Skocz do zawartości

Elan SCX od roku 2020


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

51 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

To się wypowiem, bo się nie znam. Sam posiadam 5 par nart (moje, Żony i syna), wszystkie własne. Sam serwis po rabatach klubowych za komplet 300, serwisuję rzadko, nie ukrywam. Góra 2 x w sezonie - jeżdżąc dużo, nie mówiąc już o synu - który jeździ bardzo dużo w porównaniu z przeciętnym Kowalskim. Niestety nie mam możliwości, ani wiedzy ani czasu, ani ochoty własnoręcznie przygotowywać sprzęt. Syn czasami coś tam dłubie w klubie, ale ma po mnie - nie chce mu się. Tak jak pisał Mitek, w mieście można wypożyczyć za fajna kasę narty i mieć święty spokój. Czy to wyjdzie drożej - to trzeba by przeliczyć, jakie narty, jaki okres przewidywany użytkowania i w jakim czasie te koszty początkowe beda się zwracać. Ja mam tylko te graty gdzie trzymać, a że długo użytkuję narty (syna to inna bajka), więc chyba wychodzi na +.

pozdro

Jak będziesz sprzedawał Head za dwa lata, to jestem 1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, S.N. napisał:

Jasne, każdy najpierw jedzie do wypożyczalni do stolicy wypożyczyć narty, a potem sunie do Zakopca ... A wyobraź sobie, że są miasteczka gdzie wypożyczalni nart nie ma ... Ba nawet serwisu narciarskiego nie ma.

Kto nie przemyślane posty pisze to widać jak na dłoni.

Serwis w stolicy za 2 pary nart po jakimś tam skromnym rabacie kosztuje równe 2 stówki. Mogę paragon podrzucić jak chcesz. I zawsze będę twierdził, że jeśli się na stoku spędza tylko 10 dni w roku to po 2 latach zakup nart się zwróci bez kombinacyjnych wojaży po Polsce w celu jak najtańszego wypożyczenia (wycieczki kosztują i pieniądze i czas na nie poświęcony), a potem dopiero na narty. O szybkich wypadach na 1 dzień to już nawet nie wspomnę bo w tym przypadku zdecydowanie warto mieć własne narty.

 

Cześć

Moje posty są raczej przemyślane w odróżnieniu od NIEPRZEMYŚLANYCH.

Jeżeli nie masz wypożyczalni w swoim mieście to warto zarezerwować sprzęt w wypożyczalni w miejscu docelowym. Było to możliwe nawet w dobie braku sieci.

Profesjonalny serwis w stolicy kosztuje - u dobrego sprawdzonego serwisanta - 80pln za tzw serwis mały - równanie ślizgu, ostrzenie na zadany kąt, smarowanie na gorąco. Większy - ubytki, łatanie, struktura może kosztować i 150pln i więcej ale nie mówimy o serwisach nart skatowanych przez nieumiejętne użycie.

Ostatnio pomagałem koledze z pracy w wypożyczeniu nart. Za cztery pełne komplety narty, (w tym jeden model sportowy) buty, kije na tydzień ( w cyklu piątek-poniedziałek) w samym środku sezonu - ferie warszawskie - 1200 pln, po odliczeniu serwisu 880 pln. dużo...? Do tego w cenie jest podstawowe ubezpieczenie sprzętu - tzn, jeżeli coś się zepsuje, złamie (np. skistoper, wiązanie itd.) nie płacisz za zniszczenia. Niestety nie obejmuje dodatkowego wypożyczenia nart jeżeli uszkodzenie uniemożliwia jazdę. Oczywiście można pojechać "na pogodę" bez nart i też się da coś wyrwać na miejscu. Warunek jest jeden - trzeba być na rano, na otwarcie.

To tak samo jak z mechanikami samochodowymi. można narzekać na jakość i ceny albo mieć zaufanych, znajomych i sprawdzonych fachowców. Wybór jest zawsze. Nikogo do niczego nie namawiam.

