Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 390
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. I to jest bariera trudna do przeskoczenia. Elektryków jest dziesiątka albo setka promila w ogólnym rozrachunku. To są stacje samoobsługowe i przyśpieszyć ładowania się nie da. Samochód się relatywnie szybko ładuje (ok 20 min) w zakresie 20-80% czyli taka tesla to szybkie 60kW co daje średni 300km zasięgu. Załóżmy że wolumen się zwiększył do 50% udziału w rynku, ładowarek jest 4x tyle i jesteś 10-ty w 16 rzędowej kolejce. Możesz rozbijać namiot. Każdy będzie ładował do pełna, bo go te 20 minut już nie zbawi. Tradycyjna stacja jest tak wydajna, że płacisz w kasie. Wydajność pompy dla osobówek to 30-50l/min, dla ciężarowych 100-130l/min. Na zwykłej stacji ludzie się sami organizują, tankują, odjeżdżają i idą do kasy zwalniając miejsce. W krytycznych chwilach wychodzi obsługa z terminalami i obsługuje klientów przy dystrybutorach. W przypadku awarii większość stacji ma zasilanie awaryjne z generatorów, które wystarczą do funkcjonowania stacji choćby na pół gwizdka. Tam jak wywali trafo, to Tadek tego nie włączy. Infrastruktura będzie się rozwijać, ale przy takim parciu niestety nie nadąży. Kolejną rzeczą to moc ładowarki nie ma wpływu na szybkość ładowania, 70l zbiornik zatankujesz tak samo szybko w nówce jak i w 30-letnim łupie. W elektro, dużo zależy od wieku i architektury. Nie sądzisz przecież, że jakoś radykalnie się zmieni stosunek samochodów nowych vs używanych w PL. A w elektrykach rok, to epoka. pozdro
  2. O cenach pocovidovych, to nie ma co dyskutować, są zaporowe nie tylko dla przeciętnego Kowalskiego. Napływ Chińczyków trochę rodzimych producentów sprowadził na ziemię. Być może to ceny mocno dumpingowe, być może jeszcze odstają od europejskich, ale nie na tyle, żeby tak słono przepłacać. Z resztą tak jest w każdym innym temacie. Przy takich różnicach cenowych, to żaden argument nie trafi do konsumentów europejskich, nawet o ochronie naszych firm i miejsc pracy. Na dzień dzisiejszy to hybryda z możliwością ładowania jest chyba najsensowniejszym rozwiązaniem. Każdy może z niej korzystać i nie jest tak uciążliwe i niedostępne (a dopiero będzie), jak samochód stricte elektryczny. Przejście na nowy model zasilania paliwem pozwoli płynnie wygasić pewne gałęzie gospodarki zastępując je nowymi. Samochody nie stracą swoich dotychczasowych walorów, bo tak de facto to różnią się od tradycyjnych tylko nieznacznie wagą. Dla ekooszołomów zmniejszenie emisji co2 o blisko połowę powinno być satysfakcjonującym kompromisem. Jarają się mocą i startem spod świateł, nie mając chyba żadnego pojęcia o samochodach. Moc elektryka musi być duża, jeśli ma być energooszczędny. Musi pociągnąć ogromną masę. W e formule FIA w elektrykach ograniczyła moc do 300kM (w kwalifikacjach maja 350kM), z prozaicznego powodu - byłyby niebezpieczne dla kierowców. A i tak przyśpieszenie do 100km/h maja lepsze o 30% od 1000 konnego bolid F1. Co nie zmienia faktu, że jeżdżą i wie prowadza w chuj gorzej. Ale w tych wyścigach motywem przewodnim jest przede wszystkim zarządzanie energią i jej zużyciem. 