Skocz do zawartości

MTB - wątek sprzętowy


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, Spiochu napisał:

Sam sobie przeczysz. 

Twardsze przelozenia to NiZSZA kadencja. Zawodowcy jezdza z wysoka kadencja mimo, ze maja wielkie miesnie. Widocznie jest to bardziej efekrywne. Typowy leszcz jezdzi z bardzo niska kadencja.

Generalnie nizsza kadencja bardziej obciaza miesnie nog a wyzsza serce i pluca. A gdzie jest zloty srodek to juz trzeba samemu sprawdzic.

Piotrku

Nic sobie nie przeczę - kadencję mam jaką mój organizm lubił i sobie wypracował na poprzednim rowerze, który miał inny osprzęt, bo różnica jest diametralna między 3x10 a 1x12, wiem to na pewno bo na poprzednim jeździłem 8 lat i czuję różnicę. Twardość przełożeń polega na tym, że przy tej mojej wyćwiczonej i utrwalonej pamięci mięśniowej oraz kadencji i sile którą mam - jaką mam rower idzie wyraźnie ciężej, trudno mi znaleźć przełożenie, zrzucenie biegu nic nie daje bo rower idzie zbyt lekko, bieg wyżej i zbyt ciężko. Zmiana kadencji na jeszcze wyższą poprawia sytuację, ale tutaj mój organizm musi się przestawić.

Pewnie jestem leszczem, ale rower kupiłem w 3 dni - nie potrzebowałem na to dwóch lat, będzie mi służył do jazdy nie do noszenia, ale co ja tam wiem, w końcu przeczytałeś cały internet i wszystkie fora obcojęzyczne począwszy od Argentyńskich a skończywszy na Swahili. Po pół roku jazdy zostałeś Alberto Contador-em polskiego MTB, błagam Cię. To taka dygresja a propos co i gdzie jak obciąża.

pozdrawiam

ps. 6 zeta poszło na pajacyka zgodnie z Twoim życzeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Spiochu napisał:

Nawet jak wymyslisz 1000 bzdurnych obelg pod moim adresem to Twoja poprzednia wypowiedz i tak pozostanie bledna i logicznie sprzeczna. Przeczytaj ja jeszcze raz, moze zrozumiesz. 

Co do roweru to dokup sobie myk-myka.

Piotrku

Nie są to obelgi tylko fakty, długo i często korzystam z dwóch kółek i coś tam wiem. Miałem się ugryźć w język, ale  nie mogłem się powstrzymać, czytając ten kubeł pomyji wylewanych na moją głowę po powrocie z krakowskiej rundki rowerowej. Oczekiwałem może jakieś wskazówki, a nie tłumaczenia oczywistej oczywistości.

A myk-myk jest - może nie widać ale jest. Oryginalna sztyca leży w domu.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu wątku. Mój rower zyskał nowe siodełko. Zyskał już czas jakiś temu, bo stare się rozsypało (to wymienione z oryginalnego, z którym nie polubiły się moje 4 litery). Teraz kupiłem Selle Italia X-LR. Siodło wyraźnie twardsze od poprzednich. Po przejechaniu na nim kilkuset kilometrów mogę napisać, że zdecydowanie mi podpasowało. 

IMG-20220906-110553.jpg

Kupowałem je na bike-discount.de, tam było zdecydowanie tańsze niż w naszych sklepach. Jak poszukamy części do naszego roweru, na różnych portalach, można kupić zdecydowanie taniej niż w sklepie za rogiem. Oczywiście wymaga to trochę czasu, zachodu i umiejętności wyczucia "podejrzanych" ofert.  

 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, moruniek napisał:

Wracając do tematu wątku. Mój rower zyskał nowe siodełko. Zyskał już czas jakiś temu, bo stare się rozsypało (to wymienione z oryginalnego, z którym nie polubiły się moje 4 litery). Teraz kupiłem Selle Italia X-LR. Siodło wyraźnie twardsze od poprzednich. Po przejechaniu na nim kilkuset kilometrów mogę napisać, że zdecydowanie mi podpasowało. 

