-
Liczba zawartości
15 577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
231
Zawartość dodana przez Mitek
-
Nie. Urealniam wasze idee.
-
Cześć Macie - bo nie tylko Ty tak piszesz - dziwną manierę separowania rządzących od społeczeństwa. Żyjemy w demokracji i to społeczeństwo wybiera tych rządzących. Nie są oderwaną kastą królów tylko ze społeczeństwa się wywodzą. Ciśnienie unijne też jest pewnym mitem, którą straszą ciemnotę bardziej zorientowani albo używają go idealiści przeszłych epok, wiesz tacy o zapatrywaniach narodowo separatystycznych czyli anachroniczni kosmici. Ale niestety mający bardzo duży posłuch w społeczeństwie więc mający znaczenie. I tu koło się zamyka bo głupota dużej części społeczeństwa blokuje postęp poprzez zwyczajne popieranie idei i ludzi rodem z wieków średnich. Ja piszę o realnych wartościach bo na tym opiera się rachunek ekonomiczny. Po pierwsze nie mieszaj górnictwa węgla kamiennego z brunatnym. Po drugie o jakich gazowych elektrowniach mówisz? Gaz łupkowy może? Nie ma chyba bardziej degradującej środowisko i będącej poza kontrola technologii wydobywczej niż pozyskiwanie gazu łupkowego. Odejście od węgla - w sensie czystego pozyskania energii (bo pamiętajmy, że węgiel jest surowcem w setkach innych zastosowań) - jest oczywistością ale jego realizacja musi być realna ekonomicznie i uzasadniona. Jeżeli masz gotową kopalnię z gigantyczną infrastrukturą i przygotowane do eksploatacji złoże to nikt normalny jej nie zamknie chyba, że ze względów idealistycznych lub religijnych, które z założenia jako irracjonalne/chore pomijam. Ja bym powiedział, że nie tyle trzeba iść w atom i OZE ile trzeba było od wielu lat rozwijać te alternatywne formy a tu technologie są u nas w powijakach. Zobacz co się dzieje z tzw. małą energetyką... Zobacz, że Francja zamyka elektrownie atomowe w okresie gdy my ich jeszcze nie mamy. To dość zabawne nie uważasz? Pozzdro serdeczne
-
Cześć Brachol, oczywiście możemy pożartować. Społeczeństwo ma tu zasadniczy głos, wywiera ciśnienie. Nasz społeczeństwo prędzej wywrze ciśnienie na budowę kościoła, będzie współczuło biednym górnikom, którzy zawsze stali na straży itd. Co do artykułu... jestem całym sercem z Panią Majda kim by nie była. 🙂 Pozdro
-
Nierówno czyli źle. Dlatego tak słabiutko.
-
Cześć Od 14...? To zostaje max dwie i pół godziny jazdy dziennie.... Pozdro
-
Cwaniaczek. Masz do przejechania na zlot dwie godzinki a na jakikolwiek narty to i na rowerze byś pojechał... My mamy taki rok, że nie życzę nawet Krzyżakom ale już światło (nie światełko!!!) w tunelu widać więc jesteśmy napięci. Może Hochkar... ma tam fajne kwaterki po taniości - poza dojazdem koszt będzie naprawdę OK.
-
Chyba nie jeździła na nartach ale nie wiem. A Michaela na nartach to dla mnie jest jedna. Wspólczuję jej trochę ale jednocześnie mam nadzieję, że jest po prostu fajna. Pozdro
-
Cześć A... bo nie zwróciłem uwagi na rozmiar. Pewnie zdjęcie też trochę przekłamuje. Fajny zestaw... Ale teraz jak dałeś zdjęcia to sporo tego kapcia - czy to znowu iluzja obiektywu... Pozdro
-
Cześć Jeżeli to nie jest jakiś wygłup to napisz normalnie co i jak bo świetnie w wieku 18 lat to jeździła Michaela - wtedy chętnie pomożemy. Marek co to za buty bo strasznie gruba cholewka a niby Raptor? Pozdro
-
Cześć Witoldzie jak Spiochu z Grimsonem dojdą do władzy to będzie idealnie i wszystko będziesz miał za darmo. Teraz trzeba płacić niestety. Pozdro
-
Cześć Jeżeli nie będzie zbyt twardo - czyli lód - i jeździsz w miarę poprawnie dobrze przygotowane przez serwis krawędzie starczą. Możesz oddać na mały serwis po 3-4 jak zaznaczysz żeby podostrzyli wyłącznie ręcznie i to wystarczy. Mnie czytaj więcej jeździj... naprawdę. Pozdro
-
Cześć Dzięki za odpowiedzi. Życzę Ci wielu dnia fajnej zabawy na nartach. Pozdrowienia serdeczne PS Na nartach zjazdowych nie ma czegoś takiego jak styl - są tylko techniki. Jakby co chętnie pomogę - pisz. Na razie walcz sam. Pozdro
-
Cześć Też dzisiaj sobie pojechaliśmy na rowerki. Nawet Amelka z nami była. To znaczy razem pojechaliśmy tylko kawałek i się odłączyłem. Dziewczyny pojechały na lody a ja zwiedziłem okoliczne mosty ale te 12 czy 13 km pod wiatr dało mi popalić bo się uparłem żeby trzymać 25km/h i pod koniec już nie miałem siły, musiałbym przepychać a nie o to chodzi przecież. Ale o 42 km/h to tylko mogę pomarzyć. 😉 Piotrek i wyobraź sobie, że mijałem - jechał w drugą stronę - gość na regularnej szosie na takiej szutrowej dróżce na wale ale ten szuter wyjątkowo ostrokrawędzisty tam jest i jak chłop tam jechał to nie wiem. No mówię Ci głaziki cały czas ale i większe ostrokrawędziste kamienie... Może miał coś specjalnego założonego ale była to guma szosowa na bank. Pozdro serdeczne
-
Adaś a który program chcesz bo mam na składzie chyba z pięć czy sześć edycji, nawet jeszcze te z rysunkami...
