Skocz do zawartości

Przebieg


star

Rekomendowane odpowiedzi

W Insigni mam klasyczny automat. Kilkukrotnie pytałem w ASO o potrzebę wymiany oleju w skrzyni biegów i za każdym razem słyszałem, że zastosowany olej o wydłużonej żywotności nie wymaga wymiany i wystarcza do końca.

Do czasu, gdy skrzynia zaczęła lekko szarpać...
Podjechałem do warsztatu wyspecjalizowanego w automatach, gdzie potwierdzono mi, że ASO miało swoją rację: OLEJ WYSTARCZA DO KOŃCA... ŻYCIA SKRZYNI BIEGÓW i wymienia się go wraz ze skrzynią.

Jeśli jednak chciałbym pojeździć trochę dłużej na obecnej, to polecają mi wymienić - najpierw wymiana dynamiczna za około 1200 zł (przy uwczesnych 200 tys km), po niej normalne wymiany co 60 tys km za około 350 zł.

Prawie wszystkie firmy zalecaja pierwsza zmiane po ok 100 tys km a pozniej co 40-50

 

BTW tutaj uzywa sie nazwy transmission fluid not oil  - co w sumie nic nie zmienia bo i tak jest produkowany na bazie oleju…...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 978
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dodane grafiki

i jest to element dość tani w naprawie czy regeneracji, słyszałem o 2-3 tys. zł.

 

 

Na forum jak zwykle, alternatywna rzeczywistość. Zakupy nowych aut za 100+ k zł. "Tanie" naprawy za 3k zł.

 

Wśród kolegów inżynierów, nikt nie ma nowego auta, a 2-3k to często roczne  wydatki na wszystkie przeglądy i naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum jak zwykle, alternatywna rzeczywistość. Zakupy nowych aut za 100+ k zł. "Tanie" naprawy za 3k zł.

 

Wśród kolegów inżynierów, nikt nie ma nowego auta, a 2-3k to często roczne  wydatki na wszystkie przeglądy i naprawy.

 

Przy kilkunastu tysiącach za naprawę CVT 2-3k zł to względnie tanio (jak dwumas), a to się zdarza raz w życiu auta i tylko jednemu z jego kolejnych właścicieli. Już przy zakupie auta z przebiegiem 150 kkm+ każdy powinien skalkulować, że to może go spotkać. Dlatego zwykle wybierają DSG, a CVT trudno się sprzedaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie jestem zainteresowany automatem, decydowanie wolę manual, ale... who knows. Na pewno dużo wygodniej jeździ się z automatem w mieście i w korkach. Tyle że wg mojej definicji po mieście samochodem powinni jeździć wyłącznie inwalidzi lub kobiety w zaawansowanej ciąży. ;) Oczywiście nie mówię o dostawach i kurierach. Reszta na piechotę, rowerach lub transportem publicznym.

 

 

Miałem to samo. Po blisko 3 latach z pierwszym automatem (Skoda), nie ma opcji na powrót do manuala. 165 tys - żadnych problemów.

 

 

Jak ktoś lubi pooglądać (mój ulubiony regionalizm ;) ) fajne samochody, to chyba najlepszy kanał z drag race'ami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przy kilkunastu tysiącach za naprawę CVT 2-3k zł to względnie tanio (jak dwumas), a to się zdarza raz w życiu auta i tylko jednemu z jego kolejnych właścicieli. Już przy zakupie auta z przebiegiem 150 kkm+ każdy powinien skalkulować, że to może go spotkać. Dlatego zwykle wybierają DSG, a CVT trudno się sprzedaje.

 

Jak sobie popsułem skrzynię to cała (używana, ale w pełni sprawna), kosztowała 600zł. W popularnych modelach pewnie są jeszcze tańsze. Dlatego większość wybiera manual.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie popsułem skrzynię to cała (używana, ale w pełni sprawna), kosztowała 600zł. W popularnych modelach pewnie są jeszcze tańsze. Dlatego większość wybiera manual.

