Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 238
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    208

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Marcos73

    Lido di Jesolo

    Cześć Janie Odpowiedzi są chyba proste. Patrzymy na to z innej perspektywy. Grimson jest chyba młodszy i ten zgiełk jest dla niego dużo mniej uciążliwy niż dla nas. Ponadto logistyka wakacyjna z dzieckiem/dziećmi jest nieco inna. Ma się dziać, bo inaczej dzieci się nudzą i marudzą. Pewnie coś o tym wiesz. Polskie morze jest ok, plaże piękne, ale zimna woda i pogoda niepewna. Wcale taniej nie jest. Rzekłbym nawet że ceny porównywalne, a nawet nie wiem czy nie drożej. pozdrawiam ps. Dojazd samochodem pomijam, bo Grimson lubi jeździć. Mnie już by się nie chciało taki kawał tłuc.
  2. Michał Ale w lesie to inaczej jest. Też w sobotę pojechałem do lasu (lasku). Wystarczy troszkę cienia. W betonozie jest dramat. Ja akurat do Wisły mam raptem z 500 m. Też inaczej się jedzie wzdłuż rzeki. Moim największym problemem w upały, jest to, że chyba całą regulację ciepłoty ciała reguluje głowa. Bo ogólnie nawet w czarnym nie jest mi jakoś specjalnie ciepło, ale z powodu braku owłosienia na głowie po prostu pot mnie zalewa nieomal Jak Rafę Nadala. Moment zaczynają mnie szczypać oczy, okulary są całe zalane. Nie idzie ich doczyścić. Reszta ciała już praktycznie się nie poci. Musze spróbować z czapeczką pod kaskiem jak niegdyś radził mi Cheertan. pozdrawiam ps. Na nartach jest identycznie. Jeśli jest mi za ciepło, to tylko głowa paruje - reszta ciała ma komfortowa temperaturę.
  3. Marcos73

