniem pewnego słynnego mieszkańca Rotterdamu. One są wręcz wkalkulowane w ekonomię. Taniej wypuścić coś szybciej i ew. poprawić w locie niż latami przygotowywać przed wypuszczeniem na rynek.
  6. a_senior

    Życzenia urodzinowe.

    Dołączam się. Jeszcze wielu, wielu lat nartowania. W zdrowiu. I wielu owocnych dyskusji na forach, bo bez Mitka byłoby co najmniej bezbarwnie.
  7. Z tych samych powodów co różnice w cenie między kombi i SUV-em. Kombi Peugeot 308 i porównywalny SUV 3008 dzieli ok. 20000 zł. Sprzedawca szczerze mi przyznał skąd ta różnica. Moda, panie.
  8. Powiem Ci jak to jest u mnie. Za długie buty. W jednym o 1, w drugiej o pół numeru. Palce mają spory luz. Reszta stopy jest dobrze dopasowana i "otulona". Żadnych problemów. Pełna kontrola, nic się nie przesuwa, m.in. pięta trzyma jak należy. I tak od jakiś 7 lat. I masz oczywiście rację, że stopa się do przodu nie przesunie bo jest trzymana na górnych klamrach, zwłaszcza tej dolnej. Ale szczerze mówić po ostatnich mierzeniach kusi mnie kupno buta o numer mniejszego. Dlaczego? Bo jednak kontrola będzie ciut lepsza a zbyt krótki prawy but (noga prawa jest dłuższa od lewej o pół numeru) można nieco wydłużyć, o czym wcześniej nie wiedziałem. A najważniejsze, mam wrażenie, że stopa mi się skróciła albo producenci robią dłuższe buty w tej samej numeracji.
  9. Nie wnikam w szczegóły, oparłem się na lekturze Twoich i Mitka komentarzy. Zrobiło to dla mnie wrażenie "dołowania" Dany'ego. Mitka ogarniał śmiech, dodajmy ironiczny, Ty pisałeś, odebrałem to jak ironię, o miękkości świeżo kupionych butów. Bo wg. Ciebie buty 100-110 to miękkie buty. Ale jeśli pisałeś w dobrej wierze, to z mojej strony przepraszam.   Za rzadko zmieniam buty narciarskie by się wymądrzać. Sam jeżdżę w nieco za dużych Salomonach o flexie 110. Przy mojej wadze i umiejętnościach, i wieku, jest w sam raz. Następne spróbuje jednak mniejsze z ewentualnym odbarczeniem na długość prawego buta i podobnym 110-120 flexem. Dla amatora, nawet dobrego jakim jestem, w sam raz. Flex jest mocno mitologizowany. Wszystkim się wydaje, że im wyższy tym bardziej mnie upodabnia do super narciarza. Nic bardziej mylnego jak mawia pewien znany bloger.
  10. Głupoty wypisujecie, "znęcacie" się nad Dany, bo wydaje Wam się, że jesteście ekspertami. G... prawda, jak mówi trzecia prawda góralska. Dany nic złego sobie ani butom nie zrobi chodząc po dywanie w zapiętych butach czy siedząc na krześle. Być może niewiele to da, ale na pewno nie zaszkodzi. A być może faktycznie wyjdzie coś poważniejszego i trzeba będzie buty wymienić. Po co to całe pisanie. Leczycie własne kompleksy tym sposobem?
  11. Niestety nie jestem w stanie tego sprawdzić, bo buty już dawno sprzedałem. O ile pamiętam, to miejsce pod kostkę było nieco obok śruby.   A tak przy okazji, będąc świeżo po "lekturze" video Morgana na temat butów, odgrzebałem swoje obecne i zacząłem je "badać". Morgan, ale także T. Kurdziel i inni, proponują badać dopasowanie po wyjęciu botka. Wkładamy nogę do pustej skorupy, zapinamy lekko klamry, stajemy na jednej nodze, tej w bucie i badamy. Gdzie celuje kość udowa, czy mamy dobre pochylenie boczne cholewki (canting) czy dobre pochylenie do przodu (ustawiamy się w pozycji szus), odstęp z tyłu przy dosuniętych palcach do przodu, itp. I okazuje się, że te moje ciut za duże buty, są całkiem, całkiem. Do istniejącej, oryginalnej wkładki, dołożyłem dodatkową Sidasa. Nie wykluczone, że jeszcze ciut dołożę taką cienką filcową i będzie super git. A już mierzyłem nowe buty.
