Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 076
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    199

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Cze To bardzo podobne narty. Różnice kosmetyczne. Nie ma znaczenia co kupisz. Kup tańsze, albo ładniejsze. Jak na obu jeździłeś - to wybierz co bardziej Ci pasowało. Przy tego typu nartach, czyli bardzo skrętnych, a jeździsz szybciej - to obie pary niezależnie od wyboru chyba najdłuższe z dostępnych. Ale potrzebują ze względu na długość trochę więcej prędkości. Obsługa dzieci jest mniej poręczna przy długiej narcie. Skracając długość - traci się na stabilności podczas szybszej jazdy. Decyzja należy do Ciebie. Różnica w promieniach praktycznie nie ma znaczenia. I tak jest bardzo mały w stosunku do długości. Obie narty to uznane konstrukcje. Q9 nowsza, ale podobna do Head. Ta sama grupa nart, różnice kosmetyczne. pozdro
  2. Piękna pogoda Ci się trafiła farciarzu. Mam nadzieję, ze chociaż zmarzłeś 😉 pozdro
  3. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Cze Proponuję aby Kolega Victor przybliżył nieco Koledze Grimsonowi jaki system podatkowy jest w Belgii. Nasze maista i gminy nauczyły się do perfekcji zarządzać swoimi ..... długami. Tu jesteśmy w czołówce UE. Więc belgijskie MOSiR-y maja za co utrzymywać swoje ośrodki. Bo Kolega Victor zarabia 2 x więcej a i podatku płaci min 2 x więcej. Tego oczywiście, który trafia do kasy gminnej/miejskiej. Nasi rządzący bardzo łatwo rozdają cudze pieniądze. Kołderka jest krótka, zabiegi marketingowe działały na poddanych. PIS zabrał gminom i miastom obniżając podatek dochodowy, podnosząc próg i zwalniając młodych z podatku. Stratę sobie zrekompensował (bo część idzie do centralnej skarbonki) składką zdrowotną, która w tej formie jest podatkiem. Wszyscy myślą że dostali, a de facto to im zabrali - tylko o tym nie wiedzą. pozdro
  4. Paweł Dobrą rzeczy jest to, że nastąpi dostosowanie programu do nowoczesnego sprzętu. Sporo naszych instruktorów jeździ na zagraniczne konferencje, szkolenia etc. i wiedzą co się dzieje i jak mniej więcej szkolenie wygląda i gdzie są delikatne, lub mniej delikatne zmiany. To trzeba wdrożyć. Generalnie co do zasady nauki poszczególnych elementów, to chyba niewiele się zmieni. Obecna jazda jest zmodernizowana, a nie generalnie inna - amatorska. Mocniej obecnie wykorzystuje się geometrię narty podczas jazdy. Wprowadzanie krótkiej, taliowane narty wcale nie uważam za jakiś chory pomysł, ale w naszych warunkach terenowych zrobi więcej szkody niż pożytku. Tutaj jednak powinniśmy mieć nieco odrębne zdanie jak inne nacje narciarskie. Nie mamy takich warunków, a skracanie nauki wprowadzając jazdę ciętą z pominięciem podstaw będzie rodziło fatalnych kursantów. To trzeba uwzględnić. Warunki i grubość portfela przeciętnego Polaka. Uważam, że jazdę cięta można z powodzeniem rozwijać we własnym zakresie, ale po opanowaniu podstaw. pozdro
