herbi Napisano 19 Grudnia Udostępnij Napisano 19 Grudnia Wiem, że było ale wolę się dopytać. Kompletuję sobie full zestaw do smarowania na gorąco. Czy inwestować w specjalny zmywacz, czy można wykorzystać coś czego mam dużo u siebie na firmie: benzyna ekstrakcyjna, czysta nafta, izopropanol. Mocniejsze trunki też są, ale przez nitro, aceton czy rozpuch akrylowy raczej napuchnie ślizg. Z tego co podpowiada AI, ekstrakcyjna będzie O.K? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 19 Grudnia Udostępnij Napisano 19 Grudnia 33 minuty temu, herbi napisał: Wiem, że było ale wolę się dopytać. Kompletuję sobie full zestaw do smarowania na gorąco. Czy inwestować w specjalny zmywacz, czy można wykorzystać coś czego mam dużo u siebie na firmie: benzyna ekstrakcyjna, czysta nafta, izopropanol. Mocniejsze trunki też są, ale przez nitro, aceton czy rozpuch akrylowy raczej napuchnie ślizg. Z tego co podpowiada AI, ekstrakcyjna będzie O.K? Sam używam dedykowanego zajzajeru ale z tych które wymieniłeś wolałbym naftę .. benzyna moim zdaniem może być zbyt agresywna - no i co się nawdychasz to Twoje. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Grudnia Udostępnij Napisano 19 Grudnia (edytowane) Cześć Hmmm. Szczerze.. Nigdy w życiu nic nie zmywałem, to nie PŚ. Czasami zdzierałem metalową cykliną. Ale pobawić się zawsze można. Pozdro Edytowane 19 Grudnia przez Mitek 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Friski Napisano Niedziela o 19:25 Udostępnij Napisano Niedziela o 19:25 W dniu 19.12.2025 o 18:55, herbi napisał: ... Czy inwestować w specjalny zmywacz... Cześć, warto coś mieć pod ręką. Zwłaszcza po wiosennej jeździe w błocie albo po pozatrasowym żywicznym igliwiu /gałęziach. No i przy zmianie smaru. Od lat sprawdza mi się terpentyna (akurat tego mam dużo w garażu). Coś tam rozpuszcza, umyje, nie wysusza slizgów. Chociaż właściwsza, skuteczniejsza byłaby chyba benzyna lakowa. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano Niedziela o 21:55 Udostępnij Napisano Niedziela o 21:55 (edytowane) W dniu 19.12.2025 o 20:43, Mitek napisał: Cześć Hmmm. Szczerze.. Nigdy w życiu nic nie zmywałem, to nie PŚ. Czasami zdzierałem metalową cykliną. Ale pobawić się zawsze można. Pozdro Tak sobie myslę, ze zmywanie smaru mozna zaliczyc do tych magicznych zabiegow dajacych pewnie zysk 2 tysiecznych sekundy w zjezdzie kilometra na kreche.... Np. pamietam, ze kupujac slalomki volkla dostalem w kpl specjalny sztyft do smarowania bocznej powierzchni narty..... tak, tak - tej pomiedzy krawedzią a górą narty.... ;-). Nigdy nie zmywalem nart. Przy smarowaniu i tak min 90% smaru zostaje na stole lub podłodze w postaci wiórow z cykliny i szczotki, wiec mogę wierzyć ze usunąłem też 90 % zanieczyszczeń..... oczywiście pisze o moich nartach a nie czerodziejach z PŚ. Edytowane Niedziela o 21:58 przez mig 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
herbi Napisano Niedziela o 22:07 Udostępnij Napisano Niedziela o 22:07 7 minut temu, mig napisał: Tak sobie myslę, ze zmywanie smaru mozna zaliczyc do tych magicznych zabiegow dajacych pewnie zysk 2 tysiecznych sekundy w zjezdzie kilometra na kreche.... Np. pamietam, ze kupujac slalomki volkla dostalem w kpl specjalny sztyft do smarowania bocznej powierzchni narty..... tak, tak - tej pomiedzy krawedzią a górą narty.... ;-). Nigdy nie zmywalem nart. Przy smarowaniu i tak min 90% smaru zostaje na stole lub podłodze w postaci wiórow z cykliny i szczotki, wiec mogę wierzyć ze usunąłem też 90 % zanieczyszczeń..... oczywiście pisze o moich nartach a nie