IMG-20220906-110553.jpg

Kupowałem je na bike-discount.de, tam było zdecydowanie tańsze niż w naszych sklepach. Jak poszukamy części do naszego roweru, na różnych portalach, można kupić zdecydowanie taniej niż w sklepie za rogiem. Oczywiście wymaga to trochę czasu, zachodu i umiejętności wyczucia "podejrzanych" ofert.  

 
 
 

Cze

Masz Krzysiu chyba słabość do rzeczy z dziurą 🙂 Narty dla syna dziurawe, siodełko w rowerze. Na plus można zaliczyć załatwianie potrzeb fizjologicznych podczas jazdy 😉

pozdrawiam

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Marcos73 napisał:

Piotrku

Nie są to obelgi tylko fakty, długo i często korzystam z dwóch kółek i coś tam wiem. Miałem się ugryźć w język, ale  nie mogłem się powstrzymać, czytając ten kubeł pomyji wylewanych na moją głowę po powrocie z krakowskiej rundki rowerowej. Oczekiwałem może jakieś wskazówki, a nie tłumaczenia oczywistej oczywistości.

A myk-myk jest - może nie widać ale jest. Oryginalna sztyca leży w domu.

pozdrawiam

W tamtym poscie przedstawiles, ze tych oczywistosci nie rozumiesz, wiec nie dziw sie komentarzom.

A porade dostales od Mitka. Musisz sie przyzwyczaic. Twoj naped ma wystarczajacy zakres i dobre stopniowanie przerzutek.

Zamiast skupiac sie na przerzutkach sprawdz jakie masz buty, pedaly i jak ustawione zawieszenie. Wybierz sie tez na szkolenie z techniki jazdy. 10 lat wkolo komina na pewno utrwalilo wiele zlych nawykow. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcos73 napisał:

Piotrku

................. Zmiana kadencji na jeszcze wyższą poprawia sytuację, ale tutaj mój organizm musi się przestawić.

.............

ps. 6 zeta poszło na pajacyka zgodnie z Twoim życzeniem.

Cześć

Wybacz, że wyrywam z kontekstu i to jeszcze z posta nie do mnie ale chciałem podkreślić Twoje zdanie bo mnie dokładnie o to chodzi. Trzeba dać czas myślę - innej drogi nie ma - inaczej często (być może /ciebie to nie dotyczy, nie będzie dotyczyć) popada się w paranoję dostosowywania i tak naprawdę goni się ideał, którego nie ma. Chodzi mi o to i tylko o to.

Ostatnio byliśmy na imprezie w przyjaciół. W pewnym momencie, w środku nocy stwierdziliśmy, że jedziemy po fajki. Kumpel jeździ na rowerach ale tak intensywniej gdzieś od roku. Pojechaliśmy na stację i z powrotem - w sumie jakieś 4 km (na rowerze miejskim jazda jest dość trudna - taki wniosek po tej przejażdżce). Natomiast zwróciłem uwagę, że jechał trochę - na mój gust - zbyt wolną kadencją i mu o tym powiedziałem.  Teraz kumpel jak jechał po weekendzie do pracy - ma 32 km w jedną stronę więc kawałek jest - zaczął sobie próbować. Oczywiście generalnie było to co u Ciebie. Przyzwyczajenie ciągnęło ale się zmuszał. Okazało się, że do pracy przyjechał finalnie mniej zmęczony oraz - co ciekawe - wyszła mu lepsza średnia. Ja uczyłem się tej swojej kadencji przynajmniej dwa lata ale teraz mam wrażenie, ze jest super, ale... gdy jadę np. z Ewką i Ona jedzie troszkę wolniej bo np. jest solidniejszy wiatr to czasami rzeźbie całą drogę nie mogąc znaleźć przełożeń - tu pomagają napędy 2x i 3x bo jest zawsze znacznie więcej możliwości. Ja nosiłem się ze zmianą dużej tarczy na dwa zęby więcej ze dwa lata i w końcu wybili mi to w serwisie z głowy i... nie żałuję.