  5. Pawełku Kurs instruktorski nie jest absolutnie nauką jazdy przyszłych instruktorów. ONI MUSZA BARDZO DOBRZE JEŹDZIĆ NA KURSIE CKI. To co na nim robią, to tylko forma przypomnienia właściwej, poprawnej jazdy, poprawa niuansów technicznych. Ja tez tą zmiana obserwuję, ale widzę sporo niedoróbek i odnoszę wrażenie, że jedna klika zastąpiła drugą. Cały cykl szkolenia ma na celu chyba tworzenie wyrobników do pracy w lokalnych szkółkach. Nie dość że został wydłużony, to jeszcze jest potwornie drogi. Większość się zatrzyma na PI. Wydłużenie drogi, podnoszenie kwalifikacji ma sens, z tym się zgadzam. Znaczek SITN powinien świadczyć o wysokich kwalifikacjach, jeśli ma być uznawany na arenie międzynarodowej. Nie możemy odbiegać poziomem od Instruktorów z krajów Alpejskich. Egzaminy powinny być trudne i wymagające (takie będą teraz). Powinny tworzyć fachowców, ludzi o wysokich umiejętnościach narciarskich. Ale jest sporo niedoróbek i bezsensu. Młodszy instruktor? Po co? Chyba tylko po to aby wywalił kasę za kurs. Można to wydłużyć o staż w LSN, nie tygodniowy, ale powiedzmy miesięczny, czy nawet dwumiesięczny. To powinno go przygotować do wykonywania pracy Instruktorskiej. Tak samo tworzenie LSN jest bzdurą i wymagania jakie musza spełniać. Każdy instruktor powinien mieć możliwość otwarcia takiej szkoły. Wystarczy zapis co może i ilu PI powinno przypadać maksymalnie na jednego Instruktora w szkole. Każdy następny PI powinien już mieć następnego opiekuna Instruktora. Tak się tworzy kadry i daje miejsce dla nowych instruktorów. PI niech zapłaci frycowe w postaci pracy w LSN, a przy okazji się czegoś nauczy. Po takim stażu śmiało CKI i egzaminy. Następne unifikacje, niech będą obowiązkowe. Nie mam nic przeciwko temu. Ale niech będą finansowane ze składek i niech każdy będzie miał prawo ale i obowiązek w nich uczestniczyć. Wystarczy jak to zrobi w okresie 3-5 lat od ostatniej unifikacji. Podnieść składki nawet dwu/trzykrotnie - bo łatwiej zapłacić 3 stówki za sezon niż potem wydać 2-3 tysiące jednorazowo. Jazda terenowa, jazda sportowa powinna (ale i jest - PI musi zaliczyć GS i SL) być obowiązkowa. Nie rozumiem, dlaczego miałoby tak nie być. Dla każdego, bardzo dobrze jeżdżącego amatora (który ma zakusy na Instruktora) nie powinno to stanowić problemu. Treningi są ogólnie dostępne, a nawet jeśli ktoś nie jeździł na SL, a potrafi jeździć, to po paru treningach nie powinien mieć problemu z przejechaniem SL i GS. Jeśli nie potrafi, to znaczy się, że nie ma możliwości noszenia znaczka SITN i pracy w LSN. SITN się pod tym nie podpisze, jeśli ma to być gwarancją wysokiego wyszkolenia swojej kadry. A propos krótkich skrętów, Instruktor SITN musi umieć pojechać i pokazać wszystko. A podstawowe techniki narciarskie umieć i pokazać wszystkie poprawnie. Inaczej może być jakimś innym Instruktorem, nie SITN - jeśli ma to być równoznaczny odpowiednik Instruktora z krajów Alpejskich. To musza być bardzo dobrzy i wszechstronni narciarze. Instruktorzy o stopniu Instruktora, nie Pomocnika Instruktora. pozdro
  6. Cze Nikogo konkretnego polecić nie mogę w takim kombinacie - ja osobiście nie korzystałem z ich usług. Co do wyboru przez Instruktora miejsca i formy - to pełna zgoda, ale po 2h zajęć starajcie się nie wybierać "łatwych stoków". Oczywiście osoba która stawia pierwsze kroki, jak najbardziej może, ale jeśli juz poczuje, że dość gładko idzie zdecydowanie trzeba wybrać trudniejszy stok. Jeśli na koniec będziecie sobie dość dobrze radzić na trasie nr 6 lub 6a, to będzie nieźle. pozdro
  7. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Paweł, niby tak, ale trzeba na tej stromiźnie stanąć i się wychylić. Na płaskim jest trochę inaczej. Ale na pewno to daje duuuużo więcej niż kombinacje sprzętowe i filmiki z YT. Najważniejsze, że już jesteś rozjeżdżony, wyjazd do Tadeo będzie dużo bardziej efektywny, nie będziesz tracił czasu na powrót pamięci mięśniowej. pozdro
