Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 389
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    196

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Wystarczy nauczyć się chodzić w butach narciarskich i po problemie. Pozdro
  2. Cześć Z czystej ciekawości - po co mieliby zwalniać? Pozdrowienia
  3. Cześć Dzięki. Próbuję Ci uświadomić, że od dłuższego czasu marnujesz czas. Wiesz praktycznie wszystko co trzeba tylko nie za bardzo poukładałaś to sobie bo korzystasz ze zbyt wielu rad naraz. Odczuć i tak nikt Ci sieciowo nie przekaże bo nawet w sklepie jest trudno - wiem bo doradzałem przy kupnie butów dziesiątki razy. Gdybyś nie mieszkała tak daleko to chętnie bym pomógł i po jednym dniu sprawa byłaby załatwiona myślę. Pozdrowienia   Cześć Sprawa jest dość prosta myślę. Otóż wybór dobrego buta to tylko połowa sukcesu reszta to jego prawidłowe użytkowanie. But narciarski stworzony jest do jazdy a nie do chodzenia czy siedzenia i tak tez należy w nim stać a przede wszystkim jeździć. Nogi zawsze ugięte w kolanach tak jak but trzyma z piszczelem delikatnie opartym na języku. To po pierwsze. Po drugie trzeba umiejętnie zapinać but a więc na początku czy tez do przejścia zapiąć go lekko tak aby stopa z niego nie wypadła. Na pierwsze zjazdy zapinamy but troszkę ciaśniej ale też mniej więcej o jeden ząbek mniej niż w pozycji do jazdy standardowej. Po jednym dwóch a czasami połowie zjazdu - zależy dopinamy but sztywniej w pozycje "do jazdy" w której bez problemu powinniśmy wytrzymać parę godzina na stoku ewentualnie luzując dolne klamry na wyciągu. Dopiero do jazdy ostrej zawodów itd. zapinamy but na sztywno - to jest maksymalne dopięcie buta, które trzyma nogę idealnie a jednocześnie jesteśmy zmuszeni zazwyczaj but rozpiąć po zjeździe bo stopa jest zbyt ściśnięta. Te dwa warunki właściwie pozwalają uniknąć kłopotów z bolącymi nogami: - poprawna postawa narciarska w każdym momencie użytkowania buta - poprawne sterowanie zapinaniem buta Trzecim oczywistym warunkiem do komfortowego użytkowania buta jest aby był on w momencie zakładania suchy i ciepły. To pierwsze realizujemy codziennie! susząc but przy pomocy grzałek, to drugie pamiętając aby nie wozić go przed jazda w schłodzonym bagażniku czy ( ludzka głupota zna i takie przypadki) w trumnie na dachu samochodu. Jeżeli juz zmuszeni jesteśmy do takiego transportu butów to przed założeniem trzeba je ogrzać. Praktycznie po sposobie korzystania z butów można ocenić stopień zaawansowania w większości przypadków. Chodzenie w butach rozpiętych z dyndającym rzepem, zakładanie butów narciarskich na siedząco (niektórych się po prostu nie da tak założyć) to tylko niektóre z częściej popełnianych błędów. Jeżeli juz natomiast musimy but z takich czy innych względów zdjąć to robimy to w cieple dając stopom czas na wypoczęcie butom  na ogrzanie się choć taki but zawsze będzie minimalnie wilgotny a przez to chłodniejszy.   Na koniec jeszcze jedna uwaga: Narciarstwo to sport przestrzeni realizowany często w warunkach trudnych i nie przez wszystkich lubianych. Stopy w butach narciarskich poddawane są dużym siłom i przeciążeniom tym większym im słabiej na nartach jeździmy. Często jeździmy w temperaturach poniżej -15 czy - 20 stopni i naturalnym jest, że wtedy marzniemy bardziej a co maja powiedzieć nasze ściśnięte stopy. Nie oczekujmy więc niemożliwego bo im dalej brniemy w narciarstwo tym częściej jesteśmy zmuszeni rezygnować z komfortu na korzyść przeżyć. Każdy w miarę doświadczony narciarz zna ból rozmarzającej stopy i ulgę (często nazywaną najpiękniejszą chwilą narciarskiego dnia) gdy można wreszcie zdjąć buty. Podstawową funkcja buta narciarskiego nie jest wygoda ale jak najlepsze połączenie nóg z nartami w celu zapewnienia idealnego przekazywania sił na te ostatnie. Później jest bezpieczeństwo a wygoda dopiero na trzecim miejscu. Serdecznie pozdrawiam
  4. Cześć Koleżanko. Napisałeś pięć stron temu, że byłaś laikiem totalnym kupując pierwsze buty. Rozbuchałaś temat na pięć stron. Co konkretnego wiesz o dobieraniu butów w tym momencie - jeżeli można to punktach bez zbędnej prozy? Pozdtr
  5. Mitek

