Skocz do zawartości

Dobór nart dla kobiety 172cm/60kg


Coco1989

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, 

Poszukuję dla siebie nart

Ja:

1. K/M: K.
2. Wiek: 34
3. Waga: 60 kg.
4. Wzrost: 172 cm.
5. Jak długo jeździsz na nartach? 2 sezony (zimy), pierwszy sezon porażka, w drugim myślę, że dużo lepiej. Sumarycznie koło 20 dni na nartach, w tym ponad 30h z instruktorem
6. Jak się oceniasz wg skali Forum? Myślę, że taka 4? Skręcam równolegle, ale boję się prędkości, na czerwonej trasie zjadę, ale z dużą dawką ostrożności. Załączam filmik dla podglądu, jak to wygląda technicznie. W tym sezonie dalej zamierzam jeździć z instruktorem, 2h dziennie, chciałabym cały czas się rozwijać w tym kierunku i pokonywać różnie bariery, głównie te które mam w głowie.

7. Jakie masz buty? Atomic hawx plus, flex 90

8. Jakie masz teraz narty / na jakich już jeździłeś? Teraz jeżdżę na K2 burnin LUV 74 153cm, nie pamiętam poprzednich, pamiętam, że te najlepiej mi się sprawdziły, dużo łatwiej mi się w nich skręcało. 
9. Jaki preferujesz promień skrętu, szybkość jazdy? Na ten moment boję się prędkości, ale chciałabym w przyszłości jeździć dynamicznej. Co do promienia skrętu, to nie mam preferencji..
10. Jakie lubisz trasy, w jakim kraju? Niebieskie, niektóre czerwone, głównie Białka Tatrzańska. W tym roku Alpy. 
11. Jak lubisz jeździć, lub jak chciałbyś jeździć? (turystycznie, sportowo)? Rekreacyjnie 
12. Jak z Twoją kondycją, ile dni w sezonie spędzasz na stoku? Kondycja ok, około 12 dni w sezonie na nartach.
13. Możliwości finansowe: Do około 2500 zł.

https://files.fm/u/jv47rw9jp4

 

Edytowane przez Coco1989
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kubis napisał:

Cześć

A jaki jest główny powód tego, że chcesz zmienić narty?

Kupiłaś używane a chcesz pierwsze nowe, czy nie są ładne, czy jest jakiś inny powód? Pytam poważnie 🙂

Wygląd za bardzo nie ma dla mnie znaczenia, byleby nie były jakieś krzykliwe, ale i na to mogę przymknąć oko. Jeździ mi się na nich dobrze, ale nie wiem, czy to nie dlatego, że są po prostu za krótkie do mojego wzrostu? Zwątpiłam czytając tutaj wiele tematów z doborem nart, zazwyczaj polecane są dłuższe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Coco1989 napisał:

Wygląd za bardzo nie ma dla mnie znaczenia, byleby nie były jakieś krzykliwe, ale i na to mogę przymknąć oko. Jeździ mi się na nich dobrze, ale nie wiem, czy to nie dlatego, że są po prostu za krótkie do mojego wzrostu? Zwątpiłam czytając tutaj wiele tematów z doborem nart, zazwyczaj polecane są dłuższe. 

No to jeśli głównym powodem rozmyślań nad wydaniem 2k PLN jest to co naczytałaś się tutaj, to od razu zapomnij o temacie. Masz nartę nie za długą, ale to jest narta o małym promieniu skrętu. Taka narta naturalnie powinna być krótsza niż narty np. gigantowe o długim promieniu czy nawet hybrydowe o średnim.

Gwarantuję Ci, że zmiana nart na etapie uczenia więcej Ci zrobi złego niż dobrego zwłaszcza, że ta narta jest całkiem dobra na każde warunki śniegowe dla osoby jednak początkującej. Nie masz nadwagi, żeby szukać lepszego podparcia, nie jeździsz na krawędziach, więc też nie możesz ocenić tego, czy narta wystarczająco trzyma. Jeśli teraz uważasz, że jeździ się dobrze, to zafunduj sobie za te 2k dodatkowy wyjazd w Alpy i będzie pod czysto narciarskim kątem o wiele lepsza inwestycja na tym etapie.

Narta o takiej charakterystyce jak Twoja mogłaby być np. 5cm dłuższa, ale to tylko 3cm z przodu i 2cm z tyłu. Jeśli uważasz, że poczujesz różnicę, wolna droga. Ale więcej złego zrobi Ci przy nauce kombinowanie ze sprzętem, niż dobrego. To tak, jakbyś zmieniała na kursie nauki jazdy co lekcję samochód, w jednym czułabyś się lepiej, w drugim gorzej i skupiałabyś się cały czas na tym jak inny jest jeden od drugiego, zamiast uczyć się jeździć poprawnie. Ktoś, kto dobrze jeździ samochodem będzie dobrze jeździł każdym samochodem. Jeśli ktoś nie potrafi, Ferrari mu nie pomoże.