    Pasje

    Cze Dostałem voucher na pobyt w hotelu w Spale - na weekend - za 2 tyg. jadę. W sumie 4 dorosłe osoby. Już byłem, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Pytanie o spływ kajakiem na Pilicy. Jesteśmy kompletnymi laikami w tym temacie. 1). Brać dwójki, czy raczej jedynki na pierwszy raz? 2). Gdzie start i gdzie meta, aby było w miarę łatwo na pierwszy raz. Ostatnio się nie udało, bo było zimno. Teraz mam nadzieję, że pogoda dopisze. Mamy 2 niepełne dni. Sobota zaplanowana rowerowo, natomiast w niedzielę mamy czasu ok 3-4 h na spływ. pozdrawiam
  4. Piotrek I o to chodzi. Temat plecaków uważam za zamknięty. Każdy jeździ w secie jaki mu pasuje. Ale porę na jazdę sobie wybrałeś😉. Ja bym się rozpuścił. Wczoraj przez Lasek i single nie udało się planu zrealizować. Sporo czasu mi tam zeszło a km mało. Nie ma to znaczenia, bo było super. W sumie za cały dzień wyszło 105km. Ale wczoraj wróciłem o 22.30 do domu. Wieczorna jazda najlepsza, bo chłodno było już. Dzisiaj z Żoną kółko. Z elektryka jestem zadowolony, bo Żona bez problemu trzasnęła blisko 70km. O ile w pirwszą stronę jak jechałem pierwszy, to jakoś tak się mi gubiła, musiałem zwalniać etc. Na powrocie puściłem ją pierwszą. No darła o życie. Myślałem że chce się pokazać, niestety, chciało się jej bardzo siku😀. Ja pożyczyłem rower od syna, początkowo było bardzo dziwnie, ale mniej więcej w połowie trasy się przyzwyczaiłem do innej, bardzo wyprostowanej postawy. Jeśli pytacie o piwko, tak było😀, zdjęcia nie mam, ale możecie mi wierzyć na słowo. pozdrawiam ps. Jeszcze z wczoraj 2 zdjęcia Zoo krakowskie oraz widok z polany poniżej klasztoru Kamedułów. pozdrawiam
  5. Cze Ale była dzida, aż mnie przytkało, Skawinę objechałem i zdążyłem do wodopoju na Marcowe w lipcu😀 2 min przed zamknięciem. Jest nagroda🍺 pozdro ps. @moruniektrzeba było wpadać. Co do nogi, to nie wiem, chciałem przeskoczyć zwalone drzewo, już wiem że jeszcze nie umiem, poza tym tego kloca trzeba duuuuużo wcześniej poderwać. Mr. Pin to moje drugie imię😉
  6. Cze Nie idzie zgodnie z planem, ale jest bosko. Lasek pojeżdżony. 2,5h tłukłem single. Powrót na kopiec na piwko. Takie widoczki mam. Po singlach tak mi dobrze szło, że myślałem że Boga za nogę złapałem…….jednak nie😉 była gleba, rower cały, lot piękny, Balice zezwoliły na start😀 pozdrawiam ps. Może cdn nastąpi, ale jeszcze raz Lasek mnie czeka.
  7. Cze Jeśli już wszystko jasne, kto w czym jeździ, a znając życie to wszyscy z nich jeżdżą z lub bez w zależności od potrzeby, warunków etc. możemy powrócić do jazdy na rowerach w naszym wydaniu. Ja dzisiaj s rana z rodzinką kółeczko standard. Ale pogoda nie dla mnie. Za ciepło. Lajtowy przejazd 35km. W Krakowie pustki. Wszyscy nad wodą lub na wczasach. Na wieczór kółeczko zaplanowane dłuższe, ale solo. Na elektryku, bo biały koń na serwis pojechał właśnie. Coś skrzypi niemiłosiernie w amorze przednim (chyba). Plan ambitny - 100km, może więcej się uda. Start o 17.00 po grillu. Pożyjemy, zobaczymy. Tak wyglądały bulwary wiślane do południa. pozdro
  8. Tak, ale tylko wkoło jeziora Wigry. pozdrawiam ps. Też się przymierzałem - tylko skład % się mi nie zgadza, Jakby Migu się pomylił i napisał w odwrotnej kolejności.
  9. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    No chyba łatwo nie jest. Zerknąłem na wyniki. To dramat. Tak de facto to w czasie zmieściło się 98 osób - w tym tylko 2 kobiety z 4-ech łącznie na liście. W sumie to 113 osób ukończyło. Nie wiem ile było startujących. Sam profil jest kosmos i robi wrażenie, czas zwycięzcy - 70h. Wiem że masz świadomość, że to inne ultra. Ale choćby weekendowa próba na trasie by się przydała, czy w dwa dni będziecie w stanie przejechać te absolutne minimum czyli 140 km (chociaż ta cyfra nie robi wrażenia 70km/dzień), żeby w tydzień to objechać. Suma przewyższeń blisko 4x większa niż na Pomorskiej. Więc możesz założyć, że będzie min. 4 x trudniej niż na Pomorskiej. Nawet nie wiem czy próba np. Wisła 1200 da jakiś obraz CD. Moim zdaniem - niestety nie. Jedź w Izery (będziesz niedaleko) i spróbuj wjazdu na Stóg Izerski z dołu. Takich wjazdów będzie z 10 na trasie. Mniejszych nie liczę. Ale plan ambitny (czy też szkic), może się uda czego Wam życzę. pozdro