    Mosorny Groń

    Cześć Po prostu wyprałem - powaga!. Później były nie do użytku ze względu na cap właśnie. Obiady jadałem w rękawiczkach. Z tego względu jutro będę jeździł w rowerowych, niestety nie na Mosornym a dużo dobrego słyszałem o tym stoku. Pozdrowienia
  6. Cześć Z punktu widzenia powodowania wypadków nie ma to żadnego znaczenia. Pozdrowienia
  7. Cześć W takim razie zupełnie nie rozumiem postu o mądralach. Pozdrowienia
  8. Cześć Mamy narty z nawierconymi dziurami z przodu i z tyłu i montujemy na śrubę statywową i też syn ściął kamerkę przy jakimś skoku. Szczerze, to nie mam pomysłu jak to zabezpieczyć żeby nie zgubić. Pozdro
  9. Cześć O co chodzi  w temacie ?   Pozdrowienia
  10. Cześć Zwiał z miejsca wypadku ale go zatrzymano i zaraz po wypadku znajomy otrzymał info?? Rozumiem, że było tak: Koleś spowodował wypadek w którym ucierpiał Twój znajomy oraz kilka innych osób i uciekł. Ktoś usłyszał wschodniosłowiańskie narzecze i uznał, że to Ukrainiec i taką plotke usłyszał Twój znajomy. Gościa ścigano i złapano. Po wylegitymowaniu okazało się, że to Białorusin. Pytanie co dalej bo jest to ewidentna ucieczka z miejsca wypadku a to już jest chyba jakiś paragraf - tak mi się przynajmniej wydaje. Czyli Policja itd.. Czy tak było? Pozdrowienia
  11. Cześć Jazda sportowa jest ściśle i w prosty sposób zdefiniowana - to jazda na zawodach. W innym wypadku może to być co najwyżej trening - jeżeli wykonujemy konkretne zadania pod katem przygotowania do zawodów. W innym wypadku to po prostu jazda na nartach - nawet jak jedzie Hermann Maier. Pozdrowienia  
  12. Cześć Brak umiejętności nie zwalnia od odpowiedzialności. To, że się uczysz pozwala Ci walić w innych? Dziwna logika... Pozdro
  13. Cześć Co to znaczy, że "gogle na długo nie starczają??" Dlaczego...
  14. Mitek

