Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 444
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Cze Odpowiem przewrotnie. Wyobraź sobie że wracasz z pracy do domu, a tam rewolucja. Teściowa przyjechała (celowo teściowa - taki stereotyp) po 5ciu latach w odwiedziny. Meble przestawia, dzieci poprzebierane płacząc jedzą jarmuż. Żona siedzi w kącie i ledwo oddycha. Dostajesz zjebkę, że pracę byś zmienił, bo tyle jesteś BE a dalej masz Skodę. (Tu już SF dla dramatyzmu) Pamiętasz przecież jak zaraz po ślubie mieszkałeś u teściów kątem, znosiłeś to bo musiałeś, ale jak podjęliście pracę i dokładaliście się do czynszu/opłat/jedzenia etc. to już wasza część była Waszą świętością. A teraz? No jesteś u siebie i nikt nawet kochana Mamusia nie będzie ci mówić jak masz żyć, chociaż to ona wychowała Twoją Żonę, kupiła wam pierwszy telewizor i być może Teść pomógł Ci wyremontować pierwszy dom w BE. Mówi w Twoim języku, jest poniekąd Twoja mamą, ale to nie powód aby się wpier...ła w Twoje życie, a tym bardziej mówiła Ci jak masz żyć w Twoim nowym kraju. pozdrawiam
  2. Marcos73

    Alpy 19-23.02.2024

    Synek, słuchaj starszych 😉 pozdrawiam
  3. Piotrek, czy Ty wiesz o czym piszesz? Człowieku, ja na studiach wszystkie wakacje spędziłem pracując w Niemczech. Tego powinien doświadczyć każdy, przed podjęciem normalnej pracy. Jeździłem na zbiory ogórków, płaca minimalna (5,5 marki/h). 100 godzin tygodniowo to norma. 90 dni (całe wakacje) w roku. Trzeba było być twardym skurwysynem żeby to przetrwać. Ludzie miękli (o dziwo ze wsi) po tygodniu - dwóch. Żadnych przerw, 7 dni w tygodniu, od świtu do zmroku z 0,5h przerwą, bo ogórki cały tydzień rosną. Duże były gówno warte. 12 klas ogórków. Szef codziennie dostawał wyciąg z sortowni ile jakiej klasy oddał, a zarazem wiedział ile zarobił (albo nie i wtedy obcyndalał wszystkich). 5 lat. Odłożone na mieszkanie, ale mało. Potem 4 lata na etacie. Jazda busem na okrętkę. W domu byłem jak marynarz. Jazda na limicie. Ponad milion km najechane. Dobrze płacili, więc nie jęczałem - ale córka urosła, nawet nie wiem kiedy. Bez dnia chorobowego i urlopu. Brałem ekwiwalenty. Decyzja - zakładamy firmę. Wszystkie oszczędności wjebane, bo kredytu na obsługę nie dostanę. Nikt Ci nie da na krechę, a i nikt przedpłaty nie zapłaci. Firma w domu. Kolejne lata mieszkania z teściową na 60m kwadracie. Jak nam przywieźli do domu tira z miskami dla klienta do przepakowania to myślałem że się osram. Były wszędzie przez tydzień. 36 palet. Jeszcze musiałem to wszystko wnieść i wynieść z domu/piwnicy i obecnej mojej rowerowni. A Ty piszesz że łatwo??? Co Ty o tym wiesz. pozdrawiam
  4. Marcos73

    Alpy 19-23.02.2024

    Mogą iść na nogach i spać w namiotach, zabrać skitury - to już będzie bezkosztowo. pozdrawiam
  5. Piotrek Ty jesteś jednak kosmitą. Ja poświęciłem 20 lat swojego życia żeby robić dobrze innym "Piotrkom"? Upadłeś na głowę w dzieciństwie? Jakbym policzył swoje godziny pracy przez ten czas to już dawno powinienem być na emeryturze. Umowa o pracę to nie zsyłka. Ja oferuję takie czy siakie warunki, a ktoś to przyjmuje lub nie. U nas jest stała obsada, wszyscy na umowę o pracę, bardzo mała rotacja personelu. Viktor pisał, granice otwarte i możesz w BE pracować za dwu lub trzykrotnie wyższa stawkę. Trzeba tylko ruszyć dupsko, nie