-
Liczba zawartości
5 396 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Zarówno jedne jak i drugie będą odpowiednie do dalszej nauki. Ok 170 cm. Dla Ciebie. Nie są to narty na zawsze, tylko na początek, zresztą w pewnym momencie sam poczujesz że są już za słabe do Twojego poziomu. Ale masz jeszcze trochę czasu. A to już tylko zależy od Ciebie jak długo będziesz na nich jeździł. pozdro
-
Janek, ja nie chodzę po lekarzach i nie mam problemów ani zakazów. Tylko hala nie zbyt blisko. pozdro
-
Jak coś, to mam na zbyciu fajną nartę, 1 sezon jeżdżona, 175cm, 71 pod butem i jakiś tam mały promień - ale nie wiem jaki. Muszę się tego pozbyć, bo już za dużo tego dobrego. Kastle PX 71 - te śliczne 😉 ze zdjęcia. W przypadku nart, to akurat nie mam ciśnienia, tylko pytam, ale nie wiem czy zdania nie zmienię. Odpowiadam przezornie, da się na nich jeździć w każdych warunkach. pozdro
-
A to już zależy tylko od Ciebie 😉 pozdro
-
Albo kupić sensowne używki, a resztę przeznaczyć na szkolenie. pozdro
-
Cze Deacon 72 - bardzo dobra narta - do nauki w sam raz - posłuży dłużej. 7.2 - narta do wypożyczalni - zubożona konstrukcyjnie - tańsza i słabsza - aczkolwiek bardzo podobnie wygląda. E-Titan - dość szeroka narta, Do nauki lepsza e-magnum. Narta bardzo podobna do Deacon 72. Koło 170cm dla Ciebie. Narty skrętne o małym promieniu - relatywnie ws. do długości. Head pewnie nieco tańszy. To takie dłuższe slalomki nieco szersze. Lepiej ciut dłuższą niż za krótka kupić. Nie będzie dużej różnicy jeśli chodzi o skręt, ale dłuższe będę bardziej stabilne przy wyższych prędkościach. pozdro
-
No i pięknie, ale że w niedzielę o tej porze wstajesz? To szacun wlelki. Ja dzisiaj standardzik, ale po południu. Dla mnie za gorąco, jednak wolę ❄️. Twoje zdrowie! pozdro
-
Cze Tzn. że umiesz jeździć, skoro sprzęt ludzie i przede wszystkim śnieg Ci już nie przeszkadza w jeździe. Jak chcesz wyzwań, zapisz się na trening na bramkach/tyczkach, wystartuj w amatorskich zawodach, może załóż szerokie dechy i popróbuj jazdy pozatrasowej. Przecież te 5 cm dłuższe i promień 3-4m większy już specjalnie nic nie zmieni, no chyba że zaatakujesz dechy DH i zaczniesz próbować jeździć na krawędziach ciętym, to może być wyzwanie. Tylko że to bez sensu, bo to narty stricte na zawody, a nie do jazdy na ogólnie dostępnych stokach. Można się pokusić o nowa twardszą SL - jakąś komórkę, 165cm. Nartę GS masz wystarczająco długą i dobrą do amatorskiej jazdy. Jedna z lepszych. Możesz kupić prawdziego GS-a, tylko nie wiem po co. Potrzebujesz się dowartościować? (bez urazy). Znając życie (ale to tylko domniemanie), że na prawdziwych Gs-ach przeciętny amator parę razy się bujnie z rańca po wylizanym pustym stoku, albo zjedzie raz na krechę, a potem zacznie się rzeźba w gównie do końca dnia. Mam narty 66 pod butem i wcale w moim odczuciu nie ma jakiejś diametralnej różnicy jeżdżąc amatorsko w stosunku do narty 69 czy 71 pod butem o powiedzmy podobnym przeznaczeniu, grupie nart sklepowych. Wszystkie te 3 pary w podobnej długości i o bardzo zbliżonym promieniu. Narty w normalnych warunkach śniegowych są bardzo podobne do siebie. Jednak najwęższe są najbardziej elastyczne (a to wina konstrukcji narty), słabo nadają się na betonowe czy wręcz zlodzone stoki. Za to najbardziej sztywne i szerokie - to narty na praktycznie każdy warunek i stok. Nie są jednak przesadnie sztywne. Zazwyczaj biorę 1 parę i jeśli nie mam pewności w miarę stabilnych warunków pogodowych - to właśnie wybieram te - dla mnie uniwersalne. Pewnie coś w ten deseń jak Twoje mastery. pozdro
-
Cze Na Przysłop jakoś wyjedziecie (polecam piwko na "dzień dobry" w schronisku 😉) - na świeżości - potem będzie z górki. Trasa bardzo długa. Mam nadzieję, że ja pokonacie bez żadnych przygód sprzętowych oraz że pogoda w całym wyścigu dopisze. Tego życzę Wam z całego serca i 3mam kciuki. pozdro ps. Może Maras @Lexi Was zdopinguje na trasie, bo będziecie obok Jego włości przejeżdżać.
