Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, SzymQ napisał:

Ja tam nie wiem jak Ty stoisz z programowaniem, ale chyba inaczej to rozumiemy 😄 Programistyczny opis ewolucji na pierwszą lekcję wygląda tak: "Słuchaj mistrzu, co wygląda jak melepeta, jedziesz z górki prosto w dół na ugiętych nogach nie odrywając pszczeli od języków. Kiedy chcesz skręcić to  przesuwasz biodra do przodu, a kiedy poczujesz, że stoisz na palcach spychasz piętki na bok cofając powoli biodra z powrotem. Jeżeli jesteś kozakiem, to możesz biodra przesunąć lekko w bok, a piętki ustąpią same. Gdyby coś poszło nie tak, usiądź sobie po prostu wygodnie obok nart. Jeżeli jednak boisz się upadków, mam dla Ciebie fantastyczny wariant szkolenia bez upadków...". Praktyka pokazuje jednak, że zanim dojdziesz do tego prostego przekazu prawdopodbnie będziesz wyobrażał sobie NW jako wyprost do góry. Czyli będziesz stał pionowo przenosząc ciężar ciała na pięty. I tego w narciarskiej edukacji niestety zrozumieć nie mogę...

Jeśli chcesz zostać mistrzem badmintona to też idziesz drogą oficjalną dwukroki z obowiązkowym pomacaniem czegoś na linii, forhand opanujesz szybko do poziomu jako tako, a z backhandem będzie pod górę i dużo wody upłynie mimo precyzyjnych instrukcji... Jeśli tylko założyłeś się z kumplem, z którym graliście zawsze przez bramę, kto z Was wygra na korcie za tydzień, to on chodzi ćwiczyć forhand i dwukroki, a Ty chodzisz na piwo. Po tygodniu stajecie na boisku i wszystkie lotki grasz mu na backhand na końcową linię. Jeśli nawet jakimś cudem odbije za siatkę, to grasz skrót na jego forhand. Pewny punkt. W końcu zacznie biegać w ciemno do skrótów, a wtedy ponawiasz za plecy na backhand. Nie ma szans tam wrócić. Ilekroć masz 4 punkty przewagi, grasz cokolwiek innego, żeby sobie potrenować i żeby kumpel się nie pogniewał, że go rozniosłeś. Rezultat?! Kumpel mało nie wyzionął ducha ganiając za lotką a i tak przegrał, ale przynajmniej miał mistrzowski trening, a Ty trenowałeś piwo, żeby godnie znieść przyjęcie wygranego zakładu 😄

Ja nie wiem czy jest sens za każdym razem wybierać drogę, która ma przynieść dobre rezultaty za kilka lat, ale co do badmintona to dowiesz się przynajmniej dokładnie jak wygląda każdy ruch i które mięśnie go prowadzą, a odnośnie nart, ja nie trafiłem na tak wnikliwe materiały. Możesz za to ćwiczyć NW, aż zrozumiesz co ma się zadziać z biodrem. I dlatego melepety pompują NW jak przysiady, a wymiatacze mówią o minimalnym ruchu i pompują z tego co robią melepety 🙂

Cze

Szymon, nie za bardzo rozumiem Twój przekaz odnośnie gry z kolegą. Czego on dowodzi? Że mistrz opierdoli każdego amatora, niezależnie od tego jak będzie się starał? Sorry, mało inteligentny jestem. Jak chcesz się nauczyć jeździć na nartach, to się musisz nauczyć skręcać w obie strony, bo to nie żużel, w badmintonie jest podobnie.

Nie wiem w jaki sposób się uczyłeś gry w badmintona, o jakich książkach piszesz, ja grałem w tenisa i nauka wyglądała identycznie jak nauka na nartach. Jest pozycja bazowa, pewien sposób poruszania się po korcie, ale przede wszystkim sporo rzeczy trzeba wypracować samemu. Nauczyć się trafiać rakietą w piłkę, potem środkiem rakiety, potem uderzać piłkę w odpowiednim punkcie, więc ocenić odległość od niej i złapać timing. Potem miliony powtórzeń i lifting wszystkiego. Korygowanie błędów. Bez czytania książek. Ta dogłębna analiza jest przydatna na bardzo wysokim poziomi, gdzie często ta idealna na pozór jazda/gra nie przekłada się na wynik. W amatorce najczęściej problem siedzi ... w głowie, o czym zresztą pisali koledzy.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Marcos73 said:

Cze

Szymon, nie za bardzo rozumiem Twój przekaz odnośnie gry z kolegą. Czego on dowodzi? Że mistrz opierdoli każdego amatora, niezależnie od tego jak będzie się starał? Sorry, mało inteligentny jestem. Jak chcesz się nauczyć jeździć na nartach, to się musisz nauczyć skręcać w obie strony, bo to nie żużel, w badmintonie jest podobnie.

