Skocz do zawartości

Ischgl + Kappl


Monika

Rekomendowane odpowiedzi

Aby nie być tylko podglądaczem forumowym zdecydowałam się opisać moje wrażenia z 5dniowego pobytu w Ischgl i Kappl.

20240227_142406.thumb.jpg.41ab1439473ecee87295b0c10d4d50f3.jpg

Na nartach byliśmy w okresie 24-28 lutego, więc pierwszy dzień na stoku był po bardzo intensywnym opadzie śniegu (spadło wtedy w nocy ponad pół metra białego puchu). Warunki śniegowe były wiec na wypasie, zero przecierek czy kamieni na stokach. Pierwsze cztery dni śmigaliśmy w Ischgl. Sam ośrodek to 240 km tras, położonych wysoko (zdecydowana większość mocno powyżej 2tys mnpm) i z rewelacyjna infrastrukturą. Zwiedziłam trochę różnych ośrodków, ale tak wypasionej infrastruktury nie widziałam nigdzie. Super nowoczesne krzesła, z dolin gondolki. Orczyki chyba 3 na oczy widziałam, ale z nich nie korzystałam.  Całość tak przepustowa, że pomimo dużej ilości ludzi kolejki praktycznie nie istniały. Minusem połączenia ilości narciarzy i infrastruktury był występujący dość często tłok na trasach. Ale przy takiej ilości tras zawsze można było sobie znaleźć dolinkę, która w danej chwili była luźniejsza. Minusem była szybka degeneracja stoku - codziennie w nocy popadywał śnieg, więc rano szybko robiły się muldy, które w ciągu dnia dość szybko rosły. Wielki plus za oznaczenia wyciągów - system literka + cyfra, gdzie literka była zależna od dolinki w której wyciąg startował, bardzo ułatwiała orientacje w terenie. W pierwszych 2 dniach zdarzały nam sie momenty, kiedy nie byliśmy pewni do której części ośrodka zjechaliśmy (nie patrzyliśmy ciągle na mapki). Wiele wyciągów jest super długich, trasy pod nimi mają po 2-3 km - jest gdzie poszaleć. Najdłuższy zjazd to ponad 11km - ale żeby podjechać tą trasę trzeba już się poruszać 'z przesiadkami'.

Popołudniowy zjazd do doliny przypominał poruszanie się po warszawskich ulicach - tłok, nikt nie przestrzega przepisów i ciągle komuś drogę zajeżdża. A jako że trasa wąska, to zabawa średnia. Po pierwszym dniu zorientowaliśmy się, że lepiej zjechać trasami 37  i końcówkę 1, niż całość 1 a potem 1a.  Pomimo tego, że jeden i drugi wariant jest czerwony, to trasa 37 jest płaska, podobnie jak kończąca ją 1, zaś wariant 1a ma uczciwie strome ścianki, które pod koniec dnia wyglądają jak kartoflisko na sterydach.

Nie wiem czy poleciłabym ten ośrodek osobom początkującym - właściciele mieli dość luźne podejście do oznaczania tras. Ja osobiście, poza trasą przy wyciągu B5, często nie widziałam różnic między trasami niebieskimi a czerwonymi, a raz jadąc niebieską trafiłam na fragment, który wydawał mi się czarny... Widziałam więc sporo osób na początku swojej przygody narciarskiej, które walczyły z przerażeniem z próbą przejechania niebieskim stokiem. Uczciwie szkoda mi ich było. Niektórych udawało nam się po 3 razy minąć na tej samej trasie (my w miedzy czasie podjeżdżaliśmy wyciągiem).

Widokowo miejscówka bajeczna - jak już wyszło słońce. Niestety każdego dnia do 11-12  chmury całkowicie pokrywały niebo. Z mojego punktu widzenia był to dramat - mega płaskie światło, które powodowało brak możliwości rozróżnienia czy jadę w dół czy pod górę. Do tego na trasie masa puchu, który już po 15 minutach przez tłumy ludzi został zmieniony w muldy... po muldach jeździć mogę, ale jak je widzę... w tych warunkach głowa się zblokowała, mięśnie umierały.

20240227_133621.thumb.jpg.e683be48aa150a9ddea82ae8491b921e.jpg

Ale.. jak słonko wychodziło, to życie znów piękne było

20240227_141815.thumb.jpg.ffa51aefb0d75a41a241d792412ca5fe.jpg

 

Ischgl leży na granicy austriacko-szwajcarskiej. Trzeba wiec wyłączyć automatyczne znajdywanie sieci w telefonie, żeby nie zbankrutować. Dla miłośników perfum i trunków warto zjechać do szwajcarskiego Samnaun - jest strefą wolnocłową. Jako że stali bywalcy mówili, że trasy w dół są płaskie i trzeba mocno się kijkami na nich odpychać (a z jednej do gondoli dojechać), to ja do Samnaun się nie wybrałam


20240227_143921.thumb.jpg.f1c909d3e6033c289e1bef0936196309.jpg

Ischgl słynie też z aperski - w barach tłok, impreza trwa od 12. Ale czy jest dobra, to się nie wypowiem, bo od otwarcia do zamknięcia wciągów śmigaliśmy na nartach, a nie imprezowaliśmy.

