Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    3 515
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    143

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Tadek, nie baw się w polityka, gdzie czarne jest białe…. Opis jest błędny, a w tym przypadku, powinien zawierać wyraźne sprostowanie mylnego odbioru tego pojęcia, a pisał to ktoś, kto nie ma styku z narciarstwem i zacytował kolejną bzdurę. Skoro mulda to niecka, zagłębienie, to nie garb śniegu, czytający tylko się w tym utwierdzają. I tak się dzieje, ale używanie tego sformułowania uważam za błędne, ze względu na bardzo mocne zakorzenienie w świadomości adepta. Ludzie przyjmują ten fakt do wiadomości, ale podczas jazdy jest z tym problem. Zauważ, że nawet komentatorzy sportowi wzbraniają się od tego określenia, mówiąc np. W SL rynna lodowa, zamiast mulda, lub też jazda po muldach, a powinno być raczej jazda w muldach. To „po” sugeruje jazdę po czymś, czyli górkach, garbach. pozdrawiam
  2. Cze Tu masz informację ze „skarbnicy wiedzy” zwanej Wikipedia, żebyś miał jasność. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mulda_(narciarstwo) Ja, osobiście bym tego słowa w początkowym szkoleniu nie używał, ponieważ większość ma mylny obraz jego znaczenia. Nota bene jest on mocno zakorzeniony, choć de facto jego znaczenie jest dokładnie sprecyzowane. Ale to dość specjalistyczne określenie używane w dość wąskim gronie. Jednakże w narciarstwie praktycznie znane przez wszystkich użytkowników stoków. Każdy adept patrząc na zmuldzony stok, widzi garby, nie niecki. Więc nie znając faktycznego znaczenia słowa mulda przyjmuje za pewnik, że to owe garby to muldy w żargonie narciarskim. Jak jadąc w góry mówimy o krajobrazie górskim, nie doliniarskim, mimo że są one nieodzownym elementem tegoż widoku. pozdrawiam
  3. Cze Ale to tylko nazwa, jak Hot-dog w żarciu lub tenisie. pozdrawiam
  4. Cze Dzięki, za etymologię tego określenia. Mnie to już nie frapuje, bo podałeś wszystko na tacy. Od nazwy mnie bardziej interesuje co się za tym kryje. Ale już wiem. pozdro
  5. Beatko, byle do zimy. Już opony zimowe założone - krok w dobra stronę wykonałem. Czas na naturę. pozdrawiam
  6. Mitek, bardzo mądre słowa, które ukazują całą prawdę i sporą część dyskusji na forum. A wiedza przyjęta z netu, gdzie jest sporo niedomówień oraz błędnych i sprzecznych interpretacji daje więcej szkody, niż pożytku. A im bardziej specjalistyczny przekaz tym więcej przekłamań. I tak i nie. Generalnie osoby uczące się nie maja pojęcia o fachowych nazwach, teorii nie mówiąc już o samej jeździe. Różnica między dzieckiem a osoba dorosłą jest taka, że dzieci mają uboższy zasób słów, ze względu na to ten przekaz musi być maksymalnie prosty i skrócony do minimum, w przypadku osoby dorosłej możemy bardziej to opisać - bo posiada większe doświadczenie życiowe i łatwiej mu to zwizualizować. Ale też musi być prosto i zrozumiale. Nie ma na to metody, książki i poradników. To Instruktor wypracowuje latami poprzez praktykę. Ma kilka skutecznych schematów, które stosuje, czasami trafi w punkt, a czasami musi mu to zająć trochę czasu, bo nie jest wróżem i w godzinę nie da się jednoznacznej diagnozy postawić. Tak, to prawda, jak równie ważne jest ujednolicenie tego co dane pojęcia oznaczają. Bo z tym jest problem kiedy na jedno określenie jest kilka możliwych opinii, a każda jest inna. Nomenklatura narciarska ułatwia komunikację między rozmówcami, szczególnie na wyższym poziomie, a na szczeblu instruktorsko - trenerskim powinna być nieodzowna. Żeby coś dobrze opisać, to trzeba przede wszystkim potrafić to wykonać w rzeczywistości. To o czym pisałeś wcześniej. Ostatnie 