Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 550
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Zawartość dodana przez a_senior

  1. Rozpocząłem nowy wątek i w nim wstawiłem filmik.
  2. Tyrpoos prosił o wyjaśnienia. Przedstawiam więc filmik Morgana, w którym to wyjaśnia. Jest też inny jego filmik, omawiający temat wprost, ale płatny i nie mogę go podać. Ten poniżej też kiedyś był płatny, ale Morgan go upublicznił. MSZ najlepszy z nich, bo wyjaśnia istotę rzeczy.   Przede wszystkim należy się wyjaśnienie, że termin "inicjacja skrętu" jest w tym przypadku nadużyciem. Raczej chodzi tu o pierwszy impuls wyzwalający, prowadzący do początku skrętu. Następne wyjaśnienie. Noga czy stopa wewnętrzna to ta, która w momencie odciążenia jest jeszcze zewnętrzna i dopiero stanie się wewnętrzną po skręcie. Taką po prostu definicję przyjmujemy. I trzecia sprawa. Istnieje wiele kontrowersji w tym temacie wynikających częściowo z niezrozumienia i niejasności. Nie podnosimy nogi wewnętrznej! Przynajmniej nie robimy tego celowo. Prócz odciążenia i przeniesienia ciężaru na druga nogę, noga wewnętrzna ustawia też stopień zakrawędziowania. Taka podwójna akcja. Ale narty mają w skręcie ten sam kąt zakrawędziowania! Niedawno wstawiłem dwa filmiki Paula Lorentza, który mówi i pokazuje tę podwójną akcję. Dla przypomnienia dorzucam linki do owych 2. filmów w tym samym wątku.   I na koniec cytuję Morgana z filmu poniżej. Fragment początku filmiku, który wyjaśnia o co tu naprawdę chodzi.   "Dziś zajmiemy się bardzo ważnym tematem będzie o tym jak ważna jest praca obu nóg w zjeździe Uwaga, one tak naprawdę nie pracują równocześnie Mała sztuczka sprawia, że wydają się pracować w tym samym czasie ale by osiągnąć tę równoczesność i ten sam kąt pochylenia obu nart potrzebny jest mały trik" https://youtu.be/5xbrjuL7Q_w   I filmiki Paula w temacie, które już prezentowałem:   https://youtu.be/VO-zVbD-RZs   https://youtu.be/MlUDxSu2xM4    
  3. a_senior

    Moje wybory 2020

    Wąskie, strome i zmuldzone, powiedzmy lekko zmuldzone dla ułatwienia. To tam się poznaje czy ludzie umieją jeździć. Po gładkich, niezbyt stromych i dobrze przygotowanych każdy zjedzie jako tako. Mniej lub bardziej na krawędzi. Problem się zaczyna właśnie w takich jak opisałem miejscach. Większość zsuwa się rozpaczliwie. Nawet ci co to nie najgorzej wizualnie rodzą sobie w innych miejscach. Nie mam dobrego przykładu, ale ten poniżej jest dość blisko tego co myślę.  
  4. Krzysiek, dobrze ci tłumaczą. Ja widzę dwie podstawowe wady: monoblok, czyli skręcasz całym ciałem, inaczej mówiąc brak separacji góra dół (vide dobre tłumaczenia Mitka o głowie i układzie frontalnym tułowia). A druga sprawa. Nie są to pełne, wykończone skręty. Nie wystarczy tylko zmienić kierunek jazdy, ześlizgnąć się czy pojechać kawałek na krawędzi. Narty muszą kreślić literę "C". Zobacz ostatni film Morgana, który tu podałem.   Ale po 3 latach jeżdżenia, zwłaszcza że nie zaczynałeś nart jako dziecię i tak jest dobrze. Dużo jeździć. Od czasu do czasu wziąć lekcję z dobrym instruktorem lub instruktorką (tu mi się znów przypomina film "Slalom niespecjalny", gdy facet chciał wziąć całodzienny kurs narciarstwa z seksowną instruktorką, a zamiast niej przyszedł stary instruktor ). Nich poprawi to i owo. I znów dużo jeździć.
  5. a_senior