Kumpel w focusie rs, którego kupił nowego dwukrotnie wymieniał już skrzynię, w ramach gwarancji:-) ps mnie uczono, ze ze skrzynia jak z kobieta, a wy jak widze probujecie wbijac bez sprzegla to tak sie konczy;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe .... Ładą 1500 kiedyś jeździłem miesiąc bez sprzęgła bo padło - a raczej ta łapa od wysprzęglika :D Nissan Almera też dawał radę, czasem na trasie mi się nie chciało lewej nogi ruszać :D W sumie każdym autem da radę jak się ma wyczucie w prawej nodze i ucho. No, w Avensisach jakoś kiepsko to działało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum jak zwykle, alternatywna rzeczywistość. Zakupy nowych aut za 100+ k zł. "Tanie" naprawy za 3k zł.

Wśród kolegów inżynierów, nikt nie ma nowego auta, a 2-3k to często roczne wydatki na wszystkie przeglądy i naprawy.

Wszystko jest względne.
Wśród moich kolegów rzadko który ma samochód wart mniej niż 200 k zł. Jak im mówię o planach zakupu Golfa czy Octavii to patrzą na mnie jak na ufoka...
Jeden z klientów mojej narzeczonej właśnie odebrał Maybacha. Twierdzi, że kosztował go 3.000.000 zł, co mnie trochę dziwi bo cennikowo najdroższa wersja kosztuje 915.000 zł.

Ps sprawdziłem że jest wersja Maybach - Pullman. Ta może dobić do 3.000.000 zł...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie popsułem skrzynię to cała (używana, ale w pełni sprawna), kosztowała 600zł. W popularnych modelach pewnie są jeszcze tańsze. Dlatego większość wybiera manual.

 

W segmencie premium manuale odchodzą w zapomnienie, na rynku wtórnym wśród aut w miarę nowych jest ich mało, a przy mocniejszych silnikach często w ogóle nie wsadzają skrzyń manualnych.

Więc albo szukasz w innym segmencie, albo będziesz musiał dać szanse polubić się automatowi, kijem Wisły nie zawrócisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy kilkunastu tysiącach za naprawę CVT 2-3k zł to względnie tanio (jak dwumas), a to się zdarza raz w życiu auta i tylko jednemu z jego kolejnych właścicieli. Już przy zakupie auta z przebiegiem 150 kkm+ każdy powinien skalkulować, że to może go spotkać. Dlatego zwykle wybierają DSG, a CVT trudno się sprzedaje.

osobiscie nie lubie CVT - tzn mowia, ze lepsze zuzycie paliwa, ale nie podoba mi sie ten tryb pracy i zawsze wyczuwalny lag - nie tak wyrazny jak w dawniejszych wersjach….

 

Miałem to samo. Po blisko 3 latach z pierwszym automatem (Skoda), nie ma opcji na powrót do manuala. 165 tys - żadnych problemów.

 

 

Jak ktoś lubi pooglądać (mój ulubiony regionalizm ;) ) fajne samochody, to chyba najlepszy kanał z drag race'ami. 

Manual , na razie, kroluje w off-road i w naprawde fatalnych warunkach np snieg i lod

 

Obecnie, w 99% automat jest bardziej przyjazny dla silnika i oferuje MNIEJSZE zuzycie paliwa 

 

Wszystko jest względne.
Wśród moich kolegów rzadko który ma samochód wart mniej niż 200 k zł. Jak im mówię o planach zakupu Golfa czy Octavii to patrzą na mnie jak na ufoka...
Jeden z klientów mojej narzeczonej właśnie odebrał Maybacha. Twierdzi, że kosztował go 3.000.000 zł, co mnie trochę dziwi bo cennikowo najdroższa wersja kosztuje 915.000 zł.

Ps sprawdziłem że jest wersja Maybach - Pullman. Ta może dobić do 3.000.000 zł...

Ile wynosi srednia placa?

