-
Liczba zawartości
15 971 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
243
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Odniosłeś się do konkretnego postu o nartach nic w nim nie było ani o Tobie nawet. Pozdrowienia
-
Cześć No i kto podkreśla swoją lepszość? W tym jesteś absolutnym liderem Wiesławie, w czym zresztą chętnie Cię często popieram bo postrzegam Cię jako bardzo wartościową jednostkę. Wiesz jeżeli coś pracuje i jest sprawdzone to warto to propagować. Wolę uchodzić za dogmatycznego chama bo inaczej ktoś może przeze mnie sobie później zrobić krzywdę. Lepiej się uczyć na błędach cudzych niż swoich. Staram się być na ile to możliwe prostolinijny i jestem poniekąd z tego dumny. dlatego też obce mi są eufemistyczne obelgi, zawoalowane pretensje, i coś co nazywam zawoalowanym skurwysyństwem. Możesz liczyć na szczerość z mojej strony wypowiedzianą w prosty sposób, nie prowadzę tu negocjacji handlowych anie nie aplikuje o pracę. Muszę jechać niestety. Pozdro
-
Nie bardzo rozumiem? Gdzie napisałem, że jest lepsze? Napisałem, że jest inne, a Ty - i jak widzę Wujot - dopisaliście sobie, że lepsze. Piszę nawet o wygodnictwie co jest określeniem o zabarwieniu raczej negatywnym. Z porównaniem ewolucyjnym też sobie dopisujesz w głowie jakieś głupoty bo w poście zaznaczyłem, że poruszam się/porównuję z forumowymi opisami i tyle. Gdybym czytał swój post bezstronnie - czego nie robicie bo moje posty czytacie przez pryzmat czegoś tam - to raczej wynika z niego coś wręcz przeciwnego niż "lepsze". Pozdro
-
Cześć No wiesz po 30 latach wiem na ten temat trochę, ale uświadomiłeś mi, że na temat kajakarstwa nie przeczytałem w życiu ani jednej strony. Co do YT to nie spotkałem tam filmu kajakarskiego typu poradnikowego, który byłby sensowny. Co innego kajaki górskie - tu goście wiedzą co robią i co kręcą ale filmy o przeprawówkach nizinnych czy po prostu zwykłych spływach turystycznych, jeżeli goście zaczynają iść w poradnictwo są po prostu żenujące. Natomiast jak chce się pływać szybko i skutecznie to trzeba trochę popływać. Tu teorią można sobie tyłek podetrzeć - zresztą podobnie jak w narciarstwie tylko, że na kajakach to jeszcze bardziej namacalne - bo podstawa to czytanie wody, tak jak na nartach czytanie śniegu (czy też ogólnie podłoża). I tu znam osoby - jak choćby Rybelek - które pływają wbrew wszelkim regułom techniki wiosłowania są niezwykle skuteczne. Popływać - he he - chyba w wannie. Pozdro
-
Cześć Myślę, że zrozumiałem. W kwestiach, które dla mnie są ważne zadbałem i dbam o należytą wiedzę i modyfikują ją w praktyce podnosząc poziom właśnie. Natomiast wszelkie moje działania charakteryzuje coś co na tle forumowych opisów i obserwacji z życia nazwałbym dużym wysokim poziomem zbędności, czy też po prostu minimalizmem oraz wygodnictwem (choć to może złe słowo). Potrafię analizować szczegółowo mapę spływu z opisami, zdjęciami, relacjami ale ... dopóki mnie to bawi. Nie bawi mnie grzebanie przy rowerze i szukanie najlepszych na świecie kombinerek - więc wszystkie zakupy oraz zalecenia dla serwisu są jedne - bezawaryjność, i mam święty spokój. No tu trzeba się wspomóc techniką jazdy oczywiście. Bo celem brachu tak naprawdę jest dobra zabawa a reszta nie ma większego znaczenia. Dobra zabawa w dobry towarzystwie. W 2019 chyba miałem znakomitą propozycję wyjazdu z jakimiś ludźmi na zakończenie PŚ w Soldeu. Wypas z wejściówkami za kulisy, że tak powiem. nie zastanawiałem się ani chwili - pojechałem do Czarnego Gronia, bo była fajna ekipa. Pozdro
-
Cześć No i super tylko... że mnie to nie interesuje. W jeździe na rowerze bawi mnie ruch jako taki. Bo moim celem jest robienie kilometrów i nie traktuję roweru jako narzędzia poznania. Zdjęć nie robię praktycznie w ogóle - szkoda mi czasu a chwili i tak nie zatrzymam. Druga kwestia to bardzo duża ilość czasu jaką spędzamy na rowerze z Rybelkiem. Ale to też jest forma jazdy dla jazdy - tylko razem. Wiesz zresztą tak jak jeździć na rowerze sam lubię. mam swoje trasy, czasami robię długie przeloty itd. Ale np. jechanie samemu na narty czy kajaki to z mojego punktu widzenia bezsens. Inne priorytety. Pozdro
-
Cześć Co Ty piszesz. Przecież Damian to już zapomniał o jakichś operacjach, jak go znam. Pozdro
-
Cześć Nie przyjacielu. Po pierwsze każda szkoła ma zazwyczaj własne stroje. Po drugie jeżeli już mówimy o tzw stroju narodowym to nie jest on obowiązujący a jest jedynie propozycją chyba, że wymaga tego jakieś zrzeszenie czy stowarzyszenie w jakimś celu. A po trzecie to prezentowany przez Ciebie strój szwajcarski ma się nijak do tego z filmiku. Jedyne co je łączy to kolor i kolor wstawek ale już miejsca i sposób rozlokowania wstawek są zupełnie inne a to z tego względu, że to są stroje instruktorskie a gość ma strój do jazdy prezentacyjnej troszkę zbliżony do dawnych strojów na muldy. Szersze spodnie (niedopuszczalne w stroju instruktorskim) charakterystyczne paski czy też poprzeczne przeszycia na kolanach, również poprzeczne wstawki w kurtce gdzie normalnie stosuje się raczej wstawki podłużne dla wysmuklenia obrazu sylwetki. Te elementy to są elementy kryjące niedoskonałości i podkreślające stabilność pewnych punktów narciarza. Jak widać pracuje. Pozdro
-
Kurde, "brzemienną córką" to żeś mnie zabił. Swoją drogą ukłony i życzenia zdrowia przekazuj!