300km przy takich parametrach i sprawności w silnikach elektrycznych jest wystarczająca do poruszania 900kg bolidu. Blisko połowa masy to bateria. W stanach diesel to tylko troki, benzyna jest mniej problematyczna, stąd w USA nie jest oferowana V-ka tylko odpowiednik Vito - czyli Metris. Auto do roboty. Za mało uchwytów na kubki 😉. Mocno dyskutuję z elektrofanami o elektrykach (wypowiedzi elektrooszołomów i elektrosceptyków pomijam) i opinie są różne. Od zachwytów, po rozczarowanie. Mało jest opinii rzetelnych, czyli osób którzy nie pierdolą, tylko piszą jak jest w rzeczywistości. Ostatnio już nawet to przyczepy chcą nimi targać na objazdówki. Bo da się. Piszą takie bzdury, że nie chce się tego czytać. Ostatnio, to takie kocopoły pisali, że rzuciłem wyzwanie. Jedziemy Kr-Ita (powiedzmy Garda). Zabieramy standard pakunek + 4 rowery na bagażnik (jaki kto chce). Do środka po 7 worków z piaskiem (350kg), żeby zasymulować ładunek i napierdalamy w trasę. Liczymy koszt i czas przejazdu. A, najważniejsze - po 10 klocków do koperty, zostawiamy u sędziego, przegrany obstawia wyjazd cały wygranemu. Oczywiście na miejscu hotel z kolacją i śniadaniem. A żeby było bez oszustw, każdy zabiera kolegę, który jedzie z przeciwnikiem. Wyjazd na narty też proponowałem w takiej formule oraz z przyczepą, a jakże. Na 1000 komentujących - zgadnij ilu się zgłosiło po łatwą kasę? Wszystko to jest koloryzowanie rzeczywistości. Na jazdę wkoło komina z możliwości ładowania w domu - jak najbardziej ok. W innym wypadku to bezsens totalny. pozdro
  3. W Krakowie - pewnie w innych miastach podobnie z buspasów mogą korzystać pojazdy transportu zbiorowego oraz służb miejskich. Czyli wszelkiego rodzaju busy osobowe, taksówki, autobusy turystyczne, rejsowe etc. Wszyscy świadczący płatne usługi w zakresie przewozu osób. Nawet był na chwilę pomysł, że osoby prywatne jadące do pracy lub z jeśli miały więcej pasażerów mogły z nich korzystać, ale pomysł upadł, bo nie byli w stanie tego kontrolować. Podobnie jak w Wawie - wszystko to Toyoty. Ale te samochody w korpoTaxi jeżdżą 24h/dobę. Koło mnie na stacji benzynowej maja metę i tylko kierowcy się zmieniają, samochody praktycznie nie gasną. pozdro
  4. Paweł, w Krk corpoTaxi to wszystko hybrydy. Elektryków nie ma wcale. Jedynie jakie widziałem - to hotelowe i to ala V-klasa. Gdzie jeżdżą tylko okazyjnie z gośćmi na krótkich dystansach. Busów (towarowych) w Krk jest więcej, ale to zwykle lokalna jazda, a Kraków to dość małe miasto i zwarte. Elektro powinni wybierać ludzie z własnej woli, nie wciskać je na siłę, bo to zwykle jest skazane na porażkę. Hipotetyczna sytuacja. Za 5 lat owe Audi Żony zaczynaja trapić kontuzje. Niby pierdoły - ale wkurwiające. Jest ich coraz więcej. Masa krytyczna Twojego zaangażowania w Audi zostaje przekroczona i postanawiacie kupić inny samochód do jazdy lokalnej. Ale przez te 5 lat się zmieniło, masz znajomych co maja używane elektryki i są praktycznie bez obsługowe. Jakoś się szczególnie nie psują, jeśli nawet to juz jest sieć mechaników/elektryków bardzo dobrze rozwinięta i nie ma problemu z naprawami. Baterie i silniki są trwałe. Zasięg jaki oferują jest wystarczająco aż nadto dla Twojej Żony, jedyną niedogodnością będzie że zamiast raz w miesiącu - to 2-3x max będzie musiała je ładować w domu z gniazdka (bo masz taką możliwość). Liczysz wszystko i się okazuje, że ten samochód kosztuje Cię mniej 2000 jurków corocznie. Nie ma wymian płynów, pali ciut mniej i opłaty są niższe. Używany używany elektryk jest znacznie młodszy niż jego odpowiednik spalinowy. Co wybierzesz? Ja biorę elektryka w ciemno, jeśli spełni określone zadanie i generuje mniejsze koszty utrzymania - nawet bym się nie zastanawiał. pozdro
