Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.05.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Ja miałem wczoraj tylko 37/h jak przed przednie koło wyskoczył mi pies pozostawiony bez nadzoru. Uderzyłem go przednim kołem. Pies uciekł, a ja mam stłuczone żebra, biodro i zdarte kolano.2 punkty
-
Każdy jakieś preferencje ma.. dla mnie ostatnio narta musi być duża (długa i szeroka) i pomalowana. na oczojebne kolory ... taką najłatwiej odnaleźć pod knajpą wśród setek innych..2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Andrzej kup narty, zobaczysz że będzie dobrze. Jak pisał Mitek, testowanie nart należy do testerów, dla Ciebie będzie to tylko odczucie dnia, a i tak zazwyczaj każda nowa narta wydaje się lepsza niż stara 🙂. Testerzy, to osoby bardzo dobrze jeżdżące, zwykle na bardzo wysokim poziomie, a test zwykle obrazuje jak mocno narty odbiegają od ich ulubionych. Pomijając sponsoring, który zwykle wypacza wypowiedzi testujących (nie gryzie się ręki, która cię karmi). pozdro2 punkty
-
Z Preseną chodziło tylko o to, że ogólnie nie celuję w czarne trasy jeżdżąć na nartach, natomiast ta jedna jakoś mi się spodobała i bym na nią chętnie jeszcze kiedyś wrócił 🙂 Chyba zdecyduję się na te narty w wersji "pro", cena jest teraz dobra, szkoda jedynie, że do kolejnego sezonu daleko, żeby przetestować 😄 Myślałem jeszcze o Völkl Peregrine 72, ale obecnie jeżdżę na siostrzanej dla Nordiki marce - Blizzard i jestem z tych nart bardzo zadowolony, niestety krawędź jest już na wykończeniu na dziobach...2 punkty
-
Cześć A co Ci da taki test? Różnica 2-3 stopni w temperaturze śniegu już zmieni odczucia z jazdy diametralnie. Na te odczucia wpływa dziesiątki zmiennych i jeżeli ktoś nie będący profesjonalnym testerem uważa, że je ogarnie i obiektywnie oceni nartę to po prostu kłamie. Znacznie większe znaczenie będzie miało przygotowanie narty. Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
Niestety nie mam świeżego filmu, ostatni jakbym poszukał jest z 2019 roku, w dodatku nagrany pierwszego dnia po powrocie po kontuzji kolana, więc średnio aktualny... Myślę, że mój poziom mogę ocenić na 6, jeżdżę i w Alpach, i w Polsce (łącznie zazwyczaj kilkanaście dni w sezonie) po trasach czerwonych i niebieskich, czarnych unikam, ponieważ nie odczuwam przyjemności z jazdy po nich i raczej nie będę planował po takich jeździć (wyjątek górna część lodowca Presena 🙂). Jeżdżę technikami mieszanymi, krótszym i jak warunki pozwalają to i nieco dłuższym skrętem, może nie pochylam się jakoś mocno przy skręcie carvingowym, jednak z krawędzi na krawędź przechodzę płynnie. Nie jestem niestety osobą mocną fizycznie, z tego powodu obawiałem się trochę mocniejszych konstrukcji, żeby móc takie narty dobrze opanować i dać radę jeździć na nich cały dzień (średnio 50-kilka km dziennie w różnych warunkach). Wiadomo też, że spędzając średnio kilkanaście dni na stoku w sezonie nie wejdę na jakiś mega poziom, chcę na nartach dalej dobrze się bawić, nie kalecząc za bardzo swojej jazdy, żeby to jakoś wyglądało 🙂 Po sugestiach zebranych tutaj przekonuję się chyba coraz bardziej do modelu z warstwą metalu, idealnie byłoby chyba przetestować takie narty gdzieś przed zakupem, no ale o to nie tak łatwo niestety..2 punkty
-
Nie znam się, ale się wypowiem 🙃 nie no serio, nie bój się - jestem kobietą lżejszą od Ciebie (na szczęście) i nie jeżdżę jakoś specjalnie dobrze, ale ja bym się nie bała kupić wersję PRO z titanalem, wręcz obawiałabym się gdyby go nie było - poza tym bardzo ładna szata graficzna w tych Nordicach.2 punkty
-