  8. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Byłeś, zobaczyłeś i słusznie postąpiłeś. Na takie lodowe warunki przyjdzie czas. Jeszcze za wcześnie chyba dla Ciebie. Trzymaj się planu, bo jest dobry. pozdro
  9. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    W Landraaf to chyba najlepiej udało wie to wkomponować, zasługa pagórka. pozdro
  10. To warto podkreślić. Tam głównie panuje STOK. Wcześniej zamówić, a najlepiej, jak przez cały okres będzie ich prowadzić ta sama osoba. Omijać Kotelnicę i Pasiekę, bo to ośle łąki do kwadratu. Po złapaniu podstaw starać się jeździć Jankulowski Wierch a finał na trasach 6 oraz 6a niezależnie od panujących tam warunków. Ma to wówczas jako taki sens. Ewentualnie FIS trasy. Też może być. pozdro
  11. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    To już Cię nikt nie dogoni😀. Czerwone najszybsze. Kijki oczywiście. pozdro
  12. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Damiano, bardzo mnie to cieszy, że wracasz do zdrowia. Pojedziem, tylko trzeba łapać okazję, będziem szukać, szperać w necie. Coś na pewno się trafi. Mam nadzieję, że się jakoś zobaczymy w zimie. Może ten Czarny Groń. Tak ja, Ty Pieter i Maras mamy blisko. Ale nie wiem czy Maras się nie obraził na Pingwina po zeszłym sezonie. pozdro
  13. Magnum to dobre narty, nie ma się do czego przyczepić. Do dalszej nauki jak znalazł. Zamiast na narty, lepiej kasę przeznaczyć na naukę i samą jazdę. Naostrzyć i nasmarować. pozdro
  14. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    A bo jak się mieszka w Pępku Świata - to wszędzie jest blisko 😉, może kupie jeden lub dwa. Kasina w weekend odpada. Czarny Groń chyba lepszy, tez niedaleko mam. pozdro ps. Jak zdrówko? Bo trza na Moltka jechać za 3 stówki. Albo gdzie indziej.
  15. Podpucha 😉 Bo tu Białka na tapecie i białczańskie tygrysy 🙂 . Ale jeśli serio. To na początek może być wypożyczalnia i narty krótkie do pierwszych kroków. Trzeba się przyzwyczaić do długiej stopy. Samo obracanie może sprawiać problem, bo ludzie na początku zwykli to robić "normalnie" zakładając narta na nartę, zamiast odstaw, dostaw. Początki to nauka stania, poruszania się, łapania równowagi etc. W późniejszym etapie może przytulić Twoje dłuższe Magnumy. Ale na sam początek, zanim zacznie cokolwiek kumać, lepsze beda krótkie. Skręty i tak będą siłowe. Zanim się spionizuje nieco i będzie się dość swobodnie na nich poruszał. Nie wiem na jaki wymiar szkoleniowy możecie sobie pozwolić, ale za cel postawcie sobie jazdę na trasie nr VI. Tam jeździć i ćwiczyć. Walczyć. pozdro
  16. Dokładnie tak jak napisałeś. Przeciętni amatorzy jak my, także z tego korzystamy, ale na stokach o mniejszym nastromieniu, relatywnie pustych i szerokich. Ale ta umiejętność też jest przydatna, choćby na płaskich przejazdówkach. Ja osobiście chyba więcej jeżdżę na nartach dłuższych, ale na krótkich jeśli muszę jechać na wprost, to i tak wolę narty na krawędzi prowadzić, bo jadą i szybciej i stabilniej. A ześlizgi - bez nich ciężko byłoby chyba nam zjechać na bardziej stromych odcinkach. Co poradzisz, jak nic nie poradzisz. pozdro
  17. Paweł, w naszym przypadku także historia zatoczy koło, niestety. Trzeba będzie wracać do korzeni. Dzięki za wrzutkę przejazdu. Napiszę krótko, trzeba było mieć cohones. Wcale nie jeździli wolniej, niż obecnie, może troszkę. Ale stan trasy i zabezpieczenia w porównaniu do obecnych czasów..., dzisiaj to zawodnicy jeżdżą po autostradach. pozdro
