Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Najlepiej naostrzone narty wychodzą na automatycznej maszynie i to niezależnie od stanu zużycia. Patrzysz tylko przez szybę jak wyrównuje ślizgi i ostrzy dyskami ceramaicznymi, docisk jest regulowany automatycznie. Gdy narty są nierówne, trzeba zrobić kilka/kilkanaście przejazdów, bo maszyna zbiera bardzo niewiele. Jest tylko mały problem, taka maszyna kosztuje z 1mln zł i mało który serwis ją posiada. Co do amatorskiego serwisu. Mam imadała, kątowniki, pilniki diamentowe. Czytałem teorię, oglądałem filmy, byłem nawet na szkoleniu serwisowym. W ramach praktyki, naostrzyłem przynajmniej kilkadziesiąt par nart. Gówno to dało. I tak nie naostrzę dobrze swoich nart. Trzeba jeszcze mieć pewną rękę jak u chirurga. Jak jestem w Czarnej to ostrzę u @widzewiak_z_gor. Jemu wychodzi to lepiej, ale i tak najlepsza jest maszyna.
    3 punkty
  2. Co prawda tylko dxisiejsza Babia ale zawsze miło popatrzeć. ( foto fb) https://m.facebook.com/groups/Beskidomaniacy/permalink/5047784611990348/?sfnsn=mo&ref=share
    3 punkty
  3. Pamiętajcie tylko, że diament lubi %, na sucho nie idzie. Jak sąsiad przynosi mi swoje narty do ostrzenia, to o tym pamięta. Jak te krawędzie chłoną te % 😉.
    2 punkty
  4. Widać gołym okiem, że dzięki pilnikowi diamentowemu, krawędź jest bardziej gładka, więc ma to sens. Zwróć uwagę, jak na filmie serwisant bada dotykiem ostrość krawędzi, to bardzo ważne. Z czasem wyrobisz sobie czucie, oraz technikę ostrzenia i smarowania nart. 😉 Najważniejsze, że serwis sprawia Ci przyjemność i jesteś w stanie odczuć różnicę podczas jazdy, pomiędzy nartami przygotowanymi a tymi już zapuszczonymi.
    2 punkty
  5. A oglupianie jest powszechne. Kiedyś kupując slalomki w kpl dostałem specjalny smar do bocznej krawędzi.... tej pionowej....
    2 punkty
  6. @Gabrik U mnie wygląda to bardzo podobnie, w codziennym serwisie własnych nart. Wiadomo, że każdy serwisant ma swoje przyzwyczajenia co do narzędzi, ale na zamieszczonym filmie, widać duże doświadczenie i czucie serwisowe. Jeśli mam do serwisowania, bardzo zapuszczoną parę nart, wtedy czas pracy się wydłuża, nawet do paru godzin, głównie ze względu na dobre nasączenie ślizgów smarem. Co do serwisu maszynowego, to bardzo dużo zależy od doświadczenia operatora maszyny jak i samej maszyny. Najnowsze maszyny, to kombajny serwisowe, które robią cuda i dzięki nim, mocno poharatane ślizgi wychodzą ostatecznie, jak nówki sztuki z fabryki, a utrata krawędzi podczas ostrzenia jest bardzo mała. Maszyny starego typu, wymagają bardzo wprawnego operatora! Pozdrawiam.
    2 punkty
  7. Nic wiecej nie trzeba. Idealny serwis bez zbednego pierdolenia 😄 jednak trzeba wziac pod uwage ze chlop wie co robi i ma reke.
    2 punkty
  8. Tu maleńka uwaga, punkty dostajesz za zakupy w restauracjach należących do TMR, a tam ceny są ZNACZNIE wyższe niż w barach i restauracjach niezależnych od ośrodka. Więc taka trochę skórka za wyprawkę.
    2 punkty
  9. Poczytajcie, warto. https://historiasportu.info/2021/03/31/jan-myslajek-nie-wiek-lecz-pasja/
    1 punkt
  10. Uwzględnijcie tylko, że piszemy o amatorskim serwisie i nie dajcie się zwariować polerowaniem krawędzi itp. A do filmiku - jedna uwaga. Warto rękę prowadzącą kątownik "uzbroić" w rękawicę. Wystarczy cienka monterska ( skórzana za kilka/ naście zl). Krawędź potrafi być bardzo ostra i przy odrobinie pecha czy braku uwagi może skończyć się kontuzją.
