Skocz do zawartości

.Beata.

Members
  • Liczba zawartości

    926
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi dodane przez .Beata.

  1.   😂 @Lexi niestety nie nadaję się na Marzannę ( jeśli to miałeś na myśli) - sama się topię, żadna atrakcja, No chyba że…mam słabość do ratowników 😉

    @KrzysiekK po pierwsze - stok zamknięty jest tylko do 12-tej (to tylko 3 pierwsze godzinki), po drugie - nie wiem co to za zawody i kto je organizuje, ale biorąc pod uwagę w miarę spontaniczny charakter spotkania - można na tymże spontanie narobić bałaganu i spróbować wpakować się na nie jako kontr-grupa lub przynajmniej kibicować , i po trzecie - ktoś we wcześniejszych postach poddał w wątpliwość wagę śniegu na tym spotkaniu, więc… 

    to tylko luźne przemyślenia 

     

    • Like 1
  2. Pomimo, że nie nominowana, podrzucam może rozwiązanie problemu terminu. A mianowicie - zamknięcie stoku tego 4 wcale nie musi być katastrofą, bo jakby Ci co od piątku będą się integrować się wyśpią i zdążą wyprowadzić się ze ewentualnego stanu, tudzież zajęcia dowolne w grupach,  a Ci, co przyjadą w sobotę - bez spiny zdążą i żadna ( z wyjątkiem tej piątkowej) atrakcja ich nie minie… Fajnie by było zlecieć się godną miejsca i gospodarza ekipą 😉 Pytanie, czy Adamowi to ewentualnie pasuje

  3. 49 minut temu, Marcos73 napisał:

    Adam, pytanie: nie takie bez sensu jak się wydaje - śnieg swój - czy organizator zapewnia 🙂

    pozdrawiam

    ps. Może jutro podjadę do Zwardonia - mam imprezę w Górce, ale nie wiem, bo w robocie siedzę i zj...ny jestem. A pogoda też daje w dupę.

    Jeśli swój, to odpowiedzialność organizatora się rozpłynie 

    • Like 1
  4. 4 minuty temu, Lexi napisał:

    Też sie pewnie pojawie ... ale dokładnie to omówimy wcześniej w Poznaniu - mam nadzieje.. 🙂

    Ja już nie wiem, czy Ty straszysz tą wizytą, czy obiecujesz…

    ale nie zmienia to faktu, że się wybieram i jeśli ktoś jeszcze rusza z Poznania lub przez Poznań, to jakby kwestia podróży jest do ogarnięcia 

  5. Moi Drodzy, 

    Być może bardzo dobry Instruktor nie jest ze mnie zadowolony (jeśli tak jest, to chciałabym to wiedzieć), a ja jestem durną kursantką ... Zdarzyło się też niejednokrotnie, z perspektywy czasu i jakiejś tam już wiedzy, spotkać z durnymi instruktorami i moim kompletnym rozczarowaniem.

    4 minuty temu, KrzysiekK napisał:

    . Adam musiał stosować mnemotechniki, sposobem Natalke brał...

     tego zapewne nie ma w żadnym programie....

     nie chodzi o to, by tłuc na wszystkich to, czego się nauczyło na kursie instruktorskim, bo to na wszystkich kursantach nie zadziała. Chwała za samorozwój! I czy aby na pewno wszyscy początkujący muszą mieć narty do nosa?

     

  6. W dniu 14.02.2023 o 22:52, Chertan napisał:

    Dokładnie to samo robi się na nartach dłuższych i o dłuższym promieniu, jedynie wymaga to nieco większych prędkości i zakreślania większych łuków (chyba, że ktoś jest na tyle zaawansowany, że mu to nie robi różnicy, jak widać po filmach demonstratorów). A co do tego co przechodzi, to też się średnio zgadzam, ponieważ główną siłą napędową jest ruch środka ciężkości, czyli tułowia, bo to jest masa umożliwiająca nartom jazdę na krawędzi, ciągnąca cały układ. Natomiast amplituda ruchów nóg jest znacznie większa, co sprawia wrażenie, że one odgrywają główną rolę. Patrząc na całość narciarza, zarówno stopy jak i środek ciężkości zakreślają łuki. Łuki stóp są bardziej na boki. Też to ładnie LeMaster rozrysowuje w książkach. Dyskusja o tym co jest ważniejsze to kwestia raczej filozofii. Bez ruchu środka ciężkości nie uda się pojechać na krawędzi, bez ustawienia narty na krawędzi nie da się zacieśnić łuku i pojechać agresywnym skrętem ciętym. 