czerodziejach z PŚ. To było chyba trochę marketingu, bo Voelkl naście lat temu stosował sidewall który nazwali Speedwall. Mam z resztą moje ukochane stare Racetigery GS w tej technologii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chertan Napisano Niedziela o 22:56 Udostępnij Napisano Niedziela o 22:56 Mam zmywacz, ale w zasadzie nieużywany, bo nie bardzo jest co zmywać, więc go powoli ubywa przez parowanie. Też jakoś nie widzę wartości dodanej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 15 godzin temu Udostępnij Napisano 15 godzin temu W dniu 21.12.2025 o 23:56, Chertan napisał: Mam zmywacz, ale w zasadzie nieużywany, bo nie bardzo jest co zmywać, więc go powoli ubywa przez parowanie. Też jakoś nie widzę wartości dodanej. To nie chodzi Piotrek o wartość dodaną tylko o brak wartości ujemnej ...coby nie zniszczyć ślizgu - oczywiście jest to zabieg z tych - "zmywacz do rąk" - skład : 100%woda. A co do zasadności stosowania - polej zmywaczem ślizg i zetrzej po krótkim czasie cykliną owiniętą ręcznikiem papierowym - zobacz ile syfu starłeś... jeśli ten syf będziesz wcierał w pory ślizgu z następnymi smarowaniami, z czasem coraz bardziej zatykasz te pory brudem a kolejne smarowania będą coraz krócej trzymały. Ja tak to widzę... Oczywiście jak zapitalasz po "poważnych" alpejskich stokach goniąc Damiana ma to mniejsze znaczenie, ale jak walczysz o troszeczkę szybkości w Białce albo co gorsza zaczyna sie lepić śnieg do ślizgu- już ma znaczenie kluczowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 13 godzin temu Udostępnij Napisano 13 godzin temu Cześć Dlatego właśnie przegrywałem w zawodach we wszelkich, choć nielicznych, zawodach. Nie zmywałem ślizgu i - pomimo idealnej techniki i wspaniałego stylu byłem zbyt wolny. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 10 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Dlatego właśnie przegrywałem w zawodach we wszelkich, choć nielicznych, zawodach. Nie zmywałem ślizgu i - pomimo idealnej techniki i wspaniałego stylu byłem zbyt wolny. Pozdro Tak sobie Mitku myślę że jakbyś teraz zmył ten ślizg szybkość by Cię wgniotła ... Pozdrawiam Cię i Rybelka świątecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 10 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Dlatego właśnie przegrywałem w zawodach we wszelkich, choć nielicznych, zawodach. Nie zmywałem ślizgu i - pomimo idealnej techniki i wspaniałego stylu byłem zbyt wolny. Pozdro Tę historię już tu opisywałem ale pasuje idealnie. To było bardzo dawno temu. Inna epoka. Ponad 20 lat przed karwingiem. Byłem świeżo upieczonym pomocnikiem instruktora którego Zbyszek Stanisławski postanowił zabrać na Mistrzostwa Polski instruktorów. Kilkuset startujących w tym, po raz pierwszy 3 osobowa ekipa z Austrii. 10 ewolucji pokazowych w "ogródkach" i wieńczący wszystko GS z prawie samej góry Świńskiego Kotła do Szałasu. Wieczorem wielkie smarowanie nart w PTTK u. Ach te dyskusje 🙂 Temperatura +6, więc smar na ciepło. Wstajemy przed świtem a termometr pokazuje -16. To jakaś pomyłka? Po wyjechaniu na Kasprowy okazuje się, że nie. Prawie wszyscy mieli jakieś benzyny, zmywacze i inne skrobaki. Zmyli, doskrobali i posmarowali na nowo właściwym smarem. Ja niestety skończyłem zabiegi wokół swoich nart głaskaniem jakąś kartą typu płatnicza czy karnet. Mało w tej temperaturze dało się zrobić więc nawet nie smarowałem właściwym smarem bo i tak go przy sobie nie miałem. Jak wyżej napisałem trasa zawodów w Świńskim, więc prawie jak z Pucharu Świata 😉 Pomijając bezapelacyjnych Austriaków ( 3 pierwsze miejsca z dużą przewagą nad czwartym) znakomita część zawodników wypadała z trasy a ci co się utrzymywali dojeżdżali do mety z masą ogromnych błędów. Tymczasem startuję .......i moje Jantary nie chcą jechać. Są wolniejsze niż bym chciał. Każdy skręt z łyżwy i próba przyśpieszania na każdej bramce. W efekcie czysta technicznie, niemal bezbłędna jazda i 6 miejsce. 