  5. Piotrek, zastanów się jaki był koszyk potrzeb kiedyś i dzisiaj. Problemem jest, że mało kto potrafi to racjonalnie przesegregować. Co raz więcej chcą, a coraz więcej im się nie chce. Nawet jak komuś się chce, to chce mieć wszystko w krótkim czasie. Nie znam nikogo, kto po latach pracy nie ma nic. Jedni mają więcej, a inni mniej, jak to w życiu. Córka ma 28 lat i męża. Mieszkają i pracują razem od 4 lat. Kupili na kredyt mieszkanie i zrezygnowali z ekstrasów typu wakacyjne wyjazdy i zbędne zakupy. Dostali ode mnie Pandę - wartość - 2xnajniższa krajowa. Tyle. Zięć to przeciętny chłopak, ani ładny, ani bogaty. Córka to też nie gwiazda tik-toka. Nie znosi firmowych ciuchów, wszystko z tanich sieciówek. Oczywiście media kreują nierealne życie i potrzeby. Ale to wina rodziców, którzy nie potrafią ich z błędu wyprowadzić. Żyjemy chyba w jakichś równoległych światach. Ja takich problemów nie zauważam, a przynajmniej nie w moim otoczeniu. pozdro
  6. To zaproś Kolegę Piotrka do siebie, pewnie ogarnie robotę z jego wykształceniem nie 2 a 1 dzień nie w tygodniu a w miesiącu i nie będzie musiał pisać elaboratów. Przecież to jest proste. pozdro
  7. A Żonę/Męża masz? Co robi? Pewnie cały tydzień leży i pachnie. Co robisz? Pewnie wykładasz ziemniory w Kauflandzie. Ci wykształceni to raz w miesiącu się łączą on line, bo więcej nie trzeba, a za pensję to zwiedzają świat. A robota sama się robi. Lekarz to się w pracy pojawia raz na 5 lat. Bo to bardzo intratny zawód. A jak chcesz się „dorobić” szybko, to zakładasz firmę, zatrudniasz 5-ciu dwudniowych pracowników i masz już wyjebane. Po pół roku sprawdzasz konto i kupujesz willę w Miami, jacht, 2 Lambo i się bawisz. pozdro
  8. Piotrek, piszesz o rzeczach dla mnie niezrozumiałych i utwierdzasz mnie w przekonaniu, że ludziom popierdoliło się w głowach. Pierwszy nowy samochód kupiłem po 12 latach pracy i był to samochód do roboty w 5-letnim leasingu. Czyli de facto na kredyt. Piszesz o jakichś dziuniach 30+ które (nie interesuje mnie czy są homo czy hetero) gnieżdżą się w jakichś pokojach nie mogąc sobie do dupy trafić. W wieku 30 lat to ja już miałem rodzinę, 1 gospodarstwo domowe i 2 pensje na koncie ( moją i Żony). Ale teraz nie, bo po studiach to się jest tak zjebanym, że 2-3 lata trzeba pożyć, zanim podejmie się jakąkolwiek pracę. A jak się już zdecyduje delikwent to 3 dni w tygodniu, żeby miał czas odpocząć, bo będzie nieefektywny. I oczywiście, na start mieszkanie i samochód - najlepiej nowy. Obecna młodzież wchodząca na rynek pracy ma o sobie tak wysokie mniemanie, że to pracodawca powinien do nich wysyłać CV, a oni rozpatrzą i zdecydują czy warunki zatrudnienia i uposażenie jest na odpowiednio wysokimi poziomie. Ja czekam tylko aż AI się rozwinie i sprowadzi do parteru tych wszystkich wykształciuchów. Będą się cieszyć, jak dostaną etat w Lidlu przy wykładaniu towaru, bo AI tego nie zrobi.