Ostatni dzień wyjazdu spędziliśmy w Kappl - 10 minut od Ischgl, w stosunku do dużego brata mały, kameralny ośrodek (45 km tras). Infrastruktura nie tak wypasiona, ale za to pusto... puściutko. Na trasach często byliśmy sami, sztruksik przez cały dzień. No rewelka - ja się zakochałam 🙂 Z samego szczytu (około 2800) na dół (1100) prowadzi 8km autostrada (tak oznaczają tą trasę). Końcówka może nudna i płaska, ale wrażenie ze zjazdu przyjemne. I doświadczenia z tych dwóch ośrodków potwierdzają moją wcześniejszą tezę, że pojeździć na nartach lepiej można w tych mniej znanych miejscówkach, bo na trasach luźno i warunki lepsze. Co prawda kosztem ograniczonego wyboru, ale ja się świetnie bawiłam powtarzając trasę co jakiś czas. Tego dnia mieliśmy przyjemność pojeździć nad częścią chmur (a w drugiej połowie dnia nad wszystkimi chmurami, bo te znad nas zniknęły, a te w dolinie pozostały)

20240228_085150.thumb.jpg.721e735995ebe872f974bb5e05e18e44.jpg

Generalnie wyjazd bardzo udany. A za dwa tygodnie kierunek Zillertal (odrabiam wyjazdy odwołane przez grudniową kontuzję stopy)

 

 

  • Like 8
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Monika napisał:

I doświadczenia z tych dwóch ośrodków potwierdzają moją wcześniejszą tezę, że pojeździć na nartach lepiej można w tych mniej znanych miejscówkach, bo na trasach luźno i warunki lepsze. Co prawda kosztem ograniczonego wyboru, ale ja się świetnie bawiłam powtarzając trasę co jakiś czas.

 

 

Pozazdrościć. W Ischgl byłem kilkakrotnie. 2x spałem w Kappl. 1x w Galtur. 2012-2014. Bardzo dobrze wspominam te pobyty. Najbardziej lubiłem trasy w części szwajcarskiej. Ale najlepiej wspominam Galtur. Kameralny ośrodek, blisko Ischgl. Dużo lepszy niż Kappl, gdzie też jeździłem. Trasy dość poważne, ale znajdzie się kilka łatwiejszych. I sympatyczna knajpka z lokalną muzyką. Szkoda, że tam nie zaglądneliście. Filmik z przejazdem moich dorosłych dzieci i widoczkami w Galtur podałem w innym wątku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za relacje,planuje w grudniu odwiedzić ale póki co siedząc w poczekalni i czekając na pigułę (syn najprawdopodobniej złamał palec w szkole 🤦‍♂️) oglądam podgląd z alpejskich ON.

Zillertal dziś słoneczny IMG_1233.thumb.jpeg.c8201fb936c004193fc62804ef8b25e1.jpeg 

Edytowane przez Victor
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, a_senior napisał:

 Szkoda, że tam nie zaglądneliście. 

Byłam ze zorganizowana ekipa busami (niezawodny team Jarek). Nie ja decydowałam o ośrodkach ale Kappl swoją pustka i tak mnie zauroczył 🙂 może next time Galur odwiedzę

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Monika napisał:

Byłam ze zorganizowana ekipa busami (niezawodny team Jarek). Nie ja decydowałam o ośrodkach ale Kappl swoją pustka i tak mnie zauroczył 🙂 może next time Galur odwiedzę

Odziedź, odwiedź. I zaglądnij to tej knajpki na filmiku. Ma swój urok. Włącznie z muzyką. 🙂

https://youtu.be/qpEyJsJgkJg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 4.03.2024 o 14:19, Monika napisał:

Byłam ze zorganizowana ekipa busami (niezawodny team Jarek). Nie ja decydowałam o ośrodkach ale Kappl swoją pustka i tak mnie zauroczył 🙂 może next time Galur odwiedzę

@Monika

bardzo fajna relacja, 

mieszkaliście w Ischgl czy gdzieś dalej w dolinie ?

Edytowane przez Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.10.2025 o 10:44, Monika napisał:

Mieszkaliśmy w Kappl - ceny bardziej ludzkie niż w Ischlg 🙂  A ja imprezowiczem nie jestem, wiec spokój tej wioski bardzo mi odpowiadał. A dojazd skibusem był szybki, więc to też nie problem.

Minęliśmy się wtedy, bo nasza część ekipy siedziała w tym czasie w Feichten, jeździliśmy 3 x SFL + po 1 x w Nauders oraz na Kaunertalu. Jedziesz z nami w tym sezonie?

