-
Liczba zawartości
5 093 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
201
Zawartość dodana przez Marcos73
-
W Landraaf to chyba najlepiej udało wie to wkomponować, zasługa pagórka. pozdro
-
To warto podkreślić. Tam głównie panuje STOK. Wcześniej zamówić, a najlepiej, jak przez cały okres będzie ich prowadzić ta sama osoba. Omijać Kotelnicę i Pasiekę, bo to ośle łąki do kwadratu. Po złapaniu podstaw starać się jeździć Jankulowski Wierch a finał na trasach 6 oraz 6a niezależnie od panujących tam warunków. Ma to wówczas jako taki sens. Ewentualnie FIS trasy. Też może być. pozdro
-
To już Cię nikt nie dogoni😀. Czerwone najszybsze. Kijki oczywiście. pozdro
-
Damiano, bardzo mnie to cieszy, że wracasz do zdrowia. Pojedziem, tylko trzeba łapać okazję, będziem szukać, szperać w necie. Coś na pewno się trafi. Mam nadzieję, że się jakoś zobaczymy w zimie. Może ten Czarny Groń. Tak ja, Ty Pieter i Maras mamy blisko. Ale nie wiem czy Maras się nie obraził na Pingwina po zeszłym sezonie. pozdro
-
Magnum to dobre narty, nie ma się do czego przyczepić. Do dalszej nauki jak znalazł. Zamiast na narty, lepiej kasę przeznaczyć na naukę i samą jazdę. Naostrzyć i nasmarować. pozdro
-
A bo jak się mieszka w Pępku Świata - to wszędzie jest blisko 😉, może kupie jeden lub dwa. Kasina w weekend odpada. Czarny Groń chyba lepszy, tez niedaleko mam. pozdro ps. Jak zdrówko? Bo trza na Moltka jechać za 3 stówki. Albo gdzie indziej.
-
Podpucha 😉 Bo tu Białka na tapecie i białczańskie tygrysy 🙂 . Ale jeśli serio. To na początek może być wypożyczalnia i narty krótkie do pierwszych kroków. Trzeba się przyzwyczaić do długiej stopy. Samo obracanie może sprawiać problem, bo ludzie na początku zwykli to robić "normalnie" zakładając narta na nartę, zamiast odstaw, dostaw. Początki to nauka stania, poruszania się, łapania równowagi etc. W późniejszym etapie może przytulić Twoje dłuższe Magnumy. Ale na sam początek, zanim zacznie cokolwiek kumać, lepsze beda krótkie. Skręty i tak będą siłowe. Zanim się spionizuje nieco i będzie się dość swobodnie na nich poruszał. Nie wiem na jaki wymiar szkoleniowy możecie sobie pozwolić, ale za cel postawcie sobie jazdę na trasie nr VI. Tam jeździć i ćwiczyć. Walczyć. pozdro
-
Dokładnie tak jak napisałeś. Przeciętni amatorzy jak my, także z tego korzystamy, ale na stokach o mniejszym nastromieniu, relatywnie pustych i szerokich. Ale ta umiejętność też jest przydatna, choćby na płaskich przejazdówkach. Ja osobiście chyba więcej jeżdżę na nartach dłuższych, ale na krótkich jeśli muszę jechać na wprost, to i tak wolę narty na krawędzi prowadzić, bo jadą i szybciej i stabilniej. A ześlizgi - bez nich ciężko byłoby chyba nam zjechać na bardziej stromych odcinkach. Co poradzisz, jak nic nie poradzisz. pozdro
-
Paweł, w naszym przypadku także historia zatoczy koło, niestety. Trzeba będzie wracać do korzeni. Dzięki za wrzutkę przejazdu. Napiszę krótko, trzeba było mieć cohones. Wcale nie jeździli wolniej, niż obecnie, może troszkę. Ale stan trasy i zabezpieczenia w porównaniu do obecnych czasów..., dzisiaj to zawodnicy jeżdżą po autostradach. pozdro
-
Czyli - że go ma nie być, czy że ma być (bo nadal jest). pozdro
-
Andrzejku, a Morgan jeździ na zamkniętej trasie?? Chyba nie. Tak samo Ty, ja i wielu innych. Tylko, że dziewczyna potrafi tak zjechać na stromej trasie. My nie. Tak można jeździć, tylko trzeba umieć. Nie dorabiamy Andrzeju ideologii, bo nie ma sensu. Aby do tego dojść, trzeba znać całe abecadło narciarskie. Tak naprawdę w sporcie takiej jazdy jest mało. To kolejny level umiejętności. pozdro