Ja wszystko doskonale rozumiem. Przytaczasz zawodników i stany omdlenia. SL jest rozgrywany zwykle na krótkiej powiedzmy 1,5km trasie i z reguły jest 60-70 skrętów. Jedziesz swoim maksem (podobnie jak zawodnik). Ile razy możesz zjechać w ciągu 4-ech godzin w taki sposób? Zważywszy na fakt, że trasa 1,5km to krótka trasa. Zwykle to 3-5km. Zawodników po 1 przejeździe odcina, a drugi zwykle maja 2 godziny później. Ty jesteś w stanie tak jeździć przez 3-4h? Jeździsz na nartach (tak samo ja) które lubisz i takie są Twoje preferencje zarówno geometrii jak i długości. Długo jeździłem na damskich SL przedłużanych (157 i 159cm) jednak standardowy rozmiar dla mnie jest lepszy. A przepisy są jakie są i nie mnie je oceniać. W pałętaniu się po stoku nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, a długość poprawia stabilność. Trasa zjazdu zwykle jest na bieżąco modyfikowana i zwykle odbiega od założonej. Pojawiają się przeszkody w postaci innych użytkowników, czy też nieprzewidziane przeszkody terenowe. Ja jeżdżę na GS sklep, który nie ma nic wspólnego z nartą GS - może tylko nazwa. Wszystkie te narty są mega skrętne, a przynajmniej dla mnie wystarczająco. Tak samo pojadę wąskim kanałem jak Ty na SL, pewnie nie tak elegancko, raczej półskrętem, ale taka jazda w Alpach mnie nie interesuje (może okazyjnie lub z konieczności), bo takiej serii krótkich skrętów nie zjadę na 5-cio kilometrowej trasie, nie mówiąc już o całodziennej jeździe. W jeździe amatorskiej ześlizgi, dohamowania ześlizgiem i inne takie tam sztuczki są czymś naturalny, a bynajmniej ja się tego nie wstydzę. Jazda cięta w każdych "okolicznościach przyrody" jest bardzo trudna do opanowania i raczej w jeździe amatorskiej sprawne poruszanie się w terenie jest ważniejsze, niż udawanie zawodnika na siłę (tu o sobie piszę). Preferuję jazdę na krawędziach, ale nie wszędzie da się tak jechać. Czasami trzeba przy rzeźbić, lub wręcz przeciwnie dać ognia na "krechę". Na paragigantkach mogę jeździć cały dzień, dozując odpowiednio przerwy w jeździe. Na SL bym się zajebał po 2-3 godzinach jazdy. Coby nie pisać, dłuższy skręt jest bardziej naturalny dla narty GS, a kilometry z trasy uciekają. Nie chodzi wcale o liczba kilometrów przejechanych, tylko aby przejechać te dłuższe trasy w sposób jaki lubię. pozdro2 punkty
-
Twardym trzeba być nie mientkim. Musiałem być dziś w robocie, bo akurat mam coroczny kurs pierwszej pomocy. Niestety CPR nie bylem w stanie robić, ale na rowerze jeżdżę. Dzisiejszy powrót do domu, nie jest najgorzej.1 punkt
-
Cześć I z tego co wiem jeździsz na niej wszędzie i każdą techniką. Ja Ci powiem, że jeżeli chodzi o narty, generalnie o sprzęt to dojrzałem do tego, że musi mieć dwie podstawowe cechy: - musi być tani (oczywiście nie chodzi o taniochę tylko tzw. dobrą cenę lub inny sposób pozyskania (Kordian, wiem, to dwuznaczne ale zapewniam, że nie jumam nart ze stojaków - wiesz niepewne pochodzenie mnie odstrasza 😉) - musi być bezawaryjny - w pewnym zakresie tzn. musi bezawaryjnie spełniać podstawowe funkcje do jakich został stworzony. Czasami mam wrażenie, że to już jest choroba. Np. nauczyłem się jeździć Skodą praktycznie bez sprzęgła - opowiadałeś o jeździe na słuch trakami... 😉 Pozdro1 punkt
-
ze względu także na preferowany promień skrętu (+/-15 metrów) i brak rockera chciałem kupić o długości 170cm przy moim wzroście 178 i wadze 70kg1 punkt
-