Nie wiem w jaki sposób się uczyłeś gry w badmintona, o jakich książkach piszesz, ja grałem w tenisa i nauka wyglądała identycznie jak nauka na nartach. Jest pozycja bazowa, pewien sposób poruszania się po korcie, ale przede wszystkim sporo rzeczy trzeba wypracować samemu. Nauczyć się trafiać rakietą w piłkę, potem środkiem rakiety, potem uderzać piłkę w odpowiednim punkcie, więc ocenić odległość od niej i złapać timing. Potem miliony powtórzeń i lifting wszystkiego. Korygowanie błędów. Bez czytania książek. Ta dogłębna analiza jest przydatna na bardzo wysokim poziomi, gdzie często ta idealna na pozór jazda/gra nie przekłada się na wynik. W amatorce najczęściej problem siedzi ... w głowie, o czym zresztą pisali koledzy.

pozdrawiam

Ja w badmintona uczyłem się milionami powtórzeń, a obok grały dzieci chyba z paroma zerami mniej, ale z poukładanymi ruchami ręki i chodzeniem po korcie. Nie mielibyśmy szans nawet grając we dwóch przeciwko jednemu dziecku. Na nartach nie mam szans na milion powtórzeń 🙂 ...ekonomia ...logistyka ...życie. Kończę już zanim zostanę wyklętym molem książkowym 😛

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, SzymQ napisał:

Lubię narty, a kiedyś lubiłem pograć w badmintona. O ile pamiętam to jakoś dobrze grałeś też w badmintona, a na nartach nauczyłeś jeździć wielu ludzi. Zakładam, że możesz mieć jakąś ciekawą wiedzę dotyczącą różnic w nauczaniu obu dyscyplin. Otóż, jak nie jest tajemnicą, chciałbym się narciarstwa w sposób, w którym kompletny schemat ruchowy jest omawiany od A do Z zanim w ogóle przejdzie się do praktyki. Tak odbieram treningi badmintona (w żadnym nie uczestniczyłem jakby co) - forhand z góry: złap rakietkę tak a tak, ustaw rakietkę, wpuść ją za plecy, wypuść łokieć po przekątnej, potem nadgarstek, dokręć nadgarstek (mogę się mylić co do merytoryki), ruch po boisku - dopracowany jak tango dwukrok w każdy punkt boiska itp itd. Na meczu też nie da się tego zastosować idealnie... Jaka jest Twoim zdaniem różnica, że w badmintonie wprowadza się kompletne schematy ruchowe na każdą okazję, a na nartach ćwiczenia, z których kursant nawet nie wie co powinien wyciągnąć? Serio pytam jakby co - nie jest to prowokacja.

Cześć

Nie mam żadnej wiedzy w nauczaniu badmintona bo w niego grałem a nie uczyłem w niego grać czy uczyłem się w niego grać. Po prostu grałem. Nie wykonałem ani jednego ćwiczenia w celu lepszej gry. Swego czasu grałem dość dużo w tenisa ale również nigdy nie trenowałem. Ale chyba gra była na jakimś tam poziomie bo laliśmy regularnie wszystkich trenujących jak jeździliśmy na Spójnię czy Legię. To wszystko co mogę powiedzieć na ten temat.

Szkoda by mi było czasu na jakieś ćwiczenia bo gra jest sama w sobie zabawą a ćwiczenia są nudne. Zawodnikiem nie byłem więc nie miało to sensu z mojego punktu widzenia.

To już więcej wiem teoretycznie o jeździe na rowerze ale to też głównie z TV - bo lubię oglądać wyścigi - oraz z własnych doświadczeń co pracuje ale to też szczątkowa wiedza bo... wole po prostu jeździć.