    Czarna Góra

    Cześć I dobrze bo przynajmniej umie jeździć jak należy, A to rzadkość!!! Pozdrowienia
  15. Cześć Ładna spokojna jazda. Bardzo!! podoba mi się swobodna, luźna i wysoka! pozycja co pozwala Ci na szybką reakcję na teren - widać to na zdjęciach zwolnionych - bo nie jesteś zblokowany. Nie ma przesadnego obniżania pozycji, zbliżania ręki wewnętrznej do śniegu, dociskania za wszelką cenę itd. Uważam, że  w sensie dostosowania techniki do stoku, warunków Twój przejazd może służyć jako wzór uporządkowanej jazdy. Mam wrażenie, że nie do końca pozbyłeś się pomagania sobie odbiciem (zwłaszcza prawy - może tam jest delikatny trawersik? - nigdy nie byłem na Mosornym ale Eugeniusz - Dziadek Kuby - jest od tego stoku chyba najlepszym specjalistą i napisał jak go jechać najciekawiej ) ale równie dobrze może to być spowodowane chęcią zdynamizowania jazdy. Robisz to jednak delikatnie i prawie niezauważalnie i o to chodzi. Mieszasz techniki, uzupełniasz gdy potrzeba a jednocześnie jazda wygląda symetrycznie i rytmicznie! Na co bym zwrócił uwagę: - ręce i generalnie tułów (pisał o tym chyba Adam Piten) - mam wrażenie, że jedziesz na granicy odchylenia a lekko cofające się ręce (barki) mogą spowodować kłopoty z przesadnym odchyleniem na stromszym stoku - wąska pozycja (moim zdaniem w tym momencie na tym stoku idealna) może spowodować kłopoty na stromym polegające na przeciążeniu wewnętrznej narty co, może trzeba wtedy lekko kontrrotować tułowiem? wyczuj sam. Mam wrażenie, że możesz lepiej wykańczać skręt ale to znowu może być kwestia płaskiego stoku i luźnej swobodnej jazdy. Oby wszyscy tak jeździli - szacun. Pozdrowienia PS Ale jedna rzecz mnie tylko denerwuje... ta muzyka. Chrzęst śniegu byłby lepszy.
  16. Cześć Wniosek jest tylko jeden. Nauczyć się jeździć!!!' Pozdro
  17. Cześć Mam wrażenie, że jest, z własnego doświadczenia. Pozdrowienia
  18. Cześć Nie pisz w imieniu wszystkich kobiet bo wpisujesz się w myślenie stereotypowe, które piętnujesz ( i którego też nie znoszę) i na dodatek nie masz racji. Ja wybieram narty racjonalnie - czyli grupa a w grupie liczą się dobra cena i ocena wizualna w której może nie do końca chodzi o sama szatę ale funkcjonalnie jest to podobne postępowanie. Pozdrowienia
  19. Cześć Napisałem Estko Droga: "miejsca i pory" i nie chodziło mi o kłopotliwy do noszenia element włoszczyzny.   Piotrek, Krzychu Nie raz to pisałem, że "się już w życiu najeździłem" więc nie wiem czemu się tak dziwicie. Ale to nie znaczy Krzychu, że nie lubię. Lubię ale jest tyle fajnych rzeczy do robienia... Pozdrowienia
  20. Cześć Ja nie byłem jeszcze na nartach zjazdowych w tym sezonie. Natomiast - są miejsca i pory gdzie tłok jest zawsze i w tym sezonie będzie tak samo i o tym się raczej nie przekonam i są takie gdzie zawsze jest fajnie i w miarę pusto i w tym roku też tak będzie. Gdyby tych drugich miejsc nie było mógłby w ogóle nie jeździć na nartach bo ja się już najeździłem i również nie jestem fanatykiem. Pozdrawiam
  21. Cześć Dokładnie o ten element mi chodzi. Dobrze, że to podkreśliłaś!. Pozdrowienia
  22. Cześć Na szczęście nigdy nie miałem takich irracjonalnych problemów. Zabierasz kije na orczyku - to właśnie ten problem. Zgubił - szuka, proste.   Pozdro
  23. Mitek

    Mam ochotę na zdradę...

    Cześć Chyba POC... żeby łba nie rozwalił. Pozdro
  24. Cześć Najgorszą rzeczą jaką opiekunowie - zwłaszcza rodzice, dziadkowie robią to wieczne pomaganie dzieciom w każdej sytuacji zamiast uczenia samodzielności. Każde dziecko nawet czteroletnie może sobie spokojnie samo zanieść narty, kijki, umieć zachować się na wyciągu a gdy pozwala na to wzrost wsiąść. Może samo wieźć kijki na orczyku itd. Tekst typu: "taki maluszek nie da rady" lub "on/ona jest na to za mały" to zazwyczaj objaw bezradności i wygodnictwa opiekunów. Wieczne odciążanie powoduje brak samodzielności przeradzający się w lenistwo ofiary. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...