    • 2
    W dniu 15.02.2023 o 11:06, a_senior napisał:

    Ano. Też jestem zdecydowanym zwolennikiem kupna, zwłaszcza dla średniaków co to chcą poprawić swoją jazdę, nart krótkich z małym promieniem skrętu, choć z górnej półki. To najlepszy sposób do zrozumienia i nauczenia sie o co chodzi we współczesnym jeżdżeniu trasowym. Zrozumiemy i poznamy dynamikę narty, jej samoskrętność, różnicę między skrętem ciętym i ześlizgowym. Na dłuższej też się da, ale o wiele wolniej a byc może nigdy, bo wcześniej sobie odpuścimy naukę. Gdy już będziemy dobrzy w te klocki, rozmaite techniki skrętów będą dobrze opanowane, wtedy sami możemy poeksperymentować z dłuższymi nartami czy w ogóle innymi rodzajami nart.

    Zaczynałem przed laty od prostych 210 cm, potem były 205, 200. Pierwsze carvingi mierzyły 182 cm (promień 21 m). Kilka lat jeżdżenia na nich i dopiero po kupnie slalomek 165 cm zacząłem rozumieć o co chodzi w jeździe na krawędzi. Dodajmy, że bynajmniej nie wykluczało to klasycznych skrętów ześlizgowych. Ostatecznie skończyło się na różnych wariantach slalomek 170 cm. I to jest to. Gdybym był o te 10-15 lat młodszy dokupiłbym drugą parę. Byłyby to prawdowpodobnie nieco dłuższe narty o większym promieniu skrętu. I na wyjazdy zabierałbym obie pary zmieniając je w zależności od warunków i pogody.

     

    W dniu 15.02.2023 o 11:27, mig napisał:

    Jest to o tyle prawda, że na krótszej narcie łatwiej pojechać mniejszym promieniem i otrzymać w zamian więcej wrażeń przy mniejszej prędkości. Szczególnie ta prędkość na gęstym stoku jest wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Z drugiej strony krótkie narty prowokują do utrwalenia nawyku siłowego obracania nart ( efekt miski) co uniemożliwia naukę. Czyli krótkie gdy już umiemy jeździć?? 

     

    W dniu 15.02.2023 o 12:07, Mitek napisał:

    Cześć

    Michale nie prowokuj. Temat jest oczywisty i dawno wyczerpany.

    Pozdrowienia

     

    W dniu 15.02.2023 o 17:48, a_senior napisał:

    Ja mam inne podejście i doświadczenia. BTW pokazywałem tu video instruktorów francuskich, którzy twierdzą to co ja. Zaczynamy od nart krótkich, typu 160-170 cm, o małym promieniu skrętu, ale z wysokiej półki. Nie mówimy tutaj o zupełnych początkach, tylko o średniakach, którzy już jako tako na nartach zjeżdżają. Po opanowaniu skrętów, gdy osiągniemy dobry poziom, sami decydujemy jaka narta nam najbardziej pasuje. Bo będziemy mieli do tego stosowną wiedzę i umiejętności. Fakt, na krótkich nartach łatwiej się na skręca. Jakkolwiek. Ale długie narty nie nauczą nas o co chodzi w wykorzystaniu geometrii narty carvingowej. Sam to przeszedłem. Narta o promieniu 21 m, dla kogos kto nie umie dobrze jeździć, nie nauczy skrętu na krawędzi. I nawet mnie, dobrze jeżdżącego, też nie nauczyła. To trzeba poczuć na krótkiej slalomce. Nawyk siłowego obracania nart to błąd, który trzeba wyeliminować wcześnie, bez względu na rodzaj narty. Trzeba pozwolić narcie w skręcie działać, pozwolić jej jechać i skrecać. Ona to zrobi za nas.

    Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają. Na dłuższej narcie możemy dobrze opanować różnego rodzaju klasyczne skręty włącznie z klasycznym śmigiem, ale nie np. krótki skręt carvingowy. A nawet jeśli tak, to będzie to trwało dłużej i trudniej. W końcu większość swojego życia jeździłem na długich nartach i moim ulubionym sposobem jazdy był i jest śmig. Myślę, że zasada z zaczynaniem od dłuższych nart, m.in. po to by wyrobić sobie dobre nawyki czy też uniknąc nauki złych, była dobra w epoce nart prostych.

     

    W dniu 15.02.2023 o 18:17, Mitek napisał:

    Cześć

    Napisz więc Andrzeju ile osób w ten sposób nauczyłeś jeździć na nartach od podstaw do poziomu instruktorskiego?

    Przeczytaj tekst jeszcze raz i popraw literówki bo w takiej formie jest zupełnie niespójny (po prostu pisząc się pomyliłeś) a chętnie napisze tekst polemiczny.

    Pozdro

     

    23 godziny temu, a_senior napisał:

    Odpowiem Mitkowi i Adamowi. Od lat nikogo, poza soba 🙂, nie uczę. Czasem okazjonalnie coś poprawię czy doradzę współtowarzyszowi/ce na wspólnych wyjazdach. Swoje dzieci uczyłem, ale najwięcej nauczono ich na wyjazdach z klubem. Jak jeżdżą, BTW na slalomkach, wiecie. Nie ma sie czego wstydzić.

    Ale mam w stosunku do Was jedną przewagę. Jak wiecie jestem w bliskim kontakcie z Morganem i jego ekipą francuskich instruktorów. Mam też dostęp do ich kursu online, który mocno się rozbudował w ciągu ostatnich 2 lat. Jak wiecie do części ich filmów dołozyłem polskie napisy. Niestety od tego czasu program sie mocno rozbudował. Doszły kolejne filmy, niektóre stare zmieniono. Skąd te zmiany? Bo ekipa francuska od 7 lat prowadzi intesywne staże w Alpach i Pirenejach. I wnioski z tych staży, ze szkolenia, z postępów u kursantów, wpłynęły na zmiany w programie. To co napisałem, wyborowi nart dla średniaków, poświęconye jest jedno video. Nie muszę dodawać, że jest ono zgodne z tym co napisałem. Niestety z oczywistych powodów (program jest płatny) nie mogę go "zacytować". Wiem, że specyfika jazdy i nauczania jazdy na nartach na polskich i alpejskich stokach jest różna. Może to tłumaczy różnicę podejść? 😉

     

    10 godzin temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Dobrze, że poprawiłeś tekst bo teraz jest spójny co nie znaczy, że można mu przyklasnąć. Zarzutów jest wiele.

    - cała filozofia jest anachroniczna i przypomina jako żywo programy carvingowe z początku wieku

    - można sobie założyć, że szkolimy tylko kobiety w wieku 35-40 lat blondynki, które jeżdżą już 5-7 lat i robią to w miarę dobrze ale nie na tyle dobrze żeby umiały zjechać skądś tam itd... - wiadomo, że bzdura. Spójne programy szkoleniowe muszą być całościowe

    - program Morganów - tak jak go sprzedajesz jest nastawiony na szybki postęp wybranych osób z nastawieniem na modę na skręt cięty aby szybko zdobyć pieniądze i aby postęp był zauważalny. Nie zajmuje się nauką nauczania narciarstwa ale nauką nauczania jego pewnych elementów w oderwaniu od reszty - przynajmniej tak jak Ty go przedstawiasz

    Te trzy podstawowe wady dyskwalifikują go jako program nauczania. Koniec tematu.

    - kolejny błędem, który popełniasz praktycznie w każdym poście jest odniesienie "bo ja". Bo ja na długiej narcie nie umiałem, bo dzieci coś tam itd. Andrzeju, to jest żadna próba, nie mająca znaczenia dlatego taka pisanina nie ma żadnej wartości i polemizowanie z takim Adamem, Twoje czy Jana  jest po prostu śmieszne. Tak naprawdę nie nauczyliście jeździć na nartach nikogo a wypowiadacie się na temat szkolenia polemizując z ludźmi, którzy na stoku spędzili lata. Co najmniej dziwne.

    Będę kontynuował...