  9. Tak, a Ty napierdalasz drugi raz w te wakacje na urlop zagraniczny. Taka bida na wsi. A te bidoki nie jeżdżą na wypasione wakacje jak Ty, bo na sranie tłuc się pół świata i stracić majątek, jak wystarczy pojechać nad Bałtyk. Tam jest tanio. pozdro
  10. Jak zwykle nierzetelne pierdolenie, oczywiście to nie do Ciebie zarzut. Szczegółowe ceny dla poszczególnych sprzedawców: Energa: około 1,09 zł/kWh brutto. PGE: około 1,10 zł/kWh brutto. Tauron: około 0,98 zł/kWh brutto. Enea: około 0,97 zł/kWh brutto. E.ON: około 0,94 zł/kWh brutto Pozdro
  11. Piotrek, nie interesują mnie ludzie o ograniczonych horyzontach, a z doświadczenia wiem że taka łatwa kasa to krótkotrwały epizod w życiu. Szkoda na to poświęcać czasu. Swego czasu , kuzyn Żony pracował w dużej firmie, połakomił się na łatwą kasę wyłudzając dotacje unijne. 2 lata to trwało. Teraz jest dziadem. Firmy kupują nowe samochody, bo z reguły to narzędzie do pracy jak laptop. Jest to bardziej ekonomiczne, bo nie żyją z samochodów, tylko pracy ludzi, więc za nim zaczną się pierdolić idą do Żyda. Proste. Ludzi nie stać na nowe samochody? Oczywiście że stać. Ów Ford-T był samochodem dla ludu, taki właśnie kupowali. Tani z masowej produkcji. Powiedz komuś żeby kupił Pandę. Pierdoli to, woli 12-letnie A4. Kupują samochody używane, bo na nowe premium ich nie stać. Podobnie jak ówczesnego amerykańskiego robotnika. Kupował to na co było go stać. Ja w sumie nie wiem o czym piszesz, jakichś „głodowych” pensjach, albo małopolska jest jakaś inna. Jadąc przez wsie są piękne zadbane domostwa i ni chuja biedy nie widać, wręcz przeciwnie. pozdro
  12. Piotrek, każdy Polak może założyć firmę. Nie stanowi to żadnego problemu. Na dzień dzisiejszy to nie ma dofinansowań do samochodów osobowo- "prywatnych", zasady rozliczania są tak pojebane, ze bardziej korzystają na tym pracownicy którzy z nich korzystają niż firmy. Nawet jeśli dostaniesz dotację np. na elektryka, to masz limit km który musisz przejechać aby ta dotację dostać. No kurde z opowieści to nie taka prosta sprawa, nawet jak faktycznie używasz samochodu do pracy. Kumpel ma busa i się musi spuszczać, żeby limit zrobić - na kurierce. Bo go trzeba 2x dziennie ładować, a w zimie to i 3x dziennie. Samochód dostawczy. Tarcze były na utrzymanie pracowników - nie na firmy. Wiem miałem i część oddałem, bo się 2 pracowników zwolniło w trakcie. Część proporcjonalną trzeba było oddać. Po roku była kontrola i rozliczenie dotacji. Na pewno na tym nie zarobiłem. W Polsce wśród klientów indywidualnych królują używane samochody, a używane elektryki to towar wysokiego ryzyka, stąd mała ich popularność. Dopóki nie zdobędą renomy bezawaryjności i ogólnodostępności napraw, dopóty nikt używanych nie będzie kupował. Może pionierzy, ale tych jest mało. Ale to jeszcze musi minąć trochę czasu. pozdro
  13. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    My to nie cyganie, na narty jedziemy, nie na żebry 🙂 pozdro
  14. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    To chyba furgon, więcej nas wejdzie na pakę - nie będzie widać 🙂 pozdro
  15. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    To teraz z Ciebie prawdziwy Master, znaczy się Majster 🙂. Będzie śmigał, tylko zrób wewnątrz zabudowę - pełną. Bo obecne samochody sa "papierowe". Przy bocznych drzwiach, nawet z tyłu, jak możesz to rurki ochronne można dokręcić. Znając życie to pewnie palety też będą ładować, a wózkami widłowymi to nie wszyscy potrafią jeździć. Warto to zrobić, bo moment się zniszczy, choćbyś jak chuchał i dmuchał. Ponadto wewnątrz wszelkie szyny na pasy (super rozwiązanie), mega ułatwiają transport. pozdro