I - żeby nie było - to są tylko moje spostrzeżenia i odczucia, które przekazuję - po prostu rozmowa. Ty możesz robić co uważasz - to chyba jasne.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cze

Masz Krzysiu chyba słabość do rzeczy z dziurą 🙂 Narty dla syna dziurawe, siodełko w rowerze. Na plus można zaliczyć załatwianie potrzeb fizjologicznych podczas jazdy 😉

pozdrawiam

Wiadomo, dziurawe to i tańsze😉

Edytowane przez moruniek
coś tam
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Wybacz, że wyrywam z kontekstu i to jeszcze z posta nie do mnie ale chciałem podkreślić Twoje zdanie bo mnie dokładnie o to chodzi. Trzeba dać czas myślę - innej drogi nie ma - inaczej często (być może /ciebie to nie dotyczy, nie będzie dotyczyć) popada się w paranoję dostosowywania i tak naprawdę goni się ideał, którego nie ma. Chodzi mi o to i tylko o to.

Ostatnio byliśmy na imprezie w przyjaciół. W pewnym momencie, w środku nocy stwierdziliśmy, że jedziemy po fajki. Kumpel jeździ na rowerach ale tak intensywniej gdzieś od roku. Pojechaliśmy na stację i z powrotem - w sumie jakieś 4 km (na rowerze miejskim jazda jest dość trudna - taki wniosek po tej przejażdżce). Natomiast zwróciłem uwagę, że jechał trochę - na mój gust - zbyt wolną kadencją i mu o tym powiedziałem.  Teraz kumpel jak jechał po weekendzie do pracy - ma 32 km w jedną stronę więc kawałek jest - zaczął sobie próbować. Oczywiście generalnie było to co u Ciebie. Przyzwyczajenie ciągnęło ale się zmuszał. Okazało się, że do pracy przyjechał finalnie mniej zmęczony oraz - co ciekawe - wyszła mu lepsza średnia. Ja uczyłem się tej swojej kadencji przynajmniej dwa lata ale teraz mam wrażenie, ze jest super, ale... gdy jadę np. z Ewką i Ona jedzie troszkę wolniej bo np. jest solidniejszy wiatr to czasami rzeźbie całą drogę nie mogąc znaleźć przełożeń - tu pomagają napędy 2x i 3x bo jest zawsze znacznie więcej możliwości. Ja nosiłem się ze zmianą dużej tarczy na dwa zęby więcej ze dwa lata i w końcu wybili mi to w serwisie z głowy i... nie żałuję.

I - żeby nie było - to są tylko moje spostrzeżenia i odczucia, które przekazuję - po prostu rozmowa. Ty możesz robić co uważasz - to chyba jasne.

Pozdrowienia serdeczne

Cześć

Właśnie o taki rodzaj dyskusji mi chodzi, rzeczowy, osobiste spostrzeżenia z racji doświadczenia i tyle. Zbyt krótko jeżdżę na tym rowerze aby mieć receptę na wszystkie niuanse. Omawianym Contadorem nie zostanę, jak również Ty nie dorobisz się nigdy uda jak Svindal. Moja fizyczność pozwala na tyle - może coś jeszcze uda się wykrzesać. Odnośnie kadencji to wiem jaką mam bo licznik to wskazuje i mogę podać w miarę dokładny wynik i tyle, nie zwracam na to aż tak szczególnej uwagi tylko wiem jaka jest. Ty masz powiedzmy wysoką ale nie liczysz za każdym razem ile obrotów robisz na minutę, znając Ciebie pewnie byś tego w ogóle nie robił i nie przyszło by Ci to do głowy. A propos roweru miejskiego, Żona taki użytkuje - a raczej użytkowała do wczoraj, ma górski zleżany, ale w pełni sprawny. Wymyśliła kiedyś że musi mieć wygodny rower i taki kupiła, raz na nim jechałem - PORAŻKA. Pozycja nienaturalnie wyprostowana (chodziło o kręgosłup), siodełko żelowe z funkcją masażu wentylowane 🙂 a dupa boli (no bo jak cały ciężar ciała spoczywa na siodełku to musi boleć), kiera jak w Harley-u, skręca się jak autobusem. Ten wyjazd do Krynicy był zbawienny, Żona chcąc nie chcąc musiała się przeprosić z góralem, wczoraj byliśmy razem (część trasy bo póki co to do zoo to nie wyjedzie - albo nie wie że wyjedzie), postanowiła uderzyć na góralu (choć długo się zastanawiała) i stał się cud, kręgosłup nie boli, siodło wygodne, a i prędkość przelotowa wzrosła dwukrotnie. Jeszcze się gubi z przerzutkami i przypala nogi ale jest mega poprawa jeśli chodzi o zasięg i tempo. Kolną zaliczyła bez odpoczynku - a to 20 km w jedna stronę.

