Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 972
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    243

Zawartość dodana przez Mitek

  1. To spięcie u mnie wynika też chyba z prędkości, gdy robi się coraz szybciej, to cała sylwetka mi się napina i jednocześnie chcąc kontrolować prędkość są te ześlizgi i rwane skręty. - napisałeś coś takiego, możesz skomentować, bo dla mnie to najpierw nabierasz prędkości a później hamujesz a może po prostu jej nie nabierać. Masz na to jakiś pomysł? Pozdrowienia
  2. Cześć A jaki jest cel nabierania większej prędkości jak się nad nią nie panuje? Pytanie do kolego Lobo: Po jaką cholerę kolega ma obniżać sylwetkę skoro jest na etapie nauki podstaw? A może po prostu wystarczy stanąć na nartach naturalnie co?   Pozdrowienia
  3. Cześć Zdaj sobie pytanie jak wygląd Twoja pozycja na nartach? Pozdrowienia
  4. Cześć Nie przyda się bo kupiłeś za duże buty i jeździłeś na za krótkich nartach więc jak możesz dawać rady??? Jeżeli masz uczucie obtarcia to znaczy, że noga w bucie się rusza i nie jest tu winna żadna żyłka. Sam zobaczysz jak zaczniesz jeździć. W narciarstwie działanie - "na logikę:" - jest dość słabe. Zdecydowanie lepsze efekty daje działanie na doświadczenie. Na obecnym poziomie po 3-4 dniach nie będziesz już zwracał uwagi na jakieś detale - chyba, że taki masz charakter. Załatw sobie porządne i ostre narty o długości 165-170 cm i baw się dobrze. Za dwa trzy lata zmienisz buty na dobre. Pozdrowienia
  5. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Nie o to chodzi Panowie. Filozofia szkolenia była inna. Nie było w okresie gdy uczyłem się instruktorstwa kosmitów próbujących wyeliminować ewolucję kątowe. Nie było chorej koncepcji krawędzi jako wyznacznika poziomu jazdy. Takim wyznacznikiem był - i jest nadal - śmig. Podstawowym celem była kontrola prędkości w każdym momencie jazdy. Zachowane był w każdym momencie naturalne następstwo stopni szkolenia typu włoskiego czyli kątowe - PO ICH OPANOWANIU, równoległe - PO ICH OPANOWANIU, cięte.  A jeżeli przeskakiwało się stopnie czy wyprzedzało naturalne następstwo to brało się kursanta w teren!. Sam robiłem takie rzeczy dość często i zalecałem. Nawet osoby na poziomie kątowym gdy były sprawne i umiały upadać! brało się w teren. Przekazywało się kursantowi pewną filozofie jazdy na nartach. Przekazywane wtedy były takie oczywiste hasła jak: "dobry narciarz nie upada" - to z Zaruskiego, zostawienie kogokolwiek bez pomocy to hańba - to z Żuławskiego a kwestia uderzenia w innego narciarza w ogóle nie była omawiana ze względów oczywistych. Pozdrowienia
  6. Mitek

    Palant na stoku

    Dokładnie! Ja właśnie jestem i dlatego nie ma takiej możliwości abym komuś na nartach zrobił krzywdę, na 100%. Prowadziłem szkolenie na stoku przez ponad 20 lat i pod moja opieka nikt nigdy nie doznał żadnego uszczerbku na zdrowiu a niektóre wyjazdy były naprawdę duże. Dlatego też jeżeli ktoś dopuszcza możliwość spowodowania wypadku na stoku to powinien zrezygnować z jazdy po prostu bo jest niebezpieczny dla innych. To tyle na temat odpowiedzialności. Pozdrowienia serdeczne
  7. Cześć Jeżeli kamienie były na trasie zawodów to udaj się do organizatora. W trakcie ścigania idziesz na maxa i nie jesteś w stanie wiele zrobić i abstrahując od uszkodzenia sprzętu to jest kryminał w sensie tzw. bhp. kryminał! Pozdrowienia
  8. Cześć Szczerze podziwiam. Mnie już się po prostu nie chce. Gdybym miła jedna parę - to może. Ale zawsze stoi 6,7 i więcej par. Natomiast szacunek dla sprzętu to bardzo ważna sprawa i sprzęt nam ten szacunek zwróci z pewnością. Ja bym jeszcze podkreślił szacunek w trakcie jazdy. Rżnięcie po kamieniach i płacze jak to nie przygotowali tras to zwykłą dziecinada Z każdej trasy można zjechać w taki sposób aby nart nie uszkodzić, chyba, że mamy do czynienia z taką skandaliczna sytuacją jaką ostatnio opisywał, któryś z kolegów, że kamienie były na trasie zawodów. Jedyne co można zrobić w takiej sytuacji to nartę w rękę i po kasę do organizatora a jak jeszcze będzie marudził to nartę w ruch. Pozdrowienia
  9. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć Dzięki. Zapewniam, że wszystko przed Tobą i może przyjdzie taki czas, że zrozumiesz o czym mowa. Pozdrowienia
  10. Cześć Koledzy już napisali a nawet się rozpisali. Czytaj Łukasza, nie jest teoretykiem i jest dobry. Można się sporo nauczyć.   Pozdro
  11. Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia
  12. Mitek

    Czarny Groń

    Napiszę na priv. Pozdro
  13. Mitek

    Czarny Groń

    Cześć He he to Ty??! A ja chyba do Ciebie pisałem na innym forum? Pozdro
  14. Mitek