Ja na pierwszych swoich nowych nartach (za krótkich o te 5 cm oczywiście - bo tak Pan poradził w sklepie, wcześniej miałem tylko wypożyczane z przypadku) przejeździłem z 5 sezonów jak nic (w tym tygodniowe wypady w Alpy) zanim uznałem, że czas na zmianę. Naprawdę, po 2 sezonach nie możesz nawet ocenić swoich nart. A jak jeździ się dobrze, to po co kombinować?

edit: obejrzałem film - nie jestem instruktorem, ale to co mogę powiedzieć to: fajnie że nie boisz się średniej prędkości, ale staraj się jeździć mniej na "baczność". Na płaskim jak stół stoku niebieskim może wydawać się, że to działa, ale na bardziej stromym staniesz na tyłach i będzie blokada. Popracuj nad pozycją narciarską i nad poprawnym inicjowaniem skrętu. Będzie z Ciebie narciarka 😉 (nie brakuje Ci w nartach, tylko w technice).

Edytowane przez Kubis
  • Like 4
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej, ale się rozpisałeś, miło 🙂 z racji, że mocno odstaje od swojego towarzysza życia, to staram się winić wszystko, tylko nie siebie. Z racji tylu godzin z instruktorem, miałam czasami wrażenie, że zwyczajnie stoję w miejscu i że może to kwestia narty. Ale przekonałeś mnie, porównanie z samochodem dość trafne.

Odnośnie techniki, wiem, że nie jest idealnie, pewnie też dlatego skończyłam poprzedni sezon z naderwanymi kręgami szyjnymi 🙂 dlatego wciąż inwestuję w lekcje, bo chciałabym jeździć ładnym stylem. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Coco1989 napisał:

Jej, ale się rozpisałeś, miło 🙂 z racji, że mocno odstaje od swojego towarzysza życia, to staram się winić wszystko, tylko nie siebie. Z racji tylu godzin z instruktorem, miałam czasami wrażenie, że zwyczajnie stoję w miejscu i że może to kwestia narty. Ale przekonałeś mnie, porównanie z samochodem dość trafne.

Odnośnie techniki, wiem, że nie jest idealnie, pewnie też dlatego skończyłam poprzedni sezon z naderwanymi kręgami szyjnymi 🙂 dlatego wciąż inwestuję w lekcje, bo chciałabym jeździć ładnym stylem. 

Za dużo się oglądałaś za chłopakami na stoku, ciężko uwierzyć, że tylko na towarzysza... życia i od razu taka kontuzja.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Coco1989 napisał:

Jej, ale się rozpisałeś, miło 🙂 z racji, że mocno odstaje od swojego towarzysza życia, to staram się winić wszystko, tylko nie siebie. Z racji tylu godzin z instruktorem, miałam czasami wrażenie, że zwyczajnie stoję w miejscu i że może to kwestia narty. Ale przekonałeś mnie, porównanie z samochodem dość trafne.

Odnośnie techniki, wiem, że nie jest idealnie, pewnie też dlatego skończyłam poprzedni sezon z naderwanymi kręgami szyjnymi 🙂 dlatego wciąż inwestuję w lekcje, bo chciałabym jeździć ładnym stylem. 

Nie odbierz tego jako złośliwość, ale nie bardzo widać to jeżdżenie z instruktorem. Tzn. nie widać w zasadzie elementów narciarskich podstaw. Stoisz względnie w bezruchu nadając ciału rotację i czekając, aż się narty obrócą. Nie wiem czego instruktor uczył. Ale tu się prosi o podstawy. I tak jak pisze Kubis nie chodzi o nartę, tzn. ta pozwala Ci obrócić ciało, ale podstawy będzie się dało łapać jeszcze na tej narcie. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Chertan napisał:

Nie odbierz tego jako złośliwość, ale nie bardzo widać to jeżdżenie z instruktorem. Tzn. nie widać w zasadzie elementów narciarskich podstaw. Stoisz względnie w bezruchu nadając ciału rotację i czekając, aż się narty obrócą. Nie wiem czego instruktor uczył. Ale tu się prosi o podstawy. I tak jak pisze Kubis nie chodzi o nartę, tzn. ta pozwala Ci obrócić ciało, ale podstawy będzie się dało łapać jeszcze na tej narcie. 