-
Cześć No jasne, że chciałem ale to nie jest jakaś wojna. Po prostu żart na kanwie tego trochę sztucznego problemu. I - jeżę;li mogę - to nie przepraszaj, a przynajmniej mnie za nic nie musisz, jazda jest obustronna uczciwa i tyle. Dla mnie spoko. Powiem Ci jednak, że odbicie się od pewnych rzeczy, które kiedyś się umiało a teraz człowiek się boi nawet spróbować jest uczuciem słabym, no ale co zrobić, płakać... 🙂 Hmmm bez planu..? Ja np. jeżdżę na rowerze i wydaje się, że daje to wymierne efekty tak w technice (aż się czasami dziwię) ale przede wszystkim w możliwościach. Ale czy ja mam jakiś plan to ci powiem szczerze, że... no nie wiem: jeździć często, nie ułatwiać sobie tego jeżdżenia, zapisaliśmy się na Wisłę - no może to jest jakiś plan. Ale jak słyszę, że goście rozpisują treningi na dni, tygodnie, kwartały... podziwiam. A co ja akurat wypadnie fajna impreza..? Ja tam idę na imprezę bo przecież nie wiem czy mnie następnego dnia nie pozamiata i byłoby szkoda... Pozdrowienia
-
Cześć Te tricki już nie są w moim zasięgu. Zresztą zawsze bałem się akrobacji powietrznych, potrzebne jest przygotowanie gimnastyczne, ćwiczenia orientacji w przestrzeni ale młodzi chłopcy po prostu jadą i skaczą. Ja już niestety nie mam tej elastyczności, jestem ociężały, nie mogę upaść. Cóż po prosty dziadziarstwo ze mnie już wychodzi. Ale Ty zamiast pierdolić bzdury jesteś jeszcze w tym wieku, że dałbyś radę - tak mi się przynajmniej wydaje ale z pewnością musisz schudnąć sporo, tego się niestety nie przeskoczy - sam to odczułem to wiem. Miałeś do czynienia z poduszką? A poza tym mówimy o zwyklej jeździe na nartach, dostępnej dla każdego. Rozumiem, że Corka trzaskasz nawet na większych garbach...? To raczej niesamowite bo nie spotyka się tak skaczących C 720 w każdym parku... Nie staraj się być uszczypliwy Szymku bo nie o to chodzi a i oceń realnie szanse. 😉 Pozdro
-
Cześć Chyba mówimy o czym innym. 5 sekundowy filmik z FB. Podejrzewam, że mówisz o przejazdach kongresowych. No to z kolei goście, którzy zostali wyselekcjonowani z Demoteamów i tłukli tą jedną ewolucję przez 3 lata, za pieniądze.../ - a ten ukośnik, to właśnie kot przemknął mi po klawiaturze. Zresztą widać, że to nie są przejazdy selekcjonowane, widać błędy, widać normalne stokowe zachowania, widać jak sprytnie pokrywają niedociągnięcia... Cześć Bo jesteś durny, po cholere ta jazda - pracuj nad teorią. Pozdro
-
Jak zwykle nie na temat. Ale oczywiście wszystko jest OK.