-
Andrzejku, taki przejazd jak ta dziewczyna pokazała to perełki i nie wiem czy w całej Madonnie tak pojechać potrafi 1-2% narciarzy. To jest skręt cięty najwyższych lotów. To jest to o czym pisał Victor, wykorzystanie w 100% narty taliowanej. Dziewczyna wyciska z narty maksymalnie mały promień jak tylko się da. Tam nie ma oszustw, stawia nartę wysoko na krawędzi i jedzie skrętem ciętym sterowanym. Jedzie szerzej, bo mniejszego promienia z tej narty wycisnąć się nie da. Ślad od początku do końca jest cięty. To jest bardzo trudne, szczególnie na stromych stokach, aby zachować kontrolę toru i prędkości. My to się co najwyżej bujamy na niebiesko-lekko czerwonych trasach. Mnie fascynują umiejętności techniczne takich osób, nie jako taki jak to nazwałeś "carving". Film Morgana - jeden z lepszych, z tych przydatnych. Obrazuje jak w rzeczywistości wygląda jazda po stokach. Jazdy ciętej jest mało i zwykle to bujanko, a reszta to śmigi z wykorzystaniem taliowania obecnych nart. Tak a'propos Jego jazdy. Jazda cięta to jazda gdzie zakrawędziowanie następuje przed przekroczeniem linii spadku stoku (czyli zmiana kierunku jazdy), a ślad jest cięty nie rozmyty. Jeśli jest rozmyty to jest jazda w oparciu o technikę klasyczną. W sporcie najwięcej jazdy ciętej jest w konkurencjach szybkościowych. Im bardziej techniczna konkurencja, tym więcej jazdy mieszanej. Cała dyskusja rozbija się o to, co wskazał Morgan na filmie. W jeździe ciętej trudno o kontrolę prędkości, bo jest szybka. Ja piszę z perspektywy PL i otaczających mnie górek, gdzie widzę jak ludzi uczy się jeździć. Klienci wymagają szybkich postępów w nauce, więc instruktorzy ich szybko stawiają na krawędź, a że jest płasko - to efekty sa znakomite. Do tego krótka narta i mocno taliowane - sukces gwarantowany. W Alpach, gdzie są zdecydowanie bardziej strome stoki, każdy niezależnie od tego, jaka nartę założy, musi się uczyć jazdy, ześlizgów itp. bo inaczej nigdzie nie zjedzie. pozdro
-
Ted Ligety pożegnał się z Head...
Marcos73 odpowiedział Gabrik → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Cze I nurkowania troszkę było przecież kłamczuszku 😉 pozdro -
Mitek, raczej tak, bo to nie był przejazd taki sobie, tylko szkoleniowo/pokazowy. Ona szkoliła jakiegoś chłopaka (brata, podopiecznego - nie wiem), chyba zawodnika, bo dobrze jechał. Generalnie to chyba instruktorka/trenerka, ponieważ miała kombinezon z napisem ITA + znaczki na ramieniu. Nagrana przez przypadek, bo czekałem na Maksa, bo w tym dniu miał zajawkę na szybką jazdę. Zjechał tamtędy 36 razy i tylko tam jeździł. Generalnie ta trasa była cały czas pusta i czarna obok także. Jeździł raz tą, a raz tą obok. My akurat siedzieliśmy z Żoną w knajpie poniżej na przerwie. Pogoda lux. Maks tam jeździł na kreskę, ze skokiem z tego przełamania gdzie startowała ta dziewczyna. Stąd nagranie. Zadzwonił do mnie, abym go nagrał. Ale jak to zwykle bywa pojawili się ludzie i się na taki przejazd nie zdecydował. Czekał na górze z 10 minut. Jedzie na drugim planie, ale mocno zrezygnowany. Tą ściankę widać z knajpy, faktycznie wcześniej leciał gdzieś do połowy tej ścianki, ale mocno dusił skok. pozdro
-
Ale ja w to nie wątpię że ma talent, nawet jestem zdeterminowany bardzo aby do Belgii polecieć, poślizgać się na hali. Spać gdzie mam, termin tylko dogramy. A Białczńskim tygrysem jestem ja i Starr. Ja trasowy, a on poza 😉 pozdro