jojczeć. To co mam zawdzięczam tylko naszej pracy i poświęceniu kosztem wolnego czasu, stresu i wyrzeczeń. Zapracowałem, to odcinam kupony. Ty tu będziesz stawiał diagnozę, skąd mam. No jeszcze czego, świat się kończy. Córka po dwóch latach dostaje 5-cio cyfrową pensję, a skończyła SWPS (nie Oxford) i ma tylko licencjat. Ale nauczyła się biegle 3 skandynawskich języków (chociaż nigdy w żadnym z tych krajów nie była). A Ty mając pińć metrów do granicy PL/DE masz problem z nauka niemieckiego. Stań przed lustrem i rzetelnie oceń swoje możliwości i wartość. Może zostań operatorem koparki albo spawaczem. Tam nie trzeba siły przebicia. Trzeba tylko robić i to szybko i dobrze. pozdrawiam
  6. Piotrek, najem w Szwajcarii jest tańszy od zakupu. Przeciętnego pracownika nie stać na zakup. Są bardzo drogie. Wymagany wkład własny z opłatami to Ok 30% wartości. Przy cenie na poziomie 700tys. - 1mln franków to 200-300tys. Franków Wkładu własnego. Nawet dla nich to dużo. Wynajem tanich mieszkań jest skomplikowany i bardzo trudny, bo jest bardzo dużo chętnych. Organizowane jest to przez agencje, trzeba spełniać masę kryteriów. Ale najmujący są dobrze chronieni przez prawo. Podwyżki czynszów są trudne, bo najmujący może to zaskarżyć w sądzie, gdzie z reguły wygrywa, a i wyrzucić go nie jest łatwo. Z wolnej ręki są bardzo drogie. pozdrawiam ps. W PL pewnie byłoby podobnie, gdyby nie socjalizm i mieszkania z przydziału.
  7. A najmniejszy w Szwajcarii, ok 35%. Najwyższe pensje, a i tak większości nie stać na zakup. Wynajmują, przeważnie dożywotnio. pozdrawiam
  8. Cześć Victor, poczułem się urażony, bo odnoszę wrażenie, że sądzisz że w Polsce nikt nie płaci podatków. Że generalnie to Wy emigranci budujecie Polskę, nie my mieszkający w kraju i użerający się z chorym i zawiłym systemem ściągania danin. Różnica między BE a PL jest taka, że pracownik jest świadomy części jaką musi oddać Państwu za możliwość pracy i życia w kraju w którym mieszka. Jak zsumujesz wszystkie opłaty związane z zatrudnieniem, to się okaże że zarówno w BE jak i w PL danina jest ściągana nieomal w identycznej wysokości. W BE jest to proste, podatek 25-50% w zależności od dochodów + 13,6% opłat (taki jak u nas ZUS - chyba taka wartość). Dane podaję z głowy. W PL już to jest skomplikowane. Ok 22% to ZUS-y (a żeby ładnie wyglądało że jest "tanio" to pracownikowi się wpaja, że tylko ok 11% płaci, bo drugą połowę płaci pracodawca. No nie wiem kurwa z czego. Przecież to pracownik musi to wypracować, jak ja kurwa mam mu dołożyć do pensji - bo tego ni chuja nie rozumiem.) + 9% składki zdrowotnej + podatek 12 lub 32%. Więc suma opłat waha się od 43-63% pensji pracownika. Kwota wolna od podatku: 30 000pln - ok 6800EUR Próg podatkowy: 120 000pln/rocznie - ok. 27 200EUR Ulgi podatkowe na dzieci: 6000PLN/rok (500+ - traktuje to jako ulgę) - ok 1370EUR/rok + 1100pln/rok (w 1-szym progu podatkowym, w drugim nie ma) czyli ok 250 EUR/rok. Tak to wygląda w BE. (sprostuj proszę jeśli pisze niezgodnie z prawdą). Progi podatkowe w Belgii na rok 2023 wyglądają następująco: I stawka 25% – dochód od 0 do 13 540 euro, II stawka 40% – dochód od 13 540 euro do 23 900 euro, III stawka 45% – dochód od 23 900 euro do 41 360 euro, IV stawka 50% – dochód powyżej 41 360 euro. Kwota wolna i ulgi (tylko na dzieci - o innych nie wiem) W 2023 roku w