Panowie, najbardziej niebezpieczni kierowcy to nie Ci co mają niskie umiejętności, ani Ci co jeżdżą świetnie ale za szybko. To nie Ci bogaci w sportowych furach, ani Ci biedni w starym gruzie z niesprawnym zawieszeniem.
Najgroźniejsi są Ci, którzy na drodze chcą coś udowodnić. Nieważne czy to jak szybko potrafią jechać, czy to że są najbardziej przepisowi. Kluczem do uniknięcia wielu wypadków jest NIE pokazywać innym, że jesteśmy lepsi, Odpuścić gdy jest mało miejsca, nie bawić się w szeryfa, jak ktoś obok złamie przepisy. Jechać płynnie, nie zaskakiwać manewrami, ustąpić gdy jest miejsce, zachować większą odległość, czy to na autostradzie, czy na parkingu. Generalnie starać się ułatwić przejazd innym, dając im jak największy margines na błędy, niezależnie jak słabo, jak szybko, albo jak niezgodnie z przepisami jadą.
I tutaj szacunek dla większości rowerzystów na Krakowskiej we Wrocku. Potrafią jechąć nierównym chodnikiem, omijać drzewa i dziury a nawet narażać się na mandat, ale nie utrudniają ruchu na zatłoczonej drodze. Za to typowy pedalarz będzie jechał środkiem pasa a za nim korek na pół kilometra i co chwila ktoś próbujacy wyprzedzić na styk. Przecież to on ma racje, przecież przepisy mu pozawalają, a żli kierowcy nie potrafią się dostosować.