A jaka długość została wybrana? Bo generalnie to taki fajny AM trasowy, nie za szeroki pod butem, mocno dość taliowany, coś na kształt hybrydy. BTW. między PRO a zwykłą wersją prawdopodobnie nie odczułbyś początkowo różnicy. Bo to bliźniacze narty. Aby to poczuć trzeba pojeździć dłużej na jednej z nich. Chyba że warunki będą takie akurat, że poczujesz przewagę jednej z nich. De facto to różnią się tylko wkładka z blacha, a co za tym idzie nieznacznie wagą. Jednak PRO będą lepsze. Pojedyncza wkładka Cie nie zabije, a to już konstrukcyjnie dobra narta. Kompozyty sa dobre w skitouringu, skialpiniźmie, offpiste etc. gdzie ważna jest waga zestawu. W jeździe trasowej jest to nieistotne, jedynie na zmuldzonym terenie, gdzie braki techniczne zastępujemy siłą. Wówczas lekkie narty łatwiej przerzucać. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć A jak dzisiaj jechałem do pracy na rowerze. Nie byłoby w tym nic dziwnego bo jeżdżę często ale dzisiaj włączyłem sobie Garmina. Na koniec po przejechaniu tych 28 km w mieście, w terenie płaskim, gdzie najwyższa górka to podjazd 5%, który ma chyba z 600 może 700 metrów długości a w tę stronę zjazdów praktycznie nie ma urządzenie pokazało prędkość max 907km/h. Zdecydowanie lepiej niż na nartach. Niestety do prędkości dźwięku zabrakło chociaż jednej małej górki. Może w drodze powrotnej... Pozdro1 punkt
-
Cześć Presena jest o tyle ciekawa, że po wjechaniu na najwyższy dostępny punkt lodowczyka mamy chyba koło 12 km zjazdu a z pewnością prawie 1800 metrów przewyższenia. A narty bierz i baw się znakomicie. Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
Ty się nie zgadzaj tylko napisz co lubisz w tym nartowaniu najbardziej. Na bramkach jadąc z wnuczką to i tak Ci nie była geometria narty potrzebna. W sumie to na ołówkach byłoby tak samo 😉 pozdro1 punkt
-
Rady chyba celne. Pro. To tylko nazwa, nie ma co się bać. To raczej minimum. Do pro daleko. A o co chodzi z tą Preseną? Pytam z ciekawości, nie jeździłem, wlazłem jedynie na Presanellę, nawet padał śnieg, tylko nart nie zabrałem i dobrze, bo i tak bym nie zjechał;-)1 punkt
-
1 punkt
-
Doszła mnie plotka, że podczas wizyty naszego kandydata na prezydenta w USA, Trump przepisał na niego Biały Dom i wciąż myśli że dał mu jedynie autograf 😉1 punkt
-
1 punkt
-
Dokładnie, w punkt. Moje poprzednie sprawowały się dobrze, dopóty, dopóki było dość miękko. Jak się zrobiło betonowo, zaczęły się makaronić. I najgorsze co może być - to wkrada się w jazdę niepewność i zachowawczość. Im gorsze warunki na stoku, tym trzeba pewniej jechać, bardziej zdecydowanie. A na nich się w pewnym momencie betonozy nie dało. Zarówno w Madonnie na start sezonu, gdzie wieczorem padał deszczyk a w nocy był mróz i rano dojazd do gondoli był walką o życie, na szczęście później puszczało, jak również na Litwince, gdzie myślałem że się zabiję na lodowisku, wystarczyło zmienić narty na standardowe ( na szczęście miałem w bagażniku) i wszystkie objawy przeszły jak ręką odjął. Zarówno w Madonnie jak i na Litwince narty były świeżo po serwisie - więc nie były tępe. Może w porównaniu zjazd v zjazd to trudno odczuć jakąś kosmiczną różnicę. Ale ja jeździłem blisko 2 sezony na takich nartach. Zmiana na standardową budowę było objawieniem. Wszelkie nierówności i niedoskonałości na stoku zniknęły. Ta wcześniejsza już dość uważna jazda zmieniła się w jazdę jakby na stoku był poranny sztruks. Miracle. To było ostatni raz na takich dechach na trasie. pozdro1 punkt
-
Andrzeju, narty bez blachy są słabe. Mam takie i takie. Początkowo sądziłem, że nie są takie złe (no jeździć się na nich da), ale po sezonie użytkowania i przesiadce przypadkowej na narty z blachą - to była różnica jak jazda mercedesem i dużym fiatem. Baza dobrych nart trasowych to drewno i blacha. pozdro1 punkt