Jutro jadę na narty na weekend. Dzisiaj jadę wybrać sobie narty na trzy dni jazdy dla siebie i córki. Wybiorę pewnie dwie pary komórkowych SL (bo GSa mam od syna). Jedne będą przygotowane pod zawody (córka) drugie standard. Zapłacę 300pln max ale jeszcze coś może urwę. Każda z par ma wyliczoną cenę amortyzacyjną dobrze powyżej 4000 pln a poza tym jest raczej na rynku wypożyczalnianym niedostępna, chyba, że się wie gdzie szukać. Dodatkowo jak się ma fajne narty to można się naprawdę popróbować różnych modeli bo ludzie chętnie się zamieniają na zjazd czy dwa. Każdy chce się przejechać na narcie z PŚ, chociażby żeby stwierdzić, że nie zabije nawet średniaka. 🙂 Czy to dużo?

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Ja min jeżdzę na nartach 6-7 sezonów. Dlatego jak już kupuję to z górnej półki po sezonie - taki łowca okazji jestem.

pozdro

Cześć

Jasne. Żona kupuje narty bo lubi mieć swoje. Za nowego damskiego Mastera zapłaciłem 1860pln w dobie największej popularności tego typu narty. Tak jak piszesz, po sezonie, starszy model, inne wiązanie itd. i można kupić dobrą nartę w cenie byle czego.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mitek napisał:

Cześć

Jasne. Żona kupuje narty bo lubi mieć swoje. Za nowego damskiego Mastera zapłaciłem 1860pln w dobie największej popularności tego typu narty. Tak jak piszesz, po sezonie, starszy model, inne wiązanie itd. i można kupić dobrą nartę w cenie byle czego.

Pozdrowienia

A jeszcze taki plusik - że w moich starych nartach jeździ Żona, więc dla niej nie trzeba kupować 🙂, no i zapomniałem o 6-tej parze - poprzednie Żony które awansowały na szutrówki. A te serwisowane nie będą do śmierci naturalnej. Widzisz jaki zysk.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcos73 napisał:

A jeszcze taki plusik - że w moich starych nartach jeździ Żona, więc dla niej nie trzeba kupować 🙂, no i zapomniałem o 6-tej parze - poprzednie Żony które awansowały na szutrówki. A te serwisowane nie będą do śmierci naturalnej. Widzisz jaki zysk.

pozdrawiam

Cześć

Wiesz ja w pewnym momencie zorientowałem się, że mam w rodzinie 16 czy 17 par nart, w tym moich było chyba 6, żony 4 itd. Pozbyłem się sprzedając lub rozdając mniej więcej połowy. Zostawiłem sobie baletki - bo to narta, której w tej chwili się już nie dostanie nigdzie, podobnie jak kije do baletu - resztę albo rozdaliśmy albo jeszcze stoi gdzieś w pracy. Pomijam egzemplarze, które już są zabytkami jak np. nowe wiązania Salomon 555 w wersji DEMO, nowe biegówki Polsport z nabitą datą produkcji 1977 + oryginalne wiązania w pudełeczku czy pierwsze polskie Copmpacty ze słynnymi Rotomatami. Oooo zapomniałem jeszcze o biegówkach - te mamy własne.

Jakbym więcej jeździł to bym kupił ale na dwa czy trzy tygodnie... Wiesz ja chronicznie nienawidzę zakupów. 🙂

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja tam zakupy lubię - ale tylko te konieczne - a że zawsze muszę sprawdzić co i jak więc zawsze trwają długo, do 2 lat (tak mam).

Wracając do wypożyczani, młody zajawił sie na deskę, przed wyjazdem do Włoch miałem w Krk wypożyczyć, ale nie miałem czasu, ani miejsca w aucie, stwierdziłem że na ten 1 dzień wypozyczę na miejscu, w Krk za komplet z butami na tydzień - taka do nauki, 210 pln mi gość zaproponował przez telefon, we Wloszech 60 EUR/dzień - drogo ale nie miałem wyboru, jedyna wypożyczalnia pod hotelem, a za 10 - 20 EUR to szkoda było auto z garażu ruszać.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wojcio napisał:

9 par na 3 osoby (i kolejne dwie czekają na utylizację) i też zdarza się wypożyczać - a to jakieś szersze, a to szybsze, a to na próbę. Mam za mało czasu, by szukać nart w piątek w przypadku spontanicznych wyjazdów albo stać w wypożyczalni rano, gdy śnieg stygnie 🙂. Zgadzam się, że ekonomicznie to najlepsze jest planowe wypożyczania w mieście, że narty u przeciętnego użytkownika szybciej się starzeją moralnie, niż zużyją, ale szkoda mi nawet 30 minut w piątek po pracy na jeżdżenie po narty.  Może na emeryturze.