-
Wiesz Paweł, nie wiem o co Ci chodzi. Wszyscy jak jeden mąż odżegnujemy początkujących narciarzy od zaczynania nauki od jazdy ciętej. Wyjebałem posta na całą stronę, że jazda cięta z pełną kontrolą toru i prędkości jest bardzo trudna i praktycznie nieosiągalna dla przeciętnego amatora, żeby naukę zaczynać od podstaw. Sam Ci napisałem, żebyś tych nart nie kupował. Tadeo to specjalista i wie co robi. Jedziesz do niego na godzinę? Czy na cały tydzień? Który raz do Niego jedziesz? 3 ci? Jak każdy będzie jeździł w takim wymiarze jak Ty, to może jeździć i uczyć się na SL. Ale przeciętny amator po 1 dniu prób NW dochodzi do wniosku, że albo jest to za trudne i to pierdoli, albo że już jest tak zajebisty, że wszystkie kolejne etapy można pominąć. Naoglądajc się YT stawia krótkie narty na krawędzi i się łudzi że w przyszłym sezonie zjedzie jak prezenter z netu. Narta dłuższa w przypadku samouctwa ma zapobiegać rotacjom, zamachom, ale nie służy, żeby ją stawiać na dzień dobry na krawędzi. Ciebie na szkoleniu będzie poprawiał Tadeo, nie on line tylko na żywo. Zaczynasz od nauki śmigu, gdzie zaczynają pojawiać krawędzie i to jest właściwa droga do nauki jazdy. Tak jak w przypadku Tomka, jazda cięta była stopniowo wprowadzana. Przede wszystkim Tadeo uczył go podstaw, jako bazy do porządnej jazdy. I tak jest w Twoim przypadku. Nie inaczej. Nauka faktycznej jazdy zaczyna się w momencie, jak kursant jest już na tyle spionizowany i "objeżdżony", ze zaczyna wykonywać zalecenia, nie myśląc ciągle o tym jak się nie wyjebać na stoku. Wtedy, kiedy już czuje się dość swobodnie na nartach. Przyswaja to, co instruktor chce przekazać i usiłuje pokazać i jest w stanie to nasladować. Możesz wierzyć, lub nie wszyscy jeździmy na nartach taliowanych, nawet niektórzy z nas mają SL i na nich jeżdżą. Korzystamy z ich dobrodziejstwa na ile nam umiejętności pozwalają. Tobie bardzo kibicuję i wierzę że za jakiś czas będziesz dobrym narciarzem amatorem. Mam nadzieję, że w pełni wykorzystasz potencjał nart taliowanych. Mnie się nie udało, ale nie kojarzę aby któryś z forumowiczów miał jakie specjalne osiągnięcia choćby na arenie europejskiej. Bode pewnie w pełni to wykorzystuje, ale to Bode - któż go nie zna. Szkolenia pozostawiam Tadeo, bo mi 2 galaktyki do Niego brakuje, jak chcesz, to Cie mogę nauczyć drukować maszynie offsetowej, bo to potrafię na wysokim poziomie. Tutaj pewnie Tadeusz jest nie 2 a 4 galaktyki za mną. Bo przypuszczam, że nigdy tego nie robił, bo to mało popularny "sport" 🙂. Ja jednak na nartach coś rzeźbię, więc dystans do Tadeo mam mniejszy. pozdro
-
Janku, filmów z Twoim udziałem widziałem 2 - jeden z hali (czyli z Białki zadaszonej), a drugi jak dojeżdżałeś do knajpy bez kijów. Fakt to było w Alpach - tylko tyle mogę napisać. Ten dojazd to nie był jakiś wymagający. Chyba mniej wymagający niż ten stok na hali. Drogę jaka wybrał Victor jest najlepsza jaka może wybrać amator. Pisałem to wielokrotnie, ale być może nie doczytałeś, więc jeszcze raz powtórzę. pozdro
-