10 stron pokazuje to dobitnie, że są obszary, w których większość teoretyzuje, które nie mają odzwierciedlenia w praktyce. Ja staram się bardziej przekazać realne odczucia ze swojej jazdy, a że moja teoria leży, więc opisy są językiem prostym bez specjalistycznych pojęć. Żeby je stosować, musiałbym je rozumieć..... Poradniki, tutoriale w necie mogą być pomocne, ale tylko do pewnego stopnia, bo niestety nic nie zastąpi nam realnych warunków. Ponadto, co wskazał Andrzej jest spora trudność w tłumaczeniu specjalistycznego języka na "nasze", istnieje duże prawdopodobieństwo, że tłumaczący zrozumie inaczej sens wypowiedzi prowadzącego. Jego wiedza w pewnym momencie może być niewystarczająca, aby przekaz był rzetelny. Dla mnie przykładem jest "wysokie stanie", którego chyba nikt nie zrozumiał, a Peter wyjaśnił to tak prosto, że nawet ja to zrozumiałem. Problem stworzył się sam, ponieważ każdy dorabiał teorię na podstawie swoich doświadczeń, a prawie nikt nie potrafi jechać na krawędzi w jakim takim pochyleniu do środka skrętu. Większość jeździ inną techniką, co nie znaczy że gorszą, czy gorzej, porostu inną i stara się dorobić ideologię do czegoś, co nie ma tutaj zastosowania w ich wyobrażeniu o jeździe. Bo to dotyczy jazdy ciętej na dość wysokim poziomie. Tam nie ma kolan (to co było sugerowane, że chce wcześnie postawić nartę na krawędzi - bo chyba inne filmy oglądaliśmy, czy też praca wewnętrznego kolana, tam tego nie ma, zewnętrzne kolano owszem pracuje w skręcie na tyle, na ile ta wyprostowana noga pozwala, natomiast dzięki temu sylwetka jest przesunięta do przodu i narciarz ma doskonałą kontrolę nad nartą/nartami, jak również ta chwilowa utrata kontroli w fazie przejścia, to o czym Mitek pisał, brak kierowalności/sterowności pozwala narciarzowi na rozpoczęcie jazdy na krawędzi/rozpoczęcie skrętu pod bardzo dużym kątem w dobrej pozycji, daje też czas na właściwe ustawienie narty), ani NW klasycznego, stąd też zadałem dodatkowe pytania, właśnie w tym temacie, bo też nie mogłem sobie tego za bardzo wyobrazić, jak można odciążyć układ "wstając" ze skrętu na prostych nogach. Jak widać da się i ja tego nie kwestionuję. Jak tego, że osobiście wstaję ze skrętu, kiedy ja chcę i nie potrzebuję do tego - a przynajmniej o tym nie wiem - jakiś magicznych ruchów tylko robię to odruchowo zmieniając decyzje co do kierunku jazdy. Bo jak nie będę chciał wstać, to dalej pojadę po łuku i podjadę pod stok do momentu, aż siły występujące bedą zbyt małe i się przewrócę. Po wyjaśnieniu i zrozumieniu, patrząc na film z p. Marcelem, Mistrzem, oglądając go teraz, wcześniej byłem zdania, że to nie jest najlepszy materiał dla amatora (dale nie jest , kwestia zaawansowania) , ponieważ Mistrz popełnia sporo karygodnych błędów, wiadomo że jest Mistrzem i potrafi to opanować. Teraz ten materiał w oparciu o ten niuans postrzegam zgoła inaczej. Marcel Hirscher jedzie książkowo, tylko moje wyobrażenie o jeździe było inne. Błędne i niewłaściwe. 6 sek. filmu i owo wysokie stanie, puścić w zwolnionym tempie i zobaczyć co zrobił, aby skontrolować skręt. Fakt jest Mistrzem, ale odpowiedź jest prosta - Peter uchylił nam rąbka tajemnicy, wystarczy inaczej spojrzeć na obecne narciarstwo. @Adam ..DUCH przepraszam, że sponiewierałem Twój (Nasz) temat, bo wiem jaki miałeś plan na ten rok w tym wątku. Filmiki z ST. Anton są świetne, warto je przybliżyć i omówić. Mnie coś zaintrygowało, więc rzuciłem hasło, rozgorzała dyskusja i momentami przybrała formę absurdu. Warto wrócić do korzeni. Ja z tego chaosu wyłowiłem, to co mnie interesuje, część ma jeszcze większy mętlik w głowie niż miała. Trzeba to uspokoić i poukładać. Zatem czyń swoją powinność. pozdrawiam
