Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    3 505
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    141

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. To mi się akurat udało odkupić od miasta za psie pieniądze przy obecnych cenach. Jest na miejscu, dobry wjazd z zewnątrz. Jedynie remont by się przydał. Oprócz prądu to jest kanalizacja i woda. Wszystko działa. Pasuje tam wpuścić ekipę i zrobić ściany, oświetlenie i podłogę. Ale nie mam na to czasu. pozdrawiam ps. miejsca dużo, ale muszę zrobić porządek z rowerami - bo jest ich 7 - 1 stary, 3 nieużywane.
  2. Nie ma wilgoci, jest sucho. Wentylacja jest dobra - są przewodu kominowe pozostałe po kotłowni - nie są zaślepione i lufciki - które non stop są otwarte. Ponadto 2 rury obcięte w ścianie po starej instalacji grzewczej łączące z pozostałą częścią piwnic. U nas akurat ta wentylacja jest bardzo dobra i jest sucho. pozdrawiam.
  3. @Marcos73 … potrzeba więcej takich eksperymentalnych spotkań i zlotów, żeby się chciało kombinować. @KrzysiekK Kombinować możemy teraz, dla zabicia czasu pozostałego do otwarcia sezonu. Potem tylko jazda. A zlot, chyba inne ma zadanie, jazda owszem ale przy okazji. pozdrawiam
  4. Marcos73