Jeszcze parę słów do Piotrka przy okazji, sprzęt na oko wydaje się ok, zawieszenie chyba już dobrze ustawione, pedały ze starego roweru przełożone (bo set sklepowy to jakiś chłam), buty te co zawsze - rowerowe do platform z pinami, spd używam - ale tylko przy dłuższych planowanych trasach, w mieście trzeba się non stop wpinać i wypinać. Jeszcze jak ktoś ci wlezie pod rower - trzeba zahamować i wypiąć równocześnie - to już niebezpieczne jest. Jak jest potrzeba to przekręcam pedały.

Jak pisałeś, dla treningu czasami jeżdżę na niskiej kadencji (aby wzmocnić nogi) lub bardzo - jak dla mnie - wysokiej (aby poprawić wydolność oraz samą umiejętność szybkiego pedałowania - co przy napędzie 3x10 było przydatne - samo wachlowanie manetkami było czasami problematyczne). 

Myślę, że czas tu jest bardziej potrzebny niż szkolenie.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, brachol said:

Cześć

To dlaczego jadą z wysoką kadencją? Mogę prosić o wyjaśnienie?

pozdro

Cześć,

Odpowiem jak laik, ale taki który już się przekonał do wyższej kadencji. Wysoka kadencja zapewnia jednostajny i efektywny transfer energii. W trakcie obrotu korby masz ustawienia w których możesz efektywnie przekazywać energię i takie w których nie możesz. Dlatego ruszając rowerem ustawiasz pedał w okolicy godziny 2, a nie 11, patrząc od strony napędowej. A efektywność transferu energii możesz łatwo sprawdzić podjeżdżając pod górkę, albo jadąc po piachu. Możesz to zrobić na siedząco z wysoką kadencją, albo przy niższej stawać na pedałach. I pewnie dlatego profesjonaliści też jeżdżą z wysoką kadencją, żeby jak najefektywniej przekazać energię.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, brachol napisał:

Cześć

To dlaczego jadą z wysoką kadencją? Mogę prosić o wyjaśnienie?

pozdro

Cześć

Nie wygłupiaj się proszę Cię.

Mogę ci tylko napisać, że idea jest taka aby wszystko jechać jedną optymalną kadencją, dla każdego trochę inną ale zawsze między 90 a 120.

Jutro Vuelta - 17 etap. Wprawdzie pagórkowaty ale będzie trochę podjazdów. Relacja w Eurosporcie od 14.00 do 18.00 chyba zerknij sobie na technikę zmiany biegów i kadencję.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Marcos73 napisał:

Myślę, że czas tu jest bardziej potrzebny niż szkolenie.

Czas to bardziej dla mnie, a nie dla kogoś co jeździ od lat.

Szkolenie natomiast przydaje się każdemu. Właśnie byłem na takim 3 dniowym i progres jest duży. W mojej grupie byli goście co jeżdżą po górach od kilkunastu lat, jeden nawet mieszkał w Szwajcarii a i tak wiele się nauczyli.

 

Co do sprzętu:

- Pedały powinny nie tylko mieć piny, ale również być płaskie (tzn. ośka nie może być wypukła względem reszty).