    1 punkt
  11. Pobawiłem się dziś przy okazji smarowania nart znajomego Tak po maszynie tak po diamentowym dopracowaniu Rozumiem jednak, że to nie ma sensu?
    1 punkt
  12. Facet ma doświadczenie. A jak się ma doświadczenie, to robi się to szybko i stosuje różne metody, by osiągnąć to samo. Przykład usuwania "plastyku" przy krawędzi. Ślizga się na tym pilnik i "zapycha". Można mieć pazur, tu usuwa kawałkiem "raszpli". Można ostrym nożykiem(ostrza "odłamywane"). Jak narta jest zadbana. Czyli ciągle minimalnie choćby ostrzona, smarowana. To pewne czynności można robić szybko. Jak choćby wygladzić krawędzie pilniczkiem z posypką diamentową. Nawet nie używając kątownika. I trzy mając nartę w ręce. Nieco czasu zajmuje smarowanie. Smar musi wniknąć w strukturę ślizgu. Jak tak długo jeżdżę żelaskiem, aż czuję ciepłą nartę z drugiej strony. Nie może się palić(dymić) smar. Zostaje za żelaskiem ok. 20 cm błyszczącej powierzchni. Smar musi ostygnąć(to trwa) i dopiero cyklina, szczotka. Jakby nie licząc to takie ostrzenie zajmuje do godziny dla jednej pary nart. Narty są ciągle ostre. Po świeżym smarowaniu, jak się stanie pod wyciągiem pierwszy raz, to widać wyraźną różnicę w poślizgu. Nie robię tego już na każdy wyjazd jednodniowy. Na kilka owszem. Smaruję na każdy wyjazd. Ale na zimno. Smar, korek, filc. Trzeba zacząć dbać o narty. To taka procedura, nieskomplikowana, ale ważna w tym "szaleństwie". A co do kątów, gładkości kawędzi, to należy zachować rozsądek. Kąt się raz zakłada i się nie zmienia. Jaki wpływ w amatorskiej jeżdzie ma cieniutka krawędź na tarcie narty o śnieg ? Internet bardzo szybko ogłupia początkujących w sprawie.
    1 punkt
  13. @widzewiak_z_gor i inni. Jeśli sami wykonujecie serwis swoich nart, czy tak to wygląda jak na tym filmie? Chodzi mi o ilość czasu poświęconą na gładzenie poszczególnymi gradacjami (pilnik, diamenty/kamienie). Tu facet generalnie nie przygląda się krawędziom i też mam wrażenie, że dokładność zachowania kątów czy samego polerowania krawędzi raczej bardzo luźna.
    1 punkt
  14. Trzeba szukać cykliny i przygotowywać ślizgi. Białe pada https://pogoda.topr.pl/
    1 punkt
  15. Nikt przecież nie napisał w tym wątku, że wystarczy zmienić tylko narty i Leosia, od razu zacznie jeździć lepiej.
    1 punkt
  16. Cześć Z cyklu decyzji co do wyboru stoku uwzględniając umiejętności: Proszę znaleźć chociaż jedną osobę, która umie jeździć na czymkolwiek? Pozdro
    1 punkt
  17. Robiąc rozgrzewkę przed jazdą czuję się jak dziwak - z żoną i córka robimy cyrk na pół góry. W tym roku nie widziałem, żeby inny amator rozgrzewał się przed jazdą. Ja ruszając na zimno pewnie bym się pokruszył. Zwyczaj rozgrzewki wyniosłem z obozów narciarskich. Podobnie córka, która też wytworzyła wewnętrzny przymus dbania o sprzęt (zostawienie mokrych nart w samochodzie albo przewóz nie spiętych paskami są nie do przyjęcia).
    1 punkt
  18. Dodam tylko, że działający na Gopass system gromadzenia punktów za zakupy w TMR, łącznie z restauracjami pozwala na obniżenie ceny skipassów.
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...