Jako rzecze Mitek zacząłbym od dobrego stania, znaczy postawy.

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chertan napisał:

Nie odbierz tego jako złośliwość, ale nie bardzo widać to jeżdżenie z instruktorem. Tzn. nie widać w zasadzie elementów narciarskich podstaw. Stoisz względnie w bezruchu nadając ciału rotację i czekając, aż się narty obrócą. Nie wiem czego instruktor uczył. Ale tu się prosi o podstawy. I tak jak pisze Kubis nie chodzi o nartę, tzn. ta pozwala Ci obrócić ciało, ale podstawy będzie się dało łapać jeszcze na tej narcie. 

To konsekwencja "szkolenia" w białczańskich warunkach. Nawet jeśli instruktor tłumaczył podstawy, to na tego typu stoku kursantka zwyczajnie nie jest w stanie zrozumieć zasadności ich zastosowania. Jej wystarczy rotowanie nart stopami, a cała reszta jest dla niej  - podkreślę - w tych warunkach zbędnym wydatkiem energetycznym czy fatygą 😉 Przerabiałem problem tego typu narciarzy wielokrotnie. Dopiero ustawienie na wymagającym stoku, po uprzednim wprowadzeniu do kwestii dolnej narty, ustawienia góry itd - pozwala im ogarnąć o co kaman. Jak im narty przestają "trzymać" na stromym i twardym to dopiero wtedy zaczynają stosować to co było ględzone, choć też nie zawsze 😉

Pozdrówka

  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Chertan napisał:

Nie odbierz tego jako złośliwość, ale nie bardzo widać to jeżdżenie z instruktorem. Tzn. nie widać w zasadzie elementów narciarskich podstaw. Stoisz względnie w bezruchu nadając ciału rotację i czekając, aż się narty obrócą. Nie wiem czego instruktor uczył. Ale tu się prosi o podstawy. I tak jak pisze Kubis nie chodzi o nartę, tzn. ta pozwala Ci obrócić ciało, ale podstawy będzie się dało łapać jeszcze na tej narcie. 

Wiesz, jestem kobietą i dość oczywistym jest, że nie lubię słuchać negatywnych opinii na jakiejkolwiek płaszczyźnie 😉 jednym uchem wpuszczę, drugim wypuszczę,  pokory we mnie zero, stąd pewnie mozolnie idzie mi nauka. Konkubent już miał mnie dość, więc oddał mnie w ręce instruktorów 🤷‍♀️
 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Coco1989 napisał:

Wiesz, jestem kobietą i dość oczywistym jest, że nie lubię słuchać negatywnych opinii na jakiejkolwiek płaszczyźnie 😉 jednym uchem wpuszczę, drugim wypuszczę,  pokory we mnie zero, stąd pewnie mozolnie idzie mi nauka. Konkubent już miał mnie dość, więc oddał mnie w ręce instruktorów 🤷‍♀️
Cwany.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Krzysztof SNOWTIME napisał:

To konsekwencja "szkolenia" w białczańskich warunkach. Nawet jeśli instruktor tłumaczył podstawy, to na tego typu stoku kursantka zwyczajnie nie jest w stanie zrozumieć zasadności ich zastosowania. Jej wystarczy rotowanie nart stopami, a cała reszta jest dla niej  - podkreślę - w tych warunkach zbędnym wydatkiem energetycznym czy fatygą 😉 Przerabiałem problem tego typu narciarzy wielokrotnie. Dopiero ustawienie na wymagającym stoku, po uprzednim wprowadzeniu do kwestii dolnej narty, ustawienia góry itd - pozwala im ogarnąć o co kaman. Jak im narty przestają "trzymać" na stromym i twardym to dopiero wtedy zaczynają stosować to co było ględzone, choć też nie zawsze 😉

Pozdrówka

Cześć

To jest po prostu konsekwencja gównianego szkolenia. Ale niestety taki jest obraz przeciętnego narciarza. Nartki są o te 10 cm za krótkie do tego miękkie i lekko poszerzone co stwarza złudzenie kontroli. Zmiana kierunku poprzez zamach górnej części ciała - wiesz gdyby to była rotacja stóp to jeszcze byłoby OK. Ale nie popadaj w jakiekolwiek zniechęcenie Droga Koleżanko bo tak na stokach porusza się znakomita większość osób. Zapewniam Cię, że trochę jazdy z kimś i za kimś kto umie jeździć już da efekt a jak trafisz na dobrego fachowca szybko zrobisz postępy.