- Masz dobry rower ale nie do skakania. Jak będziesz dużo skakał to szybko go zniszczysz.

- Źle wyregulowany amor, może nagle odbijać co istotnie wpłynie na bezpieczeństwo lądowania.

I fotka roweru (jeszcze z zeszłego roku). Zwykle nie robie zdjęć.

Specyfikacja tutaj tylko kolor inny:

https://katalog.bikeworld.pl/2018/web/produkt/rowery/mtb_650b_full/giant/54696/trance_advanced_1

 

https://www.skionline.pl/forum/uploads/monthly_2021_10/20211002_160443.jpg.aa02f3a76936de26275a3f75b052a834.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spiochu napisał:

Czas to bardziej dla mnie, a nie dla kogoś co jeździ od lat.

Szkolenie natomiast przydaje się każdemu. Właśnie byłem na takim 3 dniowym i progres jest duży. W mojej grupie byli goście co jeżdżą po górach od kilkunastu lat, jeden nawet mieszkał w Szwajcarii a i tak wiele się nauczyli.

 

Co do sprzętu:

- Pedały powinny nie tylko mieć piny, ale również być płaskie (tzn. ośka nie może być wypukła względem reszty).

- Masz dobry rower ale nie do skakania. Jak będziesz dużo skakał to szybko go zniszczysz.

- Źle wyregulowany amor, może nagle odbijać co istotnie wpłynie na bezpieczeństwo lądowania.

I fotka roweru (jeszcze z zeszłego roku). Zwykle nie robie zdjęć.

Specyfikacja tutaj tylko kolor inny:

https://katalog.bikeworld.pl/2018/web/produkt/rowery/mtb_650b_full/giant/54696/trance_advanced_1

 

https://www.skionline.pl/forum/uploads/monthly_2021_10/20211002_160443.jpg.aa02f3a76936de26275a3f75b052a834.jpg

Cze

pedały shimano xt - pancerne, sprawdzone, spd też shimano xt + buty shimano, ale nie te twarde -tylko jakby adidasy.

Skakanie to za dużo powiedziane, bo ten bike park to z myślą o rodzinach z dziećmi jest, korzenia nie uświadczysz, taka bardziej zabawa, a raczej przyjemne z pożytecznym.

amory są już dobrze, właśnie tam je miałem okazję sprawdzić, oringi w normie, bo krakowskich ścieżkach to trudno sprawdzić. Ponadto znajomi z którymi byłem to zapaleńcy bike parków, może pod górę to im słabo wychodzi, ale o zjazdach, amorach, hamulcach etc wiedzą sporo. Stwierdzili że jest w normie.

Wiesz, szkolenie jest może Ok, ale ja nie mam ciśnienia na wynik, a i Żona by mnie z domu pogoniła, narty i tak wystarczająco nadwyrężają jej cierpliwość.

Rower fajny, ale ta cena to kosmos, dlatego dec był chyba najrozsądniejszym wyjściem. Ma troszkę do poprawy (hamulce), bo reszta wydaje się Ok.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta cena to z czasów jak było "tanio". Teraz podobna konfiguracja to bliżej 30k.

Ale ja kupiłem używkę, więc włącznie z pełnym serwisem i  drobnymi ulepszeniami wyjdzie mnie podobnie co Twój z deca.

Zużycie sprzętu raczej niewielkie. Przednia opona jest dalej seryjna a sam już trochę na nim pojeździłem.

Ten z Deca ma sensowną konfigurację ale bardziej jako uniwersalny do lasu i w góry, a nie typowo do bikeparku, czy w ciężki teren.

A mostek zmieniłeś, czy pasuje Ci pozycja "nurka"?

 

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Spiochu napisał:

Ta cena to z czasów jak było "tanio". Teraz podobna konfiguracja to bliżej 30k.

Ale ja kupiłem używkę, więc włącznie z pełnym serwisem i  drobnymi ulepszeniami wyjdzie mnie podobnie co Twój z deca.

