Mitek Napisano wczoraj o 16:40 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:40 Cześć Wszystkim, którzy maja jakieś problemy ruchowe, odnieśli na nartach kontuzje czy też mają awersję do operacji ortopedycznych: To jest oryginalne RTG Travisa Pastrany, z krótkim opisem, niestety po hiszpańsku, ale łatwo się zorientować o co chodzi a nie chciało mi się szukać innej wersji. Z tego co mówił Kacper gość w trakcie dotychczasowej kariery złamał 96 czy 98 kości miał chyba ze 30 poważnych kontuzji, z których zawsze wychodził i powracał do pełni działania na poziomie nieogarnialnym. A więc... nie pękajmy bo byle co nas nie powali. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdrianW Napisano wczoraj o 18:31 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:31 Królu Złoty... uderzyłeś w stół więc nożyce się odezwały 😉 Jak ja ku.. podziwiam takich ludzi! Przede wszystkim za upór, mocną psychikę i cierpliwość. Ja niestety mam tylko to pierwsze. Zawsze zbyt szybko się zniechęcam, obrażam... I jestem zbyt podatny na czyjąś opinię, a co specjalista to inna diagnoza i inne rady. Aktualnie doszedłem do wniosku że jebać ich wszystkich i robić swoje 😉 Pozdrowionka💪 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brachol Napisano wczoraj o 19:03 Udostępnij Napisano wczoraj o 19:03 Cześć Jeżeli chodzi o gościa, który pomimo wielu kontuzji nadal działa sportowo to mi nasuwa się Waldemar Marszałek - z tego co pamiętam to miał kilkadziesiąt złamań i nadal wchodził do ślizgacza. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 23 godziny temu Udostępnij Napisano 23 godziny temu Inaczej wraca się po kontuzjach mając lat -dzieścia, a inaczej jak masz pół wieku na karku. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 22 godziny temu Udostępnij Napisano 22 godziny temu I żeby było jasne, nie kwękam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 22 godziny temu Autor Udostępnij Napisano 22 godziny temu 9 minut temu, .Beata. napisał: Inaczej wraca się po kontuzjach mając lat -dzieścia, a inaczej jak masz pół wieku na karku. Cześć Nie ma to aż takiego znaczenia a nawet powiedziałbym, że marginalne. Mam na to wiele przykładów a taki najbardziej spektakularny to przyjaciel, który w przeciągu roku odniósł dwie kontuzje - zerwanie więzadła pobocznego z konieczną rekonstrukcją oraz zerwanie Achillesa ale zdążył jeszcze w trakcie przepłynąć kajakiem samotnie prawie 600km i odbyć dwie czy trzy wyprawy rowerowe po kilkaset km. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ma Parkinsona (kontuzje były w jakiś sposób związane z tym schorzeniem bo jest to już ten etap). Było to w zeszłym sezonie - gość 56 lat. Ale takich przykładów mam znacznie więcej, a może nawet więcej niż przeciwnych. Travis Pastrana jest rocznik 83, więc też nie jakiś gnój. Ale to oczywiście jest fajny ale skrajny przykład. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 22 godziny temu Udostępnij Napisano 22 godziny temu Okej, podałeś przykład gościa, którego sprawność fizyczna jest ponadprzeciętną, pierwszy też nie jest zwykłym Kowalskim. Abstrahując od tych przykładów, powrót do formy sprzed kontuzji zależy od wielu czynników, i Ty dobrze o tym wiesz. Ale rację masz, że nie ma co kwękać, tylko brać życie za rogi. A taki motywujący przykład dostałam dzisiaj… 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 21 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 21 godzin temu 34 minuty temu, .Beata. napisał: Okej, podałeś przykład gościa, którego sprawność fizyczna jest ponadprzeciętną, pierwszy też nie jest zwykłym Kowalskim. Abstrahując od tych przykładów, powrót do formy sprzed kontuzji zależy od wielu czynników, i Ty dobrze o tym wiesz. Ale rację masz, że nie ma co kwękać, tylko brać życie za rogi. A taki motywujący przykład dostałam dzisiaj… Cześć Sprawność ponadprzeciętna...? Z pewnością, biorąc pod uwagę, że gość kuleje i powłóczy nogą oraz ma permanentne zachwiania równowagi a przez 35 lat pracował jako księgowy siedząc na dupie prze kompem to z pewnością nie jest "przeciętny". Ale gość - będąc naprawdę słabego zdrowia ma zajebisty łeb i motywację - bo to jest klucz, czy też klucze. Celowo podaje taki przykład aby pokazać, że każdy może, KAŻDY. No chyba, że sobie znajdzie jakieś wytłumaczenie... 