To tak nie działa.  Na emeryturze nie będziesz  miał mniej zajec tylko inne.... (o blokersach nie wspominam). 

Wolę mieć  swoje narty, wtedy wiem że to dobry i nieprzypadkowy towar. Kupuję ostatnio co 2 -3 lata, co przy 2-3 trzech parach daje wymianę co kilka lat.  Kupowane zwykle 'bo jest okazja" a nie z konkretnej potrzeby. Dzieki temu rzadko trzeba zaplacic wiecej niz 200E czy 300 za top-fis. Serwisowane samodzielnie. Mam gdzie i lubie to robic. Naprawy tez kilka razy udaly sie... Strona finansowa, opłacalność wypożyczenie lub kupowania mnie nie przekonuje. Narty i żagle to dla mnie  hobby na pograniczu pasji i finanse to rzecz mniej istotna. Na to muszą być... 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mig napisał:

To tak nie działa.  Na emeryturze nie będziesz  miał mniej zajec tylko inne.... (o blokersach nie wspominam). 

Wolę mieć  swoje narty, wtedy wiem że to dobry i nieprzypadkowy towar. Kupuję ostatnio co 2 -3 lata, co przy 2-3 trzech parach daje wymianę co kilka lat.  Kupowane zwykle 'bo jest okazja" a nie z konkretnej potrzeby. Dzieki temu rzadko trzeba zaplacic wiecej niz 200E czy 300 za top-fis. Serwisowane samodzielnie. Mam gdzie i lubie to robic. Naprawy tez kilka razy udaly sie... Strona finansowa, opłacalność wypożyczenie lub kupowania mnie nie przekonuje. Narty i żagle to dla mnie  hobby na pograniczu pasji i finanse to rzecz mniej istotna. Na to muszą być... 😉

Mam podobnie. Dlatego kupiłem mastery drugie, dłuższe, tanio, od forumowicza, jeżdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Spędziłem na tych elanach scx dł. 174 cm trzy dni w Saalbach-Hinterglemm. Co do warunków, przez cały dzień twardo i bardzo twardo, po południu mocno wyślizgane. W nocy mróz do -15 , w dzień na lekkim minusie, do słońca cieplej, ale stoki cały czas twarde.

W porównaniu do salomona s/race pro 175 elany są nartami lubiącymi pozycję z przodu. Idealne inicjują od dziobów, inaczej niż salomony. Na s/race pro mogę w pozycji centralnej, bez parcia na przody zainicjować bardzo ciasny skręt na krawędziach, elany wymuszają na mnie pozycję wychyloną, inaczej jadą od razu dłuższym promieniem. Wystarczy jednak zacząć przez mocno dociśnięte dzioby i wtedy bliżej jest im do slalomek niż do narty gigantowej.

Niemniej w długim skręcie, są bardzo stabilne. Wolniejsze z krawędzi na krawędź od salomonów, na bardzo twardym trzymanie bardzo dobre, ale o salomonach bym powiedział: wybitnie bardzo dobre.

Dynamika narty sportowej, ale bez jakiegoś pazura, typu "urwie nogi lub sponiewiera". Dla mnie narta do jazdy cały dzień.

Nie wiem jaka jest ta narta w modelu 21/22, bo ponoć inną płytę ma. Oby ciut twardszą .

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odgrzewam kotleta 🙂

BYłem w tym roku na testach Elan. Testowałem SCX, SLX (te pomijam) oraz GSX- modele na sezon 23/24 oraz 24/25.

Moim baardzo amatorskim okiem i umiejętnościami na skali 6-7/10(?) widzęje tak:

Warunki: Mroźno, twardo, rano idealnie równo. Przed samym południem już lodowo z odsypami nie wpływającymi na jazdę.

