Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 460
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    200

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Absolutnie nie. To, że coś robił Fischer czy inny Head nie znaczy od razu, że to jest dobre. Pozdrowienia
  2. Cześć A co Kuba, Ty zawsze spinasz but na maxa??? Przy rekreacyjnej jeździe wystarczy lekkie dopięcie buta - już na początku, pierwszy zjazd to niemalże obowiązek i dopiero później spinamy go nieco mocniej. To zupełnie wystarcza. Ja mam trzy stopnie dopięcia: 1. Jazda rekracyjna w dobrych warunkach 2. Ambitniejsza szybsza jazda, nierówno, twardo itd 3. Zawody, trudne warunki itd. Pomiędzy pierwszym a trzecim stopniem są w przybliżeniu dwa ząbki. Pozdro
  3. Cześć Bardzo dużo zależy od skarpet i umiejętnego zapinania buta, stopniowania tego zapinania itd. Generalnie w twardych butach przy rekreacyjnej jeździe jeździmy bardzo często w butach niedopiętych lub zapiętych minimalnie.     Krzysiek358 Wyjmij botek i sprawdź co znajduje się pod nim. Zazwyczaj jest tam taka plastikowa kształtka. Jeżeli masz miejsce (wystarczą dwa trzy mm) to spróbuj wyciąć z plastiku komorowego (niestety nie wiem jak to się fachowo nazywa ale stosuje się czasami do opakowywania różnych rzeczy takie plastikowe płyty o strukturze przypominającej klejona tekturę falistą) kontur tej kształtki i włóż pod botek.  Sprawdzone w twardych butach i daje znakomite efekty bo to przemarzanie bardzo często jest spowodowane brakiem dostatecznej izolacji od dołu stopy. Pozdrowienia
  4. Cześć Stosuje dokładnie tę samą taktykę. Przy nartach robi fachowiec. Mnie to już tak dawno się znudziło... Pozdro
  5. Cześć To nie jest takie proste. Wyniki powinny mieć odzwierciedlenie w dofinansowaniu ale bardzo często jest tak, że sportowiec nie objawia się od razu. Często okazuje się, że dopiero po jakimś, często długim, czasie następuje przełamanie i trening zaczyna przekładać się na wyniki. W sporcie dziecięcym powinien być doceniany nie tyle wynik ile postęp i zaangażowanie w treningach i dopiero te dwie zmienne w połączeniu z wynikami dają jakiś prognostyk na przyszłość. Dobrzy trenerzy i kluby o trym wiedzą i fanie byłoby gdyby zrozumieli to również rozdzielający kasę. Zaangażowanie rodzica jest sprawą pierwszoplanową. Zaangażowanie nie tylko finansowe ale czasowe, motywujące itd. To zaangażowanie jednak nie może się przekładać na udział w decydowaniu o formach i rodzaju szkolenia, metodach treningowych itd. jeżeli trener sobie na takie coś pozwoli to jest zgubiony. W porządnych klubach rodzic nie powinien mieć wstępu do szatni. Jeżeli rodzic zaczyna miotać się, próbując wpływać na decyzje trenerskie, powołując się na fakt udziału finansowego w szkoleniu to i tak nic z takiego działania nie będzie i należy się takiego zawodnika pozbyć. Pozdrowienia
  6. Cześć Kontynuując w kwestii narciarstwa zerknijmy na forum. Gro dyskusji nie dotyczy tego jak lepiej jeździć ale jakie narty kupić, jaka kamerkę na kask, rękawiczki czy inne nie mające znaczenia detale. Gdzie tu miejsce na sport? Pozdrowienia
  7. Cześć Bo i tamte płyty usztywniały narty bo były montowane na stałe. nie znano jeszcze wtedy pływających śrub itd. i były używane praktycznie tylko w sporcie wyczynowym. Ale jak ktoś sobie coś takiego gdzieś kupił to bajer był. Płyty funcarvingowe to już zupełnie inna bajka - równie przebrzmiała. Pozdrowienia
  8. Cześć Żeby ocenić ośrodek po mapce (zakładam, że mowa o szkicu tras czyli tzw. mapce narciarskiej, która ma tyle wspólnego z mapą co polonez z pagani) trzeba naprawdę nielichego doświadczenia. Livigno jest po prostu nieciekawe, zazwyczaj dość tłoczne. Śnieg choć lepszy przypomina ten w Bormio - najgorszy po jakim jeździłem a byłem tam parę razy (Livigno ponad 10 w różnych porach, Bormio 4 czy 5 razy). Do tego nimb kurortowy, który generuje specyficzna klientelę... Na plus zdecydowanie naprawdę dobre szkoły i niezłe widoki. Jak miałem wybierać to wybierałem Isolaccia. Pozdro Pozdro
  9. Cześć Dokładnie do innych rozwiązań nawet nie podchodzę. Pozdrowienia
  10. Cześć Hehe tez bym chciał o synu nie mówiąc ale potrzeby zdecydowały o pickupie. Ten nikogo spod świateł nie zaskoczy - nie ma mowy. A co do Forestera to kiedyś dostaliśmy takiego na parę dni i miła niesamowicie krótka skrzynie. Prędkość max to był koło 150. Czy to normalne czy mieliśmy jakąś górską wersję? Pozdrowienia
  11. Cześć Szacunek dla Forestera ale to jednak nie Impreza i nic tego nie zmieni Panowie, chocbyście nie wiem jak bardzo go kochali. Pozdrowienia
  12. Cześć Wszystko tylko nie Livigno. Pozdro
  13. Cześć Tak się składa, że w latach 1996 do 2000 pracowałem w rajdach i wiem, że nic piękniejszego ponad Imprezę GT, Evo 6 i Celicę 205 już nie wymyślą - ze wskazaniem na to pierwsze oczywiście. A St Catarina to świetne i bardzo niedoceniane miejsce. Wszyscy wala do Bormio - wiadomo MŚ itd. albo do Livigno - horror dla lanserów. Ja osobiście z tego karnetu najbardziej lubię Isolaccia ale St. Catarina zdecydowanie na drugim miejscu jest. Fajna historia z czapeczką - w podobny sposób pozbyłem się paru rzeczy - i strasznie cenię takie odruchowe działania. Extra sprawa. Pozdrowienia
  14. Cześć Nie chodzi o podeszwę tylko o wydźwięk całości postu. Opisałeś sytuację, która Tobie pracuje ale dla innych, którzy mogą potraktować to jako formalna radę może być szkodliwa. Miękki but w niczym jazdy nie ułatwi chyba, że masz nogi sztywne jak kołki ale tu i tak podstawą będzie po prostu miękka jazda z odpowiednia reakcją na podłoże. W takim wypadku but miękki jazdę po prostu utrudni a już jazdę szybką uczyni bardzo siłową. twardszy but pozwala przenieść część obciążeń na skorupę i przez to czyni jazdę mnie energochłonną właśnie w nierównym terenie. Stwierdzenie, że "sprzęt umożliwia normalną jazdę bez agresji" brzmi po prostu zabawnie. Pozdrowienia
  15. Cześć Ale Subaru robiło wrażenie tylko na rajdowcach z tamtych lat. Teraz to jak Salomon 3100 Pr8 - czyli ziemia. Ważne że umiesz jeździć i koniec, ... co zdradzają inne fotki. Ubiór mi się nie podoba ale piękna Panu doda a te małe rozbieżności nie wpłyną na obraz całości i tak trzymać trzeba bracie bo są ludzie co zwracaja baczność na Cie.... Pozdro
  16. Cześć A czy Ty miałeś coś wspólnego z jakąś włoską szkołą narciarską bo na paru zdjęciach masz taka oblepioną kurteczkę - bardzo charakterystyczne dla tych ich mundurków? Pozdro
  17. Mitek