🙂 Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 21 godzin temu Udostępnij Napisano 21 godzin temu No wiesz, 600 km kajakiem + kilka setek rowerem, mając lat 56 i do tego Parkinsona, to chyba nie jest przeciętniakiem. Jest ponadprzeciętny. Nawet, jeśli to obrona przed chorobą. Chyba, że te kilometry zrobił przez „całe” życie. Ale rozumiem o czym piszesz. Chcieć to móc. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 14 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 14 godzin temu Cześć No właśnie o to chodzi. Nasze możliwości są niesamowite, trzeba je tylko uwolnić. Na przykład tu na forum ileż ja razy czytałem tekst: "bo już w moim wieku to nie da rady" czy coś tam, i później okazywało się, że koleś ma 40.... Trzymaj się serdecznie 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 10 godzin temu Udostępnij Napisano 10 godzin temu A najciężej jest zacząć, zwłaszcza od zera. Pytanie też, co kto lubi, czego potrzebuje, jakie ma ambicje, co zyska lub straci. Uwielbiam jeździć na nartach, ale potrzebuje poczucia własnego bezpieczeństwa, zatem nie mam wyjścia - będę jak Miśka, zyskam bardzo dużo i radochę po same uszy, ale w razie kontuzji - stracę sporo czasu, który mam wrażenie zapierdziela coraz szybciej. Można? - można, ale czy warto…? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu (edytowane) 18 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Wszystkim, którzy maja jakieś problemy ruchowe, odnieśli na nartach kontuzje czy też mają awersję do operacji ortopedycznych: To jest oryginalne RTG Travisa Pastrany, z krótkim opisem, niestety po hiszpańsku, ale łatwo się zorientować o co chodzi a nie chciało mi się szukać innej wersji. Z tego co mówił Kacper gość w trakcie dotychczasowej kariery złamał 96 czy 98 kości miał chyba ze 30 poważnych kontuzji, z których zawsze wychodził i powracał do pełni działania na poziomie nieogarnialnym. A więc... nie pękajmy bo byle co nas nie powali. Możesz sobie wyciągać swoje wnioski a ja swoje. Dla mnie facet to przykład psychiatryczny. Był wielokroć na styku i jakoś zdołali go posklejać. Coś minimalnie poszłoby inaczej i jeździłby (trwale) na wózku albo coś równie poważnego. W pewnym sensie rozbił bank. Te wszystkie interwencje na pewno pozostawiły ślad na zdrowiu i funkcjonowaniu. Z faktu jednostkowego robisz uogólnienia. Po drugiej stronie znalazłoby się tysiące przykładów, że jednostkowe zdarzenie typu jeden upadek potrafi wyłączyć człowieka z życia. Albo parę piw pitych systematycznie. Znacznie łatwiej byłoby udowodnić tezę, że jesteśmy bardzo krusi. Jedna nierównowaga hormonalna pociągająca za sobą zmiany w wydzielaniu jakiegoś białka i już człowieka nie ma. Ze sportów motorowych przypomnę Goloba. Dlaczego go nie przytoczyłeś? Dlatego, że popełniasz błąd heurestyki dostępności (opisane przez noblistów Kuhnemanna i Tverskiego): "Polega on na tym, że przypisujemy większe prawdopodobieństwo lub powszechność zdarzeniom, które łatwiej przychodzą nam na myśl lub są bardziej wyraziste emocjonalnie (np. medialne historie ocalałych z katastrof). Jednostkowy, zapadający w pamięć przypadek człowieka o silnej woli jest dla nas "łatwo dostępny" umysłowo, co prowadzi do przeszacowania jego typowości dla ogółu ludzi." Pozdro Wiesiek Edytowane 8 godzin temu przez Wujot2 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu Ja myślę, że fakt powrotu do zdrowia kogoś za kim stoi sztab specjalistów i zajmuje się tylko swoim ciałem nie do końca przekłada się na większość z nas. Oczywiście wniosek aby się nie poddawać ma sens, ale często niestety zderzamy się z rzeczywistością i przez problemy z dostępem do diagnostyki i rehabilitacji po urazie, pomimo dobrych chęci, zostają problemy. A wymówki czysto wiekowej też nie przyjmuję choć czuję że z czasem ciało więcej ode mnie wymaga aby być w formie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdrianW Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu