-
Liczba zawartości
5 221 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
207
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Dlatego niech chcę doradzać pojemności, bo nie pamiętam. Być może mam 35 + 50-60 + 90L plecaki. Ale nie wiem. Mniejsze są Fischer a największy to Head. pozdro
-
Victor, a jesteś pewny, że Twój ma tylko 35L ????? Dlatego nie podaje Piotrkowi pewniaka - ponieważ plecaki nie maja oznaczeń wielkościowych, generalnie wszystkie wyglądają nieomal identycznie na zdjęciu, jednak finalnie jak przyjdą, mogą wie okazać albo za małe - albo w chuj za duże. pozdro
-
Ja Mam Fischer - tylko mam go bardzo długo, @Chertan ma taki sam, może zaglądnie i powie jaka jest jego pojemność - nie dawno kupował, a mamy takie same. Chyba to 70 l, o ile pamiętam, bo początkowo kupiłem mniejszy, ale moje buty i kask wchodziły na ścisk, dostał go Maks, a ja kupiłem większy i ten jest ok. Ten z poc jest kształtny nawet (ze zdjęcia widać). Maks ma bardziej prostokątny. pozdro
-
Piotrek Tu masz chyba największy z możliwych https://www.tradeinn.com/snowinn/pl/poc-race-130l-plecak/137504649/p?utm_source=google_products&utm_medium=merchant&id_producte=10460475&country=pl&gclsrc=aw.ds&gad_source=1&gad_campaignid=16818566564&gbraid=0AAAAADvzHL93L_z3cF8rx4dZeTGDvyDyE&gclid=Cj0KCQjwoZbBBhDCARIsAOqMEZVKAmYs1kh_xGD0AnC3v390Oy6tT5cICrFGEdZzkqYDjq82G-IvhBcaAlewEALw_wcB
-
Cze Do Maksa plecaka wejdą - gorzej chyba z kaskami - bo to bardzo niewdzięczny przedmiot do pakowania. Komora na kask jest 1 i mocno wnika wewnątrz plecaka. pozdro
-
Cze Dla dwóch dorosłych osób 1 plecak i tyle gratów - będzie za mały. Ja mam 3 różne plecaki. 55l - dla dorosłej osoby na buty + kask + rękawiczki i może jakąś cienka kurteczkę można upchać. 70l (tego ja używam)- tutaj więcej luzu, ale też szału nie ma. Max ma chyba 110 l i ten jest ogromny. Buty + wszystkie graty + ciuchy do niego wchodzą, ale dla dwóch osób upchać w nim planowane rzeczy - będzie trudno. Dużo bardziej praktycznie 2 mniejsze (te 70 l to takie optimum). Każdy zabiera swoje graty, łatwiej jest w samochodzie układać - bo Maksa plecak to grzmot do kwadratu. Ale wozi w nim wszystko - ochraniacze, imadło, żelazko, cały sprzet, ciuchy etc. pozdro
-
Piotrek, a czyj sprzęt ma być do niego pakowany? Dzieciaków czy osób dorosłych? pozdro
-
Mitek i tak i nie. Jasne, że poruszamy się w wyborze nart amatorskich, ale z reguły dotyczy to osób o umiarkowanych umiejętnościach narciarskich. Tu dużą rolę odgrywa głowa i owe cyferki na nartach. Jednak technika narciarska obecnie skłania się do wykorzystania geometrii nart. Tak się obecnie jeździ i nawet śmig jest inny niż kiedyś. Pamiętasz zmianę w zawodniczych nartach GS jak z 25-ciu metrów promienia zrobili 30m. Ile było wówczas sprzeciwów, a dotyczyło to osób o najwyższych umiejętnościach. Więc przeciętny amator niestety zwraca na to uwagę, w większości to blokada psychiczna. Bo umówmy się, że 0,5-1 metr praktycznie nie ma wpływu na przeciętną jazdę amatora. Tak samo długość +/- 3cm. Kolega chce kupić takie (dla mnie osobiście za krótkie), więc niech się na nich dobrze czuje psychicznie. Bo wiesz, jak coś nie wychodzi, to zwykle to