-
Liczba zawartości
15 577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
231
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Nie wiem czy o tym roczniku piszesz ale E-race (czarna) i E-race pro (żółta) - w poprzednim sezonie kupiłem 3 pary takich nart dla różnych narciarzy o średnim poziomie - do nauki. Narta we wszystkich wypadkach została pochwalona jako znakomity dobór. Brałem lekko poniżej wzrostu bo do głowy by mi nie przyszło, że to może mieć coś wspólnego z GS czy Masterem przy tych parametrach. Raczej taka przyjazna hybryda. Tak, że ... chyba nie taki diabeł straszny Tomek... ale zaznaczam, że nie pamiętam roczników. Pozdro
-
Cześć Hmmm Wiesz Adaś. Państwo niestety nie jeżdżący a w takich sytuacjach nawet te początki z rodzicami odradzam. Kluczem jest jaki to 3.5 latek. Aktywny i kontaktowy jak złapie dobrą fazę z instruktorem to problemu nie będzie - rodzic raczej będzie przeszkadzał nadopiekuńczością i rozpraszał. Pozdro
-
Cześć A trasa była oficjalnie zamknięta czy otwarta? Co do Gardenissimy to nie ja napisałem, że to zawody dla "wapniaków" - nieeleganckie, świadczące o niewiedzy, po prostu głupie. Ja jakbym coś takiego napisał to albo bym szedł a zaparte, albo przemyślał, poczytał i przeprosił a nie spychał na kogoś kto reaguje uczciwie jak należy. Pozdro
-
Hmm. Ja płynę....??? Nie ma szans żebyś przejechał choć pierwszą ściankę na Gardenissimie, której uczestników nazwałeś wapniakami. W otwartym ośrodku jeżeli nie jest to zamknięta i zabezpieczona trasa to coś takiego jak "trasa pusta" nie istnieje. Pozdro
-
Cześć Rozumiem. Prawdziwa adrenalina to zapierdalanie bez kontroli między ludźmi a ogólnie dostępnej trasie a największa to sadzenie się długimi nartami na stojaku i opowiadanie bajek przy browarze. Każdy kto ukończył w ramach zawodów - jako uczestnik w trybie sportowym - takie długodystansowe zawody jest naprawdę gościem. Ja uchylam czapkę i przyklękam z Szacunkiem. Pozdro
-
Zapraszamy na Gardenissimę lub inną tego typu imprezę.
-
Ale ja uczę dokładnie tak jak w 1988. Konsekwencja i stabilność to podstawa sukcesu. Pozdro
-
Nie 20 lat temu bo chociaż nie uczę zarobkowo to zdarza się uczyć. Po drugie staram się kontrolować co się dzieje w narciarstwie ogólnie a pogląd na skuteczność nauczania mam wyrobiony i nieźle zmodyfikowany próbami różnych dziwnych szkół. Ot choćby pierwotne pomysły Marka Ogorzałka, które były nietrafione ale znakomicie wyewoluowały dzięki jego wizji szkolenia, sportu, ruchu w ogóle. A Marek uczy na absolutnie byle czym więc w tym temacie o nartach raczej nie jego miejsce - w jego wizji chodzi o co innego. Pozdro
-
Cześć No to już nie będzie moja pierwsza myśl, więc moje mogą być kiepskie. Ale o co chodzi z tym "tam" i nartami - odnosisz to do linka którego nie czytałem więc pytam. A wolę uściślić co masz na myśli, żeby np. nie pisać jak z Victorem - trzy strony i okazuje się, że chodzi o to samo tylko nie uzgodniliśmy pojęć. 🙂 Pozdro
-
Cześć Fajnie, że powróciłeś do sedna tematu. Czy mógłbyś uściślić co miałeś na myśli pisząc "tam" oraz o jakie narty dokładnie chodzi. Mam tu dość dobre spostrzeżenia z okresu gdy uczyłem, zaznaczam statystyczne na setkach przykładów ale nie do końca wiem czy dobrze rozumiem Twój post. Pozdro
-
Cześć Dokładnie to samo. Odzieży wierzchniej praktycznie nie prałem nigdy a jak raz uprałem - miałem kiedyś żółtego Colmara i musiałem - to było po kurtce. Jak trzeba to czyszczenie specjalistyczne. Pozdro
-
Cześć W życiu tam nie byłem, na górze... Pozdro
-
Cześć Dzięki, Ciekawy i dość jednak egzotyczny dla nas choć bliski przecież język. Czy opanowanie niderlandzkiego - bo to chyba prawidłowa nazwa polska - było trudne z twojego punktu widzenia? Znałeś wcześniej podstawy czy inny język germański? Pozdro
-
Cześć A dlaczego mają skończyć się mrozy? Skończą się na zawsze? Z jakiego powodu? Oostenrijk to Austria po niderlandzku - fajne słowo. Wymawia się [oosstenżik], mniej więcej, czy raczej [oosstenżijk]? Pozdro
-