  12. Prawda. Też mieli wątpliwości. Ale dało radę. W tym miejscu skorupa, pomimo trudności, o których piszesz, wybuliła się o kilka mm. I pomogło. Robiłem to w Windsporcie na Zakopiańskiej w Krakowie. Znają się na rzeczy. O odbarczeniu wspominał też Morgan w filmikach, które ostatnio oglądałem. "Malleole", czyli po franc. kostka w stopach może być odbarczana, podobnie jak przody butów z boku, gdy za bardzo ściska stopę. 
  13. To mój przypadek. Moja prawda wewnętrzna kostka mocno wystaje. Dlaczego, nie wiem. Może jakiś uraz z dzieciństwa. I odbarczenie termiczne w tym miejscu bardzo pomogło w poprzednich butach Salomon X-wave 80. W obecnych jakoś mi mniej dolega więc nic nie robię. 
  14. a_senior

    Voelkl Racetiger SL

    Nie jestem pewien czy te wymienione przez Spiocha Fischery WC SC to pierwsza czy druga slalomka sklepowa. Innymi słowy czy odpowiadają Volkl Racetiger SC czy SL? Jak pisałem w innym wątku, właśnie kupiłem nowe Volkl SL, a dotychczas jeździłem na SC. Nie wypowiadam się jeszcze bo na SL nie miałem okazji jeździć, ale różnica ponoć jest spora. Na pewno wyczuwa się, i to konkretnie, różnicę w sztywności poprzecznej. Blokuje się tył narty między nogami i wygina przód w śmigło. Naprawdę wyczuwa się różnicę.
  15. Długość mojej prawej stopy wynosi nieco poniżej 28.5 cm, lewej ok. 28 cm. Zmusza mnie to wyboru buta 29 cm. I tak rozumiem za długi. Przez długie lata nartowania jeździłem w różnych butach. Zaczynałem od takich skórzanych z przed II wojny światowej bez żadnego trzymania cholewki na boki. O, coś takiego: https://goo.gl/P688raPoważnie. Jako 13 latek. I z czymś takim pojechałem na Kasprowy. Potem były różne. Na ogół 28 cm. Buty, też 28 cm, które tak bardzo mi dały w kość, to były jakieś Tecnici. Jaka była ich twardość tego nie wiem, bo w tych czasach nikt o flexach nie mówił. Te męki w Kaprun, o których pisałem, były najgorsze, ale i wcześniej zdarzały mi się mniejsze. Postanowiłem sobie wtedy, że już nigdy nie kupie za małych butów narciarskich. I dzielę się z innymi moimi doświadczeniami idąc niejako pod pod prąd obecnym trendom: buty mogą być nawet za krótkie, byle była dobra kontrola nad nartami. A już broń boże nie mogą być za długie. Dobre rady dla wyczynowców, nie dla przeciętnych, nawet dobrze jeżdżących rekreacyjnych amatorów. Ale przyznaję, że buty, nawet o tej samej nominalnej długości i tęgości różnych firm bywają różne. I dlatego nie należy się bardzo sugerować liczbami, tylko eksperymentem, tzn. osobistą przymiarką. I właśnie po jednej takiej nie wykluczam, że powrócę do wymiaru 28. BTW dziś idę na przymiarkę.   Dobór buta narciarskiego nie jest łatwą sprawą, wiem o tym dobrze. Forum nie jest najlepszym miejscem do pobierania nauk. Choćby dlatego, że zdania wśród doświadczonych forumowiczy, jak w każdej dziedzinie, bywają odmienne. Jeszcze gorzej bywa np. wśród ekonomistów. Laureaci nagrody Nobla w tej dziedzinie potrafią mieć całkiem przeciwstawne zdanie. Ale można i warto poczytać co piszą ludzie na forum. Jednak z dużą rezerwą. I intensywnym uruchomieniem własnego rozumu.   Wg. mnie najlepiej udać się do jednego a nawet kilku sklepów, pogadać z dobrym sprzedawcą i poprzymierzać różne buty. Przynajmniej na początek. Potem można poczytać forum.