wina sprzętu, nie nasza😉. No tak nie jest, ale tak to sobie wielu tłumaczy, bo jest łatwiej. A wybór, cóż zależy od naszych preferencji narciarskich. Dlatego dla mnie szerokość narty nic nie daje zauważalnego, ponieważ z reguły jeżdżę głównie na krawędziach. A poddaje się, jak pojawią się muldy, nie odsypy, a te są rzadko. Maras znowuż upatrzył sobie szerokie dechy i GS-y wozi z sobą chyba z przyzwyczajenia. Nawet ostatnio je założył na 1 czy 2 zjazdy ale szybko je zmienił na łopaty. W jego przypadku te narty lepiej się sprawdzają, a przede wszystkim dają mu więcej frajdy z jazdy. Przy obecnym sposobie jazdy przeskok na nartę dłuższą i o większym R, jest dramatycznym doznaniem, bo brakuje techniki oraz umiejętności jakiegokolwiek skracania skrętu, jego zacieśniania, tylko korzystają z tego co fabryka dała. Owe 5 m ( bo tyle zwykle wynosi różnica między SL a GS sklep) jest kosmosem (bo przecież zawodnicy mieli z tym problem, a co w tym przypadku przeciętni amatorzy mogą powiedzieć) jak się jeździ tylko po promieniu lub siłowo obraca narty. Ani promień, ani długość w tym nie pomagają. Ja jednak wolę dłuższe, bo i tak skręty są raczej średnio-krótkie, niż średnie, nie mówiąc o długich, jeżdżę raczej szybciej od średniej stokowej, a i jak jest możliwość pocisnąć (to rzadko się zdarza) to dochodzę do wniosku, że takie skręcanie „normalne” jest dość łatwe, utrzymanie skrętu na sporej prędkości jest o wiele trudniejsze i dostarcza sporo radości jak się uda😀. pozdro
-
Każdy rocznik tak twierdz …. pozdro
-
To już wiem, dlaczego na niektórych wyciągach jest co druga osłona na kanapie. Sprzedaż Kastli wzrosła i trzeba było szukać surowca na dzioby 😉 pozdro
-
Także na parkingu, jak ktoś pomyli z łopata do odśnieżania 😉 pozdro
-
A jaka długość została wybrana? Bo generalnie to taki fajny AM trasowy, nie za szeroki pod butem, mocno dość taliowany, coś na kształt hybrydy. BTW. między PRO a zwykłą wersją prawdopodobnie nie odczułbyś początkowo różnicy. Bo to bliźniacze narty. Aby to poczuć trzeba pojeździć dłużej na jednej z nich. Chyba że warunki będą takie akurat, że poczujesz przewagę jednej z nich. De facto to różnią się tylko wkładka z blacha, a co za tym idzie nieznacznie wagą. Jednak PRO będą lepsze. Pojedyncza wkładka Cie nie zabije, a to już konstrukcyjnie dobra narta. Kompozyty sa dobre w skitouringu, skialpiniźmie, offpiste etc. gdzie ważna jest waga zestawu. W jeździe trasowej jest to nieistotne, jedynie na zmuldzonym terenie, gdzie braki techniczne zastępujemy siłą. Wówczas lekkie narty łatwiej przerzucać. pozdro
-
Tak poważnie, Długo i dużo jeździsz, coś Cię tam musi ciągnąć. pozdro
-
Andrzej kup narty, zobaczysz że będzie dobrze. Jak pisał Mitek, testowanie nart należy do testerów, dla Ciebie będzie to tylko odczucie dnia, a i tak zazwyczaj każda nowa narta wydaje się lepsza niż stara 🙂. Testerzy, to osoby bardzo dobrze jeżdżące, zwykle na bardzo wysokim poziomie, a test zwykle obrazuje jak mocno narty odbiegają od ich ulubionych. Pomijając sponsoring, który zwykle wypacza wypowiedzi testujących (nie gryzie się ręki, która cię karmi). pozdro
-