Cześć Tak jesteś tu zupełnie nowa, zupełnie absolutnie nowa Estka. Ja też bym się lekko odnowił, jak masz jakiś patent... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Zgadza się. Dobra logistyka to podstawa. Znam to z kajaków, których wypożyczenie za granicą jest np. w takiej Chorwacji, jakimś kosmosem - lepiej kupić u nas przetransportować i sprzedać po imprezie na miejscu. Pozdrowienia
-
Cześć Dla mnie z powyższej dyskusji wynika, że mamy spory dystans ale... mogę się mylić. Co do prania skarpetek białych i w ogóle jasnych to przed włożeniem do pralki wypełniam je suchym ryżem. Pozdro
-
Cześć Twoje zdanie będzie podobne jeżeli dobrze zastanowisz się nad tym co to jest śmig i że nie ma nic wspólnego ani z krótkim skrętem anie z długością narty. Pozdro
-
Cześć He he ale zawsze możesz opowiadać, że Ty to latasz na narty wyłącznie samolotem - wiesz o co chodzi... 😉 Pozdrowienia
-
Cześć Skoro sam na podstawie własnego doświadczenia znasz odpowiedź to po co pytasz? 1. Moje zdanie - pojadą identycznie bo ja pojadę identycznie na krótkiej i na długiej więc np. Robert tym bardziej bo jest pewnie z 15 lat młodszy i lepiej jeździł ale dawno go nie widziałem - pączki przestałem kupować cholera... 2. To, że na krótkiej narcie słabemu będzie łatwiej utrzymać się na nogach - to nie ma nic wspólnego z jazdą - jest oczywiste od przynajmniej 60, może więcej, lat czyli od czasu pomysłu nart typu Compact. To jest OCZYWISTE ale nie ma znaczenia z punktu widzenia narciarstwa jako takiego czy też sposobu edukacji tych, którzy chcą się nauczyć P Proszę Cię temu wątkowi już dajmy spokój bo nie ma sensu. Łatwiej jest osiągnąć skręt cięty na krótkiej taliowanej narcie niż na dłuższej mniej taliowanej - oczywiste. Nauka skrętu ciętego u osób, które nie opanowały poziomu ewolucji kątowych i równoległych ze średnim opanowaniem śmigu włącznie - to głupota. Nauka według ogólnie przyjętych na całym świecie programów nauczania jest procesem, który trwa dłużej ale zapewnia lepsze i trwalsze opanowanie techniki narciarskiej i pełną kontrolę a nie złudzenie kontroli. Pozdro
-
Cześć Np. niezła jest trzepaczka do piany z białka - taka kuchenna sprężynka na kijku - bo trzepaczka do dywanów nie wchodzi albo się klinuje. Pozdro
-
Cześć Nie - przecież Victor napisał. Spuszczasz powietrze, wsadzasz i pompujesz tak jak do normalnej gry. Jeżeli piłki szczelnie wypełnią bęben, że się nie da włożyć kurtki to pierzesz same piłki na programie sport a kurtkę kładziesz na pralce (ważne żeby cała leżała na pralce, nic nie zwisało). Gorzej działa ale działa i jest w 100% bezpieczne dla tkaniny. Ważne to pełna wiara w sukces prania. Pozdro
-
Cześć Nie zachowuj się jak starr, jaki kurde foch? Uważam - ROZMAWIAMY - że spokojnie sam odpowiesz na wiele pytań bo wiesz o co chodzi. Coś czuję, że tak bardzo jesteś napięty na to aby już być ekspertem ale jednocześnie głupio Ci się stawiać w takiej pozycji i jedna postawa z drugą walczy. Sami prowokujecie niezrozumieniem słowa czytanego sytuacje gdy trzeba łopatologicznie tłumaczyć proste rzeczy a później traktujecie to jako obrazę - Panowie...? Nie bądźmy dziećmi. Powracając do tematu...: Czytaj posty i je zrozum Victorze - skończ z tym zafiksowaniem na próbę udowodnienia wyższość krótkiej narty bo to ślepa uliczka. Pod filmikiem zwróciłem uwagę na pewne cechy jazdy kolegów - solidne odciążenie wykorzystujące reakcję śniegu oraz panowanie nad takim czy innym rozstawem, jest też lekkie odchylenie do tyłu w początkowej fazie skrętu. Ale przede wszystkim... czy sądzisz, że Fredi i Siwir, którzy jeździli (no Siwir mniej bo młodszy dużo) na narcie 200 albo dłuższej mieliby problem ze zjazdem skądkolwiek na jakimkolwiek GS śmigiem? Pozdro
-
Cześć Podobno lepsze są piłki do kosza. Zwłaszcza do odzieży Spider w kolorze czerwonym. Ale tylko Spalding - Gabrik wie szczegółowo, który model do których kurtek. Pozdro
-
Gówno wie Edwin niestety ale będzie nas nękał, że wie lepiej niż Ci co tam byli. Taki charakter.