Z nartami jest podobnie... Wiesz to jest tak, że zawsze chciałem nauczyć się jeździć na snowbardzie bo wydawało mi się, że... przynajmniej wypada, żebym umiał. Podjąłem takie dwie próby w życiu - obie bardzo zabawne (opowiem jak się spotkamy) i jakoś tam się po paru godzinach doprowadziłem do stanu jazdy prawo/lewo na średnio stromym ale... później sobie pomyślałem, że takie uczenie się sprawia mi znacznie mniejszą przyjemność niż jeżdżenie tak sobie na nartach i się z tego wyleczyłem.

Lubiłem uczyć jeździć na nartach ale była to głównie nauka jazdą, np odpowiednim doborem śladu, techniki do warunków czy stoku, rozumiesz. Chodziło o to aby uczący się opanował jazdę praktyczną, umiał sobie poradzić w każdych warunkach itd. - czysta praktyka stokowa i trochę poza a to czy skręt taki czy owaki... mniejsze ma to znaczenie.

Pozdro serdeczne

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzymQ napisał:

Ja w badmintona uczyłem się milionami powtórzeń, a obok grały dzieci chyba z paroma zerami mniej, ale z poukładanymi ruchami ręki i chodzeniem po korcie. Nie mielibyśmy szans nawet grając we dwóch przeciwko jednemu dziecku. Na nartach nie mam szans na milion powtórzeń 🙂 ...ekonomia ...logistyka ...życie. Kończę już zanim zostanę wyklętym molem książkowym 😛

Szymon, ale Ty się porównujesz z dzieciakami trenującymi?? No przecież to bezsens całkowity. Podejdź i zapytaj ile książek przeczytali o badmintonie. Pewnie żadnej. Sporo teorii powinni znać trenerzy. Ja też jeżdżę na nartach sporo dłużej od syna, jeszcze jestem od niego szybszy na prostych ze względu na masę, nie długo, bo reszta niestety już zostaje mocno w tyle. Zapewniam Cię, choć mój syn bardzo dużo czyta (czyta codziennie od dziecka, więc szlaban na telefon czy komputer dla niego nie jest jakąś straszną karą, tylko wówczas jeszcze więcej czyta), żadna z przeczytanych przez niego książek tego nie dotyczyła narciarstwa a tym bardziej teorii.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Marcos73 napisał:

Szymon, ale Ty się porównujesz z dzieciakami trenującymi?? No przecież to bezsens całkowity. Podejdź i zapytaj ile książek przeczytali o badmintonie. Pewnie żadnej. Sporo teorii powinni znać trenerzy. Ja też jeżdżę na nartach sporo dłużej od syna, jeszcze jestem od niego szybszy na prostych ze względu na masę, nie długo, bo reszta niestety już zostaje mocno w tyle. Zapewniam Cię, choć mój syn bardzo dużo czyta (czyta codziennie od dziecka, więc szlaban na telefon czy komputer dla niego nie jest jakąś straszną karą, tylko wówczas jeszcze więcej czyta), żadna z przeczytanych przez niego książek tego nie dotyczyła narciarstwa a tym bardziej teorii.

pozdrawiam

Cześć

No właśnie! A gdyby miał szlaban i na telefon i na wszystko inne co nie dotyczy narciarstwa mielibyśmy Hirschera a tak...

Pozdro

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mitek napisał:

Cześć

No właśnie! A gdyby miał szlaban i na telefon i na wszystko inne co nie dotyczy narciarstwa mielibyśmy Hirschera a tak...

Pozdro

Mitek, a co ja bym z tego miał? Tylko tyle, że musiałbym już pracować 24h/7dni aby na te fanaberie zarobić 😉

A tak będzie jak Szymek pisał  - po pijoku objedzie wszystkich kolegów z podwórka na jednej nodze. Chociażby nie wiem ile książek by przeczytali i jak bardzo znali teorię ruchu.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, Marcos73 said:

Szymon, ale Ty się porównujesz z dzieciakami trenującymi?? No przecież to bezsens całkowity. Podejdź i zapytaj ile książek przeczytali o badmintonie. Pewnie żadnej. Sporo teorii powinni znać trenerzy. Ja też jeżdżę na nartach sporo dłużej od syna, jeszcze jestem od niego szybszy na prostych ze względu na masę, nie długo, bo reszta niestety już zostaje mocno w tyle. Zapewniam Cię, choć mój syn bardzo dużo czyta (czyta codziennie od dziecka, więc szlaban na telefon czy komputer dla niego nie jest jakąś straszną karą, tylko wówczas jeszcze więcej czyta), żadna z przeczytanych przez niego książek tego nie dotyczyła narciarstwa a tym bardziej teorii.