  18. Czyli - że go ma nie być, czy że ma być (bo nadal jest). pozdro
  19. Andrzejku, a Morgan jeździ na zamkniętej trasie?? Chyba nie. Tak samo Ty, ja i wielu innych. Tylko, że dziewczyna potrafi tak zjechać na stromej trasie. My nie. Tak można jeździć, tylko trzeba umieć. Nie dorabiamy Andrzeju ideologii, bo nie ma sensu. Aby do tego dojść, trzeba znać całe abecadło narciarskie. Tak naprawdę w sporcie takiej jazdy jest mało. To kolejny level umiejętności. pozdro
  20. Andrzejku, taki przejazd jak ta dziewczyna pokazała to perełki i nie wiem czy w całej Madonnie tak pojechać potrafi 1-2% narciarzy. To jest skręt cięty najwyższych lotów. To jest to o czym pisał Victor, wykorzystanie w 100% narty taliowanej. Dziewczyna wyciska z narty maksymalnie mały promień jak tylko się da. Tam nie ma oszustw, stawia nartę wysoko na krawędzi i jedzie skrętem ciętym sterowanym. Jedzie szerzej, bo mniejszego promienia z tej narty wycisnąć się nie da. Ślad od początku do końca jest cięty. To jest bardzo trudne, szczególnie na stromych stokach, aby zachować kontrolę toru i prędkości. My to się co najwyżej bujamy na niebiesko-lekko czerwonych trasach. Mnie fascynują umiejętności techniczne takich osób, nie jako taki jak to nazwałeś "carving". Film Morgana - jeden z lepszych, z tych przydatnych. Obrazuje jak w rzeczywistości wygląda jazda po stokach. Jazdy ciętej jest mało i zwykle to bujanko, a reszta to śmigi z wykorzystaniem taliowania obecnych nart. Tak a'propos Jego jazdy. Jazda cięta to jazda gdzie zakrawędziowanie następuje przed przekroczeniem linii spadku stoku (czyli zmiana kierunku jazdy), a ślad jest cięty nie rozmyty. Jeśli jest rozmyty to jest jazda w oparciu o technikę klasyczną. W sporcie najwięcej jazdy ciętej jest w konkurencjach szybkościowych. Im bardziej techniczna konkurencja, tym więcej jazdy mieszanej. Cała dyskusja rozbija się o to, co wskazał Morgan na filmie. W jeździe ciętej trudno o kontrolę prędkości, bo jest szybka. Ja piszę z perspektywy PL i otaczających mnie górek, gdzie widzę jak ludzi uczy się jeździć. Klienci wymagają szybkich postępów w nauce, więc instruktorzy ich szybko stawiają na krawędź, a że jest płasko - to efekty sa znakomite. Do tego krótka narta i mocno taliowane - sukces gwarantowany. W Alpach, gdzie są zdecydowanie bardziej strome stoki, każdy niezależnie od tego, jaka nartę założy, musi się uczyć jazdy, ześlizgów itp. bo inaczej nigdzie nie zjedzie. pozdro
  21. Cze I nurkowania troszkę było przecież kłamczuszku 😉 pozdro
  22. Mitek, raczej tak, bo to nie był przejazd taki sobie, tylko szkoleniowo/pokazowy. Ona szkoliła jakiegoś chłopaka (brata, podopiecznego - nie wiem), chyba zawodnika, bo dobrze jechał. Generalnie to chyba instruktorka/trenerka, ponieważ miała kombinezon z napisem ITA + znaczki na ramieniu. Nagrana przez przypadek, bo czekałem na Maksa, bo w tym dniu miał zajawkę na szybką jazdę. Zjechał tamtędy 36 razy i tylko tam jeździł. Generalnie ta trasa była cały czas pusta i czarna obok także. Jeździł raz tą, a raz tą obok. My akurat siedzieliśmy z Żoną w knajpie poniżej na przerwie. Pogoda lux. Maks tam jeździł na kreskę, ze skokiem z tego przełamania gdzie startowała ta dziewczyna. Stąd nagranie. Zadzwonił do mnie, abym go nagrał. Ale jak to zwykle bywa pojawili się ludzie i się na taki przejazd nie zdecydował. Czekał na górze z 10 minut. Jedzie na drugim planie, ale mocno zrezygnowany. Tą ściankę widać z knajpy, faktycznie wcześniej leciał gdzieś do połowy tej ścianki, ale mocno dusił skok. pozdro