Ty się nie zgadzaj tylko napisz co lubisz w tym nartowaniu najbardziej. Na bramkach jadąc z wnuczką to i tak Ci nie była geometria narty potrzebna. W sumie to na ołówkach byłoby tak samo 😉 pozdro
-
Dokładnie, w punkt. Moje poprzednie sprawowały się dobrze, dopóty, dopóki było dość miękko. Jak się zrobiło betonowo, zaczęły się makaronić. I najgorsze co może być - to wkrada się w jazdę niepewność i zachowawczość. Im gorsze warunki na stoku, tym trzeba pewniej jechać, bardziej zdecydowanie. A na nich się w pewnym momencie betonozy nie dało. Zarówno w Madonnie na start sezonu, gdzie wieczorem padał deszczyk a w nocy był mróz i rano dojazd do gondoli był walką o życie, na szczęście później puszczało, jak również na Litwince, gdzie myślałem że się zabiję na lodowisku, wystarczyło zmienić narty na standardowe ( na szczęście miałem w bagażniku) i wszystkie objawy przeszły jak ręką odjął. Zarówno w Madonnie jak i na Litwince narty były świeżo po serwisie - więc nie były tępe. Może w porównaniu zjazd v zjazd to trudno odczuć jakąś kosmiczną różnicę. Ale ja jeździłem blisko 2 sezony na takich nartach. Zmiana na standardową budowę było objawieniem. Wszelkie nierówności i niedoskonałości na stoku zniknęły. Ta wcześniejsza już dość uważna jazda zmieniła się w jazdę jakby na stoku był poranny sztruks. Miracle. To było ostatni raz na takich dechach na trasie. pozdro
-
Blacha przede wszystkim jest doskonałym absorberem drgań. Żaden sztuczny twór tego nie potrafi. Nowoczesne materiały również potrafią znacząco usztywnić nartę. To jak z drewnianym rdzeniem, do dzisiaj jeszcze nie wymyślono kompozytu, który jest w stanie go zastąpić. Budowanie lekkich nart trasowych (nie mylić z innymi odmianami narciarstwa) ma na celu przede wszystkim ułatwienie "jazdy" siłowej, nie technicznej. Przerobiłem to. pozdro
-
Kijki Leki czym się różnią?
Marcos73 odpowiedział brachol → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Myślę, że ma to drugie dno 😉 pozdro -
Ja wszystko doskonale rozumiem. Przytaczasz zawodników i stany omdlenia. SL jest rozgrywany zwykle na krótkiej powiedzmy 1,5km trasie i z reguły jest 60-70 skrętów. Jedziesz swoim maksem (podobnie jak zawodnik). Ile razy możesz zjechać w ciągu 4-ech godzin w taki sposób? Zważywszy na fakt, że trasa 1,5km to krótka trasa. Zwykle to 3-5km. Zawodników po 1 przejeździe odcina, a drugi zwykle maja 2 godziny później. Ty jesteś w stanie tak jeździć przez 3-4h? Jeździsz na nartach (tak samo ja) które lubisz i takie są Twoje preferencje zarówno geometrii jak i długości. Długo jeździłem na damskich SL przedłużanych (157 i 159cm) jednak standardowy rozmiar dla mnie jest lepszy. A przepisy są jakie są i nie mnie je oceniać. W pałętaniu się po stoku nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, a długość poprawia stabilność. Trasa zjazdu zwykle jest na bieżąco modyfikowana i zwykle odbiega od założonej. Pojawiają się przeszkody w postaci innych użytkowników, czy też nieprzewidziane przeszkody terenowe. Ja jeżdżę na GS sklep, który nie ma nic wspólnego z nartą GS - może tylko nazwa. Wszystkie te narty są mega skrętne, a przynajmniej dla mnie wystarczająco. Tak samo pojadę wąskim kanałem jak Ty na SL, pewnie nie tak elegancko, raczej