  7. Jan - przecież ja to cały czas robię. Ja nie mam napinki, jeśli coś mogę poprawić, to poprawiam. Jeśli nie - trudno. Zjeżdżam bo lubię. pozdrawiam
  8. Janek, po części masz rację, ale to tylko do momentu kiedy chcesz przestać zjeżdżać, a chcesz zacząć jeździć na nartach. Ja póki co to zjeżdżam, może kiedyś będę jeździł. pozdrawiam
  9. Szymon, bo próbuje się opisać bardzo skomplikowany ruch przestrzenny wykonywany w zmiennych warunkach terenowych, śniegowych i pogodowych. A zapominamy o tym, że ciało ludzkie jest tak doskonałe, że samo potrafi znaleźć balans i stan równowagi. Stąd dzieci bardzo szybko się uczą nie wiedząc nic kompletnie o teorii. A na potwierdzenie kolejny raz, że da się nauczyć jeździć bez nadmiaru wiedzy, słowa Andrzeja: pozdrawiam
  10. Cze Znowu kolejna prawda, która potwierdza umiejętności jazdy na krawędzi obecnych narciarzy. Bujanie się z prawa na lewo na lotniskach. Mitek, ty postrzegasz, a przynajmniej ja tak uważam, przez pryzmat twoich ulubionych dyscyplin sportowych (avatar mówi sam za siebie) jakimi są konkurencje szybkościowe. Pełna zgoda o prowadzeniu nart po śniegu, wówczas jest najszybciej. Ale ja patrzę przez pryzmat konkurencji technicznych, a tam najnormalniej w świecie nie da się prowadzić nart cały czas po śniegu. Oczywiście są to skręty wymuszone, więc troszkę inaczej, ale mimo wszystko na stromiznach trzeba aktywnie skracać skręt aby kontrolować prędkość. Więc moim zdaniem - jeśli chodzi o jazdę na krawędzi - ciętą - te wszystkie wyidealizowane opowieści o ugiętych kolanach aby szybko postawić narty na krawędzi są bzdurą. Na przykładzie filmu Andrzeja widać, że jazda na krawędzi (nie mylić z używaniem) zaczyna się w połowie skrętu. Jeśli by postawił faktycznie narty na krawędzi zgodnie z ideałem że szybko przechodzimy z krawędzi na krawędź i nie powinno być przerwy, to po 3 skręcie oglądałby narty jak świnia niebo. A o tym, że je postawi na krawędź i zacznie na niej jechać będąc w odchyleniu - to może zapomnieć. Mitek, sorka. Niedawno mi tłumaczyłeś, że pozycja frontalna (Krzysiek przytoczył fragment z książki) - gdzie ciało jest skierowane tam gdzie jadą narty. Jadąc śmigiem skręcasz ciało tam gdzie narty jadą? Znowuż sprzeczne informacje. To jak to jest? pozdrawiam
  11. Cze Bardzo przepraszam @a_senior bo przypisałem mu wypowiedź @Maciej S. Teraz piszesz o dupsku, nie wiem o co chodzi. Na mój gust, to sporo osób zna teorię, lecz w praktyce to już jest różnie. Piszę ogólnie bez jakiejkolwiek personalizacji. Mitek, ja już się pogubiłem także. Staram się z tego wyłowić jakieś przydatne informacje, ale jest pełno sprzeczności. Ile narciarzy, tyle opinii. Nie ma głupich pytań, co najwyżej głupie odpowiedzi. Narciarze są jak dzieci. Na początku pytają o wszystko, córka jak była mała to mówiliśmy do niej Gadulix lub Pytajnix. Chociaż jakbym się starał kierować do niej odpowiedzi w formie zamkniętej, zawsze znalazła coś w mojej odpowiedzi o co mogła ponownie zapytać. Nie kończący się szereg zapytań o wszystko. Tutaj też tak jest. Trzeba być cierpliwym. Im była starsza tym mniej pytań - ale trudniejsze. pozdrawiam