  16. Paweł, trochę mitów trzeba obalić. Gość tesla przejechał już 2 mln km i baterię na tym dystansie 3x regenerował (nie wymieniał), trochę straciły na pojemności ale to parę %. Silnik wymieniał 14x, bo jakieś chujowe ma Tesla - ale to te pierwsze były. Wszystkie te wady są mocno rozdmuchane. Największą jest zasięg i ładowanie. W trasie wychodzi podobnie jak dieslem, czy nowoczesnym benzyniakiem/hybrydą, ale - pierdolenie się z ładowaniem, zaawansowany ecodriving, czyli płynnie do 120max i klima/ogrzewanie na minimum. Żadnych gratów i ciężarów. Wtedy te 400 w lecie i 300 w zimie przejedziesz na baterii 100kW. Możesz więcej - ale 20min to się ładuje bateria w zakresie 20-80% (i to zależy na jakiej jest oparta architekturze i jak szybka jest ta ładowarka), więc de facto to 60kW, które w miarę szybko naładujesz. Jako samochód miejski, z możliwością ładowania w domu, w tzw. wkoło komina, to idealne rozwiązanie. Ale póki co to tylko dla wąskiej grupy osób. Jako samochód uniwersalno-rodzinny to się nie nadaje. Tylko dla cierpliwych i wytrwałych. pozdro
  17. Brak elektryków na wsiach, to tylko wyłącznie strach przed ich użytkowaniem (głównie chodzi o koszty z tym związane oraz że Tadek tego nie opanuje jak Golfa za pare groszy). Jest to novum. Ale paradoksalnie w co drugim domu foto i pompa ciepła. To przecież też nowinka. Elektryków jest jeszcze mało wszędzie. Niby są duże wzrosty sprzedaży, ale tego jeszcze nie widać. Każdy ostrożnie do tego podchodzi, bo to się dopiero rozwija, ale na tyle szybko, że kupując coś dzisiaj, "jutro" może być już przestarzałe. Szybka utrata wartości nie przekonuje. Kumpel z jednej z dużych sieci wypożyczalni samochodów mówił, że zarząd wpadł na pomysł zakupu partii pilotażowej elektryków na wynajem. Niestety nie spina się. Zakup - ok, użytkowanie - ok, sprzedaż, katastrofa. Ten ostatni element na dzień dzisiejszy kładzie ten pomysł na łopatki. Wynik księgowy musi się zgadzać. pozdro
  18. Jureczku, przecież daje w postaci komunikacji zbiorowej, Parkingów P&R, kolejki podmiejskiej. Rozbudowuje sieć tramwajową, wydziela buspasy etc. My mieszkańcy przecież też się borykamy z opłatami. Sa strefy (małe) i chcąc coś załatwić poza strefą tak samo jak Ty musze płacić. Tak samo jak Ty jadąc tramwajem płace droższy bilet. Co to znaczy mieszkańcy pobliscy? Ci co graniczą z Krakowem, czy w jakimś promieniu mieszkają od centrum miasta? Jak to ustalić? Miasto się kończy w jego granicy administracyjnej i podział jest jasny i prosty. Przecież Kraków bardzo chętnie powiększy swoje granice, bo się już w swoich nie mieści. Niestety gminy niechętnie chcą to robić, bo sterowanie będzie z ratusza, a sami chcą stanowić o sobie, dysponować swoim budżetem i zasobami. Czyli chcą mieć ciastko i zjeść ciastko. pozdro
  19. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Ale jak padł? To może paść? pozdro
  20. To hasło pamiętam i było mottem przewodnim poprzedniego sezonu. Ale ludzi było sporo wówczas? pozdro
  21. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Andrzeju, ja wbijam na WTR w okolicy zapory na Dąbiu i wzdłuż Wawelu do momentu wjazdu na kopiec Kościuszki i dalej w stronę Zoo i górkami aż do Klasztoru Kamedułów, tam wyjeżdżam na wysokości Kolnej, potem w stronę Tyńca aż do Skawiny, tam robię kółeczko i wracam do Kolnej i drugą strona Wisły aż do kładki Bernadki, tam przejeżdżam Wisłę i prawie do Zapory na Dąbiu. To ok 45-50km pętelka. Jak nie mam czasu to pomijam Lasek Wolski i cały czas WTR. A jak to szybkie kółko to na Kolnej wracam nie jadąc na Tyniec/Skawinę. Chociaż to rzadko bywa, bo w Tyńcu dobre piwko jest. pozdro
  22. Tak to fajna miejscowi, ośrodek spory a i w tym okresie będzie względny spokój. Jak cena jest ok, to nie ma co zdziwiać. Instruktor z PL pewnie się znajdzie na miejscu. Raczej bez problemu. Sporo tam widuje rodzimych instruktorów. pozdro.