-
@Mikoski rób kolana i się szykuj, bo nie będzie zmiłuj się😀. pozdro
-
Tak, na pewno jest santa caterina i san colombano. Wystarczy. Nam pół Moltka wystarczyło przecież, no ale po 12 to już wszyscy w barach siedzieli. My nie, ale reszta już raczej😀. pozdro
-
Czyli szukajcie, a znajdziecie. Dzięki. Daleko od wyciągu, to pojęcie względne. W Pejo mam hotel na stoku, ale w Pejo, do Madonny czy Tonale muszę dojechać. A w Bormio to dokładnie w San Pietro, czyli w połowie drogi między Bormio a Bormio2000. Skibus pod hotelem i mogę zjechać do Bormio, albo wyjechać do Bormio2000. Mogę swoim samochodem. Różne opcje, a różnica w cenie to w moim przypadku ponad 3tysie PLN. Wybór dla mnie jest prosty. Będę jeździł po tym samym śniegu co znajomi, ale o połowę taniej. Na stoku i tak będę pierwszy, bo przy zmasowanym ataku na gondolę w Bormio, ja melduję się na stacji pośredniej bez kolejki w Bormio 2000. No nie mam basenu w hotelu i tylko ** ale jakoś to zniese😀. pozdr Jedni już się łamią, bo hotel w Bormio, ale na samym końcu, i tak trzeba dojechać do gondol jakoś. Podobnie jak ja, tylko drożej, na osłodę zawsze mogą się wkąpać w basenie.
-
Cze Chyba raczej sobie 😉. Wiem że zmieniłeś pracę, a to wiąże się początkowo z mniejszą ilości czasu wolnego dla siebie i bliskich. Trzeba się wdrożyć, ustawić etc. Wrzucałeś foty z Twojego komina i macie gdzie jeździć. Po kiego grzyba Ci kolejny grzmot. Żona formę zbuduje na narty - ale po co? No chyba że dla własnej satysfakcji i zdrowia. Zaplanuj fajny wypad na narty, w fajne miejsce z nieomal 100% pogodą, a podejście dziewczyn się zmieni do nart. W tym sezonie masz okazję, bo jak twierdzi Brachol mamy ferie w Low Season i można tanio pojechać w Alpy (a przynajmniej sporo taniej niż w sezonie). Ludzi będzie jeszcze mało, One pojeżdżą, Ty się w końcu wyjeździsz. CG jest pewnie fajna, ale gdy się jedzie na pogodę, ale nie na z góry planowany wcześniej urlop. Moja Żona też nie jest ani specjalną fanką narciarstwa ani specjalna fanką jazdy na rowerze, ale wystarczy odpowiedni bodziec i już pyta kiedy jedziemy do Madonny bo takie ma wspomnienia: A i na rower mnie wyciąga w weekend, bo nie musi gotować 😉, ja ustalam tylko miejsce, zazwyczaj dość daleko (tak min. to 15 km od domu w jedną stronę). Tak było w sobotę. Niewiele do szczęścia potrzeba, tylko chytrym trzeba być. Jak głosi slogan reklamowy KFC - Be smart 🙂 pozdro i powodzonka
-
Cze A jak logistycznie to wygląda, z Wa-wy na start pociągiem i z mety do Wa-wy także? W Krk chyba największy podjazd macie (oprócz startu) na kopiec Piłsudskiego, a i obok mnie będziesz przejeżdżał. Niestety Wam nie pomacham, bo będę w Grecji. Trzymam kciuki za Was. pozdro
-
