Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    16 892
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    259

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Jakoś tego nie zauważyłem. Pamiętaj, że suche kikuty, które wystają z młodego lasu to w czasach gdy tam byłem był piękny regiel. Mieli warunki do poszerzeń jak drzewa wymarły. Ratraki były i w latach gdy tam jeździłem więc nie konfabuluj. Naśnieżanie pracuje tak, że nie mogliśmy podjechać górną częścią wyciągu na Szrenicę bo... był zamknięty dla narciarzy - TYLKO DLA PIESZYCH - taka była tabliczka, bardzo surowo respektowana. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem ale widać wszystko przede mną jeszcze. To o czym piszesz to podstawy funkcjonowania jakiegokolwiek ośrodka od lat 90 właśnie. Szklarska Poręba to piękne miasteczko, otoczone przez piękne góry. Nie wiem czy wiecie na przykład, że w Szklarskiej jest pięć dworców kolejowych? 🙂 Natomiast organizacyjnie i zarządowo to jest upadek brachu. Nasłuchaliśmy się od przyjaciół, którzy tam od lat mieszkają więc raczej - jak to się mówi - wiedzą lepiej. Pozdro
  2. Cześć Jak będę kiedyś w okolicy, chętnie. Poziom też z pewnością ocenię bo ma inny punkt odniesienia z pewnością. Widziałem parę górek na których było też wielu instruktorów i szkółek a poziom był niski - choćby dzisiaj rano - więc to nic nie znaczy. Pozdro
  3. Cześć Dzięki Kaem za dobrą radę. Godzina podana idealnie co do minuty - szacun za wyczucie i znajomość tematu. Warunki na trasach wprost znakomite. Ludzi dużo ale nie przeszkadzali zbytnio, choć ogólny poziom narciarski tragiczny - oprócz mojej żony, nie widziałem ani jednej porządnie jeżdżącej osoby przez cały dzień. Zjazd tuż przed wieczorem. Nawet nie narzucając się, niby przypadkiem sprowadziłem na dół jakiegoś biedaka, który choć ledwo jeździł, jeździł oczywiście do końca i nawet poszedł z nartami na Szrenicę - wielokrotnie omawiane rozsądek i wyczucie. W Szklarskiej byłem ostatni raz jakieś 32-33 lata temu i poza powstaniem 6 osobowej kanapy nic się tam nie zmieniło. Muszę przyznać, że nawet ja, raczej nie zwracający uwagi na detale, takiego organizacyjnego narciarskiego zadupia, dawno nie widziałem. Pozdro
  4. Chyba pierwszy i jedyny raz tam byłeś?
  5. Cześć Amelka dzisiaj wróciła z kursu i nic o tym nie mówiła. Rzeczy jak normalni narciarze wieźli w tzw. gumach. 🙂 Pozdro
  6. Cześć jakbym zobaczył film z jazdy to Ci powiem na 100% a tak to trochę wróżenie z fusów. Przy dobry szkoleniu będzie OK, moim zdaniem, ale piszę to na zasadzie, że ja dobieram i wiem co robić.... Rozumiesz dylemat sieciowego doradzania... Pozdrowienia
  7. Mitek

    Narty dla 53-latka

    Nie Stary, to jest po prostu żałosne.
  8. Mitek

    Kontuzja stopy

    Cześć Altacet, solidna kąpiel stopy w Altacecie. Chyba najlepszy środek na opuchliznę. Próbuj... Pozdro serdeczne
  9. Mitek

    Narty dla 53-latka

    Cześć Jak czytam tak rozwijające się tematy to szczerze mówiąc... "nie chce mi się z wami gadać". Pozdro
  10. Cześć A czego oczekujesz bo ja na przykład nie wiem co można sensownego napisać. Na wieczornych jazdach gorzej widać, śnieg szybko siada, dużo bolidów... itd. Szaleństwo... dobre. Trzeba być na otwarcie i po godzince na browar. Pozdro
  11. Cześć Damian a wiesz co jest najlepsze... goście, którzy formują buty 90 albo 100 z kapciem pełnym gąbki. Widziałem takie obrazki parę razy u znajomego, który pasuje buty. Wiesz co On musiał robić aby zachować powagę jak odczucia sprzedawał mu gość, który nie potrafił ustać na tych pochylniach do mierzenia bo cały czas miał proste nogi... 🙂 POzdro miłej jazdy
  12. Cześć Jeżeli ślizg bieleje to nie jest suchy ale już jego wierzchnia warstwa się utlenia i trzeba ją zeszlifować. Smary w płynie - jeżeli nie są to jakieś specjalistyczne patenty pomagają na chwilę a dłuższej perspektywie niszczą ślizg szybciej. To wiem... Pozdro
  13. Cześć Podstawowy zestaw: parafina techniczna lub medyczna w kostce, szmatka bawełniana, szczotka o ostrym włosiu, może być sztuczna np. taka do paznokci byle spora. Jak chcesz rozwijać to małe żelazko np. takie turystyczne ze składaną rączką. Chyba, że chcesz smarować np. pod zawody... no to wtedy szykuj kasę. Pozdro
  14. To znaczy przepraszam, kto tak ustalił???
  15. Mitek