Beata ale chyba 'nasze' jeżdżenie nie wymaga mega sprawności. Czy była kontuzja, czy nie to i tak warto być w formie i coś tam robić(ćwiczyć). Ja po ostatnim USG się położyłem bo wyszło że się przeciążyłem. Efekt taki że odpoczynek i nicnierobienie tylko pogorszyło mój stan. Druga sprawa bardzo ciekawa - kto ma lepiej wrócić do formy, ten co pracuje fizycznie czy ten co siedzi za biurkiem? Ja mam/miałem często tak że naprawdę czułem moc i że ta praca nad sobą daje rezultaty aż tu nagle nadszedł dzień ostrej orki na budowie który odbił się czkawką... Ciężko w takich sytuacjach przyzwyczaić układ nerwowy do jakichś prawidłowych wzorców ruchowych nad którymi starasz się pracować. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebym 8h przesiedział w jednym miejscu. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu Taki Shumacher to dopiero musi mieć słabą psychikę. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu 41 minut temu, AdrianW napisał: Beata ale chyba 'nasze' jeżdżenie nie wymaga mega sprawności. Czy była kontuzja, czy nie to i tak warto być w formie i coś tam robić(ćwiczyć). Ja po ostatnim USG się położyłem bo wyszło że się przeciążyłem. Efekt taki że odpoczynek i nicnierobienie tylko pogorszyło mój stan. Druga sprawa bardzo ciekawa - kto ma lepiej wrócić do formy, ten co pracuje fizycznie czy ten co siedzi za biurkiem? Ja mam/miałem często tak że naprawdę czułem moc i że ta praca nad sobą daje rezultaty aż tu nagle nadszedł dzień ostrej orki na budowie który odbił się czkawką... Ciężko w takich sytuacjach przyzwyczaić układ nerwowy do jakichś prawidłowych wzorców ruchowych nad którymi starasz się pracować. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebym 8h przesiedział w jednym miejscu. Pozdrawiam Nie wiem, co rozumiesz przez mega sprawność. Dla jednych mega będzie 10 pompek, a drugich 3 serie po 10 pompek. Uważam, że jeśli ktoś się decyduje na jakąkolwiek aktywność fizyczną, to trzeba zacząć się stopniowo do niej przygotowywać, aż do poziomu optymalnego. Też mi się wydawało i jestem jeden sezon w plecy…Bez takiego przygotowania nie trudno o kuku. A dalej można by wkleić post Moniki. Rozkmina kto szybciej wróci do sprawności jest bez sensu, bo nie znasz punktu wyjścia i rodzaju kontuzji, i ma na to wpływ wiele czynników (czytaj post Wieśka i Moniki). Mam fizycznego w domu, któremu się wydawało że jest wystarczająco sprawny i przygotowany, po nartach miał zakwasy, że aż mnie bolało 😉 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu 3 godziny temu, AdrianW napisał: Ja po ostatnim USG się położyłem bo wyszło że się przeciążyłem. Efekt taki że odpoczynek i nicnierobienie tylko pogorszyło mój stan. Ja po dzisiejszym USG kupiłem butelkę Brandy ... nic nie pozrywane - będę żył. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdrianW Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 2 godziny temu, .Beata. napisał: Nie wiem, co rozumiesz przez mega sprawność. Dla jednych mega będzie 10 pompek, a drugich 3 serie po 10 pompek. Uważam, że jeśli ktoś się decyduje na jakąkolwiek aktywność fizyczną, to trzeba zacząć się stopniowo do niej przygotowywać, aż do poziomu optymalnego. Też mi się wydawało i jestem jeden sezon w plecy…Bez takiego przygotowania nie trudno o kuku. A dalej można by wkleić post Moniki. Rozkmina kto szybciej wróci do sprawności jest bez sensu, bo nie znasz punktu wyjścia i rodzaju kontuzji, i ma na to wpływ wiele czynników (czytaj post Wieśka i Moniki). Mam fizycznego w domu, któremu się wydawało że jest wystarczająco sprawny i przygotowany, po nartach miał zakwasy, że aż mnie bolało 😉 Zakwasy piękna rzecz, znaczy że mięśnie rosną... 😂 Mega sprawność czyli jak sama napisałaś - ponadprzeciętna, zakrawająca o sport wyczynowy. I oczywiście zgadzam się z Tobą, że należy się przygotować. Nie trzeba nawet mieć trenera personalnego bo bardzo dużo info jest w sieci. Może Mitek za bardzo kontrastowo przedstawił temat, jednak przekaz jest słuszny, podzielam go i choć sam cały czas walczę z mizernym efektem to mam świadomość że mógłbym dać z siebie więcej. PoZdrówka 💪 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdrianW Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 1 godzinę temu, Lexi napisał: Ja po dzisiejszym USG kupiłem butelkę Brandy ... nic nie pozrywane - będę żył. To już sezon się u Ciebie zaczął?