Zużycie sprzętu raczej niewielkie. Przednia opona jest dalej seryjna a sam już trochę na nim pojeździłem.

Ten z Deca ma sensowną konfigurację ale bardziej jako uniwersalny do lasu i w góry, a nie typowo do bikeparku, czy w ciężki teren.

A mostek zmieniłeś, czy pasuje Ci pozycja "nurka"?

 

Cze

Taki miał ten rower być - do jazdy nie do skakania.

A pozycja, jest nieco pochylona ale nie przeszkadza to w jeździe, ręce nie cierpną i dupa  nie boli, jest dobrze. Mostek można zawsze wymienić, albo wręcz (o ile się da) obrócić o 180 stopni. Ale póki co to nie czuję takiej potrzeby. Dobrze się na nim jedzie pod górę, ani chwili nie miałem uczucia że przednie koło traci przyczepność nawet na stromych podjazdach po kamieniach. W zjazdach jest gorzej i tu bez myk-myka byłoby słabo. Ale coś za coś.

Natomiast w jeździe pod górę idzie jak burza, na Arenie był na trasie taki podjazd (na Słotwinkę), gdzie nie jechaliśmy po trasie tylko Panie skrótem (trasa biegła i tak pod górę ale naokoło), zazwyczaj z naszej trójki jechałem ostatni - jako ten hamulcowy, ale po 3/4 kółkach już tak mocno nie odstawałem i na tym podjeździe to niestety chłopaki nie mieli szans, mimo iż startowałem jako ostatni (miał może 50 m - ale stromy). Obaj mieli porządne full-e ale o dużym skoku, no i jeżdżą regularnie. Tutaj ten rower sprawdzał się o  niebo lepiej. Głównie chyba za sprawą blokady zawieszenia, bo widać było że pompują i cała para idzie w gwizdek. Na górze była spora jak na ten dystans różnica między nami.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie do końca rozumiem i pytam. Po co w takim razie taka konfiguracja z pełną amortyzacją jeżeli cyt: "nie nadaje się w ciężki teren". Mam zupełnie podstawowy model roweru w wersji HT (tak chyba nazywa się rower z przednim amorkiem) i można na nim przejechać praktycznie wszystko - nie raz miałem okazje sprawdzić i to na dystansach a nie na 5 czy 10 km. O cóż więc chodzi? Czy o dynamikę i szybkość jazdy np. na zjeździe z trudnym terenie...?

Tylko, że znowu naprawdę objeżdżone chłopaki robią podjazdy czy zjazdy w terenie trudnym na gravelach i nic ich nie rusza...

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie wygłupiaj się proszę Cię.

Mogę ci tylko napisać, że idea jest taka aby wszystko jechać jedną optymalną kadencją, dla każdego trochę inną ale zawsze między 90 a 120.

Jutro Vuelta - 17 etap. Wprawdzie pagórkowaty ale będzie trochę podjazdów. Relacja w Eurosporcie od 14.00 do 18.00 chyba zerknij sobie na technikę zmiany biegów i kadencję.

Pozdro

Cześć

Eurosportu nie mam więc nie pooglądam co najwyżej jakieś skróty. Może źle się wyraziłem, ale każdy w końcu zmniejszy kadencję na podjeździe. 

Na marginesie dla mnie kadencja powyżej 100 to już kosmos, ale może muszę się przestawić, bo od niedawna zacząłem zwracać uwagę na ten element. 

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, brachol napisał:

Eurosportu nie mam więc nie pooglądam co najwyżej jakieś skróty. Może źle się wyraziłem, ale każdy w końcu zmniejszy kadencję na podjeździe. 

No właśnie o to chodzi, aby jej nie zmniejszać, a zmniejszać prędkość uruchamiając kolejne lżejsze biegi. Oczywiście przy mocno nachylonym podjeździe może się zdarzyć, że tych biegów po prostu zabraknie, ale to jakby oczywista oczywistość.

Stąd ważne jest, aby organizm przyzwyczaić do powiedzmy trochę mało naturalnej wysokiej kadencji.