pozdrawiam

Spróbuję raz jeszcze wytłumaczyć swój punkt widzenia. Załóżmy, że grasz rekreacyjnie w piłkę i w badmintona. Przychodzi 10 latek, który od roku uczęszcza na treningi piłki nożnej. Raczej Cię nie ogra. Jego "lekcje" techniczne wyglądają jak "macie piłkę i grajcie" okraszone od czasu do czasu poradą: odchyl się bardziej przy rzucie różnym, żeby dalej kopnąć. W kontraście masz 10 latka po roku treningów badmintona i wg mnie nie masz szans na korcie. Lekcja techniczna będzie taka, że dostaniesz cały skomplikowany ruch wytłumaczony w najdrobniejszych szczegółach (tak przynajmniej słyszałem od znajomych biorących lekcje badmintona) - niezależnie czy poruszanie się po korcie, czy jakieś odbicie. Lekcja narciarska przypomina mi piłkę nożną i zastanawiam się czemu nie jest podobna do lekcji badmintona 🙂

Twój syn lubi trenować i wygrywać. Ja aktywności sportowe traktuję podobnie jak Mitek wyżej opisał. Fajnie wygrać, ale żeby tylko po to zacząć trenować - to nie 🙂 Kilkudniowe szkolenie narciarskie na pewno poprawiło mi w technikę, ale póki co wątpię żebym chciał to powtórzyć 🙂 Postęp wolę łapać przy okazji, a nie po to żeby złapać postęp. 

Jeśli dalej nie wyraziłem się z czymś precyzyjnie, to obgadamy przy piwie, po tym jak pojeździsz na dobrej narcie 🙂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2023 o 00:48, Dyziek napisał:

Oczywiście rozpatrujemy tu skręt carvingowy, o długim promieniu, możemy nazwać gigantowy i teraz:

Co do diagramu jak napisał @Marcos73 skręt jest w lewo (nie ma znaczenia czy "patrzymy", że jedzie z góry czy z dołu diagramu, przekaz się nie zmienia). I teraz mega istotne dla prawidłowego rozumienia - to nie są etapy skrętu/tury 1,2,3,4. To jest przedstawione w mega uproszczeniu (bez mierzenia linijką czy kątomierzem) pojęcie prawidłowej pozycji tułowia (rys 1 i 2) względem kierunku jazdy naszych nart (barki, biodra - tułów podążają za nartami), nieprawidłowa pozycja tułowia (rys 3), pojęcie rotacji tułowiem (a więc barkami, biodrami) do środka skrętu ( u nas zwane "skręt z bara) oraz także nieprawidłowa pozycja (rys 4) nazywana w tym wątku kontrą (czyli przesadzone, zbyt duże wejście biodrami/barkami do środka skrętu (takie nadmierne wejście tyłkiem w środek skrętu czyli rys 2 ale zdecydowanie zbyt mocno). 

Tutaj zerknij (ostatnie Interski wspominane w tym wątku przez PSmok). Zwróć uwagę na biodra w zwolnieniu (można lepsze filmy na tę okoliczność znaleźć, ale ten jest ok, bo pozbawiony zarzutu, że 30 razy kręcili aby wybrać najlepszy przejazd) i jeszcze mocniej zwróć uwagę na pracę ręki zewnętrznej skrętu i będziesz miał odpowiedź na kontrę bioder i diagram z filmiku Deb.

 Siema. Jeżeli się wypowiadam to mam zawsze na myśli takie skręty jak tu na filmie  interski. Długi lub średni skręt carvingowy, gigantowy skręt będzie trochę  inny.  Tutaj barki i biodra nie podążają za nartami jadą obok nart, korpus jest skierowany do środka skrętu. Każdy skręt jest dociśnięty biodrem.