    Pozdro

     

    9 godzin temu, a_senior napisał:

    Program Morgana to bardzo rozbudowany i kompletny cykl szkoleń. Online, w tym wirtualnych spotkań i w postaci staży. To kilkanaście a może kilkadziesiąt (nie liczyłem) godzin mówienia i pokazywania wszystkich elementów amatorskiego narciarstwa zjazdowego. O samych butach jest kilka godzin. 🙂 Wbrew pozorom czystego carvingu w tym wszystkim jest niewiele. Nie spotkałem nigdzie, wliczając to portale anglosaskie, równie kompletnego programu. Niestety gadanie jest po francusku. Nawet z polskimi napisami nie jest to dla większości najlepsza forma przekazu. Osobiscie, o czym już pisałem, jego program pozwolił mi uporządkować i poszerzyć moją narciarską wiedzę. 

    Przyznam również, że nie wszystko mi się w tym programie podoba. Nie wchodząc w szczegóły, niekiedy za bardzo rozdrabnia poszczególne ewolucje.

    Odnośnie "bo ja". Tak, przekazuję innym wieloletnie wnioski z własnych doświadczeń, dobrze technicznie jeżdżącego narciarza. Oczywiście, może to komuś nie pasować, jego wybór. Sam chetnie czytam podobne relacje. To w sumie najlepsze czego można oczekiwać na forum. Nie piszę o czymś na czym sie nie znam czy czegoś nie doświadczyłem, a jeśli nawet to wyraźnie to zaznaczam. 

    I ...

    6 godzin temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Też uważam, że Andrzej wykonał znakomitą robotę odkrywając Morgana ale gdzieś mi się zgubiło co najbardziej ceniłem w jego produkcjach. Pamiętacie na początku Andrzej wklejał filmiki Morgana, w których pokazywał jak analizować trasę, jak planować linię zjazdu, jak zmieniać technikę w zależności od tego jak zmienia się trasa, jej stromość szerokość itd. To dla mnie była znakomita robota. Andrzeju wielka wartość tych produkcji i prośba o przypomnienie.

    Pozdrowienia

     

     

    2 godziny temu, a_senior napisał:

    🙂 Oczywiście nic nie zastąpi szkolenia w realu. Ale w przypadku programu Morgana, to nie tylko filmy. To także "coaching online" cokolwiek to znaczy, spotkania i pogaduszki online i właśnie owe staże po których następują spotkania, pogaduszki, czaty... 🙂 Oczywiście za to wszystko się płaci. Jak za prawie wszystko w życiu.

     

    2 godziny temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Zgadza się Andrzej. Wychodzimy na kretynów - pisze to poważnie. Tłumaczysz konsultujesz, marnujesz czas, napinasz się, ja też jak radzę to naprawdę się staram... A później dostajesz tekst, że to co robisz/robiłeś przez wiele lat z czystej pasji i chęci pomocy to zwykła ziemia czy zbędna gadka.

    Gdyby każdy beknął po 100E za sesję to by inaczej śpiewał.

    Pozdro

    Tak tylko z nudów te cytaty... bo to przecież nie jest dyskusja 😉

    Zadowolone muszą być obie strony, i nie o biznes tutaj chodzi. A jak to zrobić, to już problem instruktora i jego uzbrojenia w "programy", "biblie" i SPOSOBY

  7. 3 godziny temu, a_senior napisał:

    Beata, to nie tak. Nikt tu nie pisze o wyższości. Program Morgana to m.in. kompletny, ale i rozległy cykl filmów przedstawiających podstawy i niuanse amatorskiego narciarstwa, powiedzmy trasowego. Płatny. MSZ bardzo dobry, ale przeznaczony dla już dobrze jeżdżących pasjonatów narciarstwa. Do tego Morgan organizuje cykl szkoleń w Alpach i Pirenejach. Dla małej, już jeżdżacej grupki osób. Cena jest bardzo konkretna. 🙂 I należy to traktować jako ciekawostkę, bo nikt z nas na takie coś nie pojedzie. Jeśli pojedziemy to na wyjazdy organizowane przez naszych forumowiczy w Alpy, np. przez Filipa. Niedawno był taki do 3 Zinnen i Kronplatz.

    A odnośnie nauki jazdy na nartach dla takich osób jak Ty. Oczywiście instruktor tu w Polsce lub w Alpach. I nie będziemy sie zastanawiać wg. jakiego programu on uczy, ale czy robi to dobrze i skutecznie.

