-
Liczba zawartości
15 489 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
229
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć A ja mogę tylko napisać: He he he... Pozdrowienia
-
Cześć Nic takie rozwiązanie nie da a jazda po rowerowych alejkach nadal będzie horrorem dopóki nie znikną z nich niedouczeni i niefrasobliwi - tak samo jak na stokach. Pozdro
-
Cześć Skoro już tak piejecie nad tym Gajowym to dodam swoje trzy grosze. Nigdy z Krzysztofem nie jeździłem na nartach niestety, a i rozmawiać zdarzyło nam się pewnie parę razy jedynie. Jedna rzecz natomiast jest dla mnie bardzo ważna: Jeżeli pod jakimś moim postem pojawia się Krzychowe podziękowanie to wiem, że napisałem coś sensownego bo docenił to ktoś kto jest dla mnie niekwestionowanym narciarskim autorytetem. Pozdrowienia
-
Cześć Jeżeli umie to z pewnością wie w jaki sposób taktycznie i technicznie jeździć w tym okresie tak aby niebezpieczeństwo zminimalizować do zera. Pozdrowienia
-
Cześć Piotruś do CIebie piszę...
-
Cześć Sportowo jedzie się na zawodach i tam wiadomo - idziemy na maxa, na granicy możliwości i upadek jest bardzo prawdopodobny. Podobnie gdy jesteśmy poza trasą. W normalnym ruchu narciarskim na trasie ,tacy jeżdżący sportowo, nisko i agresywnie to zwykli leszcze, którzy stanowią niebezpieczeństwo dla siebie (mało ważne) i innych - niedopuszczalne. Pozdrowienia
-
Cześć Jeżeli upadasz to znaczy, że właśnie straciłeś kontrolę i to sobie do głowy wbij. Pozdro
-
Cześć Radzę zwolnić i zainwestować w naukę. Pozdrowienia
-
Cześć Dwa okresy rehabilitacji po restrukturyzacjach Achillesów. Od 96 roku jeżdżę bez jednego więzadła. Wiem co mówię i zaznaczyłem, że najpierw przygotowanie - bez tego można sobie darować w ogóle jazdę. Kolejna operacja - prawe kolano - 13 04 i od pół roku praktycznie nie wolno mi było biegać i jeździć na nartach w ogóle. Jeździłem trochę ale kto był w Cz.G. to widział jak taka jazda wygląda dlatego najpierw solidne przygotowanie a później dobra narta, której można zaufać. Mówimy przecież o dobrym narciarzu z dużym doświadczeniem. Pozdrowienia
-
Cześć Nie ma to najmniejszego znaczenia chyba, że chodziło o kontuzje barku i mają być lekkie do noszenia. Pozdrowienia
-
Cześć Nie rozumiem pytania. Każde narty do jazdy. Najlepiej te na których jeździsz najczęściej. Narta nie ma tu żadnego znaczenia ważne jest przygotowanie do jazdy a więc właściwa najlepiej sportowa rehabilitacja oraz zadbanie o siłę i elastyczność oraz symetrię mięśni nóg. I tyle. Wybranie przez dobrego narciarza słabej narty to idiotyczna rada bo będzie musiał wkładać więcej siły w to w co normalnie wkłada siły niewiele. Po drugie brak zaufania do narty będzie skutkował usztywnieniem. Pozdrowienia
-
Wybór i kupno butów narciarskich - porady i uwagi .
Mitek odpowiedział lobo → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Cześć Dwa dni temu mierzyłem RS 130 w wersji szerokościowej 100 i był znakomity. Dostatecznie sztywny nawet w temperaturze pokojowej. Jakiego mierzyłeś? Zupełnie co innego niż np L.V 130, na które namawiała mnie zona a dla mnie nie trzymają w ogóle. Pozdrowienia -
Cześć Mariusz życzę żebyście wszyscy ukończyli powyżej Waszych marzeń i snów. Wielki szacun dla Waszej ekipy - szczególnie dla Pań - przekaż koniecznie. Serdeczne pozdrowienia z wielką zazdrością dla Arfi Teamu. Mitek
-
Cześć Mniej więcej. Pisaliśmy o zmrożonym ale ... jak chcesz. W knajpie bardzo lubię siadać i jak towarzystwo zacne ro zamieniam na to większość moich pasji - coś w tym złego I bardzo żałuję, żeni było dane się spotkać w takich "swobodnych" warunach... Pozdrowienia
-
Wybór i kupno butów narciarskich - porady i uwagi .