  10. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cze Zerknąłem na CD - no gruby temat. To jest MTB. Mitek, też życzę powodzenia, ale nie wiem czy rada P. Śpiocha o podjazdach jest taka zła. Nawet próba fragmentu da obraz z czym to się je. Mówią że sport to zdrowie, ale w tej formie - to nie wiem. pozdro
  11. A bo jeździć nie umiesz 🙂 pozdrawiam ps. Może to jakiś kurort uzdrowiskowy był i kąpiele błotne bez roweru raczej.
  12. Mitek Chyba wszystko zależy od tego jak postrzegamy np. MTB. Śpiochu jest zafiksowany na stricte jazdę górską (a propos plecaka - ja osobiście sobie nie wyobrażam jazdy w górskim terenie z pełnym plecakiem, tak samo na nartach, z plecakiem mogę zjechać, ale nie jeździć, a niektórzy sobie nie wyobrażają jazdy bez niego), ja także postrzegam MTB jako taki właśnie sposób uprawiania tegoż sportu. Wczoraj tam coś w necie szukałem takich podobnych ultra, ale tak na szybko, powiem Ci że poniżej 600km to nie było ?????. Były opisane jako MTB/Gravel lub MTB. Pierwszy lepszy na Słowacji (opisany jako MTB) Carpatia ichniejsze - 650 km, suma przewyższeń 15 000m i limit czasowy 200h. To dla mnie jest MTB ultra. Ja to tak postrzegam, zawody przeprowadzane w górzystym terenie z dużą sumą podjazdów i zjazdów oczywiście. Przytoczony przeze mnie blog dziewczyny z 2020 świadczy o tym, że pogoda ma bardzo duży wpływ na trasę (i nawet wydaje się że większy na płaskich terenowych zawodach, bo w górach to szybko wszystko spływa). Dziewczyna objeżdżona i sama stwierdziła, że wybór roweru MTB był strzałem w dziesiątkę - ale 3 dni lało jak z cebra, co miało znaczny wpływ na jazdę terenową. Ale też stwierdziła, że 1-sza dziesiątka to w 80% rowery gravelowe. W takiej SK Carpatii to gravelem ciężko byłoby przejechać z dobrym wynikiem. Więc Pomorska 500 w moim odczuciu powinna być oznaczona Gravel/MTB, gdzie gravel wskazuje że wyścig ma elementy jazdy w terenie, a MTB - że w zależności od warunków może być ciężko. Wystarczy przyjąć jakieś współczynniki aby to sklasyfikować np. %udział terenu w całym wyścigu i %udział przewyższeń na całej długości trasy i w ten sposób klasyfikować zawody. Ale to tylko takie luźne przemyślenia. pozdrawiam
  13. No tu masz rację absolutną. pozdro
  14. Mitek To, że może być, albo i jest to trudny wyścig, to nie przeczę. Ale gravele pojawiły się nie dla mody, ale że jest taka potrzeba. Ty to możesz nazywać modą, ale jest to pewnego rodzaju specjalizacja, która w sporcie i nie tylko, występuje. Wszyscy ci, którzy chcą wygrać - startują na właśnie takich rowerach. Gdzie niepotrzebna jest amortyzacja, ale niezła dzielność w terenie. Zdjęcie które wrzuciłeś, to gravel na grubej oponie. Ale gravel. Stąd zmiana nazwy, bo takich terenów w PL i nie tylko jest sporo. MTB - jak sama nazwa wskazuje - to rodzaj wyścigów górskich. No na pomorzu gór nie ma, co najwyżej pagórki. Pewnie są łatwiejsze i trudniejsze Gravel ultra. Tutaj przy podobnych ukształtowaniach terenu (od prawie płaskich do lekko pagórkowatych) wyścigów jedynym oprócz długości utrudnieniem są nawierzchnie po których się jedzie. W przypadku Pomorskiej być może w większym stopniu jest to jazda terenowa niż w innych tego typu zawodach, ale to co cechuje wyścigi MTB to przewyższenia, których tutaj nie ma. Ja to tak postrzegam i moim zdaniem dobrze że stworzono właśnie taką nazwę. pozdrawiam
  15. Mitek Tak to określa organizator, więc chyba wszystko zależy de facto od......pogody. Tu fajny wpis dziewczyny - która to przejechała i opinia o Pomorskiej z 2020r. Była druga. Pomorska 500 na pierwszy ultra maraton? - Sobota na kole pozdrawiam
