Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 577
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    231

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Hm... Marcina tak naprawdę to ja w ogóle z forum nie kojarzę choć tu się poznaliśmy. Ale na szczęście wpadliśmy na pomysł zawodów... Poznałem wtedy wszystkich i poznaję nadal. To jest tak naprawdę wartość forum a to pierdolenie tutaj... Pozdro
  2. Mitek

    Pierwszy raz w Alpach,

    Cześć He he dobre, ale nie. Po prostu Rybelek odkąd przesiadła się na Mastera jeździ a ja zaciągnąłem lekko hamulec ze względów zdrowotnych bo ja się wywalę to może być już tylko dwukółka. Pozdro
  3. Cześć Jeżeli chodzi o mnie to możesz publikować co tylko chcesz. Pozdro
  4. Cześć Hm A patrząc na ich jazdę nie potrafisz sam odpowiedzieć na zadane pytanie? Pozdro
  5. Mitek

    Pierwszy raz w Alpach,

    Cześć He he znam to bo Rybelek (moja żona) tak miała. A jak jeszcze dziewczyny zebrały się w trzy czy cztery to .... horror. Wszystkie nawet najbardziej gówniane trasy i wszystkie kible w rejonie miałem obcykane. 🙂 A ile się przy tym nastałem... Nigdy po żadnej, nawet naprawdę intensywnej jeździe czy po paru godzinach szkolenia początkujących mnie tak nogi nie bolały. Na szczęście czasy się zmieniły i teraz się czekanie wyrównało. Pozdro serdeczne
  6. Mitek

    Pierwszy raz w Alpach,

    Cześć Nie musisz być wszędzie aby poznać rejon. Wystarczy orientacja co do wystawy stoku, ich osłony przez las czy skały. Orientacja w rodzaju wyciągów i ich szybkości itd. Takie Nassfeld powiedzmy - czyli mały rejon i dość zwarty to jest 3-4h i wiesz wszystko, no chyba, że jest totalna mgła albo chmury. St. Moritz to już prawie dzień ale np. większa powierzchniowo Madonna z Pinzolo i Marilleva to pewnie mniej. Na przygotowanych trasach ogranicza Cię tylko szybkość wyciągów. Pozdro
  7. Cześć Piszesz jak laik. Jazda w takich warunkach jest łatwa a narta nie ma tu specjalnego znaczenia. SL całkiem fajnie się sprawdza i pisałem już dlaczego. Ale... zwróć uwagę na aktywność sylwetki - zwłaszcza Siwir zaczyna (początek jest zawsze najgorszy - psychika, najstromiej, trzeba wyczuć śnieg itd. ) tak pancernym odciążeniem, że jak do tego dokłada się reakcja śniegu to aż skacze w skrętach. Podobnie Fredi - zobacz na jakim rozstawie Fredi jedzie i jak porządkuje narty gdy mu śnieg rozrzuci. I teraz: Żaden nauczony na paraslalomce jazdy ciętej z wykroku leszczyk nawet nie pomyśli by jechać w taki teren bo... nie dojedzie nawet do startu. A koledzy z filmu... podejrzewam, że nawet przez chwilę nie zrodziła im się w głowie chora myśl, ze powinni mieć jakieś inne narty. Na tym polega różnica miedzy gośćmi słabymi a dobrymi. Pozdro
  8. Cześć Na tej zasadzie to może Cię zabić wytatuowanie motylka na dupie. Jeżeli przyplątało się zakażenie to znaczy, że coś zostało niedopilnowane albo ze strony zespołu/lekarskiej/opiekuńczej albo przez pacjenta, np. nie wyrwał sobie wszystkich zakażonych zębów bo mu było żal. To tak jak z tą analizą powodziową - uznał, że na "zdrowy rozsądek" co to ma za związek, załatwił kwity od kolegi i tyle. (Nie piszę o Twoim znajomym ale takie sytuacje znam) To, że coś kosztuje drogo i jest w PRYWATNEJ klinice - to nie znaczy, że jest naprawdę dobre. . Damian jesteś doświadczony w materii i ja też - miałem siedem operacji ortopedycznych i wszystkie były z mojego punktu widzenia jako pacjenta zabiegami. Ale byłem do nich dobrze przygotowany, w pełni zdrowy, nie mitologizowałem sprawy a dystans ułatwia pozytywne myślenie, które jest połową sukcesu przy jakimkolwiek zdrowieniu. Optymistyczne podejście racjonalne. Pozdro
  9. Mitek