    Moje wybory 2020

    Wiem, wiem. Szybko się doczytałem, że to jest lege artis. Ale mi chodzi właśnie o to drugie. O klasę. To po prostu nie uchodzi, a jeśli facet nie rozumie tego tym gorzej dla niego.
  6. Chwilę cierpliwości. Wrzucę filmik. Właściwie już go mam, ale u siebie. Wolę by on był u Morgana z moim tłumaczeniem.
  7. a_senior

    Moje wybory 2020

    To się nazywa arogancja władzy. Z drogi śledzie bo prezydent jedzie. Ale z tego co pokazywali na stoku narciarz niezły. Trzeba by zobaczyć jak sobie radzi w wąskich korytarzach, bo to jest prawdziwy test czy ktoś dobrze jeździ, a tak naprawdę - czy umie jeździć.
  8. a_senior

    Moje wybory 2020

    Nie wiem gdzie wstawić, więc daje tu. Polecam Świat Rolnika a w nim Podwójny Kontekst. Z rolnictwem to nie ma nic wspólnego, ale z rozsądnym komentowaniem polskiej polityki już tak. Dwóch facetów: dziennikarz Leszek Warzecha i politolog - prof. Antoni Dudek. Omawiają, głównie polskie, aktualności polityczne. Bardzo są blisko moim politycznym poglądom i światopoglądom. Nowy odcinek pojawia się mniej więcej co dwa tygodnie. Np. ostatni. 
  9. Dobrze wiedzieć. Choć najczęściej jest właśnie tak jak napisałem. 26.5 to skorupa 26.   Wiem, że nie tylko długość się liczy. A i ta niestety bywa różna u różnych producentów. Najwięcej kłopotów miałem przed laty z jakąś Tecnicą 28. Dobijało do palców przednich (mam typową budowę stopy), do tego było ciasno. I przyszedł mróz -15 w Kaprun i niewiele brakowało. Teraz znów zdecydowałem się na 28, ale Fischera i wydaje się OK. Jutro, pojutrze jadę na bootfittiing. dobrenarty.pl w Krakowie, dokładnie w Modlnicy. Wciąż mam nadzieję na jakąś tegosezonową Austrię.   Mieliśmy się kiedyś spotkać w Twoich stronach. I coś nie wychodzi.
  10. Obejrzałem sobie swoje wciąż dziewicze Fischery. 28.5, czyli skorupa 28. Moja prawa stopa mierzy nieco więcej niż 28 i kupowałem te buty z obawą. Ale po wyjęciu botka mam luz ok. 2-2.5 cm, więc powinno być OK. Palce z przodu, już po zapięciu klamer, wciąż mają niewielki luz, mogę nimi ruszać.   W swoim życiu jeździłem w wielu butach. Numeracja skorupy 44 lub 45. Te 44 były ciut za małe i o mały włos nie przepłaciłem tego w Kaprun odmrożeniem, te 45 były za duże. Do tego dochodził efekt wygniatania się wewnętrznych kapci, o którym pisze Lobo. Ratowałem się dokładaniem kolejnych wkładek i ubieraniem grubszej skarpety. Może to i wyśmiewane, niepolecane a nawet potępione metody, ale nie narzekałem. Całkiem dobrze mi się w nich jeździło i nieskromnie pisząc, zaliczałem siebie do 5% najlepiej na trasie jeżdżących amatorów. Podobnie moja córka, która jeździ w miękkich (flex 70), ciut za długich butach. Syn już kupił nowe, dobrze dopasowane Dalbello albo Tecnici i to tylko dlatego, że mu się stare Tecnici fizycznie rozleciały. Czytając wątki o butach często przypomina mi się powiedzenie o złej baletniczce.      
  11. Nie mogąc jeździć na nartach (jakoś nie ciągnie mnie do tych pseudo zamaseczkowanych, półlegalnych), oglądam i tłumaczę gdy uznam, że coś jest interesujące. Najnowszy filmik Morgana. Trochę przegadany, ale to przecież cały Morgan. Podstawy skrętu równoległego, a przede wszystkim pełnego. Pełne "C", żaden szarpany zygzak. Pod koniec mówi i pokazuje to samo co Paul Lorenz odnośnie stopy wewnętrznej.   Zapytałem go dlaczego nie ma nic o inicjacji nogi wewnętrznej. Odpowiedział mi, że ten filmik jest dla debiutantów i lepiej im nie zawracać głowy zbyt wymagającymi sprawami. To przyjdzie później. Nacisk położył na co innego.   https://youtu.be/CAPyII2Kos4