    Nosal - czy to już agonia?

    Cześć Nie nazwał bym tego turystyką pieszą za to masówka pasuje idealnie. Turysta pieszy to ktoś kto przyjechał w góry z celem chodzenia po nich. Jest w miarę wyposażony, wyedukowany, ma konkretne plany do realizacji do, których się przygotował itd. A Cepeliadę na zazwyczaj w .... A masówka to masówka i z mojego punktu widzenia najlepiej by było gdyby jej nie było. Pozdrowienia serdeczne
  18. Mitek

    Nosal - czy to już agonia?

    Cześć Piszesz o sezonie - jednym sezonie - a ja mniej więcej o 30 sezonach. Z mojej perspektywy śnieg tam był nie raz i nie dwa. Pozdrowienia
  19. Mitek

    Nosal - czy to już agonia?

    Cześć No tak zapomniałem, po naturalnym śniegu nie jeździmy, to nie jest trendy. Pozdro
  20. Mitek

    Nosal - czy to już agonia?

    Cześć Zawsze można podejść i zjechać. Nawet parę razy to powtórzyć. Góry nie nikną tak nagle, to długotrwały proces. Pozdro
  21. Cześć Głupota granic nie zna. Jako aktywny członek rady rodziców w szkole do której chodzą moje dzieci mogę Tobie również współczuć. Ilość durnych pomysłów i pomysłów jak je przepchnąć jest nieogarnialna. To jest coś co rzeczywiście mnie wkurza do imentu bo chodzi o nasz dzieci. Pozdrowienia
  22. Cześć Oczywistym się wydaje, że wozimy dzieci, które same jeszcze nie będą w stanie jeździć czyli powiedzmy niechodzące. Jak już chodzą i biegają to mogą jeździć a my możemy im tylko pomóc np. tak jak opisałeś. Znakomity sposób na zabawę i naukę nart dla młodego człowieka a dla rodzica idealne dla utrzymania formy. Ja po prostu przywiązałem linkę do szelek od spodni dorobiłem orczyk w postaci patyka i w górę wciągałem a po zjeździe biegłem, że by wciągnąć. Wiesz jakiej zyskałem pary. Pozdrowienia serdeczne
  23. Cześć Dokładnie jak piszesz. Nic dodać nic ująć. Zawsze mówię dzieciom, że jak coś sobie zrobią to dostaną lanie za brak myślenia i przewidywania skutków. Teraz panuje moda na zabranianie i chronienie, która doprowadza do wychowania pokolenia bezwolnych i niezdolnych do samodzielngo myślenia. Bo i jak maja się nauczyć odpowiadać za siebie jak wszędzie są kontrolowani? Oczywiście, że nie widziałeś w tym nic ryzykownego bo ryzyko nie było większe niż przy przechodzeniu przez jezdnię z wózkiem. Pamiętać należy o jednym (tu do Worta również). Pewne rzeczy mogą robić ludzie, którzy się na problemie znają i oceniać tego typu zachowania również. Generalizowanie na zasadzie: to jest niebezpieczne bo mi się tak wydaje jest bezsensownym nadużyciem. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...