    Pasje

    Raz byłem, w Częstochowie. Ja z kumplem. Dwa wsioki przyjechały do miasta. Po weselu. Stadion pełny. Na zakrętach pusto tylko 2 buce w gajerach stoją na jednym z nich. Po deszczu. Błotem plułem przez następny tydzień. Nie wiedzieliśmy jak wrócić z powrotem. Koniec końców w bagażniku passata kombi wyściełanym folią😉. Taki był mecz. Super sprawa. pozdrawiam
  5. Cze Wszystko dojechało, poskładane i jedna szutrówka naostrzona😉. Trzeba chyba odmalować, póki co to nazwa robocza „SkiJama”. Chyba pasuje. Z prądem problem, bo stary odcięty, a ściany w kotłowni mają metr grubości. Nawet wiertła takiego nie mam. Na plus to darmowe ogrzewanie. Jest plan, ale muszę po cichu przeciągnąć kabel z pomieszczenia MPEC-u, bo ono z węzłem cieplnym graniczy z naszą jamą. W przyszły weekend będzie akcja😀. Ciasne, ale własne. pozdro
  6. Cze Dzisiaj super pogoda na rower, chociaż na powrocie mocno pod wiatr. Dzisiaj z Żoną na sernik i kawkę do Niepołomic. Mała knajpka przy trasie, 3 stoliki. Właściciel wszystko robi sam na miejscu, gotuje zupy i piecze ciasta, lepi pierogi. Mały wybór, ale smaczne. po drodze mijamy ciekawą budowlę, hinduską świątynię, nawet sporo ludzi tam było. Jeszcze widok na Wisłę z mostu Wandy. pozdrawiam
  7. Cze No i już ten opis dla mnie jest mocno zawiły i niezrozumiały. O ile Twoja poprzednia prezentacja była sugestywna, pewnie nie pozbawiona wad jak choćby brak sprzętu (bo kask raczej tutaj ma marginalne znaczenie), który jednak ogranicza naszą ruchowość - to co wskazał Adam, w tym Twoim poście ten zawiły opis do mnie nie przemawia, jak również nie przemówi do większości przeciętnych amatorów - nie teoretyków. Pokaz na stoku byłby najlepszy. A i tak uważam, że jazda za kimś i naśladownictwo jest najlepszym sposobem na naukę czegoś, co trudno nam zrozumieć i sobie to zwizualizować. Toteż dzieci w zależności od wzorca uczą się poprawnej jazdy "bez słów". Są oczywiście zagadnienia, które można omówić i w przyszłości przećwiczyć, ale są to zazwyczaj rzeczy "proste", jak choćby przypomnienie ze strony @Adam ..DUCH skrętu z pługu. Tą ewolucję wykonuje się na małej prędkości, jest czas aby się zastanowić nad tym podczas jazdy i jaki to daje efekt/skutek. Jazda na nartach w głównej mierze opiera się na pamięci mięśniowej, automatyzacji ruchów. Uważam, że łatwiej to zmienić, na nowo zakodować wykonując określone ćwiczenia do zamierzonego skutku. Moim zdaniem sporo amatorów w trakcie nauki popełnia błąd jadąc na stok ćwicząc różnorakie ćwiczenia. Żeby jakieś ćwiczenie dało efekt potrzebuje wielu powtórzeń. Więc powinno się wybrać góra 2 ćwiczenia i tłuc je do znudzenia. Więc to oczym piszesz powinno być poparte zadaniówką, bo zakorzenione ruchy jest trudno zmienić. Kiedyś Piotrek @Chertan napisał, że dla Niego odkrywcze było "przetaczanie stopy". Niby banał, ale próbując to na sucho, zauważyłem delikatną różnicę. Ja skręt chyba realizuję z kolan, nie stóp. Stąd też po całodziennej jeździe na SL "czuje kolana". Bo prawdopodobnie u mnie kolana "ciągną" skręt, a nie są niejako popychane przez owe tajemnicze "przetaczanie stopy". Muszę tego spróbować na stoku podczas jazdy i spróbować to u siebie zakorzenić. Bo odnoszę wrażenie, że stopy nie dostając impulsu z mózgu stawiają opór - stąd mocne obciążenie w kolanach. To takie luźne przemyślenia i szukanie przyczyny nadmiernego obciążenia kolan. Być może błędne. Bo to jest tylko teza, niestety całość jest wykonywana podświadomie i nie jestem tego w stanie stwierdzić w 100%, podczas jazdy się nad tym nie zastanawiam. pozdrawiam
  8. Sorry Damiano. Mam dużo roboty i mózg mi się lasuje. SF to taka odskocznia, zamiast fajki😉. Trzeba o czymś pisać, to taka luźna rozmowa. Ja w teorii to słaby jestem. Może się czegoś dowiem i będę mądrzejszy, albo już dziadzieję😀. pozdro
  9. @Mitek, ja to potraktowałem jak pływanie żaglówką, gdzie rzadko się płynie w kierunku gdzie się chce dopłynąć 😉 Na nartach jest podobnie. Oczywiście skręcając. Przekombinowałem deczko. pozdrawiam
  10. Dzięki, to jest precyzyjne. W którym miejscu to pokazał, bo ja nie widzę. pozdro
  11. Cze No właśnie - frontalnie w stosunku do czego? Tak trochę nieprecyzyjnie wyjaśnione. Bo generalnie zjeżdżamy w dół wzdłuż lini spadku stoku. pozdrawiam
  12. Cze A co masz na myśli pisząc - jazda frontalna? Bo im krótszy skręt - tym bardziej jedziemy "frontalnie". Pracuje wszystko poniżej bioder. Tu potrzebna ta słynna separacja. pozdrawiam
  13. Słuchaj, plan taki żeby jakoś dać radę swoje zrobić. Zaplanowane na dwa wieczory. Pierwszy - czyszczenie, ostrzenie i zasmarowanie. Drugi cyklina i wykończenie. Na razie zapał jest. Wiem co i jak. Jeszcze info od p. Serwisanta a'propos diamentu. Nie trzeba go moczyć (ale można) - tak stwierdził telefonicznie. On robi to na sucho. Powiedział, że chce słyszeć jak pracuje narzędzie. Ale ma wprawę. Ja będę moczył. pozdrawiam
  14. Cze Nie ma ruchu w temacie. Był już przerabiany, oczywiście dobrze zwróciłeś uwagę na ćwiczenie - ręka ustawia sylwetkę. Generalnie to fajny cykl zrobili w St. Anton. Sporo do analizy. Ale jeszcze wracając, bo sporo osób brało udział w dyskusji trochę w kontrze do kontry omawianej i wizualizowanej przez kolegę @eliorlan. Filmik dzięki uprzejmości @Gabrik wyszukany i podesłany traktujący nieco inaczej to zagadnienie. O ile ja to rozumiem, kontra nie jest pożądana, ale tłumaczenie z włoskiego automatyczna, a mój angielski też nie jest perfect. Ponadto oglądając czuje się jak u nas w górach, co drugie słowo to .... kurwa. I jeszcze drugi, także za uprzejmością Pawła - podstawowe błędy, oczywiście mocno przerysowane, chociaż wersja druga "jazdy" jest chyba bardziej "popularna". Może to ożywi nieco dyskusję. Adam sorka, bo to Twój temat. pozdrawiam
  15. Cze Michał @mig bardzo dziękuję za ostrzałkę, doszła, stan - bdb. Dziwi mnie koszt. 1,5 piwa - czyli co jedno pijemy na spółkę? Jak tak chcesz - to ok. Szymek @SzymQ dzięki za polecenie sklepu, fajny facet, doradził mi co wybrać - oczywiście dał początkowo kątowniki, ale do plecaka wybrałem regulowaną, od Michała dostałem także regulowaną, dokupiłem tylko pilnik i diament do niej. Stół właśnie przyjechał, chociaż trudno było coś sensownego znaleźć za przyzwoite pieniądze. Ale się udało, warsztatowy, wąski a długi 135cmx46cm z regulacją wysokości i wbudowanymi gniazdkami. Wygląda solidnie, drewniany blat. Żelazko z Deca Vola - bo w Remsporcie wyszły, stół miał za 2 klocki - delikatna przesada. Reszta to podstawowe sprzęty okrojone do absolutnego minimum po paru rozmowach telefonicznych. Szutrówki idą na pierwszy ogień 😉. pozdrawiam
  16. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Cze W Krk są 3, od kwietnia br. Jeżdżą. Nawet widziałem, są oklejone. pozdrawiam
  17. Marcos73