    Elan SCX od roku 2020

    Cześć Sam jesteś sobie winien. Masz fajne narty to po co kupujesz jeszcze gorsze z założenia? Pozdro
  16. Mitek

    Elan SCX od roku 2020

    Cześc Elan tym się chwali - i słusznie bo byli pierwszą firmą, która poważnie zajęła się nartą taliowaną. Był to wynik współpracy ze Stenmarkiem i jego sugestii co do możliwości rozwoju nart sportowych. Natomiast pierwszą nartą taliowaną w sprzedaży był Kneissl Ergo. Kneissl był zawsze firmą, która nie bała się nowości i śmiałych projektów np. wymyślili i zrobili nawet prototypy nart ze zintegrowanymi wiązaniami i butami. Był to projekt o tyle nowatorski co i szalony ale w swoim szaleństwie niesamowity. Buty pasowały tylko do tych nart a wiązania były zabudowane czymś w rodzaju "płetwy", która zaczynała się od dziobu i wznosiła w kierunku środka narty gdzie był otwór na buty a za nim opadała by przejść w piętkę. Oczywiście buty po wpięciu idealnie pasowały do tego rozwiązania tworząc taką monolityczna ale elegancką i opływową konstrukcję. Wiązanie było oczywiście bezpiecznikowe. Jakoś się nie przyjęło... 🙂 Pozdro
  17. Cześć Narty mieli normalne, to większość ludzi ma za krótkie. Ciekawe, ze kiedyś była walka o długość narty, szukało się nart długich, dłuższych, pewniejszych. Pierwszym momentem gdy ktoś zwrócił uwagę na długość nart była era (to właściwie była chwila) nart typu Compact. Mam takie narty jeszcze gdzieś w garażu. Narta dla dorosłego miała 160cm i była porównywalna raczej z nartą do baletu w sensie wymiarów niż do jazdy skrętem. Narty były dość szerokie - w ówczesnym rozumieniu tego pojęcia w odniesieniu do narciarstwa - minimalnie taliowana - jak wszystkie narty, dość kiepska konstrukcyjnie i nadawała się jedynie do ślizgania. Obecnie narósł jakiś przedziwny mit przerażenia przed długą nartą do czego przyczynili się praktycznie wszyscy ale głównie odpowiedzialne są za to tzw. autorytety epoki wczesnego carvingu. Pozdrowienia
  18. Mitek