Natomiast nie ma to nic wspólnego z tym, że najpierw jadę z wysoką kadencją, żeby móc na podjeździe ją zmniejszać. Kolarze również na etapach płaskich jadą z wysoką kadencją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie do końca rozumiem i pytam. Po co w takim razie taka konfiguracja z pełną amortyzacją jeżeli cyt: "nie nadaje się w ciężki teren". Mam zupełnie podstawowy model roweru w wersji HT (tak chyba nazywa się rower z przednim amorkiem) i można na nim przejechać praktycznie wszystko - nie raz miałem okazje sprawdzić i to na dystansach a nie na 5 czy 10 km. O cóż więc chodzi? Czy o dynamikę i szybkość jazdy np. na zjeździe z trudnym terenie...?

Tylko, że znowu naprawdę objeżdżone chłopaki robią podjazdy czy zjazdy w terenie trudnym na gravelach i nic ich nie rusza...

Pozdro

Cześć

Wiesz - ciężki teren to takie względne określenie. Głównym hamulcem są chyba opony które są umiarkowanie szerokie i bieżnik, który w mocno błotnistym terenie będzie się słabo sprawował. To coś ala gravel w mtb, taka alternatywa dla typowej szosy bardziej uniwersalna. Każda następna grupa jest skierowana stricte do jazdy terenowej oraz przede wszystkim do jazdy w dół niż pod górę. Full zawieszenie ułatwia przede wszystkim jazdę w terenie, pokonujesz większość przeszkód oraz nierówności komfortowo na siedząco, co w HT jest trudne. Sam tryb pośredni nawet w jeździe miejskiej jest super, gdzie masz masę krawężników, krzywych płytek, dziur, nierówności, studzienek etc. praktycznie nie wstajesz z siodła tylko pedałujesz. Jako chyba jedyna grupa ma w pełni możliwość blokowania zawieszenia z kierownicy, co jest raczej niezbędne w terenie gdzie jeździ się interwałowo. Wszystkie następne grupy też mogą, ale stricte ręcznie - bo tych rowerach idea jest taka - jedziemy długo pod górę, aby potem zjeżdżać w dół (albo wywożą nas aby tylko zjeżdżać w dół) Więc można to zrobić z ręki. Ale przy mocno interwałowym terenie nie wyobrażam sobie non stop gmerać przy amorze z przodu i pod sidełkiem szukać blokady na damperze.

HT są szybkie, nie ma strat energi w pompowanie zawieszenia, natomiast o ile nieźle się sprawują w jeździe pod górę, to w zjazdach, trudniejszym terenie (wyboistym, kamienistym) są wolniejsze bo z reguły albo trzeba pedałować na stojąco albo non stop wstawać, gdzie skupisz się bardziej na omijaniu przeszkód niż na samym pedałowaniu. Na full-u bardziej skupiasz się na jeździe  - zawieszenie większość przeszkód połyka.

Tak przynajmniej myślę i tym się kierowałem przy zakupie roweru.

Troszkę jeżdżę głownie w beskidach i HT da się wszystko przejechać (tam gdzie ja jeżdzę - a że tamte okolice znam to jeżdżę byle gdzie, bez planu - bo zawsze trafię do domu - jak coś to słowacki kumam dobrze i kimnę się u sąsiadów zza miedzy 🙂 ) - ale jak nadmieniałem - większość jazdy w takim terenie odbywa się na stojąco. No i 3x10 ze słabymi manetkami jakie miałem to naprawdę problem bo trzeba faktycznie te biegi co chwila zmieniać zarówno z przodu jak i z tyłu, szczególnie uciążliwe na podjazdach gdzie tak na prawdę zmienia się w połowie tylnej zębatki, jak wiesz że ci braknie pod górę, bo jak zjedziesz na dół to zanim przeklikasz z powrotem to już staniesz. U mnie w 3x10 było tak - mniej więcej w połowie zrzucałem przód o 1 a tył do góry o 2 i była ciągłość i dalej było z czego schodzić, przejście na najmniejszą z przodu analogicznie. Natomiast trzeba było to robić szybko i w dokładnie aby zachować płynność.