Paweł, ale tu nikt takich rzeczy nie pisze. Każdy pytający opowiada swoja przygodę, a czasami podpiera się filmem. Nauka jazdy zaczyna się dużo później niż pierwsze kroki. Początek to tylko adaptacja do warunków, nauka stania, poruszania się, jazda orczykiem, wsiadania i zsiadania z kanapy, ześlizgi, pionizacja, nauka zatrzymywania się i zmiana kierunku jakkolwiek się potrafi. Nikt przy zdrowych zmysłach nie poleci prawdziwego GS dla takiej osoby, czy jakiejkolwiek innej narty. No przecież zastanów się nad tym. W początkowym okresie narta ma być krótka, bo bardziej przeszkadza każdemu nowicjuszowi niż pomaga. Dziecko jak się zaczyna uczyć chodzić, to przecież nie zmuszasz go do biegania. Zazwyczaj jeszcze spory okres czasu zabezpieczone są wszystkie rogi w domu, bo notorycznie się o coś obija i wywraca. Zwykle to osoby, które już są dość dobrze spionizowane i wyrażają chęć do samodoskonalenia się. Ich samoocena jest zwykle bardzo wysoka. Większość nie chce się uczyć jeździć, tylko chcą narty łatwe do ślizgania się, ale zawsze deklarują dobre chęci. Ja nigdy nie będę tak jeździł jak syn bo: 1). Jestem samoukiem. 2). Jestem coraz starszy a nie młodszy. To nie jest różnica generacji - tylko wieku, efekt cyklicznego szkolenia oraz czasu na to poświęconego, nie jazdy stricte w amatorskim wydaniu. Tego nie da się nijak zniwelować, nawet się tym nie łudzę. Ta przepaść będzie się pogłębiać. Jak będziesz w Sappadzie - to poproś Tadeo, aby pojechał jak Bode, dupą po śniegu ciętym. Jest wyśmienitym narciarzem, w wieku podobnym do p. Stennmarka, jeździ nowocześnie na nowoczesnych nartach. Nie powinien mieć z tym problemu. pozdro
-
Paweł, Gabrik dobrze napisał, albo nie rozumiesz sensu wypowiedzi, albo czytasz wybiórczo. To zdanie jest nierozłączne. A jego sens jest taki: 2 tygodnie wystarczą na naukę w Alpach, a jak już założy narty SL to na pewnie się uda. Czy Ty po 2 tygodniach, a nawet 4-ech, jeżdżąc na nartach typu SL możesz z całym przekonaniem napisać, że opanowałeś jazdę ciętą w dostatecznym stopniu, aby poruszać się bezpiecznie z pełną kontrolą toru i prędkości po większości stoków oraz w większości warunków bezpiecznie. Czy Twoja jazda przypomina chociaż trochę jazdę dziewczyny z ITA i możesz z cały przekonaniem obwieścić światu, że poziom Włoszki osiągnąłeś po 2 sezonach? Jeśli tak, to poproś Tadzia aby Cię nagrał i wrzuć proszę film. Jedziesz do Sappady, będzie okazja. BTW. Tadeo czego Cię obecnie uczy, możesz przypomnieć? Bo my to już chyba mamy demencję starczą. Jedna starszy pesel który opanował klasykę którą pojedzie wszędzie i po wszystkim ale ma problem z wykorzystaniem dzisiejszych nart taliowanych-jazdę ciętą i młodszy pesel który wykorzystuje narty taliowane do tego do czego są stworzone a cięty dla nich to nie problem choć klasyka już lekko pomijana . Pawełku życzę Ci, abyś chociaż tak poprawnie potrafił jeździć jak owa Włoszka, do jazdy Bode Millera nawet się nie zbliżysz, a jeśli sądzisz że w wieku 70 lat będziesz szorował dupą po śniegu, to poczekamy i zobaczymy jak Twoja jazda będzie wyglądać w tym wieku będąc. Mamy świetny sprzęt niestety wielu nie potrafi go w pełni wykorzystać . Narty taliowane są chyba w użyciu od 40 lat. W końcu ktoś z małego kraju zwanego Belgią odkrył Amerykę, jak szybko można się nauczyć jeździć i jak z niego korzystać. I jest to Polak! Mam nadzieję, że w bardzo krótkim czasie staniemy się potęgą narciarstwa alpejskiego. Byle Twojego patentu nie sprzedać nikomu. Mam nadzieję, że żaden obcy wywiad nie monitoruje tych wpisów. Bo jak się potęgi narciarskie dowiedzą, o tej nowatorskiej drodze, to znowu będziemy w czarnej dupie. Takie maja zaplecze i takie warunki do trenowania, że też nikt tam nie wpadł na taki pomysł. Dla mnie dziwne. Niech trenują po staremu. pozdro
-