  16. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Tyle znalazłem - szlak rowerowo/biegowy - chyba. https://pourliatrail.gr/races/pourlia-trail-25/xartis-profil-gpx-25 pozdrawiam
  17. Cze Niestety już w pracy 😞 Widzę, że kurz po bitwie już opada. Nie chcę rozdrapywać starych ran, ale taka refleksja mnie nachodzi. Trudno coś oceniać, jeśli się tego nie spróbuje na własnej skórze. To chyba najlepsza metoda, aby jakąś opinie w miarę rzetelną wyrobić. Mario dobrze napisał i trafnie, że to walka z duchami, bo póki co to oprócz Mitka nikt z nas w takim wyścigu nie startował. Więc nasze wyobrażenie jest pewnie różne od rzeczywistości. Na mnie osobiście sam dystans robi wrażenie. Sama "trudność" terenu jest dostosowana formy samego wyścigu. Jest to gravel ultra, więc przeznaczony dla rowerów szosowych z możliwościami terenowymi (bo chyba taka jest koncepcja gravela). Ja osobiście nie wysiedzę (a i tez nie przejadę) takiego dystansu. Tutaj chyba problem z określeniem trudny teren jest największy. Wujot, z racji zawodu (chyba) ma bardzo dobrą orientację w czytaniu map i określaniu, czy też skalowaniu trudności terenu. Posiada odpowiednie narzędzia, wiedzę oraz doświadczenie w wyznaczaniu i określaniu stopnia trudności tras. Zawsze planując cokolwiek sprawdza to w realu i pewnie po tylu latach, jego planowanie i odczytywanie map jest na bardzo wysokim poziomie. Tego mu zazdroszczę. Ale oczywiście - nie jechał Pomorską w tych dniach i nie wie jak naprawdę było na trasie. Mitek był i wie. Szczególnie że jedzie się tam 3 dni (ogólnikowo). Więc to o czym pisał Mitek (szczególnie warunki atmosferyczne) mają duże znaczenie na trasie. Gdzie stosunkowo łatwy teren zamienia się po burzy w bagno. No dystans który trzeba pokonać, to chyba robi największa robotę. Gdzie zmęczenie daje o sobie znać. Wiec chyba problem tkwi w określeniu trudności, dla MTB trudny teren to spore podjazdy, trudne zjazdy, jednak trasy zazwyczaj sporo krótsze, tutaj natomiast trasa bardzo długa i trudność to nawierzchnia gorsza niż się spodziewaliśmy (np. piach zamiast drogi gruntowej). Z Wujotem się zgadzam, jeśli chodzi o jazdę w terenie - 250km/dzień (nie 24h oczywiście) - dla mnie to nie realne, nawet jeśli będzie stosunkowo płasko i nawet 50/50 asfalt/teren. To nie dla zwykłych ludzi. Z pomorskiej lider miał średnią 22km/h , a pewnie nie jest to leszcz. Może Mitek przejedzie, ale ja nie ma bata. Oczywiście czemu tego nie zrobił na Pomorskiej, tutaj oczywiście w pełni rozumiem, planowane noclegi, jazda w drużynie (a Mitek to oczywiście gentlemen i nie powie że miał "pod opieką" 2 kobiety) etc. Nawet jeśli by dali radę więcej, to spać gdzieś trzeba. Niepotrzebne tylko przytyki i zacietrzewienie. Dlatego byłem ciekaw jak sobie (Mitek i Śpiochu) poradzicie w Izerach na tym podjeździe. Ja wymiękłem, ale ja leszcz jestem. Podjazd - naturalnie bez stawania na siku, piciu, pchaniu etc. Ale się nie dowiem, bo nie dam rady, a chemia u Was zniknęła po ostatnich wpisach. Bez sensu. pozdrawiam
  18. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Chciałbym wiedzieć gdzie to jest chociaż, bo nie mogę odczytać. pozdrawiam
  19. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    No fajnie, tylko zdjęcie marne, daj lepszej jakości, bo nic nie widać. pozdrawiam
  20. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Nie da rady, byli, widzieli, wiedzą czym to śmierdzi😉. pozdro
  21. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Kurde, to słabo. 05.08 mam wylot na wczasy rodzinne. 11 dni. Zapłacone więc po ptokach. pozdrawiam
  22. Cze Ja tylko 1 zdjęcie, masyw Olimpu w końcu widoczny. pozdrawiam
  23. Sorry Mitek, ale Ty masz znajomych z Marvela, to nie są przeciętni ludzie. Pozdrawiam
  24. Marcos73

    Krajoznawczo po okolicy....

    Rower nowy, ale rowerzysta stary😉. Ewka nam wstydu narobi i będziemy Cochones przez teleskop Hubbl’a szukać. Po co mi ten stres? A tak wyjadę wszystko, nawet ostatni nie będę. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...