A biodra i bary prostopadłe do nart czy do spadku? Jak to się ma do prezentacji Markosa ze zdjęciami Bartka?

pozdr.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzymQ napisał:

W kontraście masz 10 latka po roku treningów badmintona i wg mnie nie masz szans na korcie. Lekcja techniczna będzie taka, że dostaniesz cały skomplikowany ruch wytłumaczony w najdrobniejszych szczegółach (tak przynajmniej słyszałem od znajomych biorących lekcje badmintona) - niezależnie czy poruszanie się po korcie, czy jakieś odbicie. Lekcja narciarska przypomina mi piłkę nożną i zastanawiam się czemu nie jest podobna do lekcji badmintona 🙂

Szymon, przecież ja doskonale wiem o czym Ty piszesz, bo czytam ze zrozumieniem. Bo dzieci uczące się w KLUBACH czy to narciarskich, czy to badmintona osiągają progres bardzo zbliżony w tym samym wymiarze czasowym spędzonym treningowo. Bo jednak badmintona można uprawiać cały rok, bo to sport halowy, narciarstwa już nie bardzo, a i wymagane nakłady finansowe w narciarstwie są dużo większe. Tak samo w narciarstwie w KLUBACH te ruchy są w podobny sposób jak w badmintonie tłumaczone dzieciakom. A progres zależy od intensywności tych treningów. Nie porównujmy szkółek czy innych instytucji, które maja na celu zorganizować dobrze czas dzieciom, ma być bezpiecznie i wesoło z klubami które mają inne przesłanie, a i tak się różnią między sobą poziomem kształcenia wychowanków.

 

Godzinę temu, SzymQ napisał:

Twój syn lubi trenować i wygrywać.

Otóż nie, wygrywanie i presja na wynik nie leżą w jego, ani też mojej naturze. Ponadto to po części stracone dzieciństwo, masa kasy utopionej w niepewną inwestycję. Raczej jestem pragmatyczny. Staram mu przekazać motto, jak już coś robimy, to róbmy to porządnie i najlepiej jak potrafimy. Skoro się zdecydował, że będzie jeździł, to niech się nauczy porządnie jeździć. Dla niego zawody mogą nie istnieć. Nie dlatego że nie lubi w nich jeździć, że nie osiąga w nich podiów czy coś w tym stylu, stwierdził że to bez sensu - "bo 2 zjazdy a cały dzień w dupie". On lubi jeździć i jak stwierdził, na pytanie dlaczego? " Tato bo na nartach się jeździ bardzo łatwo i mam wrażenie kiedy jadę, że mogę na nich zrobić wszystko". Tego uczucia Tobie i sobie życzę.

pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.10.2023 o 13:05, eliorlan napisał:

Siema. Jeżeli się wypowiadam to mam zawsze na myśli takie skręty jak tu na filmie  interski. Długi lub średni skręt carvingowy, gigantowy skręt będzie trochę  inny.  Tutaj barki i biodra nie podążają za nartami jadą obok nart, korpus jest skierowany do środka skrętu. Każdy skręt jest dociśnięty biodrem.

A biodra i bary prostopadłe do nart czy do spadku? Jak to się ma do prezentacji Markosa ze zdjęciami Bartka?

pozdr.

Coś tam się źle zacytowało i dopiero dziś po rozwinięciu zauważyłem, ale super bo tak w zawieszeniu generalnie temat pozostał w kwestii użytych sformułowań w twoim filmie. Jako inicjację/rozpoczęcie skrętu (w prawo) na video wskazywałeś rotację bioder/korpusu w prawą stronę (biodra pchałeś w lewo) (z nartami na nogach sugerowałeś, że lewa, zewnętrzna narta zrotuje się za ruchem korpusu) i następnie "odkręcisz się" wkładając prawe biodro już do środka skrętu i o to poszło, że jest to przedstawione w sposób "pokręcony" i szkodliwy dla zaczynających, a nawet nieprawdziwy. Natomiast kilka późniejszych Twoich postów i np. zdania "na końcu skrętu biodra będę miał ustawione prostopadle do linii spadku" i "faktycznie w końcu skręty (skrętu) biodra będą prostopadle do nart". I w tym momencie przyjąłem (mając przed oczyma nadal Twoje video), że są 3 wyjścia, jeździsz dobrze/bardzo dobrze/świetnie ale:

A) Masz trudność przekazać co i jak (statycznie zresztą zawsze jest to utrudnione, bo jednak narciarstwo to równowaga dynamiczna i ruchy mniejsze/większe w kilku płaszczyznach)

B) w bardzo specyficznym stylu

C) w zbyt dużej (i tu może dojść do pewnych rozbieżności z nazewnictwem, więc użyję kilku przymiotników), kontrrotacji, kontrze. Aby nieco lepiej zobrazować A, ale głównie C spreparowałem video. 