    Czarna Góra

    Cześć Planowanie długiego sezonu w Polsce jest nieopłacalne. Około 20% Polaków deklaruje, ze umie jeździć na nartach lub desce czyli ponad 7 mln ludzi. Ta deklaracja nie ma oczywiście żadnego pokrycia w realnych umiejętnościach i - co za tym idzie - w zainteresowaniu tym sportem. To zainteresowanie jest powierzchowne i chwilowe. Po okresie feryjnym ilość wyjazdów spada bardzo znacznie a wraz z nadejściem wiosennej pogody poza terenami górskimi, zainteresowanie traci 95% z tych deklarowanych 20%. Nie ma więc sensu utrzymywanie stoków dla garstki pasjonatów, zwłaszcza w większych centrach, gdzie koszty są bardzo duże a klienta nie ma. Dlatego u schyłku sezonu - gdy tak naprawdę jazda jest najlepsza, dzień dłuższy, pogoda fajna a śnieg miodowy - pozostają tylko małe dobrze zarządzane górki, które brak klientów zainteresowanych jazdą jako taką, nadrabiają imprezami, zawodami i innymi atrakcjami. Taka smutna prawda. Pozdrowienia
  19. Cześć Żeby to zrealizować musiałbyś paru użytkowników odstrzelić. Wielokrotnie apelowałem na forach o szacunek dla tematów poradniczych i sam starałem się zawsze - gdy ktoś sensownie radzi po prostu milczeć aby nie wprowadzać bałaganu. Niestety mam wrażenie, że byłem jedyny a są osoby, które wprost specjalizują się w niszczeniu tematów poradniczych czyli naprawdę ważnych i poważnych nie mają absolutnie nic do powiedzenia poza chęcią pochwalenia się że: - maja takie to a takie narty i na nich im się najlepiej jeździ - oni jeżdżą tak i tak i to należy realizować bo są zajebiści (najczęściej tylko w oczach własnych i dziewczyny, która na nartach stoi dwa dni) - nic nie jest czarno białe a fora są demokratyczne i każdy może zabrać głos - albo - i to jest najlepsze: "Choć nie jestem specjalistą i słabo jeżdżę ale się wypowiem choć są tu lepsi i pewnie się wypowiedzą ale moim zdaniem..." Pozdrowienia
  20. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć To zupełnie inny problem. Brak widoczności - brak punktów odniesienia - powoduje upośledzenie naszych zmysłów, w tym zmysłu równowagi i tu po prostu tracisz mechanizm, który umożliwia Ci wyczucie linii spadku stoku. Więcej miałem przypadki gdy nie wiedziałem czy jadę czy stoję albo w którą stronę się poruszam. Ale i w takich trzeba sobie umieć poradzić delikatne ruchy nart na boki umożliwiają wyczucie faktu ruchu i jego kierunku. Na szczęście to przypadki występujące na małych prędkościach gdy brak pędu powietrza uniemożliwia orientację w przestrzeni. Ćwiczenia w jeździe na ślepo są skądinąd znakomite w kwestii kształtowania automatyzmu i miękkości jazdy, wyczucie linii spadku stoku i jej zmienności. Robi się takie rzeczy oczywiście na stokach czy fragmentach znanych i bezpiecznych np. jazda z zamkniętymi oczami pod dyktando partnera. Gdy ktoś ma jakieś kłopoty ze zrozumieniem czy automatycznym wyczuciem linii spadku stoku to w 95% przypadków nie jeździ albo słabo jeździ śmigiem, który realizowany jest praktycznie zawsze w linii spadku stoku i za nią podąża. Pozdrowienia
  21. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Ostatni mój wpis w tej sprawie: W jeździe na nartach chodzi o to aby zjeżdżać w dół w sposób bezpieczny i kontrolowany. Aby tą prostą rzecz zrealizować jeździmy skrętami, których zwrot jest zgodny z pochyleniem linii spadku stoku. Na stokach "współczesnych" - formowanych sztucznie pod ratrakowanie i śnieżenie - sprawa jest absolutnie podstawowa bo mamy do czynienia z równią pochyłą gdzie linia spadku stoku jest najkrótszym odcinkiem pokonującym dany stok z góry na dół. Gdyby narciarz poruszał się idealnie na wprost wtedy będzie jechał po linii spadku stoku. Wychodząc z niej - np, za Kubisem - chcąc zwolnić serią skrętów oczywiście zainicjuje pierwszy skręt w linii spadku stoku (choć realnie zawsze wykona najpierw delikatny przeciwskręt ułatwiający inicjację skrętu zasadniczego). Każdy następny skręt będzie już rozpoczynany przed linią spadku stoku. Wspomniane girlandy (takie czy inne) to raczej ćwiczenie czy też technika jazdy po trawersach, w definicji, której jest wyraźnie zaznaczone że: jest to seria skrętów wykonywanym bez przekroczenia linii spadku stoku ale to jest ewolucja sytuacyjna a nie normalna seria skrętów. Skręt dostokowy jest skrętem sytuacyjnym służącym do zatrzymania się lub do trawersowania stoku bez, czy z ograniczoną, stratą wysokości i jest z założenia skrętem pojedynczym bo pod górę nie da się zrobić serii skrętów. Oczywiście są przypadki szczególne gdzie wykonujemy serię skrętów pod górę - np. chcąc wytracić prędkość pod stok czy też skontrolować ją przed/na kompresji ale to są sytuacje rzadkie i ograniczające się do jednego, dwóch skrętów przygotowawczych wykonanych zresztą zgodnie z zasadą przecięcia linii spadku stoku i z inicjacją przed nią ale służących głównie jako skręty przygotowujące zatrzymanie lub skręt odstokowy. Na stokach naturalnych gdzie mamy do czynienia ze zmianą kierunku linii spadku stoku, która odzwierciedla teren, jej wyczucie jest trudniejsze ale zasada pozostaje ta sama. Mogą nad tym się zastanawiać narciarze początkujący ale to jest etap absolutnie początkowy gdy narciarz nie potrafi tej linii wyczuć i stanąć w pozycji stabilnej w poprzek stoku ale automatyzm w jej wyczuciu jest tak naturalny, że kłopoty zdarzają się naprawdę rzadko. Osobiście, w trakcie szkolenia, miałem jeden taki przypadek gdy dziewczyna nie potrafiła wyczuć linii spadku stoku - nie potrafiła podejść schodkowaniem na przykład. Pozdrowienia
  22. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Najprostszą rzecz czy przekaz można tak skomplikować aby był absolutnie niezrozumiały. starałem się to uświadomić koledze ale jakoś się nie udało. Co do zmiany krawędzi to ZAWSZE robimy to przed linią spadku stoku. ZAWSZE inicjacja jest przed linią spadku stoku a przekraczamy ją już sterując - czyli będąc w skręcie. Koledzy już tak się zapętlają w swoich teoryjkach, ze tracą grunt pod nogami. Młodzio w tym roku na wiosnę... Liwa. Byłeś? Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...