Cze Brać i szukać co jest, bo nowe będą w cenie zaporowej. Nie wiem czy będą lepsze od poprzednich. Albo kup używki - @Bruner79 ma spory wybór porządnych desek. Na pewno coś wyszuka. A jak Ci wie nie spodoba, to nie żal będzie sprzedać a i być może uda się bezstratnie. Ceny ma dobre, a nawet bardzo. pozdro
-
Cze Mnie to już odniechciało się pisać w tym temacie, bo to kopanie się z koniem. Jeśli ktoś nauczy się jazdy ciętej jak ta przypadkowo nagrana przeze mnie dziewczyna, to może jeździć na czym chce. To poprawna jazda cięta w wydaniu amatorskim, fragment czarnej umiarkowanej ścianki. Jazda cięta z fazą sterowania, ciasne skręty, kontrola prędkości i toru. Nie jest to jazda zawodnicza, tak każdy amator może jeździć. Jeśli uważa, że to osiągnie w dwa tygodniowe wypady w Alpy a tym bardzie jak założy narty SL i tak pojedzie to jest debilem do kwadratu, ale życzę powodzenia. Bez odbioru. pozdrawiam serdecznie
-
Janek, Twoje drążenie jest irytujące. Bo sprawiasz wrażenie, jakbyś wczoraj założył narty i pytał jak się na nich nauczyć jeździć. Jeździsz z 60 lat na nartach i jeździć potrafisz. Masz doświadczenie stokowe i wieloletnie obserwacje. To nie pytaj tyko stwierdź fakt, a nie udawaj że nic o narciarstwie nie wiesz. Obecni kierowcy mają samochody o niebo lepsze niż 20 lat temu, o niebo lepsze opony, a wystarczy jak spadnie 5 cm śniegu, wszyscy napierdalają jak to drogowcy zaspali i nie da się jeździć. Według Twojego aksjomatu, to po miesiącu każdy kierowca mający nowoczesny samochód powinien być doskonałym kierowcą. Czy tak jest? Moim zdaniem jest gorzej niż było. Bo zaufanie do sprzętu jest tak ogromne, że każdemu wydaje się że jeździ doskonale i jest wyśmienitym kierowcą. Więc nie rozumiem skąd żale jeśli spadnie śnieg. Nie powinno to żadnemu kierowcy sprawiać problemu, przecież po miesiącu czy dwóch powinien nauczyć się jeździć wyśmienicie. Finał tego myślenia jest znany, chociażby tragiczny wypadek w Krk - gdzie zginęło 4 chłopaków. Kierowca uwierzył w swoja zajebistość i zajebistość samochodu. Samochód o bardzo dobrych parametrach nadający się do bardzo szybkiej jazdy, zabrakło doświadczenia, zdrowego rozsądku i umiejętności. Uważasz, że jak każdy kto dostanie 300 konnego hot hatcha to będzie jeździł lepiej i szybciej się nauczy jeżdżąc w niedzielę do Kościoła? pozdro
-
Dokładnie tak, wszystkie te narty są dla dobrze jeżdżących amatorów. A czy to będzie e-race, czy ss e-speed, to tylko kwestia preferencji narciarza. Jak ktoś lubi narty, które maja full camber - czyli sztywne na całej długości - wybierze e-race czy coś z tego typu, a jeśli komuś nie przeszkadza, czy wręcz pomaga delikatny rocker - wybierze SS - bo na obu tych modelach można jeździć z powodzeniem. pozdro
-
Cze Jeśli nie przeszacowałeś swoich umiejętności (a zwykle tak bywa, bo samoocena jest trudna), to film z NTN powinien Ci wszystko wyjaśnić. Ostatni prezenter, to bardzo dobry narciarz i przy Twoim poziomie jazdy jego wypowiedź powinna być wystarczająca. Potwierdzam też większość spostrzeżeń prezentujących, bo oprócz Fischera to na wszystkich jeździłem. Ostatecznie kupiłem e-race pro (Żółte). Z uwag Kolegów na temat tej narty wynika, że nowe niebieskie są słabsze od poprzednich wersji. NIe wiem czy opinia Tomkly jest obiektywna - bo jest zakochany w Head 😉 Długość dla hybrydy idealna to 175cm. Jeśli chcesz dłuższe, aby np poprawić stabilność w szybkiej jeździe - kup sklepowego GS-a, będzie niewątpliwie lepszym wyborem. pozdro
-
Ale które Fischery bo RC4 to są chyba wszystkie😀. SC, RC itd. Podaj dokładne oznaczenie. pozdro