Janek, ja lubię małe ośrodki, cena czyni cuda czyli CCC. Mogę raz w sezonie jechać do wypasanego ośrodka na stoku i zapłacić pierdylion monet, albo szukać fajnych tanich ofert i pojechać z 4-6 razy w sezonie. Mnie do szczęścia na nartach jest potrzebny śnieg i dobre towarzystwo, jak jeszcze jest pogoda to czego chcieć więcej. Nie mam natury zwiedzacza i nie pragnę co sezon eksplorować nowych ośrodków. Równie dobrze się wyjeżdżę na Rusinie jak i w Nassfeld. Wiadomo, Nassfeld lepsze ale Ty także katujesz cukier w hali i jakoś nie wybrzydzasz. Narty kosztują mnie sporo, choćby klub syna. To min 30 tysi za sezon (sprzęt, treningi weekendowe, w tygodniu, obozy, treningi przygotowawcze, wyjazdy na lodowce - wspólnych wyjazdów nie liczę). Jak pojadę z rodziną za 7 klocków, a nie za 10 to praktycznie 3-ci wyjazd mam w gratisie. A że trzeba dojechać na stok te parę km, czasami ogarnąć żarcie i nie ma sauny, ani basenu w hotelu czy pokój jest nieco mniejszy - mnie to nie przeszkadza. Mogą być orczyki, talerzyki i kanapy dwuosobowe. Nawet lepiej - bo to nie jest target dla "prawdziwych" narciarzy i jest zazwyczaj pusto. Po ostatnim wyjątkowo słabym sezonie w PL, to trudno coś u nas zaplanować. Grimson jest tego doskonałym przykładem. W PL będę jeździł na warunki i pogodę, ale planować nic nie będę. Wolę Alpy i pewne miejscówki. Duże ośrodki przed i po sezonie w dobrych cenach, a w sezonie - tam gdzie tanio. Choćbym miał jechać enty raz do Gerlitzen, da się pojeździć lepiej niż gdziekolwiek w PL. pozdro
-
Też można - niby krótsza trasa, ale kreta i dłużej się jedzie blisko godzinę. Na razie to tylko przymiarki. Taka zachęta dla @grimson, że da się. pozdro
-
To ja Andrzeju życzę przede wszystkim zdrówka, ale i tak zazdroszczę Ci możliwości obcowania z naturą w tak urokliwym miejscu. pozdro
-
Ty to masz klawe życie 😉 pozdro
-
Taka trasa mi wyszła, muszę przejechać przez Sankt Lambrecht, a czy przez tunel - to nie wiem 😉
-
W Bormio nie byłem, w Madonnie ze 4 razy już chyba. Układ ośrodka mi pasuje. Łatwo jest wszędzie z centralnego punktu dojechać i szybko, a jak już znasz ośrodek, to wiesz jak co objechać, nawet jak jest gdzieś kolejka. Ponadto dość fajnie podzielony - pucharowa część trudniejsza, bardziej ambitna i nikt tam przypadkowo z niebieskiej nie zjedzie, bo ich tam nie ma. Pradalago to tylko dość łatwe trasy, jeden ukryty zjazd na czarną prowadzącą na pucharową część. Byłeś pewnie to wiesz. Groste to mikst łatwych i średnio trudnych tras. Teren narciarski bardzo duży, pogoda prawie pewna i jednorodna bo wysokości średnie (centralny punkt czyli Madonna dość wysoko, a szczyty dość nisko). Pinzolo też ma bardzo ciekawe trasy i zwykle jest tam mniej ludzi. Dojechać można łatwo i dość szybko gondolką. Folgarida i Marileva - to raczej noclegownie a tras jest niedużo, chociaż też można pojeździć. Bormio też dość duży ośrodek, ale wg. mapy gorzej skomunikowany. Trasy chyba bardziej ambitne. Zobaczy się w przyszłym sezonie - jak to wygląda w rzeczywistości. pozdro