 

Kupowanie samochodu za taka cene  (no i to stale MB prawda?) ma kilka przyczyn:

 

1/  przyczyna Nr 1 przepraszam za wyrazenie to maly lub niewydolny penis

2/ zastaw sie i postaw sie

3/ nieliczni chyba nawet nie zauwaza tego wydatku bo chyba stale 1 mln PLZ to duzy wydatek… - wtedy niech sobie kupuja co chca…. generalnie to w sumie dobrze , ze takie cos kupuja bo napedzaja gospodarke...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz zaliczke to on moze i dostal.
ale na koniec nie zaplacili.
jakas tania sztuczka.

Cwaniaków wyczuwam na kilometr,2 lata temu miałem zlecenie w Żorach po dwóch dniach zebrałem ekipę i podziękowałem za współpracę czułem że będą problemy.
Poprosiłem o zwrot kosztów za materiały ,reszta od firmy gratis, cwaniak z YouTube.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To inny rynek. Tak jak małe firmy budowlane w Polsce robiące jako podwykonawca. I pewnie nie był zatrudniony jako pracownik - no risk - no fun. 

U nas - i chyba nie tylko u nas - jeżeli ktoś ma fach w ręku to opinia roznosi się pocztą pantoflową i robi na zapisy. Epidemia to wszystko przyhamowała ale to w końcu dwa, trzy miesiące.

Mój kafelkarz do roboty przyjeżdżał starą Astrą ale na końcowe rozliczenie - Touaregiem :) A jak go pytam czy nie ma kłopotu z zawieszeniem pneumacośtam to mówi: Ojtamojtam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A tu na forum, widzę że inżynier urósł już niemal do poziomu prezesa Orlenu. ;)

 

Wykształcenie to tylko jeden z elementów wpływających na lepsze zarobki, wcale nie najważniejszy, ludzie mają różne cechy charakteru, jednym się chce innym mniej, mają skłonność do podejmowania ryzyka lub nie, wyznaczają sobie cel i konsekwentnie do niego dążą, a inni nie lubią chodzić pod wiatr.

Pieniędzy nie dostaje się za wykształcenie tylko za efekty pracy. Wśród moich znajomych prowadzących firmy budowlane zarabiam prawdopodobnie najmniej, a jestem najlepiej z nich wykształcony w kierunku budownictwa, ale nie narzekam, że to niesprawiedliwe. To bardzo sprawiedliwe, bo mnie się nie chce siedzieć po nocach i robić wyceny, nie chce mi się brać roboty, na którą będę musiał dojeżdżać po 50km przez kilka tygodni, itd. Widocznie uznałem, że obecne zarobki mnie satysfakcjonują. Ktoś inny na moim miejscu potrafiłby wycisnąć 3 razy więcej, a jeszcze inny 3 razy mniej i też byłby zadowolony. Na tym to chyba polega. Znam wielu ludzi z wykształceniem podstawowym i wielkimi zarobkami, ale to im z nieba nie spadło, bardzo ciężko na to pracowali po kilkanaście godzin dziennie (często zapierdalają tak aż do śmierci), a nie po 8 godzin a potem wszystko w dupie, jak większość narzekających.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz oczywiście rację. Wcześniej czy później trzeba zdecydować : mieć czy być. Gdy sięgam myślą w ubiegłe lata to najlepsze momenty np. wakacji prawie nigdy nie wiązały się z kasą. No, z wyjątkiem jednego ale też drogo nie było. Trzeba trochę pocisnąć żeby potem móc odpuścić ale życie to nie wyścig żeby umrzeć bogatszy : )

 

Natomiast z narzekaniem to oczywista prawda. Narzekających nikt nie lubi, nikt nie szanuje i nikt nie zatrudnia. Taki narzekający szef - inżynier czy nie, nieważne - rozwali i zdemotywuje każdy zespół. Więc się go usuwa z organizacji, To powoduje jeszcze większe narzekanie i koło się zamyka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Masz oczywiście rację. Wcześniej czy później trzeba zdecydować : mieć czy być. Gdy sięgam myślą w ubiegłe lata to najlepsze momenty np. wakacji prawie nigdy nie wiązały się z kasą. No, z wyjątkiem jednego ale też drogo nie było. Trzeba trochę pocisnąć żeby potem móc odpuścić ale życie to nie wyścig żeby umrzeć bogatszy : )