Mitek odpowiedział lobo → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Cześć Mam wrażenie, że nie znasz ani jednych ani drugich i opierasz się na tzw. ogólnej eksperiencji + katalog. Tak? Pozdrowienia -
Cześć A jeździć umie? A lekarz wie o co chodzi? Pozdrowienia
-
Cześć Ciekawe w takim razie dlaczego trasy PŚ nie są sztruksowe. Ciekawe kiedy trasy PŚ będą całkowicie sztuczne ( całoroczne). Myślę, że w wypadku konkurencji technicznych nie jest to zbyt odległa perspektywa a w szybkościowych to tylko kwestia kosztów i jednak zbyt małego przełożenia tej dyscypliny na kasę. Pozdrowienia Pozdrowienia
-
Cześć Również nie cierpię sztruksu. Rzadko się zdarza sztruks fajny - miękki, poddający się i trzymający ślad a jednocześnie na betonowym podkładzie. Zmrożony sztruks opisany przez Jurka to horror i trzeba nie znać innych warunków aby go lubić. Najfajniejsze warunki to miękki śnieg - może być każdego rodzaju - choć ja (wiem to też choroba) lubię wiosenne śniegi z roztopami i szukaniem śladu. Sztruks to wymysł, który niestety dla mnie zabił wiele z narciarstwa. Pozdro
-
Cześć Brak treningu. Polm, co najmniej kilka razy kontrolowałem się lub byłem kontrolowany po wypiciu dwóch dużych piw lanych czyli 1l o zawartości teoretycznie około 5% alko. Za każdym razem alkomat pokazywał 0.0 niezależnie od czasu po spożyciu. Alkohol wchłania się z określoną szybkością i max jego zawartości we krwi przypada mniej więcej na godzinę po spożyciu. Zdarza się nawet, że policja po stwierdzeniu że badany pił alkohol ale dawka jest za mała a porównaniu z normą zatrzymuje kierowce do ponownego badania i jeżeli ilość wzrasta do kolejnego aż ilość przekroczy normę lub zacznie spadać. Każdą osoba ma inną tolerancję inaczej na spożycie reaguje. Dla mnie można sobie pić ile się chce i robić co się chce. Trzeba mieć jednak świadomość, że spowodowanie jakiegoś zdarzenia "pod wpływem" wiąże się z dodatkowa dotkliwa karą i tyle. Alkomaty na stoku uważam za głupotę podobnie jak na drodze. Jak ktoś zachowuje się niebezpiecznie to staram się go wyeliminować czy to z drogi czy ze stoku i nie ma znaczenia czy jest po alkoholu czy nie. Ciekawe, że pamiętam jeden ewidentny przypadek związany z alkoholem na stoku, reszta to byli trzeźwi jak niemowlę ludzie. Pozdrowienia
-
Cześć Fajnie napisane. Zdrowa silna mama = zdrowe silne dziecko. Pozdrowienia
-
Cześć Powróćmy do Savoir-vivre. Myślę, że ważne jest by odróżnić obowiązki od dobrego tonu. Bakkz wymienił parę rzeczy, których nie lubi: "Nie lubię: - dojeżdżania do kolejki i hamowania w ostatniej chwili lub hamowania na ludziach, - deptania nart w kolejce, - obsypywania ludzi na stoku śniegiem, - blokowania dojścia do bramek przez zakładających narty, - bezpardonowego rycia się do kolejki, - ruszania wprost pod narty jadącego z góry, - jazdy na pałę przy zerowej kontroli." Wymienione zachowania jak dla mnie nie maja nic wspólnego z savoir-vivre. To po prostu tzw. "psie obowiązki" każdego narciarza czy deskarza i każde z tych zachowań to łamanie podstawowych zasada obowiązujących na stoku i często opisanych w dekalogu. W takich wypadkach należy reagować stanowczo, do całkowitej rezygnacji z savoir-vivre włącznie. Trochę czym innym są natomiast: "- panicznego zamykania pałąka na