    I o to mi chodziło Andrzeju. 

    Pozdrawiam

    • Thanks 1

  8. Wasza dyskusja na temat wyższości jednego programu szkolenia nad drugim jest kompletnie bez sensu.Z punktu widzenia laika, jeśli będę chciała, to dotrwam to tego momentu, bez względu na nazwę i autora programu. Ważny jest sposób, i jeśli okaże się, że sposób Mitka jest na mnie nieskuteczny, spróbuje sposobu Morgana, lub innego Koreańczyka czy Hindusa 

    poza tym zaśmiecacie ten wątek

    pozdrawiam

    i jeszcze PS. Nie wiem, kto - komu - i co, ale dwóch spotkań forumowiczów w jednym terminie się nie organizuje.

    • Like 4
    • Thanks 2
    • Haha 1
  9. 18 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

    No i do parteru Pni Beato Pani mnie sprowadziła ....potwierdzając fakt iż "biblia" instruktorów jest mega dziurawa.

    Teraz już wiesz Pni Beato dlaczego na PZN.....jestem obrażony......

     

    11 minut temu, SzymQ napisał:

    To jak już będziesz prostował program to może by tak od razu zwrot przez przełożenie... 

    I przestępowanie…?  I poczekam na to, co jeszcze wypłynie, a czego nie ma w „biblii” 😉

  10. 9 minut temu, Lexi napisał:

    Daleko nie masz - spróbuj jak to jest mieć pare mm pod butem a zobaczysz co Ci to może dać 🙂  https://www.stadionpoznan.pl/ligawa

    ps. no z dekalogiem to ciężko coś doradzić - niby wiadomo gdzie ...ale czego oni cie tam nauczą...

    Z 40 cm pod butem nie mam problemu, gorzej 155 cm…

    ps. oni tam nie uczą, oni tam piorą mózgi i z Dekalogiem nie mają nic wspólnego.

    • Haha 1
  11. Wszystko ładnie i pięknie…ale, w programie nauczania narciarstwa zjazdowego nie ma punktu - krok łyżwowy, ten jest w programie nauczania narciarstwa biegowego. Śmiejecie się, że większość amatorów tego nie potrafi i jeżdżą tam, gdzie są wyciągi, a żaden instruktor zjazdowy tego elementu nie wprowadza, bo go przecież nie ma w instrukcji nauczania. Przyznajcie się, moi drodzy Instruktorzy, który z Was to czyni, hę?
    Ok, maniak narciarski, jak będzie chciał, to sam do tego dojdzie i się nauczy, ale zdecydowana większość nie ma pojęcia o istnieniu takowego. Tak samo jest z dekalogiem.

     

    • Like 3
  12. Przez dwa dni napadało pół metra śniegu. Ci, co postawili auto w niedzielę, będą mieli co robić, jeśli go znajdą. Dzis pogoda w kratkę - opady śniegu i słońce na zmianę. Na stoku spora warstwa miękkiego śniegu, z której po 14 zrobiły się solidne odsypy, pod spodem zmrożony śnieg. Przeżyłam i w dodatku cała 😉

    36857962-0AC8-41A4-A749-0F3B45151E33.thumb.jpeg.72edb5b3f5b1725c68c001aef65585e4.jpeg

    D41DBD98-0346-4F9D-9B95-6E5C54A2CCB1.thumb.jpeg.6196793e8f73500eecfea744e72d4028.jpeg

    • Like 3
    • Thanks 1
  13. 8 godzin temu, Bacek napisał:

    My zawsze i tak musimy brać suszarkę do wlosów bo przy burzy włosów moich pań suszenie suszarkami hotelowymi trwało by godzinami. Także mam do tego kilka rurek kanalizacyjnych złożonych w suszarkę. Suszarkę dokłada się do tego od góry. Na 4 pary też pewnie model dało by się z takich puzzli zrobić. Ważne żeby suszarka miała bieg zimny żeby krzywdy butom nie zrobić. Rozłożyć do transportu też nie problem

    IMG20230201000206.jpg

    IMG20230131235237.jpg

    Korzystam z tego samego patentu, jedyny minus to hałas suszarki do włosów…

×
×
  • Dodaj nową pozycję...