 

Natomiast z narzekaniem to oczywista prawda. Narzekających nikt nie lubi, nikt nie szanuje i nikt nie zatrudnia. Taki narzekający szef - inżynier czy nie, nieważne - rozwali i zdemotywuje każdy zespół. Więc się go usuwa z organizacji, To powoduje jeszcze większe narzekanie i koło się zamyka.

 

Wreszcie coś mądrego napisałeś.

 

Jedynie z zatrudnieniem, nie sposób się zgodzić.

W czasie rekrutacji, raczej nikt rozsądny nie narzeka, więc łatwo możesz zwerbować taką osobę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz oczywiście rację. Wcześniej czy później trzeba zdecydować : mieć czy być. Gdy sięgam myślą w ubiegłe lata to najlepsze momenty np. wakacji prawie nigdy nie wiązały się z kasą. No, z wyjątkiem jednego ale też drogo nie było. Trzeba trochę pocisnąć żeby potem móc odpuścić ale życie to nie wyścig żeby umrzeć bogatszy : )

 

Natomiast z narzekaniem to oczywista prawda. Narzekających nikt nie lubi, nikt nie szanuje i nikt nie zatrudnia. Taki narzekający szef - inżynier czy nie, nieważne - rozwali i zdemotywuje każdy zespół. Więc się go usuwa z organizacji, To powoduje jeszcze większe narzekanie i koło się zamyka. 

zdecydowanie lubie : byc i miec - to sie wzajemnie nie wyklucza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów zderzyłem się z tą drugą rzeczywistością. Nie, tym razem, to nie moje problemy.
Jak niektórzy żyją i przez co przeszli, po prostu mrok.:(
A tu na forum, widzę że inżynier urósł już niemal do poziomu prezesa Orlenu. ;)

Taka historia mroczna przypomniała mi się z kolejki....
Historia życia lekarki z Meksyku, która trafiła do USA.
Razem z mężem pediatrą i ona ginekolog byli celem ataku jakichś zorganizowanych gangów w Meksyku...i ich znajomym porwano dziecko...czy jakaś tragedia im się przytrafiła. Wiec kiedy znaleźli możliwość emigracji legalnej do USA długo się nie zastanawiali.
Mieli przyjechać do USA i uczyć w szkołach drugiego języka hiszpańskiego. Dobre bo legalnie.
W między czasie małżeństwo jej się rozpadło, mąż okazał się agresywny ...
Ona postanowiła od niego uciec... ale musiała zebrać środki na samodzielne życie i na potrzeby dzieci.
Postarała się o dodatkową pracę, znacznie poniżej swoich umiejętności jako asystentka w przychodni.
Wynajęła mieszkanie i się wyprowadziła ... właściwie uciekła z córką, syn był na studiach. Rozwiodła się i była to bardzo dobra decyzja według niej.
Kiedy opowiadała mi te historię minęło już kilka lat, wciąż pracowała w dwóch miejscach.... mając 1 dzień wolny co ....13 dni.
Jako kobieta pracowała bardzo ciężko, żeby zapłacić rachunki i pomoc swoim dzieciom skończyć szkołę, i to było dla niej najważniejsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie coś mądrego napisałeś.

 

Jedynie z zatrudnieniem, nie sposób się zgodzić.

W czasie rekrutacji, raczej nikt rozsądny nie narzeka, więc łatwo możesz zwerbować taką osobę.

 

Nic się nie nauczyłeś :/

 

zdecydowanie lubie : byc i miec - to sie wzajemnie nie wyklucza...

 

A oczywiście :)

 

 

To widac po 2-3 tygodniach. Jeszcze przed koncem okresu probnego.

 

To widać od pierwszego spojrzenia. Jeżeli się umie patrzeć oczywiście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...