krzesłach ćwierć sekundy po wejściu; gdy robi się niebezpiecznie, mocno krytykuję, podobnie przy otwieraniu, - rozpychania nart na orczyku przez nieumiejących prowadzić narty po śladzie," - które zazwyczaj wynikają z braku umiejętności i w "dobrym tonie" powinna być w takich sytuacjach wyrozumiałość i pomoc, choć zdarza się, że ktoś po prostu celowo jedzie na kotwicy jak panisko ale zapewniam, że każdy może z kotwicy spaść jak delikatnej uwagi nie zrozumie - sprawdzone. Zupełnie inny temat to: "- jak ktoś jeździ na nartach lub desce z małym dzieckiem w szelkach/nosidełku," - bo jeżeli jazda jest bezpieczna i nikomu nie wadzi to nie bardzo w ogóle rozumiem temat??? Oczywiście może się zdarzyć ktoś nad wyraz zafascynowany swoim macie/tacierzyństwem co można dość często zaobserwować poprzez zachowanie absorbujące cały świat dookoła ale uwaga, że niektórzy też wychowali dzieci i to niejedno i nikt obcy nie był zmuszany do brania w tym udziału pomaga czasami. Dla mnie savoir-vivre to zachowania dodatkowe do których zobligowani nie jesteśmy ale tak robimy, żeby było po prostu miło. - Mówienie cześć lub dzień dobry przy wsiadaniu na wyciąg i dziękowanie za wspólna jazdę. - Przywitanie się z obsługa przy pierwszym wjeździe i pożegnanie przy ostatnim - Przed zamknięciem pałąka zerknięcie na współjadących i pytanie można? - przepuszczanie czy tez ułatwianie przejścia tym, którzy chcą dojść do rodziny znajomych w kolejce - udzielanie informacji do których nie jesteśmy w żaden sposób zmuszeni a które mogą pomóc/ułatwić życie osobie, której informacji udzielamy generalnie chodzi o zachowania na których my nie zyskujemy - wręcz wymagają od nas pewnego wydawałoby się zbędnego działania ale które czynią życie innych przyjemniejszym, którymi powodujemy, że ktoś czuje się przyjemniej a nie jakieś puste konwenanse. Dam przykład z tymi fajkami: Jeżeli ktoś Cie zapyta czy może zapalić choć miejsce nie jest idealne to można powiedzieć: Nie przepadam za dymem ale jak Pan/Pani tak grzecznie pyta to bardzo proszę. Ewentualnie: "Wiesz w domu to nie palimy ale chętnie wyjdę z Tobą na balkon to sobie zapalisz i pogadamy" - Inaczej brzmi niż: "Palimy na balkonie a najlepiej w ogólne" Pozdrowienia
-
Cześć Czy wozisz ze sobą popielniczkę? Pozdrowienia
-
Cześć Tak samo jak fakt bycia wierzącym na przykład... Świetny tekst!!! Pozdrowienia
-
Cześć Palenie - jako dla osoby, która paliła i czasami na imprezie popala - hańba i chamstwo. Palenie w gondolce - total. Śmieci - oczywistość. Jak widzę przy pustym wyciągu parę lub ekipkę - nie wsiadam - chyba oczywiste. Nawet jakby za mną było sto tysięcy mułów - nie wsiadam!!! To nie wyścig - napiąć się warto na stoku jak ktoś rzeczywiście idzie po bandzie - polecam. Pozdrowienia
-
Cześć Większość rzeczy o których Radek napisał to oczywistość. To, że tak postępuje czy tez mu się to nie podoba jest super tylko, że to są podstawy. Tak z założenia powinien zachowywać się każdy ale... Co go obchodzą ludzie jeżdżący z dziećmi w nosidełkach i stawianie ich w równym szeregu z różnymi chamami...wątpliwe - po prostu nie bardzo rozumiem. Tadziu jak ja bym opisał co mnie denerwuje w zachowaniach ludzi zbliżonych do sportów zimowych... Jakbym napisał co mnie denerwuje u mnie na przykład...