  12. Jak dla mnie za mało. Już wielokrotnie pisałem jak bardzo się wycierpiałem w zbyt krótkich butach. A były tylko o pół numeru za krótkie. But nam nie służy do zawodów, gdzie ubieramy go na krótko i możemy przecierpieć w imię skuteczności wiele, ale do jazdy rekreacyjnej przez cały dzień. Zdecydowanie namawiam Cię do rozmiaru 27. Pamiętaj, że but 26.5 ma skorupę o długości 26.
  13. Dorzucam kolejny jego filmik. Tym razem o doborze długości kijków. Pamiętacie ile było "gadania" gdy pokazałem film Morgana o długości kijków. Przekaz Paula jest podobny. Zachęca do stosunkowo krótkich kijków, choć to zależy od kilku czynników. On sam mierzy 180 cm, a jego kijki zmieniają długość, w zależności od warunków i stylu jazdy, od 108 do 115 cm. Przy okazji reklamuje własną firmę, która sprzedaje kijki z regulowana długością, do których zachęca. BTW stok wyczerpany.   https://youtu.be/G6iBVxbgX-8
  14. Bardzo fajny kawałek. Jak dla mnie Reilly to jeden z najlepszych narciarzy na świecie. Niezwykle wszechstronny, zwłaszcza w muldach. Niestety to dla nas tzw. science fiction.   Najlepsze podsumowanie tego, co przedstawia w tym filmiku Reilly jest w jednym z komentarzy poniżej od niejakiego Janusa. Piękne i trafne.   Another great video, Reilly! Thanks for sharing your thoughts on this topic. Very well put into words! I totally agree. For me tech skiing is about improving my skills, (the never-ending task of) striving towards perfection (both from at performance and aesthetically point of view), achieving certain moves and giving myself more options when skiing – all with the end goal of having more fun and being better able to express myself while interacting with the mountain. /Janus
  15. Też mnie kusi by tłumaczyć jako zakrawędziowanie. Ale nie zawsze mi to pasuje. Co do "release the turn"? Być może masz rację. Wydaje mi się, że spotkałem się z takim znaczeniem jak pisałem, ale się nie upieram. Pamiętaj, że "release" ma wiele znaczeń w tym "spust". Jak "trigger".
  16. Niby tak, ale... We francuskim masz "déclenchement" i "initition". To drugie to oczywiste i znaczy to samo co po polsku. A pierwsze to zwolenie mechanizmy, np. cyngla. Po angielsku "trigger". I tego właśnie terminu używa przeważnie Morgan. Nie inicjacja, ale właśnie "wywołanie", "uruchomienie". I on lepiej oddaje to, co chce wyrazić.   Weź np. słowo "alarm". Nie powiemy po polsku zainicjuj alarm, tylko uruchom (ew. włącz) alarm. Podobnie po francusku. Powiemy właśnie "déclencher d'alarm".  I właśnie o to chodzi w uruchomieniu skrętu. Inicjacja to już jego początek, a "uruchomienie" to pierwszy impuls, który go wywoła. Taki rodzaj zwolnienia cyngla. Różnica subtelna, ale wyczuwalna.
  17. Uruchomienie czy inicjacja skrętu są jak dla mnie OK. Tak właśnie tłumaczę Morgana w zależności od tego jakiego pojęcia on użyje. "Otwarcie" tez byłoby OK, pomimo skojarzeń. "Rozpoczęcie" skrętu to już trochę dalej w ewolucji.  Paul używa pojęcia "release the turn" jako jego uruchomienie. Tak przynajmniej sądzę.   Ale ogólnie rzez biorąc z dobrym uzgodnieniem pojęć między różnymi językami nie ma letko.
  18. Dorzucam jeszcze filmik o transferze obciążenia, który już tu się pojawił. Z moim tłumaczeniem.   https://youtu.be/VO-zVbD-RZs
  19. Done   Mam problem z pojęciem "release the edge", a ogólnie z samym słowem "release". Oczywiście znam jego znaczenie, np. z wydawnictwa. Ale w narciarstwie już nie jest to oczywiste. Tłumaczę go jako "uruchomić", np. uruchomić krawędź czyli zakrawędziować nartę. 
  20. a_senior