Jak mam ochotę na piwo na Przysłopie w schronisku, a nie mam elektryka to trzeba się sprężać aby wracać za dnia, bo w nocy wilki czekają na niezapowiedzianą kolację 🙂

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że to wątek sprzętowy to zapytam o oponę. Obecnie mam Schwalbe Smart Sam 29x2,10 i chciałbym wymienić na jakąś inną (w tej szybko pekają mi boki i muszę wymieniać mimo, że bieżnik jeszcze ok). Szukam opony uniwersalnej o podobnym zastosowaniu jak ten Smart Sam (jeżdżę 50% asfalt i reszta po drogach leśnych i polnych, czasami szuter, bez ciężkiego błota)

Coś ktoś poleci?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, brachol napisał:

Cześć

Eurosportu nie mam więc nie pooglądam co najwyżej jakieś skróty. Może źle się wyraziłem, ale każdy w końcu zmniejszy kadencję na podjeździe. 

Na marginesie dla mnie kadencja powyżej 100 to już kosmos, ale może muszę się przestawić, bo od niedawna zacząłem zwracać uwagę na ten element. 

pozdro

Cześć

Jak złapię chwilkę to Ci opiszę dzisiejszą drogę bo to bardzo dobry przykład idei kadencji.

co do Smart Sama też coś skrobnę bo użytkuję Smart Sama 27,5x2,25 od sześciu lat.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Jak złapię chwilkę to Ci opiszę dzisiejszą drogę bo to bardzo dobry przykład idei kadencji.

co do Smart Sama też coś skrobnę bo użytkuję Smart Sama 27,5x2,25 od sześciu lat.

Pozdrowienia

Cześć

OK dzięki.

Dzisiaj jechałem około 40 km praktycznie po płaskim z lekkimi górkami, i częściowo pod dość mocny wiatr i starałem się trzymać kadencję około 90-95 momentami czułem, że fajnie to działa, czasem trzeba było pobawić się przełożeniami, a i tak nie było komfortu. Pozostaje jazda i obserwacja licznika i organizmu. 

pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Nie do końca rozumiem i pytam. Po co w takim razie taka konfiguracja z pełną amortyzacją jeżeli cyt: "nie nadaje się w ciężki teren". Mam zupełnie podstawowy model roweru w wersji HT (tak chyba nazywa się rower z przednim amorkiem) i można na nim przejechać praktycznie wszystko - nie raz miałem okazje sprawdzić i to na dystansach a nie na 5 czy 10 km. O cóż więc chodzi? Czy o dynamikę i szybkość jazdy np. na zjeździe z trudnym terenie...?

Tylko, że znowu naprawdę objeżdżone chłopaki robią podjazdy czy zjazdy w terenie trudnym na gravelach i nic ich nie rusza...

Pozdro

Mitku, ciężki teren to nie taki po którym zjedziesz na swoim ht, ale taki w którym nawet nie przyjdzie Ci do głowy próbować zjeżdzać. (Mnie również 🙂 )

Ten rower zaprojektowano do ścigania się w lekkim terenie. Przede wszystkim ma być szybki pod górę stąd lżejsze i bardziej delikatne komponenty i bardziej podjazdowo zaprojektowane zawieszenie. W dół też będzie niezły ale ma swoje ograniczenia. Mniejszy skok i inne zestrojenie amorów, słabsze opony, inna geometria. Nie pozwoli na pokonanie takiego terenu jak endurówka, a jeśli nawet pozwoli, to wolniej. Jesli będziesz go tak katował, dużo szybciej się zniszczy a w skrajnych przypadkach konstrukcja moze nie wytrzymać. Paradoksalnie, Twój HT może być bardziej odporny na zuzycie.

Bajki o trudnym terenie na gravelu można potraktować jako żart. Nawet na najłatwiejszych singlach, gravel to już wyzwanie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...