-
To bardzo nobilitujące porównanie - raczej na nie nie zasługuję. Chciałbym brzmieć jak "Miejsce przy stole" - przynajmniej to jest taki mój ideał przekazu wspomnieniowej literatury górskiej. Te historie z okresu gdy próbowałem się wspinać i gdy zaczynałem szkolić są naprawdę niezłe ale wolałbym opowiadać je ekipie przy browarze. Ale jak gdzieś jest taki temat to mogę Was trochę ubawić bo z Turbacza akurat mam sporo zajebistych przeżyć i nie tylko ze schroniska ale i z Metysówki a to naprawdę był konkret... Ale z materiałami szkoleniowymi ma to bardzo luźny związek więc poczekam. Pozdro
-
Cześć Ja wtedy nie miałem jeszcze nawet 3 lat. Piszę jak sprawa się miała wtedy kiedy byłem tam szefem obozów czyli lata 80/90 i jak sytuacja się zmieniła. W osiołki w zimie trochę nie chcę mi się wierzyć bo wielokrotnie brałem udział w transporcie saniami zaprzężonymi w konie rzeczy i towarów do schroniska. W ponad metrowym nawianym śniegu naprawdę silne konie nie dawały rady i padały na zbocze. Trzeba było rozprzęgać sanie żeby obrócić konia nogami w dół bo tylko tak był w stanie wstać. Sanie rozpakować, przenieść na drogę, zapakować itd. To był naprawdę konkret niektóre zwierzęta nie dawały rady. Za to ja z miejscowi bawiłem się świetnie - poznałem wtedy kwiat kowanieckich twardzieli z miejscowej knajpy. W tych czasach transport końmi odbywał się dlatego bo żaden pojazd spalinowy nie był w stanie w takich warunkach dojechać do schroniska z towarem. Przy dobrej pogodzie jak droga była w miarę przetarta jeździły traktory z takimi wielkimi koszami na rzeczy - to też była niezła zabawa. Podchodziłem tam wiele razy z dziećmi - zawsze w asyście GOPR bo były to podejścia po zmroku zazwyczaj. Ale fakt, że te parę lat gdy tam rezydowałem to była niezła szkoła życia i zajebista zabawa na granicy przeżycia... Pozdro
-
Cześć Drogi Łukaszu, oceniłeś się na solidnego początkującego. Po dwóch sezonach to bardzo realna ocena - brawo. 1. Czy naprawdę sądzisz, że poczujesz różnicę pól stopnia czy stopień w ostrzeniu ? 2. Czy sądzisz, że jako solidny początkujący naprawdę jesteś gotowy do nauki skrętu ciętego? 3. Jak tam Twój śmig? Pozdro
-
Cześć Nie sądzę. Zbyt durne społeczeństwo niestety, Pozdro
-
Cześć Zasoby bilansowe węgla brunatnego w Polsce na koniec 2023 to ponad 23 mld ton a wydobycie w 2023 to około 45 mln ton tak że ogólnie zapas jest. Natomiast wydobycie spada - i słusznie - a większośc zasobów prawdopodobnie nie będzie nigdy wydobywana ze względów różnych kolizji, głównie środowiskowych. Co do Bełchatowa to złoże Szczerców ma się dobrze i prawdopodobnie będzie wydobywane jeszcze do 2050 roku. Złoże Bełchatów (i być może o nie chodziło) jest na wykończeniu i tu wydobycie spada ale cały czas jest jeszcze znaczące nawet w skali kraju. Są jeszcze złoża Kamieńsk (nie opisuje historii bo mi wstyd) oraz złoże Złoczew - takie jak Bełchatów i Szczerców razem wzięte ale położone bardziej na zachód i sądzę, że będzie wydobywane aby zagospodarować infrastrukturę bełchatowską. Pamiętajmy o tym, że kopalnictwo odkrywkowe to chyba najbardziej ingerująca w środowisko i niszcząca je a BEZPOWROTNIE działalność. W związku z powyższym jeżeli już jakiś obszar podlega takiej eksploatacji to należy ją kontynuować jeżeli czynniki ekonomiczne tego nie wykluczają, chyba, że mamy rozsądną alternatywę pozyskania energii czyli np. energię jądrową, źródła odnawialne itd. - w naszych realiach z różnych względów niemożliwe. Pozdro
-
W ciągu 10 lat się skończy, tak? Jutro Ci napiszę co i jak. Jestem cholernie zmęczony, sorry. Pozdro
-
Cześć Wyciąg miał około 250m najpierw lina a gdzieś pod koniec lat 80 talerzyk. Podejście szlakiem z Kowańca przez Długą Polanę to 2 max 2,5h dla dzieci - w zimie. Dojazd do schroniska był odkąd pamiętam bezproblemowy. Sanie ciągnęły konie - osioł nie dałby rady zapewniam bo brałem w tym nie raz udział. Sanie wjeżdżały drogą na grań z Kowańca i później granią koło szałasów. Już w latach 70 jeździły tam UAZy - jedne był na wyposażeniu schroniska. Pozdro
-
To forum narciarskie kmiotku. Sugeruję leczenie.
-
Nie piszmy wątpliwej wartości plotek Bracholku.