półskrętem, ale taka jazda w Alpach mnie nie interesuje (może okazyjnie lub z konieczności), bo takiej serii krótkich skrętów nie zjadę na 5-cio kilometrowej trasie, nie mówiąc już o całodziennej jeździe. W jeździe amatorskiej ześlizgi, dohamowania ześlizgiem i inne takie tam sztuczki są czymś naturalny, a bynajmniej ja się tego nie wstydzę. Jazda cięta w każdych "okolicznościach przyrody" jest bardzo trudna do opanowania i raczej w jeździe amatorskiej sprawne poruszanie się w terenie jest ważniejsze, niż udawanie zawodnika na siłę (tu o sobie piszę). Preferuję jazdę na krawędziach, ale nie wszędzie da się tak jechać. Czasami trzeba przy rzeźbić, lub wręcz przeciwnie dać ognia na "krechę". Na paragigantkach mogę jeździć cały dzień, dozując odpowiednio przerwy w jeździe. Na SL bym się zajebał po 2-3 godzinach jazdy. Coby nie pisać, dłuższy skręt jest bardziej naturalny dla narty GS, a kilometry z trasy uciekają. Nie chodzi wcale o liczba kilometrów przejechanych, tylko aby przejechać te dłuższe trasy w sposób jaki lubię. pozdro
-
Andrzeju, narty bez blachy są słabe. Mam takie i takie. Początkowo sądziłem, że nie są takie złe (no jeździć się na nich da), ale po sezonie użytkowania i przesiadce przypadkowej na narty z blachą - to była różnica jak jazda mercedesem i dużym fiatem. Baza dobrych nart trasowych to drewno i blacha. pozdro
-
Zawodników zostawmy w spokoju, bo jeśli Ci się wydaje że potrafisz jeździć jak oni to tylko Ci się wydaje. Twój max jest ich rozgrzewkowym przejazdem. Jazda na zawodach, to jazda na zawodach i trudność takiego przejazdu nie ma nic wspólnego z pałętaniem się po pustym stoku. Z resztą pisałeś wcześniej o dobrych amatorach wchodzących na tyczki. Mój stopień sprawności i siły w stosunku do Twojego jest taki sam jak Twojego do zawodnika z PŚ, czyli żałosny. To nie temat poradniczy tylko informacyjny. Możesz tego nie rozumieć. Równie dobrze mogę napisać że na paragigantkach można robić wszystko co na SL tylko łatwiej. Też zupełnie nie rozumiem że dobrze Ci się jeździ w przykrótkich SL-kach. Bądź konsekwentny w tym co piszesz, wydłużając promień na SL to się wozisz i jedziesz jak cię narty niosą? Czy Ciebie to nie dotyczy, bo jesteś wyjątkowy? Napisałem wyraźnie, taka jazda mnie nie interesuje. Narta SL dociśnięta samoistnie zacieśnia skręt, bo taka jest ich geometria. Na takich nartach mogę jeździć w PL to tu mam krótkie górki. W Alpach musiałbym się na nich … wozić. Hala walcowa jest na trasie 1a w okolicy Soliska. Przewężenie na szerokość ratraka ułożone pod kątem z 60 stopni do biegu głównej trasy z Buczynka do Jontka. Tuż przed górną stacją krzesła Kamienna-Solisko. Pozdro
-
Cze Masz sporo racji w tym co napisałeś ale troszkę na wyrost jest przywoływanie jazdy zawodników. Rozmowa dotyczy jazdy amatorskiej, a w szczególności tego co nam w niej sprawia największą frajdę. W Alpy nie zabieram nart typu SL bo jeżdżąc na nich po 3-ech godzinach jazdy pakowałbym się na kwaterę. Być może odezwą się głosy, że da się i dłuższym łukiem na nich pojechać, ale mnie osobiście taka jazda nie sprawia frajdy. Skręty są krótkie i intensywne, a wydłużanie w moim przypadku to jazda w trawersie, czyli