😉 Apropo alko, znalazłem artykuł na rehab.pl odnośnie mojej ' pięty Ahillesowej ' : Ulgę przynosi chodzenie z szeroko rozstawionymi nogami oraz alkohol, ale proszę się tym nie leczyć. Ból nasila się przy chodzeniu oraz siedzeniu. 😂😂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 1 godzinę temu Autor Udostępnij Napisano 1 godzinę temu (edytowane) 6 godzin temu, Wujot2 napisał: Możesz sobie wyciągać swoje wnioski a ja swoje. Dla mnie facet to przykład psychiatryczny. Był wielokroć na styku i jakoś zdołali go posklejać. Coś minimalnie poszłoby inaczej i jeździłby (trwale) na wózku albo coś równie poważnego. W pewnym sensie rozbił bank. Te wszystkie interwencje na pewno pozostawiły ślad na zdrowiu i funkcjonowaniu. Z faktu jednostkowego robisz uogólnienia. Po drugiej stronie znalazłoby się tysiące przykładów, że jednostkowe zdarzenie typu jeden upadek potrafi wyłączyć człowieka z życia. Albo parę piw pitych systematycznie. Znacznie łatwiej byłoby udowodnić tezę, że jesteśmy bardzo krusi. Jedna nierównowaga hormonalna pociągająca za sobą zmiany w wydzielaniu jakiegoś białka i już człowieka nie ma. Ze sportów motorowych przypomnę Goloba. Dlaczego go nie przytoczyłeś? Dlatego, że popełniasz błąd heurestyki dostępności (opisane przez noblistów Kuhnemanna i Tverskiego): "Polega on na tym, że przypisujemy większe prawdopodobieństwo lub powszechność zdarzeniom, które łatwiej przychodzą nam na myśl lub są bardziej wyraziste emocjonalnie (np. medialne historie ocalałych z katastrof). Jednostkowy, zapadający w pamięć przypadek człowieka o silnej woli jest dla nas "łatwo dostępny" umysłowo, co prowadzi do przeszacowania jego typowości dla ogółu ludzi." Pozdro Wiesiek Cześć Ja nie wyciągam żadnych wniosków zakładając temat. Kacper pokazał mi zdjęcia, wiem kto to jest Pastrana a całość wydała mi się... raczej zabawna w swojej anomalii i chciałem to pokazać. Czyli raczej prowokujący żart. Nie zmienia to faktu, że uważam, iż psychika jest kluczem tak w aktywności fizycznej jak i - tu kluczem podstawowym - w dochodzeniu do sprawności po kontuzji. I o to chodzi. To nie miał być przykład - w sensie wzoru - ale sugestia aby pomyśleć. A co pomyśleć? Jedni pomyślą: O Boże to ja już nic nie robię. A drudzy: Ale koleś, to może ja też dam radę choć boli. To ich sprawa. Kto zrozumiał inaczej - sorry. Pozdro Edytowane 1 godzinę temu przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikoski Napisano 41 minut temu Udostępnij Napisano 41 minut temu Godzinę temu, Mitek napisał: Cześć Ja nie wyciągam żadnych wniosków zakładając temat. Kacper pokazał mi zdjęcia, wiem kto to jest Pastrana a całość wydała mi się... raczej zabawna w swojej anomalii i chciałem to pokazać. Czyli raczej prowokujący żart. Nie zmienia to faktu, że uważam, iż psychika jest kluczem tak w aktywności fizycznej jak i - tu kluczem podstawowym - w dochodzeniu do sprawności po kontuzji. I o to chodzi. To nie miał być przykład - w sensie wzoru - ale sugestia aby pomyśleć. A co pomyśleć? Jedni pomyślą: O Boże to ja już nic nie robię. A drudzy: Ale koleś, to może ja też dam radę choć boli. To ich sprawa. Kto zrozumiał inaczej - sorry. Pozdro Cześć Wystarczy sobie w głowie podwyższyć próg bólu i można działać dalej 🤪 oczywiście upraszczam ale coś w tym jest każda kontuzja zostawia ślad. Ja to stosuję od kilku lat raz lepiej raz gorzej ale narty nie odstawiam. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 16 minut temu Autor Udostępnij Napisano 16 minut temu Proste Damian. Ale my tu pieprzymy o głupotach a panowie w Copper Mountain... Zgadnijcie kto prowadzi i wygra pierwszy SG w sezonie...? Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 8 minut temu Udostępnij Napisano 8 minut temu Zgaduje, Odermat 😉 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.