*Przyjąłem, że to co nazywałeś w swoim video inicjacją, rozpoczęciem skrętu, dotyczyło ułożenia tułowia w momencie początkowej fazy przejścia (w moim video 0:31 narciarz w czarnym stroju).

Także tyle ode mnie spinając temat i aby do zimy ⛷️ 

Pzdr  

 

Edytowane przez Dyziek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dyziek napisał:

Coś tam się źle zacytowało i dopiero dziś po rozwinięciu zauważyłem, ale super bo tak w zawieszeniu generalnie temat pozostał w kwestii użytych sformułowań w twoim filmie. Jako inicjację/rozpoczęcie skrętu (w prawo) na video wskazywałeś rotację bioder/korpusu w prawą stronę (biodra pchałeś w lewo) (z nartami na nogach sugerowałeś, że lewa, zewnętrzna narta zrotuje się za ruchem korpusu) i następnie "odkręcisz się" wkładając prawe biodro już do środka skrętu i o to poszło, że jest to przedstawione w sposób "pokręcony" i szkodliwy dla zaczynających, a nawet nieprawdziwy. Natomiast kilka późniejszych Twoich postów i np. zdania "na końcu skrętu biodra będę miał ustawione prostopadle do linii spadku" i "faktycznie w końcu skręty (skrętu) biodra będą prostopadle do nart". I w tym momencie przyjąłem (mając przed oczyma nadal Twoje video), że są 3 wyjścia, jeździsz dobrze/bardzo dobrze/świetnie ale:

A) Masz trudność przekazać co i jak (statycznie zresztą zawsze jest to utrudnione, bo jednak narciarstwo to równowaga dynamiczna i ruchy mniejsze/większe w kilku płaszczyznach)

B) w bardzo specyficznym stylu

C) w zbyt dużej (i tu może dojść do pewnych rozbieżności z nazewnictwem, więc użyję kilku przymiotników), kontrrotacji, kontrze. Aby nieco lepiej zobrazować A, ale głównie C spreparowałem video. 

*Przyjąłem, że to co nazywałeś w swoim video inicjacją, rozpoczęciem skrętu, dotyczyło ułożenia tułowia w momencie początkowej fazy przejścia (w moim video 0:31 narciarz w czarnym stroju).

Także tyle ode mnie spinając temat i aby do zimy ⛷️ 

Pzdr  

 

Siema. Dzięki za odzew. Na tym forum o kontrze może  i słyszeli ale zastosować napewno nie wiedzą jak. Tutaj jest przekonanie że "biodra są bo są" , "biodro samo się ustawi" itp. Jakbym nie wiedział że filmik można źle odebrać to bym nie skasował. Na filmie miało być  że przy skręcie w prawo z postawy narciarskiej , biodra idą dostokowo w prawo a korpus odstokowo. tylko kierunek spychania w prawo (angulacja, kontowanie) jest początkowo oddalający biodro wewnętrzne od środka skrętu ( tzn. biodra będą postawione tak jak 2 pozycji z twojego diagramu i w wyniku kontry przechodząc do fazy sterowania przybliża te biodro wewnętrzne do środka skrętu ( tj, biodra będą prostopadłe do nart). Każdy następny skręt będzie z kontrą . 

Na filmie pokazałem że jeżeli zastosujemy Kontrę to biodrem można zjechać choćby do stoku. O zewnętrznej narcie nie mówiłem. Ogólnie zrobię nowy filmik , może będzie prostszy w przekazie. I napewno nie będę jechał za nartami. I napewno nie będę wysuwał nogi przy skręcie. O zachowanej separacji nie wspominam nawet.

U ciebie Kontra to ilość włożonego biodra, u mnie Kontra to sam fakt obrócenia biodra , a ilość włożonego biodra to inny temat poruszany przez ciebie w załączonym filmie .

Pozdr. 