-
Więc akurat Adam gdyby się tak ubrał, jak pajac i miał podobne warunki wykonał te 10-20 filmowanych prób i wyciąłbyś z materiału identyczny przejazd. IDENTYCZNY. Tak Adam bardzo fajnie jeździ a najlepiej wygląda nie ubrany w bufiasty kombinezon z odpowiednimi wstawkami aby porządkował sylwetkę, co trzeba uwypuklał itd. Adam znakomicie się prezentuje w krótkich spodenkach bo wtedy prowadzić nogi idealnie to wielka sztuka. Pozdro
-
Cześć Ależ my właśnie chcemy pomóc i na podstawie naszych doświadczeń z dziesiątek, jeżeli nie setek takich sytuacji piszemy to co piszemy. Gdybym miał Szymka w dupie to by mnie to nie obchodziło i bym nic nie pisał ale nie mam i w tym problem. Mnie osobiście razi to, że tu nie chodzi o to czy nauka będzie efektywna, czy nie będzie efektywna czy da efekt czy nie da. Chodzi o to żeby zrobić coś inaczej bo ja jestem wyjątkowy, że przekaz jest nie w taki, że Mitek jest dogmatyczny, że Adam wie lepiej itd. Sprawa nauczenia się jazdy na nartach nie ma tu zupełnie znaczenia - i to mnie osobiście wkurza. Te stwierdzenia nie dotyczą akurat konkretnego przypadku ale raczej grupy przypadków. I dlatego idę na rower, choć wieje jak c....j ale - wzorem Wiesława - staram się nie ułatwiać a utrudniać zabawę bo wtedy jest dwa w jednym - zabawa i przyrost możliwości. Pozdro
-
Pozdro
-
Cześć Ale warto odróżniać teorię od przeteoretyzowania. Teoria to - tak jak napisałeś - dlaczego nogi ma ugiąć. Dziwi mnie, że piszesz o 5% - nie wiem skąd to wziąłeś (i nie jest to ważne) ale na podstawie doświadczeń ze stoku znakomita większość osób wymaga przekazu teoretycznych podstaw. Ale ta teoria musi mieć odzwierciedlenie w praktyce, być z nią związana o tyle o ile jest to potrzebne i przydatne. Powiedzmy - kontynuując przykład Wiesława - biomechanika to teoria, a biochemia działania mięśni to już przeteoretyzowanie w tej perspektywie. Należy unikać przeteoretyzowania bo zamula. Pozdro
-
Cześć Szymek ale co ma do rozmów o nartach atakowanie stara? Najchętniej bym to pominął ale jego nadaktywność jest na tyle wkurzająca, że nie potrafię znaleźć dystansu. Ale jak widać całkowity brak merytoryki w jego wypadku w ogóle Ci nie przeszkadza a moja czy Marka jest bee. I tyle. Nad tym co ja piszę Ty w ogóle się nie zastanawiasz bo nie odpowiada Ci forma. Ja nie zamierzam z nikim dyskutować o nartach w tematach poradniczych - przekazuję wiedzę za absolutna darmochę, warto skorzystać zamiast się unosić bo coś tam. Pragnę Ci zwrócić uwagę, że większość moich postów jest merytoryczna dopóki ktoś nie próbuje ich przeinaczać albo nie mając pojęcia o sprawie je ocenia. Pragnę również zauważyć, że na forum napisałem setki poradniczych postów wiele syntetycznych i NIE CHCE MI SIĘ pisać tego samego po raz sto pierwszy bo komuś NIE CHCE SIĘ poszukać. Ale pomimo pewnego znużenia chętnie robię takie rzeczy na priv. Robienie czegoś takiego dla Ciebie straciło dla mnie sens już dawno bo nie w ogóle nie przyjmujesz tego do wiadomości. Dziękujesz mi za coś co tak naprawdę w sensie jazdy nie ma specjalnego znaczenia, zrozum stary... Pozdro
-
Cześć Na tym właśnie polega Twój problem Szymek. Ty masz już swoją wizję tego co uważasz za merytoryczne, choć tak naprawdę nie wiesz o co chodzi.Każdy merytoryczny post, który nie przystaje do Twojej wizji uznajesz za bzdurny i tyle. Jeżeli ktoś pisze coś co nie przystaje do Twojej wizji szkolenia narciarskiego - a nie masz o tym zielonego pojęcia jak wiemy - to uważasz, że mu się nie chce lub jest niemerytoryczny. Nie rozumiem tego ale może to jest normalne i tak ma być... Pozdro
-
Cześć Przy śmigu rodzaj i długość narty nie ma najmniejszego znaczenia, podobnie przy każdym innym skręcie. Jedynie czysty skręt cięty będzie się różnił promieniem. W SL wszystko od razu, na GS robisz to co na SL i czekasz, czekasz... czekasz aż coś się zaczyna dziać. Ważny będzie też rodzaj śniegu ale to ogólne prawidłowości i nie chcę obrażać narciarzy oczywistościami. Pozdro
-
Doświadczenia jednak nabyłeś więc pisać możesz - prawda?
-
Czekaj Marek, ale Ty mnie próbujesz udowodnić, że SLka chodzi inaczej niż GS...? Myślisz, że ja o tym nie wiem czy jak? Przecież to oczywiste, ale mechanika skrętu na obu nartach jest identyczna nie? POzdro
-
No to może realizuj się na forum opiekunów a nie nas tutaj męczysz... koleś.
-
Cześć Nie widziałem, żebyś w jakiś sposób ograniczył grupę ale... już się wyłączam bo jest poważny dyskutant. Z pewnością wie o czym mówi i pisze lepiej... Pozdro
-
Daruj sobie, nikt normalny nie traktuje cię tutaj poważnie. Gdyby chodziło o ranking spierdolonych tematów byłbyś mistrzem. Wiesz dlaczego większość twoich podróży to podróże samotne...