wersji podstawowej wynosi ona 9 270 € euro. Wysokość kwoty wolnej od podatku rośnie wraz z liczbą posiadanego potomstwa – jeśli podatnik ma jedno dziecko, będzie wyższa o 1690 euro, jeżeli dwójkę to o 4340 euro, natomiast w przypadku trójki dzieci możemy odliczyć dodatkowe 9730 euro. Jak widzisz konstrukcja podobna i wysokość danin też, tylko my zarabiamy mniej. W BE promuje się wielodzietność - bo ulga rośnie nieproporcjonalnie. "Podatki" płacimy podobne tylko w różnych krajach różnie się to nazywa. pozdrawiam ps. Głównym dochodem Państwa jest podatek VAT (ok 50% przychodów), nie dochodowy (tu to ok 15% ogólnego budżetu państwa). W BE macie 21% (podstawowy), my 23%. Więc z podatków dochodowych idzie bardzo mała część do kasy unijnej (większość zostaje w kraju). Kupując towary - finansujecie (finansujemy) budżet unijny. A że zarabiacie więcej średnio 100%-150% niż my - toteż więcej kupujecie. BE płaci dużo do wspólnego budżetu, niemniej jednak my więcej, ale tez jesteśmy 3 x większym krajem, a nie płacimy 3 x więcej. Ponadto zarówno PL jak i BE nie są płatnikami netto, zatem otrzymują więcej niż wpłacają.
  9. Cze Ja też właśnie na kółku z Żoną. Tempo przyzwoite, też się nie muszę oglądać. pozdrawiam
  10. Tak samo ja. Ale wabik jakiś musi być na turystów. Przykład mam z zeszłego tygodnia, gdzie ludzi było od groma. Zarówno w skalnym mieście jak i na kładce w koronach drzew. Poza tym nic tam nie ma, a jednak przyciąga zwiedzających. Mnie osobiście wieża będzie mniej przeszkadzać niż tłumy ludzi - a to niestety jest ze sobą mocno skorelowane. pozdrawiam ps. Kondycja finansowa gminy zależy w dużej mierze od gospodarza - pisałeś. Przykład mam za miedzą. Niepołomice.
  11. Tak Szymon, ale takich jak Ty musi być wielu, jeśli gmina nie ma innej możliwości rozwoju. Stąd pomysły. Stawianie na turystykę, a turystów trzeba czymś zwabić. Pewnie można w inny sposób, ale tak jest najłatwiej - często ze szkodą dla przyrody oraz estetyki. pozdrawiam
  12. Tak, oczywiście masz rację. Z drugiej strony to trzeba tym gminom/wsiom jakoś pomóc, dając jakąś rekompensatę za utrzymywanie środowiska w naturalnym stanie. Przypominają mi się lasy puszczy amazońskiej, tzw. płuca Ziemi i awanturę z tym związaną. Wszyscy chcą je zachować w pierwotnym stanie, lecz nikt nie chce rekompensować strat krajów do których ta puszcza należy. Na zasadzie - zjebaliśmy naturę wokół siebie, została ostoja ratująca nas wszystkich - więc nie należy jej ruszać. Ok. Ale co te kraje otrzymają w zamian? A te lasy są bogate w surowce naturalne i wpływają w znacznym stopniu na gospodarkę tych krajów. pozdrawiam
  13. Szymek, byłem ostatnio w Ciężkowicach. Świeżo wybudowana trasa w koronach drzew, blisko 1km długości. Gminy, a przede wszystkim włodarze stacji narciarskich starają się pozyskać klientów w okresach dla nich martwych. Stąd budowy wież, bike parków etc. Jest to proste. Utrzymanie całości sporo kosztuje. Na dzień dzisiejszy taka partyzantka jak była kiedyś nie ma racji bytu. Osoby przypadkowe/dochodzące obsługujące stacje. Gro tych ośrodków ma stały zatrudniony personel opłacany całorocznie. Trzeba im znaleść pracę na lato, aby chociaż zarobili na swoje pensje. pozdrawiam
  14. Przy obecnych cenach, to każdy właściciel mieszkania (powiedzmy w mieście) jest milionerem - więc to nie aż taka nobilitacja. pozdrawiam
