Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 022
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez a_senior

  1. Mam podobne zdanie. Myślę, że taka narta będzie dobra dla bardzo początkujących. Pomocna będzie duża podatność na skręcenie (torsion). Taka narta nie będzie trzymała krawędzi, łatwo podda się uślizgowi i to będzie pomocne na początku nauki. Ale począwszy od ogarnięcia jako tako umiejętności skrętu równoległego nartę należy szybko wymienić na lepszą.   Dla niedzielnych zsuwaczy taka narta też nie jest dobra bo myszkuje. 
  2. a_senior

    Narciarskie geny :)

    Pewnie pługiem się skręcało. Ojciec uczył mnie skręcać oporowo, ale to były już bardziej współczesne czasy. A moje pierwsze narty mocno przypominały te na zdjęciach, choć były krótsze. I oczywiście Kandahary i paski były.   Przyjrzałem się bliżej tym fotkom. Niektóre są opisane. Narciarskie zdjęcia mamy zaczynają się od roku 1932 lub 1931, a kończą w 1938. Może i później jeździła, ale żadnych fotek już nie ma. Jeździła m.in. w Worochcie, wtedy polskiej, dziś ukraińskiej. I sądząc z fotek (mam ich kilkadziesiąt) jeździła dużo i regularnie. A zdjęcia ojca pochodzą nie z przed wojny, ale po. Zaczynają się dopiero w 1950 r. Czyli nie poznali się na nartach.
  3. Teraz już wiem skąd ta moja miłość do nart. Dotarłem do starych zdjęć rodziców. Lata 30. XX wieku. Wiedziałem, że ojciec był zapalonym narciarzem, w końcu to jemu zawdzięczam narciarskie początki. Ale o mamie tego nie wiedziałem. A ona dopiero nartowała. Jeszcze się wtedy nie znali. Może właśnie wspólna pasja ich połączyła. Zakopane i okolice. https://photos.app.g...Rk2JwRfVqBRNrP7
  4. Nie będą się za bardzo przejmować. Problem z wyjazdem, a w moim przypadku z wylotem, do Włoch jest innego rodzaju. Co zrobisz jak hotel do którego jadę (duży w Sestriere) ogłosi kwarantannę? Oczywiście się jej poddasz. Jakieś 2 tygodnie siedzenia w hotelu. Prawdopodobieństwo niewielkie, ale i niezerowe. Co zrobisz jak zamkną lotnisko Bergamo, a najgorzej, gdy zrobią to w trakcie Twojego pobytu w górach? Jakoś sobie poradzisz. Jeśli nie będzie kwarantanny na lotnisku. Itd. Za dużo tych trybów warunkowych.   A w Polsce? Siedzisz sobie na miejscu, chodzisz do pracy, sklepu. Starasz się dbać o higienę, może nawet bardziej niż zazwyczaj. Być może nawet dopadnie Cię koronawirus. W 80% chorobę przejdziesz łagodnie, może nawet nie poczujesz jej. Być może zamkną Ci pracę na jakiś czas (ja akurat i tak musiałbym chodzić), może nawet zamkną miasto. Nie specjalnie Ci to zaszkodzi. W każdym razie przeżyjesz to o niebo lepiej niż w dalekich Włoszech.   Co można zrobić z taką epidemią? Można, tak jak próbują Włosi i inni, ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby. Ona i tak będzie to robić, ale wolniej i słabiej. Można też nic nie robić, a raczej robić tyle co robi się przy "zwykłej" grypie. Liczba chorych będzie prawdopodobnie podobna. Różnica będzie tylko jedna. Liczba zmarłych. Zakładając śmiertelność grypy na poziomie 0.3% chorych (i tak dość wysoko) i śmiertelność koronawirusa, będzie ok. 10 razy większa. I to, podobnie jak przy grypie, głownie wśród starych i schorowanych ludzi. Taki rodzaj porządków jaki nam natura funduje. Osobiście wolę pierwsze rozwiązanie, nawet z rozdmuchaną przez media i lud atmosfera paniki.
  5. Czekam do poniedziałku, ale na 95% rezygnuję z wyjazdu do Sestriere. Sam bym ew. się zdecydował na tak, ale małżonka powiedziała basta. Tym bardziej, że jest dolot i wylot z Bergamo. Niech to szlag...