-
To w Bormio. W Madonnie i okolicach jest inaczej. Dobre ceny karnetów mają obiekty współpracujące. Albo przez pośrednika jest już ustalana finalna cena, albo hotel (obiekt) podaje cenę za karnety po otrzymaniu informacji ze stacji (tak miałem w zeszłym sezonie) jak załatwiałem nocleg bezpośrednio w hotelu. pozdro
-
No tak, pytam bo ja już ogarniam, ale my mamy jako pierwsi - tzw. low season. Mam Bormio dla naszej trójki od 25.01 (ale syn to juz praktycznie jako dorosły jest traktowany), za 7000 z wyżywieniem HB i karnetami 6 dni i 7 noclegów. Musze mu jeszcze spanie w Austrii ogarnąć na 1 noc, bo będzie na obozie sportowym, który wie kończy dzień wcześniej. Nie ma sensu, aby wracał 1000km, po to aby wie przesiąść w drugi samochód i dymać 1300km z powrotem. Ja mam to praktycznie po drodze - musze zrobić więcej 60km. Więc to pikuś. Ale tez znalazłem apartament (3 sypialnie) dla 6-ciu osób bez wyżywienia ale z karnetami (6 dni, 7 noclegów) za 9000 za wszystkich (6 osób). Tak czy siak jedziemy razem, a znamy się dobrze, dzieciaki także. W grudniu albo męski wypad do Madonny, albo rodzinny bo wstępnie zarezerwowałem w Pejo z wyżywieniem i karnetami rozszerzonymi na Tonale i całą Madonnę za 6,5 klocka. Pejo w środku między Tonale a Madonną - stąd wybór. No i relatywnie tanio jest. Dojazd nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Jeszcze jest mało ofert, ale jak chcesz w końcu pojeździć - to już trzeba szukać. Może w końcu Wam się uda spędzić super tydzień i zachęcić baby do nartowania. Ja osobiście polecam Madonna na pierwszy raz. Pogoda prawie pewna, zróżnicowany ośrodek, łatwo się po nim przemieszcza i duży. Trasy są od łatwych po trudne. Trudno się tam zgubić. pozdro
-
Kiedy macie ferie?? pozdro
-
Paweł, jak to mówią mechanicy o starych samochodach: Ten typ tak ma😀. Ale to też pewnie powodowane niejako, że ten dolny odcinek jest mega płaski, a ja posiadam chyba umiejętność wyciskania prędkości z niczego. Może to pomaga, delikatna szuflada. pozdro
-
Cze Paweł, Superb to samochód ponadprzeciętnej wielkości. Nie wiem jak u Mitka, ale w tym co jechałem było miejsca aż nadto dla 4-ech dorosłych osób. Z nartami był problem żeby je zmieścić przez otwór w podłokietniku z tyłu. 4 pary weszły, może i 6 wlezie, ale tego nie wiem. Bez straty komfortu dla podróżujących z tyłu. My mieliśmy tylko sprzęt, ciuchy i mnóóóstwo pićku😉. Żarcie w cenie w hotelu. Ale to Skoda. Miałem Octavię kombi, mniejsza ale bagażnik przepastny. Simply cleaver. Auta jeśli chodzi o ilość miejsca, nie do pobicia. pozdro