Niestety narciarstwo nie polega na byle jakiej zmianie kierunku jazdy a opinia, że: "na tych nartach mi się dobrze jeździ" - tak często słyszana czy czytana jest jednoznaczną oznaką, że narty są źle dobrane, za krótkie za miękkie. Niestety w większości wypadków ten stan rzeczy jest spowodowany przez złe pojęcie celu szkolenia przez instruktorów, wymuszone w pewnie sposób przez chętnych do szkoleń. Do tego dokładamy idiotyczne rady w wypożyczalniach i mamy komplet.

Pozdro

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, .Beata. napisał:

No cóż, Coco nie natrafiła na takiego Adama po prostu… 

Koleżanka miała 30 godzin z Instruktorem, w takim razie ile godzin "takiego Adama" potrzeba aby nauczyć się jeździć ?

Może niech forumowi eksperci sporządzą forumową listę 

2 godziny temu, Mitek napisał:

dobrego fachowca

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Jan napisał:

Koleżanka miała 30 godzin z Instruktorem, w takim razie ile godzin "takiego Adama" potrzeba aby nauczyć się jeździć ?

Może niech forumowi eksperci sporządzą forumową listę 

 

Zastanawiam się, czy ta wypowiedź bardziej obraża mnie, czy instruktorów 😄 bo mam wrażenie, że temat trochę zboczył, doceniam rady, choć mam ochotę skasować z tematu to 30h z instruktorem, bo wychodzę na totalnie nieudolnego kursanta 😅 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

To jest po prostu konsekwencja gównianego szkolenia. Ale niestety taki jest obraz przeciętnego narciarza. Nartki są o te 10 cm za krótkie do tego miękkie i lekko poszerzone co stwarza złudzenie kontroli. Zmiana kierunku poprzez zamach górnej części ciała - wiesz gdyby to była rotacja stóp to jeszcze byłoby OK. Ale nie popadaj w jakiekolwiek zniechęcenie Droga Koleżanko bo tak na stokach porusza się znakomita większość osób. Zapewniam Cię, że trochę jazdy z kimś i za kimś kto umie jeździć już da efekt a jak trafisz na dobrego fachowca szybko zrobisz postępy.

Niestety narciarstwo nie polega na byle jakiej zmianie kierunku jazdy a opinia, że: "na tych nartach mi się dobrze jeździ" - tak często słyszana czy czytana jest jednoznaczną oznaką, że narty są źle dobrane, za krótkie za miękkie. Niestety w większości wypadków ten stan rzeczy jest spowodowany przez złe pojęcie celu szkolenia przez instruktorów, wymuszone w pewnie sposób przez chętnych do szkoleń. Do tego dokładamy idiotyczne rady w wypożyczalniach i mamy komplet.

Pozdro

Z pierwszym zdaniem nie do końca się zgodzę, choć bardzo często to szkolenie niestety jest właśnie takie takie jak mówisz. Niemniej, takie mamy czasy, że zagłębianie się w materię, także tę dot. nartowania - nie jest powszechnie oczekiwane. Ma być po prostu szybko, łatwo i przyjemnie. Sprzyjają temu świetnie przygotowywane trasy-lotniska choćby wskazana Białka/, dostępny i coraz bardziej komfortowy sprzęt ułatwiający szybką acz  niekontrolowaną jazdę /wystarczy średnio sprawnej osobie stanąć jako tako w równowadze, a następnie przechylać się na boki, bo pojechać na krawędzi/, a w końcu zwykły brak czasu przeciętnego śmiertelnika na konsekwentne i poprawne praktykowanie abecadła, z zachowaniem zasady stopniowania trudności, doboru odpowiednich metod i form szkoleniowych itd itp. Z drugiej strony, jazda na deskach to też nie wiedza tajemna ani budowa rakiety kosmicznej, można opanować podstawy i robić to poprawnie. No i w tym momencie pojawia się problem dobrego lub gówn... szkolenia. Albo jego kompletny brak. Z jeszcze innej strony patrząc, ważne, że ludziska spędzają czas aktywnie, chcą się ruszać, a że popełniają błędy - kto ich nie popełniał/popełnia 😉

Pozdrówka

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jan napisał:

Koleżanka miała 30 godzin z Instruktorem, w takim razie ile godzin "takiego Adama" potrzeba aby nauczyć się jeździć ?