  23. Cze Ja masę czasu tam spedziłem, głównie na wyjazdy ze znajomymi z dziećmi. Najbliższy stok to Gerlitzen - a w pobliżu do 30km parę innych. Trochę dalej ogromna stacja - Nassfeld a i w cenie karnetu jest Lodowiec Moltarer. Jest to o tyle dobre - że możesz jechać na pogodę. Nie jesteś uwiązany do 1 ośrodka. W apartamentowcu masz basen free. Wszyscy wie zmieścicie bez problemu, ale nie będziecie obok siebie. Bo tam jest tylko kilkanaście apartamentów na wynajem. Ja zawsze spałem w tym z linka. 2+2. Sklep tuż obok, wszystko na miejscu. Kontakt. Trzeba napisać zapytanie na maila - Karin na pewno odpowie. Ceny poda o ile już będą. mailto:[email protected] https://www.appartement-ossiachersee.com/DE/appartement_code_ka17_37.html Tu masz ofertę z zeszłego sezonu. My spaliśmy w KMB w KA17 - zawsze, a byłem tak kilka razy. Our actually rooms for your winter holiday 2025 😊 App. Haus K+M+B, directly on the lake in Bodensdorf on a 16,000 m² plot, indoor swimming pool Car parking, free WIFI in the lobby. The small center (restaurant, pizzeria, grocery stores) is only about a 10-minute walk away. The stop for the free ski bus to the Gerlitzen Alpe is only a 5-minute walk away and runs 3 to 4 times a day to the valley station! Other small and cheap ski areas in the vicinity are: Hochrindl (approx. 35 km away) or the Simonhoehe (approx. 25 km away). Apartment type A (approx. 46m²) for 2 adults and 2 children, living room with pull-out couch or double bed, Bedroom with 2 separate beds or double bed, anteroom with kitchenette, bath/WC, balcony, Apartments examples (please click): KA1 KA5 KA6 KA7 KA11 KA13 KA17 KA18 KA19 KD1 Price: € 80, -- per apartment per day for all persons (+ local tax € 2,70 /day/pers. from 18 years) Apartment KB4 (approx. 51m²), 3 rooms, living room, 2 bedrooms, kitchen, bathroom, toilet, balcony, Price: € 90, -- per apartment per day for all persons (+ local tax € 2,70 /day/pers. from 18 years) To be seen under: KB4 KB2 App. KE1 (approx. 72m²), for 5 persons, living room, 2 bedrooms, kitchen, bathroom, toilet, lake view balcony. Price: € 90, -- per apartment per day for all persons (+ local tax € 2,70 /day/pers. from 18 years) To be seen under: KE1 Included are: electricity, heating, indoor pool, car parking, satellite TV, Wi-Fi in the entrance area. Exclusive final cleaning from Euro 60, -- You are welcome to bring your own bed linen (only the covers + sheet) and towels. You are also welcome to rent them, the prices are per person and stay. The linen package (covers/sheet) costs € 15, --; The towel package (1x 70x40cm and 1x 90x50cm) € 5,-- Mobile private WIFI for your family (works everywhere) for Euro 5, --/day is bookable subject to availability. App. Haus H+G (Hansel and Gretel) is in Stiegl on the northern shore of Lake Ossiach, about 2 km from Bodensdorf and Steindorf. All app. has lake view. There is an indoor swimming pool in the house, which is available to you free of charge. You can reach within 3 minutes by car in Bodensdorf: grocery stores, restaurants, etc. The stop for the free ski bus to the Gerlitze is only about 5 minutes’ walk away! Other small and cheap ski areas in the vicinity are: Hochrindl (approx. 