SCXy na obecny sezon 23/24 (R15.1) bardzo fajne i uniwersalne, dające ogronmą pewność trzymania krawędzi ale również bardzo łatwe w inicjacji skrętu, mocniej , niżej, szybciej poprowadzone kręciły jak slalomki, super oddawały energię na końcu pozwalając na przejście ze skrętu w skręt w odciążeniu (czasem w powietrzu) bez wysiłku, puszczone lekko jechały długimi łukami bez specjalnego angażowania narciaża, wcale to jednak nie znaczy, że są nudne- narty dość dynamiczne ale nie męczące.  Najbardziej podobała mi się ich reakcja na nacisk do modulowania skrętu- poezja, bardzo mi się podobało. Jechały dosłownie wszystko czego życzy sobie taki narciarz jak ja. Fakt, przy dużych prędkościach (70+ km/h) gdy agresywnie nisko schodziłem to lubiły nerwowo zacieśnić łuk na nierównościach ale to już za duże prędkości na takie narty.

SCXy na przyszły sezon 24/25 (R15.9) całkowicie inna narta, dużo sztywniejsza wzdłużnie przez co mniej chętna do zacieśniania. Stabilniejsza od poprzednich i całkowicie nie reagująca na lakkie odsypy- po prostu się przez nie przebijała nic a nic nie podkręcając. Trzymanie krawędzi na twardym- nieskończenie pewne, po prostu jechały jak po szynach. Jechałem na nich podobne łuki jak na GSX R19.0. Jak dla mnie w porównaniu do modelu 23/24 to  były spokojniejsze, mniej uniwersalne i mniej posłuszne ale za to stabilniejsze, bardziej pasywne ale łatwiejsze- nie waże czy byłem z balansem na przodzie, na środku czy na tyłach- dla nich to bez różnicy, one jadą po prostu swoje i kropka- wystarczy przekręcić kolanami.  Mojemu koledze bardziej się podobały, mi mniej od poprzednich.

Testowałem również GSXy R19.0 model 23/24 oraz R21.1 model 24/25.

Oba modele zachowoywały się idelntycznie, oczywiście "duży" promień wymaga ciut większych prędkości aby zabawa się zaczęła ale to narty szalenie łatwe w obsłudze- w porównianiu np. do moich Dynastar 182 R25 GS FIS WC. Oba modele bardzo "plastyczne" w jeździe, mogłem przechodzić ze skrętu długiego (gdzie kładłem się tyle na ile fizycznie potrafię) do skrętu krótkiego w mgnieniu oka, bez utraty równowagi- po prostu "chcesz krótki? O.K już" 🙂

Aby zaczęły kręcić wymagały zdecydowanej inicjacji ale ja to lubię gdy narta słucha mnie i robi to co ja chcę a nie podkręca sama niepotrzebnie. Już w samym łuku można było bardzo łatwo modulować promień skrętu, na GSX R19.0 byłem w stanie jechać tak ciasne łuki jak na SCX R15.9m ale również zwozić się na dół bez żadnego wysiłku.

Dynamika super, jak kilka razy przeciągnąłem strunę to wystrzeliły mnie w powietrze  😄

Super szybko i łatwo z krawędzi na krawędź, zero przytrzymywania czy zmuszania do kończenia skrętu.

Trzymanie krawędzi jakieś kosmiczne! Nie wiem jak oni w Elanie to zrobili ale im bardziej było wyszurane i lodowo tym bardziej pewne i dynamiczne były te narty a nogi mogłem odsyłać tak daleko jakbym robił jakieś szpagaty, na żadnych innych nartach na jakich w życiu jeździłem (około 30 modeli) nie miałem takiej pewności. Mogłem cisnąć na 110% a onie nie puszczały krawędzi.

Podsumowując- między modelami 23/24 oraz 24/25 nie było czuć żadnej technicznej różnicy jedynie to, że dłuższe wymagały większej prędkości przez co były mniej uniwersalne. Model 23/24 R19m tak mi się spodobał, że muszę mieć te narty! Uważam, że to mogą być jedyne narty w arsenale narciarza amatora który lubi duże prędkość bo jadą wszyskie ewolucje jakie się nauczyłem. Nie dość tego wyszystkiego to jeszcze cudownie wyglądają - narty marzeń!

Edytowane przez herbi
  • Like 2
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, herbi napisał:

Odgrzewam kotleta 🙂

BYłem w tym roku na testach Elan. Testowałem SCX, SLX (te pomijam) oraz GSX- modele na sezon 23/24 oraz 24/25.

Moim baardzo amatorskim okiem i umiejętnościami na skali 6-7/10(?) widzęje tak:

Warunki: Mroźno, twardo, rano idealnie równo. Przed samym południem już lodowo z odsypami nie wpływającymi na jazdę.