Może niech forumowi eksperci sporządzą forumową listę 

 

Odnośnie nart X7 na wzrost wersja S, odnośnie godzin - nie ma reguły ale 30h to standardowy czas PN SITN wobec osoby nie potrafiącej jeździć do jazdy skrętem równoległym NW bez śmigu i skrętów cietych. Nasza koleżanka i to z przykrością muszę stwierdzić jest jak by to delikatnie ująć poza skalą oceną. Co powinien zrobić instruktor: tu generalnie są dwie ścieżki albo pracujemy na zasobach i stosujemy "sztuczki" albo totalny reset i łuki płużne.....generalnie pierwsza godzina decyduje. W tym miejscu bardzo w tym przypadku aby dalsze porady całkowicie wykluczyły narty "szerokie" pod butem - max 70. Dziewczyna jeździ b. wysoko, całkowity brak NW a sam skręt jest wynikiem rotacji. @Coco1989proszę nie gniewaj się jeżeli ocena wyda ci się zbyt surowa. 2H dziennie zawsze rano od 9 i zawsze z tym samym instruktorem, w domu dużo ćwiczeń równoważnych + przysiady w butach narciarskich z trzymaną książką przed sobą, jak złapiesz równowagę i poczujesz się swobodnie to w pozycji N (przysiad) próbuj krawędziować stopy raz w lewo raz w prawo.....w trakcie jazdy zacznij uginać kolana!!!!! 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Coco1989 napisał:

Zastanawiam się, czy ta wypowiedź bardziej obraża mnie, czy instruktorów 😄 bo mam wrażenie, że temat trochę zboczył, doceniam rady, choć mam ochotę skasować z tematu to 30h z instruktorem, bo wychodzę na totalnie nieudolnego kursanta 😅 

nikogo nie chciałem obrazić - moja ilość godzin z instruktorem wynosi 0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Coco1989 napisał:

Wiesz, jestem kobietą i dość oczywistym jest, że nie lubię słuchać negatywnych opinii na jakiejkolwiek płaszczyźnie 😉 jednym uchem wpuszczę, drugim wypuszczę,  pokory we mnie zero, stąd pewnie mozolnie idzie mi nauka. Konkubent już miał mnie dość, więc oddał mnie w ręce instruktorów 🤷‍♀️
 

Ale masz za to ogromny dystans do siebie. Chyba jesteś drugą osobą, która o partnerze pisze/mówi "konkubent", a to dobry znak. Jeżeli rzeczywiście chcesz dobrze nauczyć się jeździć, to te kobiece zalety musisz na czas szkolenia gdzieś ukryć i zabrać się za robotę. 

18 minut temu, Coco1989 napisał:

Zastanawiam się, czy ta wypowiedź bardziej obraża mnie, czy instruktorów 😄 bo mam wrażenie, że temat trochę zboczył, doceniam rady, choć mam ochotę skasować z tematu to 30h z instruktorem, bo wychodzę na totalnie nieudolnego kursanta 😅 

Nie obraź się przypadkiem i nie uciekaj. Tu jest banda w istocie życzliwych ludzi, którzy szczerze napiszą co jest nie tak, ale jeżeli chcesz coś wynieść to wypuść drugim uchem różne złośliwości (jak to kobieta, cytat powyżej 😁) i powoli ładuj wiedzę i regularnie jeździj z instruktorem na bardziej wymagających stokach (już wiesz dlaczego). A najlepiej skocz do Zwardonia do Adama, albo jedź na wyjazd szkoleniowy, np. z ekipą @filinator i spędzisz kilka dobrych godzin na bardziej wymagających stokach ucząc się naprawdę sporo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) 30 godzin ? To problem jest gdzie indziej, na pewno nie w nartach. O instruktorze się nie będę wypowiadał, może problem jest właśnie gdzie indziej. 

2) Nart nie zmieniaj, kasę wydaj na coś ciekawszego.

3) w tej jeździe nie ma pracy ciała- jak ktoś nie lubi słowa "praca" to inaczej : nie ma muzyki. Wyjdż na parkiet i tak zatańcz. Będzie masakra ?

4) łatwo się oswoić z prędkością - wystarczy domknąć skręt (jeszcze na takiej łące) i prędkość ogarnąć

5) sylwetkowo (pomijam brak pracy) tak opuszczone ręce aż ciągną do rotacji stopy i szuur szurrr bez poczucia stabilności. Ale do początku - po 30 godzinach z intruktorem nauczyłaś się  na nartach stać i to niezbyt poprawnie. Taki już urok białczanskiej Doliny Muminków. 

6) 2 tys lepiej wydać ewentualnie na jakieś eksperymenty w sensownej wypożyczalni.. ale nie jestem przekonany że warto.

Pozdrawiam i bez złośliwości życzę powodzenia. Zacznij się ruszać a walcz z tymi dłuższymi butami 🙂

M.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...