35 km away) or the Simonhoehe (approx. 25 km away). Apartment type C (approx. 38m²) for 2 adults + 2 children, living room with pull-out couch / foldaway bed or double bed, small bedroom with bunk beds or double beds and small window on the corridor, anteroom with kitchenette, shower / toilet, balcony to the lake with lake view. Examples (please click): HC1 HC2 HC4 HC5 HC6 HC7 Price: € 70, -- per apartment per day for all persons (+ local tax € 2,70 /day/pers. from 18 years) App. HE1, approx. 83 m² for up to 6 people located in the 1st house on the 6th and last floor. More at: HE1 Price: € 100, -- per apartment per day for all persons (+ local tax € 2,70 /day/pers. from 18 years) App. HE3, approx. 55 m² for up to 6 people located in the 1st house on the 5th floor. More at: HE3 Price: € 90, -- per apartment per day for all persons (+ local tax € 2,70 /day/pers. from 18 years) Included are electricity, indoor swimming pool, heating, car parking, satellite TV. Excluding final cleaning Euro 55, -- Typ E Euro 65,-- You are welcome to bring your own bed linen (only the covers + sheet) and towels. You are also welcome to rent them, the prices are per person and stay. The linen package (covers/sheet) costs € 15, --; The towel package (1x 70x40cm and 1x 90x50cm) € 5,-- Mobile private WIFI for your family (works everywhere) for Euro 5, --/day is bookable subject to availability.
  24. A to będzie coraz częstsze. Bo niestety nie ma możliwości magazynowania prądu na dużą skalę. Jedyny możliwy sposób "magazynowania" energii, to elektrownie szczytowo-pompowe. One mogą odebrać część nadmiaru energii z sieci. Ale przy dużym wzroście OZE (które pracują tylko w określonych warunkach) i tak nie są w stanie odebrać nadmiaru energii wpuszczanych do sieci. Owa "lichwa" jak pisał Mikoski, to pokłosie rozwoju foto i en. wiatrowej. Energetyka usiłując niedopuścić do blackout sprzedaje za grosze sąsiadom, tak de facto wszystkim chętnym, co chcą ja kupić. Drugim problemem sa przestarzałe bloki energetyczne, jeden z prezesów sektora energetycznego stwierdził, że nie ma możliwości całkowitego wyłączenia elektrowni, która ciagle musi działać na min. obrotach. Wyłączenie w piątek - oznacza że w poniedziałek może juz nie wstać. Większość budowana lata 70-te. Dlatego też przy nadmiarze wyłączają mniejszych dostawców. A zasady zmienili, bo by poszli z torbami. Jedynym wyjściem jest tworzenie własnych indywidualnych magazynów energii do własnego wykorzystania oraz sprzedaży w okresach gdzie jest lepsza cena i większe zapotrzebowanie. Oczywiście to drogie rozwiązanie na dzień dzisiejszy, bo foto 10kW produkuje ok 40kW dziennie. Magazynować i w nocy wpuszczać do sieci, albo zużywać we własnym zakresie. Więc pasuje magazyn 300-500kw postawić, z zapasem i magazynować na pogodę, albo kupić elektryka i jeździć za darmo. Jeśli ktoś uważa że to bardzo duża inwestycja, to niech mi wytłumaczy jakim cudem Tauron ma magazynować kilka czy kilkanaście GW energii i ile ten magazyn będzie kosztował. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...