Edytowane przez eliorlan
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, eliorlan napisał:

Siema. Dzięki za odzew. Na tym forum o kontrze może  i słyszeli ale zastosować napewno nie wiedzą jak. Tutaj jest przekonanie że "biodra są bo są" , "biodro samo się ustawi" itp. Jakbym nie wiedział że filmik można źle odebrać to bym nie skasował. Na filmie miało być  że przy skręcie w prawo z postawy narciarskiej , biodra idą dostokowo w prawo a korpus odstokowo. tylko kierunek spychania w prawo (angulacja, kontowanie) jest początkowo oddalający biodro wewnętrzne od środka skrętu ( tzn. biodra będą postawione tak jak 2 pozycji z twojego diagramu i w wyniku kontry przechodząc do fazy sterowania przybliża te biodro wewnętrzne do środka skrętu ( tj, biodra będą prostopadłe do nart). Każdy następny skręt będzie z kontrą . 

Na filmie pokazałem że jeżeli zastosujemy Kontrę to biodrem można zjechać choćby do stoku. O zewnętrznej narcie nie mówiłem. Ogólnie zrobię nowy filmik , może będzie prostszy w przekazie. I napewno nie będę jechał za nartami. I napewno nie będę wysuwał nogi przy skręcie. O zachowanej separacji nie wspominam nawet.

U ciebie Kontra to ilość włożonego biodra, u mnie Kontra to sam fakt obrócenia biodra , a ilość włożonego biodra to inny temat poruszany przez ciebie w załączonym filmie .

Pozdr. 

Cześć

Biorąć pod uwagę to co piszesz to koledzy Hirscher czy Bartek (Tyrpoos) jeżdżą źle... ciekawe. Albo nic nie rozumiem. Tam faza "za nartami" aż boli, a już Bode, stał za nartami cały czas. Statycznie nie pokażesz takiej jazdy nigdy i stąd błąd.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Mitek napisał:

Albo nic nie rozumiem.

 

59 minut temu, Mitek napisał:

Statycznie nie pokażesz takiej jazdy nigdy i stąd błąd.

Cze

Też nic nie rozumiem, statycznie też trudno to pokazać. Jedynie film z realnej jazdy może faktycznie oddać, to co Elioran chce przekazać. Potrafić wytłumaczyć, coś co się umie - to też sztuka.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Peter napisał:

ws.PNG.55482218379c8bc7cc47858a2836a8d8.PNGKtoś pytał co oznacza termin "wysokie stanie", powyżej zaznaczyłem na żółto, zwróćcie uwagę, że dokładnie to samo  jest u Hirchera, kolegi Tyrposa i tego czarnego 

Dzięki, kolejne pojęcie niedoprecyzowane. Jak rozumiem zewnętrzna w dość mocnym wyproście. Ale nasuwa mi się pytanie czy sposób odciążenia (NW czy też dolne) mają wpływ na to "wysokie stanie". Wykonując odciążenie przez kompensację, owo wysokie stanie jest zasadne, bo mamy sporo miejsca pod dupą do odciążenia dolnego. Pytanie, czy w klasycznym NW też to jest zasadne? Czy to stanie nie jest niższe właśnie ze względu na sposób odciążenia? Bo w NW odciążenie realizujemy poprzez wyjście w górę, a z nieomal prostej nogi będzie to bardzo trudne, a i tak nie prostujemy się do końca. To tylko moje przemyślenia nie poparte żadna teorią książkową.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Biorąć pod uwagę to co piszesz to koledzy Hirscher czy Bartek (Tyrpoos) jeżdżą źle... ciekawe. Albo nic nie rozumiem. Tam faza "za nartami" aż boli, a już Bode, stał za nartami cały czas. Statycznie nie pokażesz takiej jazdy nigdy i stąd błąd.

Pozdro

Spójrz na zdjęcie Petera. korpus idzie obok nart i jest skierowany nie do dziobów a do środka skrętu.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, eliorlan napisał:

Spójrz na zdjęcie Petera. korpus idzie obok nart i jest skierowany nie do dziobów a do środka skrętu.

pozdr.

Cześć

OK. Ale nie jest zrotowany do środka skrętu, a raczej nie jest zrotowany w tej fazie skrętu. €kład jest frontalny jeżeli nawet nie minimalnie kontrrotacyjny. Inaczej szybko jechać się nie da bo doprowadzisz do odciążenia tyłów.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...