z mojego punktu widzenia, bez sensu. Wolę narty długie, które mi dają dużo więcej możliwości jazdy kombinowanej. Jazda free, to jazda z marginesem błędu, który jednak jest zawsze, Ty pewnie masz mały, ale i tak nie ma to porównania z z jazdą po tyczkach/bramkach w realu. Tam każdy błąd to strata lub …. koniec jazdy. W jeździe dowolnej tak nie jest, jedzie się dalej i tyle. Nawet jak coś odbiega od planowanego toru lub skrętu. Kolegę Clip-a interesuje przemierzanie ośrodków, mnie to frajdy nie sprawia. W każdym ośrodku, w którym byłem mam parę ulubionych (dla mnie ciekawych), a reszta może dla mnie nie istnieć. Ostatnio na Pilsku najlepszy moment dla mnie to wjazd na Halę Walcową w pozycji zjazdowej bez unoszenia sylwetki. Taki kernell S dla leszczy😉. Reszta trasy to tylko dojazdówka do tego punktu. Dla większości to tylko wąska przejazdówka, bez historii, zawalidrogą na trasie. w Madonnie bardzo lubię trasę usłaną garbami którą obsługuje stare krzesło. Nikt tam nie jeździ, bo dla większości jest nieciekawa. Ja na niej mogę i pół dnia jeździć. Na górnej części trasy są garby opadające mniej więcej do połowy jej szerokości naprzemiennie. Dół to seria ścianek. Większość na górze wybiera linię aby ominąć garby, a dół jedzie, żeby zjechać. Dla mnie cała frajda to skręty na garbach. O ile początkowo to staram się je kompensować w skrętach, to cała zabawa zaczyna się później, jak już nie dajesz rady tego zrobić. Trzeba tylko się wjeździć, aby lecieć na wprost w skręcie a nie w krzaki. Nawet na płaskim da się poszukać przyjemności z jazdy, i szczerze mówiąc może to bardziej zmęczyć niż jazda po stromszych odcinkach, szczególnie jak chcesz pojechać tak jak lubisz i szukasz za wszelką cenę prędkości, a nie jest to jazda na „krechę”. pozdro
-
Kijki Leki czym się różnią?
Marcos73 odpowiedział brachol → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Co Cię tak wzięło na SL? pozdro -
Piotrek, ale nie przyjmuj swojego punktu widzenia jako wyznacznika jazdy na nartach, bo to z góry skazane jest na porażkę. W szczególności w jeździe stricte amatorskiej. Są osoby co zjadą dziennie w Alpach 100km i więcej przy przewyższeniu rzędu 12-15km. Tu się nie da wozić, tylko trzeba zapierdalać. Twój styl jazdy (a raczej to co Ty lubisz w narciarstwie) jest mocno wysiłkowy i te 4h pewnie wystarczą aby mieć dość, ale nie każdy szuka tego co Ty. Grimson każdą aktywność traktuje jak siłownię i musi się szybko ujebać cokolwiek robi. To go cieszy. Czy to narty, czy rower. Ja podobnie jak Clip spędzam cały dzień z reguły na stoku, ale raczej w narciarstwie szukam czegoś na Twoją modłę. Wiec przerwy muszę częściej dozować, bo kondycyjnie na dam rady takie obciążenia wytrzymać. Jazda na "twardych" nogach jest bez sensu, jak również z mojego punktu widzenia tak samo bezsensowny jest wyjazd w Alpy, aby pośmigać 3-4h z rana i pakować się na kwaterę i dogorywać w łóżku. pozdro
-
Kijki Leki czym się różnią?
Marcos73 odpowiedział brachol → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Ja wszystkie znam, a nawet jak nie to i tak się dogadam. Jadę do Włoch, kurwa tu i kurwa tam, - wszyscy wiedza że skręcać się umi nieźle 😉 pozdro