    Czarna Góra

    Cze Bo slaby system mają. W TatrySuperSki mając kartę (a każda ma numer) możesz ja dowolnie doładowywać on-line dowolnymi rodzajami karnetów. pozdrawiam
  18. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Cze Skupiamy się na czystej energii. Więc produkcja z metanu odpada, bo skutkiem ubocznym produkcji jest tlenek/dwutlenek węgla. Plusem tego jest to, że stosunkowo łatwo się go przechowuje, częściowo możemy go wykorzystać do produkcji, oraz emitować do atmosfery w sposób "kontrolowany". Ale na dzień dzisiejszy produkcja wodoru ta metodą nie jest na aż tak dużą skalę. Dane przytoczone są na tyle dokładne, że stwierdzają fakt, że uzyskanie "czystego" wodoru w tani sposób na dzień dzisiejszy nie jest możliwe, jak również tanie magazynowanie energii na większą skalę. Być może wykorzystanie energii darmowej ze słońca do produkcji czystego wodoru ma sens i to jest moim zdaniem najbardziej perspektywiczne na dzień dzisiejszy. Produkować ze słońca możemy dużo w stosunkowo łatwy sposób, jeśli nie potrafimy tego zmagazynować, to może lepiej wykorzystać to do produkcji materiału o większych możliwościach i szerszym zastosowaniu. pozdrawiam
  19. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Cze Prawda, ale co po? To jest największym problemem, stosunkowo krótki czas eksploatacji i kosztowny długofalowy proces neutralizacji. Ale i tak na dzień dzisiejszy lepsze rozwiązanie niż węgiel. Tak to prawda. Ale chyba nie czytałeś co napisałem. Wodór na ziemi występuje w prawie nieograniczonej ilości. Najłatwiej go pozyskać z wody. Ale do wyprodukowania 1kg wodoru potrzeba 9l wody i ok 50 kWh energii. Wartość opałowa wodoru jest 3x większa niż benzyny czy gazu ale to TYLKO ok 34 kWh/kg. Więc jak widzisz to jest głównym "problemem" wodoru. Nie ma taniej możliwości uzyskania wodoru. Więcej energii trzeba włożyć niż z wodoru można uzyskać. Moim zdaniem atom + alternatywne źródła produkcji en. elektrycznej, a z nadwyżek można się pokusić o produkcję wodoru jako jakieś alternatywy i wykorzystania prądu, którego nie potrafimy zmagazynować. Bez tego produkcja wodoru na dzień dzisiejszy jest nieopłacalna. pozdrawiam
  20. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Bo ja się odnosiłem do wodoru. Bo to wodór MTB jest 😉 pozdrawiam
  21. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Ale o czym piszemy? O elektrowniach szczytowo-pompowych, czy tez o czystym wodorze? pozdrawiam
  22. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Tak, bo to świetne źródło energii praktycznie niewyczerpalne, obarczone jedną zasadniczą wadą, więcej energii trzeba włożyć w wytworzenie niż uzyskamy z tego surowca. Same kłody. pozdrawiam
  23. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Mitek, ale przyczyna jest jedna i dotyczy wszystkiego związanego z powszechną elektryfikacją. Brak możliwości jej magazynowania w łatwy sposób. Paliwa kopalne są tutaj nie do pobicia. Niejako same się magazynują w sposób naturalny, lub też po wydobyciu stosunkowo łatwo je magazynować. Ograniczenia dla pojedyńczych gospodarstw są póki co oczywiste, nadprodukcja prądu nie będzie wykorzystana a i nie da się jej przechować w tani i na masową skalę sposób. Dopóki tego nie opanujemy, dopóty będą kłody rzucane pod nogi.
  24. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Cze Tu pełna zgoda, produkujemy coś na masową skalę, bez pomysłu co dalej. A tutaj wręcz przeciwnie. Energia elektryczna w perspektywie czasowej może być pozyskiwana praktycznie bezemisyjnie, czego nie można napisać o paliwach kopalnych jakichkolwiek. Każde z nich maja wpływ i zawsze mieć będą na środowisko. Ponadto zaletą źródeł odnawialnych jest to, że każdy z nas może je pozyskiwać, więc budowa sieci wspomagającej globalna produkcję jest możliwa i stosunkowo łatwa. pozdrawiam
  25. Marcos73

    MTB - wątek sprzętowy

    Wujot, dzięki, wiedziałem że to opiszesz. W tym przypadku, to chyba rozwój blokują te 2 giganty produkujące osprzęt. Jeśli jeden z nich podejmie próbę ... ten napęd może stać się powszechny. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...