    Pierwszy raz w Alpach,

    Cześć Oczywiście dla różnych osób ważne są różne rzeczy. Mnie bawi ruch jako taki. Jak jeżdżę na rowerze to nie interesuje mnie gdzie to jest - sednem jest samo działanie - chłopaki nawet mają pretensje, że nie robię zdjęć a mnie po prostu szkoda tracić fajny rytm. Podobnie jest z nartami to gdzie nie ma zupełnie znaczenia, liczy się jak, ewentualnie z kim. Przyjemność można znaleźć w każdym sposobie jazdy i na każdym stoku. W starym Szczyrku na przykład uwielbiałem wiosenne szukanie śniegu albo jazdę po lesie po solidnym opadzie. W nowym szczyrku - podobnie ja Ty nigdy nie byłem i raczej nie będę bo to nie moja bajka w sensie głównie klienteli. W dużych centrach zresztą poznajesz rejon parę godzin, no jak duży to cały dzień, a później jeździsz wybranymi trasami zmieniając je w zależności od pory dnia (jak są stałe warunki). Zazwyczaj w ciągu pierwszych dwóch max trzech godzin jest ten jeden zjazd po którym czujesz, że tego dnia już lepiej nie będzie i nie ma co szukać - można iść na browar. A kolejki....? W obecnym czasie znam je tylko z Alp. Pozdrowienia serdeczne
  10. Cześć Protetyka stawu kolanowego czy innego to nie jest jakiś megatrudny temat dla DOBREGO specjalisty ukierunkowanego w tym temacie. Po prostu wymiana części a nie operacja na otwartym sercu. Decydujesz płacisz i po miesiącu skaczesz. Pozdro
  11. Cześć To, w jaki sposób nie ma tu znaczenia, ważne żeby panować nad nim a w śmigu trzeba się naprawdę skoncentrować. Np. Zaczynasz - no wiadomo, pierwsze cztery skręty, nawet 6 to wejście w rytm i ustawienie się w jeździe, i teraz np. 3 wąsko - wąsko tzn wąsko dla danej osoby, np Ciebie czy mnie - bo ten rozstaw podstawowy możemy mieć nieco inny - wiesz o co chodzi. Po 3 zmiana na szeroki, która nie może zaburzyć rytmu jazdy ani równowagi, po 3 normalny itd. Fajna zabawa a już jak jest nierówno to naprawdę test na panowanie nad nartami. Takich zabaw śmigowych można wymyślić dziesiątki. Na tej hali t masz to tego super warunki nawet. Jedziemy teraz na grzyby ale podrzucę Ci później jakieś pomysły. Zresztą kombinuj sam - śmig tylko na zewnętrznej, z odstawieniem kątowym, z przycięciem typu przeciwskręt, śmig z celowum łamaniem rytmu co któryś skręt, śmig z przedłużonym co trzecim czy co piątym... Pozdro serdeczne
  12. Cześć To tylko skromna parafraza wypowiedzi Mariusza Zaruskiego. Dokładnie brzmiało to chyba: Upadek to hańba dla narciarza. No i dziwnym byłoby gdyby ktoś się nie zgadzał z tym oczywistym zdaniem Mistrza. Pozdrawiam serdecznie
  13. Cześć Marek raczej nie jeździ jakoś wyjątkowo szybko ale z pewnością jeździ wzorowo w sensie uporządkowania sylwetki, dokładności prowadzenia nart i w ogóle techniki jazdy. Pozdro
  14. Cześć No nie do końca jest tak jak piszesz. Chodzi o to, że jazda w pozycji szerokiej wymaga pozycji niskiej. W wysokiej pozycji jechać szeroko się nie da lub jest to trudne ze względu o którym piszesz. Z kolei jazda w pozycji niskiej wymaga siły ale i umiejętności. Porównać to można z jazdą na stromym gdzie cały czas jedziemy "szeroko" w skręcie ale przekrawędziowanie wymaga szybkości i zdecydowania nie mówiąc o umiejętnościach. To chyba tak w skrócie... Pozdrowienia serdeczne