  23. Ale ja w to nie wątpię że ma talent, nawet jestem zdeterminowany bardzo aby do Belgii polecieć, poślizgać się na hali. Spać gdzie mam, termin tylko dogramy. A Białczńskim tygrysem jestem ja i Starr. Ja trasowy, a on poza 😉 pozdro
  24. Wiesz Paweł, nie wiem o co Ci chodzi. Wszyscy jak jeden mąż odżegnujemy początkujących narciarzy od zaczynania nauki od jazdy ciętej. Wyjebałem posta na całą stronę, że jazda cięta z pełną kontrolą toru i prędkości jest bardzo trudna i praktycznie nieosiągalna dla przeciętnego amatora, żeby naukę zaczynać od podstaw. Sam Ci napisałem, żebyś tych nart nie kupował. Tadeo to specjalista i wie co robi. Jedziesz do niego na godzinę? Czy na cały tydzień? Który raz do Niego jedziesz? 3 ci? Jak każdy będzie jeździł w takim wymiarze jak Ty, to może jeździć i uczyć się na SL. Ale przeciętny amator po 1 dniu prób NW dochodzi do wniosku, że albo jest to za trudne i to pierdoli, albo że już jest tak zajebisty, że wszystkie kolejne etapy można pominąć. Naoglądajc się YT stawia krótkie narty na krawędzi i się łudzi że w przyszłym sezonie zjedzie jak prezenter z netu. Narta dłuższa w przypadku samouctwa ma zapobiegać rotacjom, zamachom, ale nie służy, żeby ją stawiać na dzień dobry na krawędzi. Ciebie na szkoleniu będzie poprawiał Tadeo, nie on line tylko na żywo. Zaczynasz od nauki śmigu, gdzie zaczynają pojawiać krawędzie i to jest właściwa droga do nauki jazdy. Tak jak w przypadku Tomka, jazda cięta była stopniowo wprowadzana. Przede wszystkim Tadeo uczył go podstaw, jako bazy do porządnej jazdy. I tak jest w Twoim przypadku. Nie inaczej. Nauka faktycznej jazdy zaczyna się w momencie, jak kursant jest już na tyle spionizowany i "objeżdżony", ze zaczyna wykonywać zalecenia, nie myśląc ciągle o tym jak się nie wyjebać na stoku. Wtedy, kiedy już czuje się dość swobodnie na nartach. Przyswaja to, co instruktor chce przekazać i usiłuje pokazać i jest w stanie to nasladować. Możesz wierzyć, lub nie wszyscy jeździmy na nartach taliowanych, nawet niektórzy z nas mają SL i na nich jeżdżą. Korzystamy z ich dobrodziejstwa na ile nam umiejętności pozwalają. Tobie bardzo kibicuję i wierzę że za jakiś czas będziesz dobrym narciarzem amatorem. Mam nadzieję, że w pełni wykorzystasz potencjał nart taliowanych. Mnie się nie udało, ale nie kojarzę aby któryś z forumowiczów miał jakie specjalne osiągnięcia choćby na arenie europejskiej. Bode pewnie w pełni to wykorzystuje, ale to Bode - któż go nie zna. Szkolenia pozostawiam Tadeo, bo mi 2 galaktyki do Niego brakuje, jak chcesz, to Cie mogę nauczyć drukować maszynie offsetowej, bo to potrafię na wysokim poziomie. Tutaj pewnie Tadeusz jest nie 2 a 4 galaktyki za mną. Bo przypuszczam, że nigdy tego nie robił, bo to mało popularny "sport" 🙂. Ja jednak na nartach coś rzeźbię, więc dystans do Tadeo mam mniejszy. pozdro
  25. Janku, filmów z Twoim udziałem widziałem 2 - jeden z hali (czyli z Białki zadaszonej), a drugi jak dojeżdżałeś do knajpy bez kijów. Fakt to było w Alpach - tylko tyle mogę napisać. Ten dojazd to nie był jakiś wymagający. Chyba mniej wymagający niż ten stok na hali. Drogę jaka wybrał Victor jest najlepsza jaka może wybrać amator. Pisałem to wielokrotnie, ale być może nie doczytałeś, więc jeszcze raz powtórzę. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...