  15. Cze Położenie Krakowa jest fatalne, niecka a i dynamiczny rozwój przysiółków potęgował skalę. Ale świadomość ludzi się zmienia, nie pala byle czym, ogrzewanie gazowe też nie jest nowiną, Kraków również odchodzi od tradycyjnego ogrzewania. Ponadto przemysł został wypchnięty z Krakowa na obrzeża, a i huta ograniczyła produkcję. To czuć w powietrzu. Jest znacznie lepiej niż było, a w zimie to porównując wsie które odwiedzam, to jest wręcz rewelacyjnie - niczym w jakimś uzdrowisku. pozdrawiam
  16. Cze Kraków się zmienił, smog - to już tylko wspomnienie, czapa wisząca nad miastem widoczna z zakopianki - już nie występuje. Ale swego czasu było grubo. pozdrawiam
  17. Właśnie o to chodzi. pozdrawiam ps. Wcale tego źle nie odbieram, tylko prostuję przekaz płynący z TVP jak jest bosko, jak również z TVN jak jest tragicznie. Kto chce to może mieć i w PL - jest to dużo trudniejsze, ale możliwe, jeśli ktoś myśli, że za granicą jest łatwo, niech próbuje, może tak jest. A ceny, cóż poszybowały. Jeśli ludzie bedą to przyjmować do świadomości, to będą rosły. Towar jest wart tyle, za ile można go sprzedać - nic więcej.
  18. Cze Ale ja nie muszę, bo nie narzekam. Nikt Wam narodowości nie odbiera, natomiast My (a przynajmniej ja) nie piszę, że jest Ci w chuj dobrze bo mieszkasz za granicą i masz łatwo, bo wszystko jest tanie, bo dobrze zarabiasz pewnikiem, bo byłem na wycieczce i widziałem. Luksusowe domy i samochody. Fajne autostrady, piękne budynki etc. Sam dobrze wiesz, że tak nie jest. Jest pewnie lżej, ale nie lekko. Bo jakby tak było, to nie szukałbyś okazji na necie za "frytki", a szkolenia dla dzieciaka w Zwardoniu (nie wymawiając Adamowi braku profesjonalizmu), tylko pojechałbyś w porządne góry np. do St. Moritz, gdzie znalazłbyś niejednego "Adama". Gdzie fakt tam akt. Skoro mieszkacie na stałe za granicą, to komentarze o naszej sytuacji są zbędne, jak również oczywiście nasze w stosunku do Waszej sytuacji oraz kraju w którym żyjecie na emigracji. pozdrawiam
  19. Cze Ale to problem głębszy, bo dostajemy jako pracodawcy cały czas "domiary" od miłościwie nam panujących, o których przeciętny pracownik nie ma pojęcia. Stąd też mniejszy wzrost płac niż cen. Bo płaca pracownicza to tylko jedna ze składowych wartości finalnej produktu/usługi. A wynik finansowy w każdej firmie musi się zgadzać. I tak naprawdę to jeden z nielicznych elementów, na który pracodawcy mają wpływ - pensja pracownicza. pozdrawiam
  20. Victor, po części ma, ale tu Michał miał chyba na myśli, że osoby mieszkające za granicą na stałe niech się nie wypowiadają na temat życia w PL. Zawsze można wrócić .... skoro jest tak kolorowo. PL się zmienia na lepsze, nikt temu nie przeczy. pozdrawiam
  21. Dokładnie tak, to nie jest mieszkanie dla przeciętnego Polaka. Witek kupił w dobrym czasie w dobrych pieniądzach. Dobrze zainwestował. Chociaż na dzień dzisiejszy mieszkanie w dużym mieście już staje się powoli dobrem luksusowym. Ceny powalają. pozdrawiam
  22. Krzysiu Ale dochodzimy do abstrakcyjnych kwot. Oczywiście, są wykończone elegancko, ale to tylko Szczyrk. pozdrawiam
  23. Objechała? Zadowolona? To najważniejsze. Święty spokój najważniejszy. pozdrawiam
  24. Marcos73

    Sezon 2023/2024

    Aby nie było, że trenuje na sucho 😉 pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...