  15. Cześć Tramwajarstwo nie polega na zbyt szerokim staniu - nie o to chodzi. Tramwajaestwo to jazda sztywna z zablokowaną sylwetką oraz brakiem miękkości. Rozstaw nart nie ma nic do tego podobnie jak nie ma tak naprawdę nic wspólnego z jazdą ciętą - to mity i typowe obiegowe opinie. Mamy trzy podstawowe rozstawy wąski, normalny - czyli naturalny, na szerokość bioder i szeroki. I każdym z nich się jeździ, można jeździć w zależności od potrzeb, warunków i chęci. Jest takie fajne ćwiczenie/zabawa - zmiana rozstawu w jeździe śmigiem co trzy skręty. Spróbujcie. Pewna jazda szerokim rozstawem świadczy o kunszcie a tramwajarstwo to przykład tzw. narciarskiej ziemi. Pozdro serdeczne
  16. Cześć Myślę, że przy Twoim poziomie zaawansowania naprawdę trochę wstyd odzywać się w ten sposób - przynajmniej mnie by było. Co do Victora jako zarzewia bezsensownej dyskusji to... boję się co będzie gdy Victorze poczujesz nartę na pierwszym dłuższym wyjeździe. Na razie po zakupie pierwszej niezłej narty i paru zjazdach w sterylności halowej zobaczyłeś za sobą dwa paski i dostałeś niezłej korby na poziomie tego co umiesz i co oni tam wiedzą. Jak przyjedzie poważny śnieg i fajna jazda to już możemy w ogóle nie pogadać. Otrzeźwienie przychodzi z czasem gdy ktoś pokaże co i jak albo przy pierwszym solidnym pierdolnięciu - solidnym czyli takim, że coś sobie robisz bo bez konsekwencji to raczej nie uczy. Ja też się zawsze rozkręcam w opisach i sądach jak sobie fajnie pojeżdżę ale nie można przeginać... Pozdro
  17. Cześć Słabe jak każde wklejanie. Nie wiem skąd to wziąłeś ale pisała to osoba przypadkowa a nie wyszkolony i wyedukowany narciarz o instruktorach nie mówiąc. Sformułowania takie jak: zjazd śmigiem, nazywanie techniki jazdy manewrem. Nie no załamka. Pisał to ktoś przypadkowy albo sztuczna inteligencja. Pozdro
  18. Nie rozumiem. Czy tak trudno zrozumieć, że śmig to technika pokonywania stoku a krótki skręt to rodzaj skrętu - dwie różne sprawy. Ich ujednoznacznianie jest błędem logicznym. Pozdro
  19. Czytasz posty czy tylko piszesz? Przeczytaj post gdzie napisałem co to jest śmig a co krótki skręt i nie błaźnij się dalej.
  20. Cześć Dzięki Victor. Jesteśmy kumplami i mam nadzieję wcześniej czy później na spotkanie i poznanie się w realu bo z pewnością będzie super. To się nie zmienia. O nartach ze mną rozmawiać nie próbuj jednak bardzo proszę. Pozdro serdeczne
  21. STANOWCZO PROTESTUJĘ!!! NIGDY NIE NAPISAŁEM SŁOWA O JAKIMKOLWIEK STYLU W NARCIARSTWIE ALPEJSKIM W PODANYM W POWYŻSZYM POŚCIE SENSIE - TO KŁAMSTWO. Jedynym stylem o jakim można mówić w narciarstwie alpejskim to charakterystyczny zbiór cech jazdy danego narciarza, który można nazwać stylem.
  22. Cześć Kacper lubi Real i lubi F1... Mnie to raczej jest obojętne a już przenoszenie kibicowania na życie to głupota totalna - stąd oczywisty skromny żarcik. F1 jest rzeczywiście nudna. Byłem rzez parę lat ściśle związany z rajdami i to były zawsze niesamowite emocje i kunszt kierowców, którego miałem również okazję doświadczyć wiele razy jako pasażer samochodów cywilnych czy treningówek. Zajebiście się nabiera pokory. Co do GS to się nie zgodzę - najbardziej techniczna konkurencja. SL to znakomite widowisko ale mocna wynaturzone wprowadzeniem tyczek uchylnych. Pozdro
  23. Cześć Jak to jaka - żadna. To chyba tak oczywiste jak Tablica Mendelejewa. Pozdro
  24. Cześć He he no to ja już wszystko rozumiem dlaczego nam czasami trudno się dogadać. Prawdziwa duma może być związana tylko z królewską bielą a nie z jakimiś katalońskimi pasiakami... Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...