  12. Adaś, nie wiem skąd Twoje oburzenie. Temat się moim zdaniem rozwinął. Jest nas mało i każdy pyta o to, co go frapuje, bądź interesuje lub mu na danym etapie przeszkadza. Jeśli by to sprowadzić do 1,2 i 3 - to nikt by tu nic nie pisał, bo w 3 dni byłby narciarzem. A tak nie jest. Staram się zadawać proste pytania, i oczekuję prostych odpowiedzi. Logicznego wytłumaczenia ciągu przyczynowo-skutkowego. Jedynie Peter odpowiedział prosto i na temat na zadane pytanie z logicznym wyjaśnieniem, czemu tak a nie inaczej i po co (wysokie stanie). Na co Andrzej wskazuje na filmie (na którym nota bene i tak nic nie widać), że ugięte kolana pozwalają zainicjować "szybko" skręt przez jakąś angulację. Dochodzi do tego, że Mitek stwierdza w swojej wypowiedzi, że idealny ślad to taki, gdzie nie widać fazy przejścia, a pare stron wcześniej Adasiu jak wrzuciłem swoje ślady to napisałeś że się woziłem, takie pitu, pitu. A ślad ciągły, bez płaskiego z krawędzi na krawędź. No to pytam WTF? Zero odpowiedzi. Temat schodzi na jakieś abstrakcyjne odciążanie (ile trwa i takie tam bzdety - trwa tyle ile musi trwać i jest to tylko fantazją narciarza do kupy wraz z jego umiejętnościami, a im wyższe są, tym może dłużej trwać, jakbym jeździł jak Bartek to bym fajki palił w międzyczasie), Andrzej wrzuca fajny film z transferem ciężaru, fajnie wytłumaczone przez p. Lorenz'a + opis ze strony Andrzeja co i jak, wrzuca swój film...... Andrzeju, bardzo fajna jazda, widać naleciałości z ze starej szkoły, pisałeś o nawykach które trudno wyplenić, pokazałeś owe unoszenie/odciążenie, film stary, ale narty nowej generacji co nie zmienia faktu, że na prostych dechach zjechałbyś tak samo. Narty się zmieniły, narciarstwo i sposób jazdy na nartach także. Trochę to odbiega od pokazu p. Lorenza, ten Twój transfer obciążenia, unoszenie wewnętrznej co prawda jest, ale narty wchodzą na krawędź też dość późno i bardziej przypomina mi to śmig, niż jazdę carvingową. Ciekaw jestem jak to teraz wygląda po tylu latach od zmiany sprzętu na taliowany. No i kijka prawego nie wbijasz, wspominałeś o tej przypadłości. Jeśli kogoś interesuje szczegółowy opis danej ewolucji/zagadnienia - mnie to nie przeszkadza, ja po prostu tego nie rozumiem, nie znam aż tak specjalistycznych pojęć i nie wiem czy chcę je znać. Jak idę do dentysty, to wyrwać zęba, nie na ekstrakcję. Jestem aktywny, bo się chcę czegoś dowiedzieć, chcę lepiej jeździć, póki jeszcze mogę. pozdrawiam ps. Nie ma zimy więc jest teoretyzowanie, chociaż jestem zdecydowanie zwolennikiem zajęć praktycznych. Podobno wie zmienił dość mocno program SiTIN/PZN, ciekaw jestem czy to ewolucja, czy też rewolucja. Wie ktoś coś?
  13. Bo ktoś mu na to pozwolił. Okazja czyni złodziejem. pozdrawiam
  14. Marcos73

    Narty amatora

    Mitek, Ty już jesteś po tym etapie niestety ... 😉 pozdrawiam
  15. Ja jestem za rozdziałem Państwa od Kościoła. Nie wiem czy aż tak ostro jak Ty. Wierni ze swoich darowizn mogą Kościół utrzymywać, bo nic mi do tego. Natomiast chyba już dawno nie jesteśmy państwem stricte Katolickim. Być może się to zmieni. Ale to potężna instytucja. pozdrawiam
  16. Nie będzie za chwilę miejsca w "Oknie Życia". TV Trwam już szykuje wakaty. pozdrawiam
  17. Mitek, dobrze że nie wyszło 101 i więcej %. Wtedy wszystko było możliwe. pozdrawiam
  18. A ten gdzie? Do warszawy jedzie. Już się zaczęły czystki? pozdrawiam
  19. To co to jest - inicjacja skrętu i kiedy możemy uznać że się zaczyna. Bo ja tego kompletnie nie rozumiem co piszecie generalizując. Dla mnie - to rozpoczęcie jazdy na narcie zewnętrznej - reszta to faza przejściowa cokolwiek tam się znajduje. Peter to już nic nie rozumiem, co to za dziwaczny skręt. Bo w wysokim staniu - to chyba normalne. Ja także jak Ty - z dzieciakiem w tle. Ten to chyba nie ma pojęcia o jeździe, bo wg. Twojego kanonu, faza przejścia jest długa, nie mówię już o Bartku, który opisywał (wystarczy poszukać), że ta nieważkość jest jego zdaniem najlepszym uczuciem, a potrafi z 5-6 metrów lecieć nad stokiem. BTW, inicjacja z wewnętrznej - 53 sek. mnie czasami też się tak zdarza, ale jak pisałem - na SL jest to do opanowania.