Edytowane przez tomkly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt.. byla w tym czasie druga grupa z Jarkiem w SFL - w ostatniej chwili z mezem na Ischgl sie przerzucilismy.  W tym sezonie wiem tylko ze w marcu ukochane 3V odwiedze. A z reszta czekam az sie znajomi zdecyduja. Jak jeszcze pomarudza, to pewnie do Jarka sie odezwe.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Monika napisał:

Fakt.. byla w tym czasie druga grupa z Jarkiem w SFL - w ostatniej chwili z mezem na Ischgl sie przerzucilismy.  W tym sezonie wiem tylko ze w marcu ukochane 3V odwiedze. A z reszta czekam az sie znajomi zdecyduja. Jak jeszcze pomarudza, to pewnie do Jarka sie odezwe.

Jarek z 3miasta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o Jarka to tak - ten z 3miasta. Ktoz inny tak skutecznie na stok dowozi? 🙂

A Val Thorens to w moim przypadku milosc od pierwszego wyjazdu - moze fakt ze zaczelam znajomosc z tym miejscem od 6 dni lampy spotegowalo zachwyt ale bezkres tego osrodka, mozliwosc jazdy wiele km do przodu, urozmaicenie tras i widokow, wielkie roznice wysokosci pozwalajace prawie zawsze znalezc dobre warunki... no pisze tylko o 3V i juz sie usmiecham. Dzieki mnogosci tras udaje sie zawsze namierzyc pusty stok, wiem juz gdzie sie rano nie pchac, a gdzie prawie zawsze tlok jest. I choc bylam tam juz kilka razy to ostatnio znowu odkrylismy nowa trase 🙂 

Miejscowka ma dwa minusy - ceny kwater i dojazd - maz nie lubi latac wiec autokar zostaje. Ksiazka, filmy, lekki drink i mozna przetrwac droge.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Monika napisał:

no pisze tylko o 3V i juz sie usmiecham. Dzieki mnogosci tras udaje sie zawsze namierzyc pusty stok, wiem juz gdzie sie rano nie pchac, a gdzie prawie zawsze tlok jest. I choc bylam tam juz kilka razy to ostatnio znowu odkrylismy nowa trase 🙂 

Miejscowka ma dwa minusy - ceny kwater i dojazd - maz nie lubi latac wiec autokar zostaje. Ksiazka, filmy, lekki drink i mozna przetrwac droge.

Doskonale Cię rozumiem, ta skala tam naprawdę robi wrażenie. 3V to jest sztos, ale ja jeszcze bardziej kocham Espace Killy. 

Tylko ta odległość...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no w tym sezonie jadę do Les Menuire (bo młodzież zabieram i wolę trochę spokojniejszą miejscówkę i kwaterę muszę większą ogarnąć), ale w marcu rok temu niżej był sam sztuczny śnieg, ciapa i woda już w południe. Jak już jechać taki szmat drogi to wolę być bliżej naturalnego śniegu, no i atmosfera VT nocą jest unikalna. Uwielbiam spacerować w nocy po mieście i podziwiać dekoracje, gwiazdy i w oddali ciężko pracujące ratraki.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Monika napisał:

w marcu rok temu niżej był sam sztuczny śnieg, ciapa i woda już w południe.

piszesz o marcu 2024 ? kiedy dokładnie ?

Mieszkaliśmy w Les Menuires całą grupą na Wielkanoc 2024 czyli ostatni tydzień marca i pierwszy kwietnia i uażam że warunki były nawet lepiej niż przyzwoite,

jeden dzień tylko zamknęli wyciągi ze względu na  silny wiatr to jeździliśmy autobusem z dolnego LM do górnego i zjeżdżali trasą.

Może znajdziesz chwilę czasu i wrzucisz foty z tego wyjazdu tutaj:

 

co by nie zaśmiecać Ischgl/Samnaun/Kappl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Marzec 2025 - dokładnie między 14 a 21. Bieda była ze śniegiem naturalnym na niższych wysokościach. Mam fotki z Crime Caron i widać na nich jak linia śniegu poza stokami jest pomiędzy Val Thorens a les Menuires, a na południowej ekspozycji już w VT go brak. Ale... kilka dni po moim powrocie przyszła mega śnieżyca, na 1 dzień zakazali nawet wychodzenia z domu w Val THorens przez zagrożenia lawinowe, kolejnego dnia chodziła mała część ośrodka a potem na zdjęciach było widać raj. Tak wiec różnie bywa nawet w najlepszych miejscówkach 🙂

20250319_122806.jpg

20250319_122820.jpg

Edytowane przez Monika
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Monika napisał:

Marzec 2025 - dokładnie między 14 a 21

oj pamiętam dokładnie bo wtedy pojechałem do Flachau i była już wiosna

 

oczywiście Austria nieporównywalnie gorsza od Francji w tym okresie

mimo mokrego śniegu jedynie całkiem nieźle było jeszcze w Zauchensee 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...