    Zarobki w Polsce

    Niestety, nie każdy ma głowę do informatyki i komputerów. I nie każdy to lubi. I bardzo dobrze, bo gdyby wszyscy byli informatykami, co jest oczywiście niemożliwe, byłoby koszmarnie. Zresztą informatyk informatykowi nierówny.   Kończyłem w dawnych czasach fizykę, ale od pierwszych zajęć na komputerach, wiedziałem, że to jest to. W tamtych czasach, początek lat 70., nie było zresztą studiów specyficznie informatycznych. Była jakaś specjalizacja na matematyce i fizyka, która wymagała intensywnych obliczeń na komputerach. Wśród pracowników dużego centrum obliczeniowego, gdzie zacząłem pracować, 1/3 to byli fizycy, 2/3 - matematycy. BTW już wtedy pracowaliśmy na bardzo nowoczesnych komputerach, ze zdalnym dostępem z terminali (słynny CDC Cyber 72). A grafikę opracowywało się m.in. na terminalach graficznych o rozdzielczości 4096x4096! Do dziś takiej nie ma. Ale większość moich kolegów i koleżanek ze studiów zostało przy fizyce, niektórzy jako nauczyciele. A niektórzy, choć nieliczni, zrobili prawdziwe międzynarodowe, głównie amerykańskie kariery. Jeden z nich, co prawda chemik z wykształcenia, ale to bliskie fizyki , do dziś jest (a może był do niedawna) dyrektorem ważnego amerykańskiego centrum utylizacji odpadów jądrowych.   Krótko mówiąc, niewielu z nich poświęciło się komputerom, bo ich do nich za bardzo nie ciągnęło. Choć potencjał intelektualny do tego mieli. I dobrze.   Mój syn też jest informatykiem. Już z niezłym doświadczeniem. Nawet nie pytam go ile zarabia.
  21. a_senior

    Zarobki w Polsce

    Ale to wyjątkowa grupa. M.in. i dlatego, że są bardzo potrzebni i w każdej chwili, bez żadnych dodatkowych nauk, mogą pracować na całym świecie robiąc to samo co robili. Ja już jestem stary, ale moim pracownicy, młodzi informatycy co rusz dostawali propozycje, a to z Niemiec, a to Szwajcarii...   Niestety nie dotyczy to wszystkich. Np. nauczycieli czy pielęgniarek. Szlachetne zawody. I cóż z tego.
  22. Takie dwa niusy. Pierwszy o Słowacji. Podobno lockdown totalny. Przy nim nasze ograniczenia to bajka. Z domu nie pójdziesz dalej niż 1 km, na pocztę nie pójdziesz bez ważnego badania na Covid. Wszystko poza sklepami spożywczymi pozamykane. Jak dobrze, że jesteśmy w Polsce.   I druga ciekawostka. Od siostry. Ta wysłuchała wywiad z jednym z ważnych od Pfizera. Biegle mówi po francusku bo to jakiś Belgo-Marokanin. Tenże stwierdził, że rząd USA dał w swoim czasie na badania firmie 14 mld dolarów. Dużo, ale dodał, że dziennie z powodu ograniczeń gospodarka USA traci 30 mld dolarów. Czyli dali na badania tylko pół dnia strat dziennych. Drobiazg.
  23. Może i tak, ale nie taka jazda jak na filmie Paula. A dusza się wyrywa. Stary jestem, pesla się nie oszuka. Na rowerze jeżdżę codziennie, fakt, ale to nie żaden wyczyn. Ot zwykła miejska jazda. Na nartach mniej, bo wiadomo. Skoro jeździć nie mogę, to patrzę jak inni jeżdżą.  
  24. Mięśnie może wytrzymają, nawet na 11 i 13. Ale kregosłup nie. Zwłaszcza w prawo. Do tego jest jeszcze jedna sprawa. Zarówno on jak i jego kumpel Reilly Mcglashan są niewysocy. Ktoś mi na to zwrócił uwagę, chyba Gabrik. Takim się łatwiej jeździ. Przy moich 186 cm czy 192 cm Morgana jest inaczej. A po trzecie, w gruncie rzeczy taka jazda jest trudna do zrealizowania na typowych narciarskich, pełnych ludzi, trasach. Chyba zostanę przy rzeźbieniu krótkim skrętem.   Edit. Paul nie jest niski. 180 cm. Szkoda. BTW używa kijki od 108 do 115 cm. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...