    Czarny Groń

    Cześć Będę w Czarnym Groniu od 7 do 11 03. Pozdrowienia
  15. Cześć A o co chodzi z tym północnym zachodem??? Pozdrowienia
  16. Cześć Bardzo dobry temat i fajne spostrzeżenia Piotrek. To na czym polega jazda na nartach bardzo fajnie zobrazowały warsztaty z Markiem Ogorzałkiem. Kto był to wie o co chodzi. Robił on dużo ćwiczeń równoważnych w rozpiętych butach aby pokazać właśnie jak należy się na nartach wyważać. Bardzo często zdarza mi się jeździć z rozpiętymi dolnymi klamrami bo buty mam dość sztywne i skorupa trzyma jak należy. Zazwyczaj jeżdżę też z butami zapiętymi dość lekko z tych samych powodów. Mam wrażenie, że przy mojej wadze i przyzwyczajeniach technicznych twardy but to konieczność ale ogólnie, twardy but to nie konieczność tylko ułatwienie. Dużą role będzie grała waga - Ty jednak jesteś szczupły i lekki. Pamiętaj też o jednej podstawowej rzeczy, która jest najważniejsza - zdecydowanie ważniejsza od mitycznego flexu - to krój buta, rodzaj kapcia itd. Buty bardziej miękkie z reguły mają grubsze kapcie i inaczej ustawione chlewki i to ma większe znaczenie niż flex. Pozdrowienia  
  17. Cześć Dyskutować o technice jest sens zawsze. Jak ktoś nie ma kasy a kocha narty są skitoury, praca wyciągowego itd. Nie mitologizujmy kwestii kasy. po prostu część - niestety spora - ma to w d... . W takim wypadku deklaracja jeżdżę bezpiecznie jest tylko pustosłowiem. Pozdrowienia
  18. Mitek

    Palant na stoku

    Cześć I zdanie kogoś takiego ma dla mnie większą wartość niż 100 deklaracji, że wszystko się może zdarzyć osób, które po prostu nie do końca kontrolują swoja jazdę a często nawet nie zdają sobie z tego sprawy dopóki nie przydzwonią i wtedy tłumaczą, że to był wypadek losowy. Pozdrowienia
  19. W za dużych miękkich butach punktowy ucisk. To może kapeć się wytarł ze starości i śruba wylazła? Pozdrowienia
  20. Cześć Nie ma sensu Adamie. Pozdrowienia Najbardziej podoba mi się odbarczanie za dużych butów. Pozdrowienia
  21. Cześć To opisz może pokrótce jako ekspert jak powinna wyglądać prawidłowa fajna praca kijem? Pozdrowienia
  22. Cześć Dokładnie. Oddanie nadzoru nad szkoleniem kadry urzędnikom w myśl demokratyzacji wszystkiego co się da było największym błędem Sitn-Pzn. Pozdrowienia
  23. Cześć Ja również nie umiem pływać, co najwyżej utrzymuję się na wodzie przez dłuższy czas, ale znam takich, którzy umieją i dla nich przepłynięcie na samych rękach czy nogach nawet sporego dystansu to pryszcz tak jak dla kolegi Polma jeżdżenie bez kijków - da się. Tylko, że to nie jest pływanie a ćwiczenia wspomagające naukę pływania, tak jak jazda bez kijków jest ćwiczeniem wspomagającym naukę jazdy na nartach. To tak jakbyśmy ćwicząc w domu równowagę czy mięśnie nóg mówili, ze jeździmy na nartach. Co do roli instruktorów w omawianym problemie to mogę się zgodzić jedynie połowicznie. Zgadzam się, że obecnie cześć instruktorów w ogóle nie powinna wychodzić na stok nie mówiąc o nauczaniu. Odpowiedzialna jest za to decyzja o uwolnieniu tego zawodu, która spowodowała brak możliwości ustanowienia kanonu nauczania i egzekwowania jego znajomości od przyszłych szkoleniowców. Największym jednak złem, w którym upatruje obecny problem z bezkijkowcami był bezmyślny pęd funcarvingowy, o którym bardzo celnie pisał Lobo. Opatrzne rozumienie tej techniki czyniącej z niej podstawowy sposób jazdy oraz idące za tym wprowadzenie do pojęć obiegowych czegoś takiego jak styl (klasyczny, carvingowy itd.) doprowadziło do wyjątkowego bałaganu z którym przez dłuższy czas nie mogli sobie poradzić tworzący programy nauczania chcąc - co moim zdaniem było wielkim błędem - dostosować program do realiów stokowych czyli kierowano się tym jak ludzie chcą jeździć a nie tym jak powinni jeździć. Pozdrowienia   I jeszcze: Podstawową sprawą jest uświadomienie narciarzom - wszystkim! którzy tego nie wiedzą - że funkcja kijków nie jest odpychanie na płaskim. Służą one do stabilizacji sylwetki, ułatwiają utrzymanie równowagi, umożliwiają lepszą synchronizację naszych ruchów poprzez akcentowanie, pozwalają badać podłoże, są nieodzowne w sytuacjach awaryjnych gdzie trzeba wykorzystać kijek jako oś obrotu lub podstawę pomagającą odciążyć narty itd. itp. Podobnie jak funkcja butów nie jest to żeby były wygodne ale żeby jak najlepiej przekazywały siły wywierane przez nas na narty. Pozdrowienia
  24. Cześć Nietolerancja jest wynikiem doświadczenia. Jeszcze raz piszę: narciarstwo to sport przestrzeni gdzie można zginąć. Jeżeli ktoś nie zna podstawowych reguł uprawiania jakiegoś sportu to jak może go uprawiać bezpiecznie. Pływać na samych rękach też się da i znam takich, którym to sprawia wielka przyjemność tylko, że kto ich będzie ratował jak się zaczną topić? Pozdroweinia
  25. Cześć Tak zdecydowanie, jak każde nieestetyczne wynaturzenie. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...