SCXy na obecny sezon 23/24 (R15.1) bardzo fajne i uniwersalne, dające ogronmą pewność trzymania krawędzi ale również bardzo łatwe w inicjacji skrętu, mocniej , niżej, szybciej poprowadzone kręciły jak slalomki, super oddawały energię na końcu pozwalając na przejście ze skrętu w skręt w odciążeniu (czasem w powietrzu) bez wysiłku, puszczone lekko jechały długimi łukami bez specjalnego angażowania narciaża, wcale to jednak nie znaczy, że są nudne- narty dość dynamiczne ale nie męczące.  Najbardziej podobała mi się ich reakcja na nacisk do modulowania skrętu- poezja, bardzo mi się podobało. Jechały dosłownie wszystko czego życzy sobie taki narciaż jak ja. Fakt, przy dużych prędkościach (70+ km/h) gdy agresywnie nisko schodziłem to lubiły nerwowo zacieśnić łuk na nierównościach ale to już za duże prędkości na takie narty.

SCXy na przyszły sezon 24/25 (R15.9) całkowicie inna narta, dużo sztywniejsza wzdłużnie przez co mniej chętna do zacieśniania. Stabilniejsza od poprzednich i całkowicie nie reagująca na lakkie odsypy- po prostu się przez nie przebijała nic a nic nie podkręcając. Trzymanie krawędzi na twardym- nieskończenie pewne, po prostu jechały jak po szynach. Jechałem na nich podobne łuki jak na GSX R19.0. Jak dla mnie w porównaniu do modelu 23/24 to  były spokojniejsze, mniej uniwersalne i mniej posłuszne ale za to stabilniejsze, bardziej pasywne ale łatwiejsze- nie waże czy byłem z balansem na przodzie, na środku czy na tyłach- dla nich to bez różnicy, one jadą po prostu swoje i kropka- wystarczy przekręcić kolanami.  Mojemu koledze bardziej się podobały, mi mniej od poprzednich.

Testowałem również GSXy R19.0 model 23/24 oraz R21.1 model 24/25.

Oba modele zachowoywały się idelntycznie, oczywiście "duży" promień wymaga ciut większych prędkości aby zabawa się zaczęła ale to narty szalenie łatwe w obsłudze- w porównianiu np. do moich Dynastar 182 R25 GS FIS WC. Oba modele bardzo "plastyczne" w jeździe, mogłem przechodzić ze skrętu długiego (gdzie kładłem się tyle na ile fizycznie potrafię) do skrętu krótkiego w mgnieniu oka, bez utraty równowagi- po prostu "chcesz krótki? O.K już" 🙂

Aby zaczęły kręcić wymagały zdecydowanej inicjacji ale ja to lubię gdy narta słucha mnie i robi to co ja chcę a nie podkręca sama niepotrzebnie. Już w samym łuku można było bardzo łatwo modulować promień skrętu, na GSX R19.0 byłem w stanie jechać tak ciasne łuki jak na SCX R15.9m ale również zwozić się na dół bez żadnego wysiłku.

Dynamika super, jak kilka razy przeciągnąłem strunę to wystrzeliwały mnie w powietrze  😄

Super szybko i łatwo z krawędzi na krawędź, zero przytrzymywania czy zmuszania do kończenia skrętu.

Trzymanie krawędzi jakieś kosmiczne! Nie wiem jak oni w Elanie to zrobili ale im bardziej było wyszurane i lodowo tym bardziej pewne i dynamiczne były te narty a nogi mogłem odsyłać tak daleko jakbym robił jakieś szpagaty, na żadnych innych nartach na jakich w życiu jeździłem (około 30 modeli) nie miałem takiej pewności. Mogłem cisnąć na 110% a onie nie puszczały krawędzi.

Podsumowując- między modelami 23/24 oraz 24/25 nie było czuć żadnej technicznej różnicy jedynie to, że dłuższe wymagały większej prędości przez co były mniej uniwersalne. Model 23/24 R19m tak mi się spodobał, że muszę mieć te narty! Uważam, że to mogą być jedyne narty w arsenale narciaża amatora który lubi duże prędkość bo jadą wszyskie ewolucje jakie się nauczyłem. Nie dość tego wyszystkiego to jeszcze cudownie wyglądają - narty marzeń!

Elegancki opis. 👍

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...