  6. Tak na świeżo. Jedno istotne wyjaśnienie. Filmki, które udostępniam w sieci, Morgana, Jerem'ego, to są dodatki do całego ich programu. Ten jest niestety płatny i zawiera kilkadziesiąt video wprowadzających w elementy techniki jazdy, skrętów, jazdy w różnych warunkach, itp. Goście szkoląc klientów widzą jakie błędy oni popełniają i wypuszczają od czasu do czasu takie drobne uzupełnienia, np. taki, jak ten otwierający wątek. Ten Jeremy'ego o braku świadomego odciążenia pochodzi z filmu (skąd kopiowałem napisy), w którym demonstruje on elementy zaawansowanego skrętu carvingowego. A więc nie dla początkujących.   Tak więc, by zapoznać się z całym programem, trzeba niestety kupić do niego dostęp za 59 Euro. W nim można znaleźć detaliczne wyjaśnienia dlaczego m.in. nie polecają i nie uczą odciążenia górnego związanego z ruchem tułowia góra-dół. Niestety, ze zrozumiałych względów, nie mogę w argumentacji posłużyć się na forum tymi filmami.   To nie jest szybkie przeniesienie na wewnętrzną nartę. To się dzieje powoli i płynnie. Na filmach Francuzów czy HH. Tłumaczenie jest poprawne, nic nie jest przeoczone, ale trzeba by sięgnąć do całego płatnego programu, a nie trochę wyrwanych z kontekstu filmików. Napisz do Morgana, może da Ci darmowy dostęp do polskiej wersji i zacznij z nim dyskusję. Bo zapewne, widząc żywe reakcje wielu, sprawa jest dyskusyjna.   Jak rozumiem, Ty zaczynasz skręt od obciążenia narty wewnętrznej (która zaraz będzie zewnętrzna). Coś, czego nie zalecają i nie uczą Francuzi. Podają na to rzeczowe argumenty. Do tego, jak rozumiem, proponujesz odciążenie w górę, czyli wyraźny ruch tułowia w górę w momencie przejścia na nartę wewnętrzną (przyszłą zewnętrzną). Tego właśnie nie zalecają Francuzi. Wg. nich, zdecydowana większość b. dobrych narciarzy tak nie jeździ. Kto ma rację? Pozostawiam pod ocenę innych. Ja jestem przekonany do metody Francuzów czy HH. Tak podświadomie jeżdżę zresztą od lat. Ale inni mogą sądzić inaczej. Zwłaszcza zwolennicy old school.   Odnośnie Twojego filmiku krótkiego skrętu. Szczerze? Ładny, płynny, ale... mnie się nie podoba. Właśnie przez owe old schoolowe pompowanie tułowia. Niestety nie mam własnych filmików, więc przypomnę ten Morgana na czarnej ze skrętem krótkim Wykonany zgodnie z tym, co i jak uczy https://youtu.be/tqWrnVDWOlM?t=203
  7. Mimo wszystko, nie popadając w panikę, nie wyśmiewałbym ani nie lekceważył wirusa. Po co kusić los. Lekarze boją się wirusa, bo przewidują najgorsze. Co nie znaczy, że się zdarzy. Dla pokory radzę poczytać historię słynnej hiszpanki. Masowo umierali silni, dobrze odżywieni ludzie. I dziś, przy dzisiejszym stanie medycyny tez by umierali. Nie rozumiem tych kpin. 
  8. Spiochu, w 2. fazie umierali głównie młodzi i silni. Niedożywienie nie miało tu większego znaczenia. Medycyna też niewiele by dziś pomogła. Poczytaj. Mimo wszystko mam nadzieję, że historia się nie powtórzy. 
  9. Sestriere z nastok.pl. Hotel Duchi. Dolot do Bergamo. 7-14 marzec. Można też dojechać tylko autokarem. Niestety coraz bardziej się przekonuję, ze nic z tego nie będzie. Ale jakby jednak wyszło, to miło by było (ale konstrukcja gramatyczna) się tam spotkać.
  10. Taką wiadomość otrzymałem od prawnika (córki ): "Możecie odstapic od umowy (wyjazd do Wloch) na podstawie art. 47 ust 4 w zw z art 4 ust 15 ustawy o imprezach turystycznych ze wzgledu na jednoznaczny komunikat Glownego Urzedu Sanitarnego ktory odradza podroz do Wloch tak samo jak do Chin. Jak odstapicie bedzie Wam sluzyc zwrot 100% kosztow (bez dodatkowych odszkodowan czy zadoscuczynienia)."   Ja jeszcze trochę poczekam, bo wyjazd planowany jest 7 marca.