🙂. Czyli trzecie wśród polskich instruktorów wykładowców, gwiazd i legend tego zawodu. 😮 Może siódme i czwarte. Uratował mnie brak zmywacza i dobrego smaru bo na 100% przy dobrym przygotowaniu nart skończyłbym poza trasą. Ona była naprawdę szybka, trudna i długa. Miałem z 20 lat, od czterech jeździłem na nartach i miesiąc wcześniej dowiedziałem się, że jakoś mi to idzie. Także czasami warto nie myć i nie smarować 😉 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 6 minut temu, jurek_h napisał: Tę historię już tu opisywałem ale pasuje idealnie. To było bardzo dawno temu. Inna epoka. Ponad 20 lat przed karwingiem. Byłem świeżo upieczonym pomocnikiem instruktora którego Zbyszek Stanisławski postanowił zabrać na Mistrzostwa Polski instruktorów. Kilkuset startujących w tym, po raz pierwszy 3 osobowa ekipa z Austrii. 10 ewolucji pokazowych w "ogródkach" i wieńczący wszystko GS z prawie samej góry Świńskiego Kotła do Szałasu. Wieczorem wielkie smarowanie nart w PTTK u. Ach te dyskusje 🙂 Temperatura +6, więc smar na ciepło. Wstajemy przed świtem a termometr pokazuje -16. To jakaś pomyłka? Po wyjechaniu na Kasprowy okazuje się, że nie. Prawie wszyscy mieli jakieś benzyny, zmywacze i inne skrobaki. Zmyli, doskrobali i posmarowali na nowo właściwym smarem. Ja niestety skończyłem zabiegi wokół swoich nart głaskaniem jakąś kartą typu płatnicza czy karnet. Mało w tej temperaturze dało się zrobić więc nawet nie smarowałem właściwym smarem bo i tak go przy sobie nie miałem. Jak wyżej napisałem trasa zawodów w Świńskim, więc prawie jak z Pucharu Świata 😉 Pomijając bezapelacyjnych Austriaków ( 3 pierwsze miejsca z dużą przewagą nad czwartym) znakomita część zawodników wypadała z trasy a ci co się utrzymywali dojeżdżali do mety z masą ogromnych błędów. Tymczasem startuję .......i moje Jantary nie chcą jechać. Są wolniejsze niż bym chciał. Każdy skręt z łyżwy i próba przyśpieszania na każdej bramce. W efekcie czysta technicznie, niemal bezbłędna jazda i 6 miejsce. 🙂. Czyli trzecie wśród polskich instruktorów wykładowców, gwiazd i legend tego zawodu. 😮 Może siódme i czwarte. Uratował mnie brak zmywacza i dobrego smaru bo na 100% przy dobrym przygotowaniu nart skończyłbym poza trasą. Ona była naprawdę szybka, trudna i długa. Miałem z 20 lat, od czterech jeździłem na nartach i miesiąc wcześniej dowiedziałem się, że jakoś mi to idzie. Także czasami warto nie myć i nie smarować 😉 A w Twoich czasach mówi myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ni godziny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurek_h Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 46 minut temu, Lexi napisał: A w Twoich czasach mówi myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ni godziny? Hm. To Sztaudynger. Wtedy miał chyba ok. 70 lat więc dużo wcześniej już tak mówiono. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 31 minut temu Udostępnij Napisano 31 minut temu 47 minut temu, jurek_h napisał: Hm. To Sztaudynger. Wtedy miał chyba ok. 70 lat więc dużo wcześniej już tak mówiono. ... a sorry że tutaj ale może nikt się nie pogniewa... to jazda bliska mojemu sercu.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.