  16. Czołem, czołem. Dawno tam nie zaglądałem, ale kiedyś było ciekawie.
  17. I widzisz Basieńko, że forum to nie najlepsze miejsce do porad sprzętowych, zwłaszcza początkująco-średnich. Co ekspert (nie chcę nikogo drażnić, więc unikam cudzysłowów, choć się proszą) to rada.   Ze swojej  strony radziłbym następująco:   - buty damskie, starannie dobrane, nie za duże nie za małe, o flexie ok. 80. Nie więcej. Dodam, że w takich jeździ moja żona - narciarski średniak. A w butach o flexie 70 jeździ moja świetnie jeżdżąca córka. Osobiście celowałbym w buty Tecnica, ale inne też będą dobre   - narty - najlepiej pożyczyć. Ale jeśli chcesz kupić to takie o charakterze slalomki, nie dłuższe niż 155 cm. Nawet 150 cm będą dobre. Promień skrętu ok 11-12 m. Nie więcej. Każda firma narciarska takie robi i nazywa się to druga slalomka sklepowa. Polecam dwie, bo tylko takie znam. Fischer RC4 Race SC lub, a te szczególnie polecam, Volkl Racetiger SC. Te ostatnie, nawet używane, są drogie, ale można coś wypatrzeć. Np. to na olx https://www.olx.pl/o...tml#5aeb20242d Z Gdańska. Możesz podjechać i pooglądać.
  18. Zdecydowanie pamiętam o tym. Ten pierwszy filmik, który "zacytowałeś" dotyczył rad Morgana jak zjechać po stromym, zlodzonym stoku. Potem, już sam, "odkryłem" innego Francuza, Jeremy Nadalutti. Pokazałem kilka jego filmów. Działał w tej samej okolicy co Morgan. Od tego sezonu połączyli siły w jeden zespół. Obaj ujęli mnie bezpośredniością i fachowością, także w metodach przekazu. I zdaję sobie sprawę, że mam odmienne od większości podejście do ich filmów, bo dobrze znam francuski. Trochę przez przypadek, ale tak się stało. Ten język inaczej brzmi dla mnie niż dla osób go nieznających albo słabo czy średnio znających. 
  19. Masz sporo racji. Trochę się powtarza. I przy okazji bawi się. Może tak właśnie trzeba, by przekaz dotarł. 
  20. Też się tego obawiam. Zobaczę. Na razie przeglądnąłem kilka odcinków. W szczególności jazda w muldach i skręt krótki. Wydają się świetne. Jest tego sporo. 40 video, każdy ok. 20 min. 
  21. Słabo jeździ w tym video celowo. Bo przesadza by coś udowodnić. A jak jeździ to wystarczy popatrzeć na video które są w sieci, np. to pierwsze które przetłumaczyłem. Na pewno są lepsi od niego, ale mnie by wystarczyło to co pokazuje.  
  22. OK, nie zrozumiałem początkowo intencji. Sądziłem, że pijesz do jego stosunkowo małego stażu narciarskiego i instruktorskiego w znaczeniu co ten "młokos" wie o nartach. Ale masz rację. Na pewno mnóstwo ludzi lepiej od niego jeździ i może nawet lepiej uczy narciarstwa. Ale właśnie przez stosunkowo mały staż i pewien entuzjazm fascynata narciarstwa, który jeszcze nie popadł w rutynę, chce mu się. Dodajmy, że facet jeździ na nartach ok. 8 miesięcy w roku. Prawie każdego dnia. I chce mu się wciąż poprawiać swój poziom.
  23. Jeżdżę na nartach od 61 lat, a tak na poważnie od 54, papiery instruktorskie posiadam od ok. 45 lat, od zawsze interesuję się technikami zjazdowymi w narciarstwie, zaliczyłem ich wiele. W takim razie wnioski są oczywiste. Dodam, że swoje umiejętności narciarskie oceniam na jakieś 25-30% tych Morgana, a narciarska wiedzę na jakieś 15%.   W czasie rozmowy telefonicznej z Morganem poruszyliśmy wiele tematów. Obydwaj jesteśmy gadułami, więc było o czym rozmawiać. Powiedział mi kilka ciekawych rzeczy, i jak jestem stary, zaskakujących dla mnie. Wymienię dwie.   1. Poruszył temat forów internetowych. Opowiadał o narciarskich forach francuskich., Stwierdził, że to kiepskie miejsce do wymiany rzetelnych informacji, bo wielu uczestników, mających się za ekspertów, wie lepiej. To akurat mnie nie zaskoczyło. Dodał, że wielu piszących jest jest złych, złośliwych (franc. mechant), a dyskusje prowadzą do kłótni i w sumie są mało przydatne.   2. Morgan przestudiował tysiące video z bardzo dobrze jeżdżącymi facetami. I co stwierdził? Że wszyscy oni jeżdżą bardzo dobrze i w sumie podobnie. Stosują podobną technikę skrętu z inicjacją z narty wewnętrznej. Ale niekoniecznie jej nauczają. Dlaczego? Bo sami byli uczeni inaczej i powielają to dalej. To mnie zaskoczyło.
  24. Amator, ale jaki amator. A zaskoczenie jest oczywiście sztuczne, na potrzeby kinematografii. Taka swoista licentia poetica.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...