  20. Zawsze w punkt. Za to Cię lubię. I nie tylko za to. pozdro
  21. Cze Dzisiaj wyborny dzień na rower. Zimno ale bez deszczu. Z cyklu wszystko na K. czyli niezdobyty poprzednio Kopiec Kiłusdskiego 😉 oraz Klasztor Kamedułów. 40km krótko ale treściwie. Dzisiaj bez piwka, trzeba zachować trzeźwość umysłu. pozdrawiam
  22. Cześć To powinni sobie wszyscy na kaskach wytatuować. Na stoku, w miarę ogarnięty narciarz może się skupić nad poprawą jakiegoś danego elementu który robi niepoprawnie. I tak klocek po klocku. Podczas jazdy robimy wszystko z automatu, jest zbyt mało czasu na analizowanie wszystkich aspektów jazdy. Szymku, to dotyczy także Ciebie. Nauka wszystkich pojęć i całego łańcucha kinematycznego na pamięć nic nie da. Trzeba zbudować bazę, a później punkt po punkcie poprawiać. Wspomniany przez Ciebie Richard Amacker też nie urwał się z choinki i zabawę z nartami zaczynał jak większość. To co robi teraz, ten jego swoisty rodzaj autopromocji, jest niczym więcej, jak rozwinięcie swoich podstawowych bardzo wysokich umiejętności. Mnie osobiście bardzo podoba się taka zabawa na nartach. https://www.fis-ski.com/DB/general/athlete-biography.html?sectorcode=al&competitorid=94475&type=result pozdrawiam
  23. Maćku Nie dorabiajmy teorii do tego co nie widać. Nic nie wkłada zanim nie zacznie jechać. Opisujmy to co jest na filmie, w możliwie najprostszy sposób. Tu masz poniżej wysokie stanie do 23 sek. Puść sobie w zwolnionym tempie, to może zobaczysz to tak jak ja. A ja to widzę tak: po skończeniu skrętu następuje odciążenie dolne dzięki któremu jest możliwa zmiana kierunku jazdy - po polsku - chłop leci nad stokiem i w tym czasie przygotowuje się do następnego skrętu. Skręt następuje (faktyczna jazda na narcie) nie wcześniej niż zdąży wyprostować nogę zewnętrzną i ją ustawia pod kątem i kierunkiem najlepszym z możliwych. A skręty będą tak szybkie, na ile szybkie nogi ma narciarz. Nieprawda. Podkurczenie nóg jest tylko odciążeniem, natomiast skręt musi rozpoczynać na wyprostowanej nodze. Bo to jest to wysokie stanie. O tym rozmawiamy. Tak samo to działa przy NW. Podczas jazdy kolano nogi zewnętrznej pcha się do środka skrętu, aby był jeszcze ciaśniejszy. Adaś, pisałem, to jazda najwyższej próby. Zauważ pod jakim kątem gość ma narty zanim zaczyna jechać. Nie wsiada na narty. To kolejny level narciarstwa. Tą całą drabinę trzeba przejść. Aby zacząć to o czym dywagujemy, trzeba umieć tym o czym Ty piszesz. Niektórzy są na to gotowi, a inni jeszcze nie. To tylko wyjaśnienie pojęcia owianego tajemnicą. Dla przypomnienia i przedstawienia o czym piszę, część filmu z jazdą wg. Twojego kanonu jako wyjście do tego o czym piszemy (jazda na ściance). Świetny gość. Rzekłbym nawet że to taki mini stivoting. Jak zwykle z St. Anton gosteczek. pozdrawiam
  24. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Nie za twarde dla dziecka? Szczególnie stricte amatorsko jeżdżącego? pozdro
  25. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Cze A startuje gdzieś? pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...