  11. Ale taki SARS (też koronawirus) spowodował śmiertelność ok. 10%. Hiszpanka - 5-10%, ale w najgorszej II fali - 30% i to głównie wśród ludzi w sile wieku. A średniowieczna dżuma (czarna śmierć) też ok. 30%, a lokalnie jeszcze więcej. Ale 2-2.5% to i tak b. dużo i jest się czego bać. Myślę, że mój wyjazd do Włoch za dwa tygodnie jest poważnie zagrożony.
  12. Dopisz jak się ma do tych polecana komórka Dynastara. Ciągle o niej myślę.
  13. Hmmm, a ja mam wykupiony pobyt w Sestriere (chyba już dotknięty Piemont) 7-14 marzec. Z biurem podróży. Główny inspektor sanitarny odradza wyjazd do Włoch. Niech to... Nie obawiam się bardzo samej choroby. Dobra grypa zabija procentowo bardziej, ale boję się o to samo co Ty. Może do mojego wyjazdu coś się wyjaśni, np. moje biuro anuluje wyjazd.
  14. Wrzucam kolejny, krótki film Morgana. Tym razem wszyscy się zgodzą, bo sprawa jest oczywista. Tak nie należy robić i już. Przeprasza za kiepską jakość dźwięku. Zgubił osłonkę na mikrofon. https://youtu.be/0nR7bfCVV6M
  15. Słusznie. Ale załóż, że doprowadzasz do sytuacji, w której stojąc swobodnie nie czujesz żadnego nacisku z boku cholewki. I teraz:   1. Doprowadziłeś do tego pochylając cholewkę dzięki regulacjom po jednej czy obu stronach buta. 2. Tylko podcinając buta od spodu.   Pozornie wychodzi na to samo, ale w pierwszy nacisk stopy jest równo rozłożony na całej jej powierzchni. A w drugim już nie. Pewnie można to skorygować odpowiednimi wkładkami, ale to kolejna komplikacja.   W praktyce amatorskiej regulujemy canting regulacjami bocznymi stosownie pochylając cholewkę. Chyba że to nie wystarczy (mocno krzywe nogi). Mnie się jeszcze udaje ustawić, choć jestem blisko granicy.
  16. Niezupełnie. Kiedyś to ktoś (chyba Lobo) dobrze wytłumaczył. Zwróć uwagę, że gdy przycinasz spód buta stopa też zmienia pozycję, naciska pod kątem. Gdy zmieniasz tylko kąt cholewki, stopa opiera się dalej tak samo o podłoże, a cholewka lepiej uwzględnia nasza anatomię. Np. typowe wyjście na zewnątrz podudzi u mężczyzn.
  17. Właśnie to starałem się przekazać dając filmy Francuzów.
  18. Niestety u mnie tylko te "standardowe" przy butach. Torx jest. Przy okazji pobytu w serwisie popytam, bo u mnie regulacja cantingu jest konieczna. Austriacy też tak rozumieją. Daję zdjęcia z boku mojego buta.   Odnośnie długości. Skorupa jest 28, a botek czy kapeć 28.5. Czyli tak jak dotychczas bywało w przypadku butów połówkowych. Jedyna różnica jest taka, że nie ma tych butów w sprzedaży z numerem 28 czyli o całych numerach. Tylko połówki.  
  19. Majka, masz rację. Ale tak działa dzisiejszy handel. Jeśli sklep nie obniży cen (a naiwnością byłoby sądzić, że klient nie zna cen konkurencji, nawet nie wychodząc ze sklepu) to nie ma szans. Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi czegoś, co jest 30% droższe tylko dlatego, by docenić pracę obsługi. Podobnie jest wszędzie. Pralki, telewizory, telefony, itp. Idziesz do sklepu stacjonarnego, badasz, dotykasz i kupujesz... w internecie. Nie zawsze oczywiście. Ja sprawdzam ceny. I jeśli nie odbiega znacząco, powiedzmy ok. 10-15%, to wolę kupić w sklepie stacjonarnym, bo łatwiej potem z gwarancją. Ale jeśli różnica jest duża, ani chwili się nie waham i kupuję w internecie.
  20. E, nie napisałem, że mi nie pasują. Wymagają korekt, jak pewnie wszystkie buty. Nie znam kosztów dopasowania w Krakowie. Jeśli będą za duże to jadę do Nowego Sącza (koszt przejazd tam i z powrotem ok. 40 zł) gdzie mi to zrobią za darmo. Zawsze wyjdę na swoje.  Jak? Może ja czegoś nie rozumiem w regulacji cantingu w tych butach? 
  21. Wyjaśnię Ci po wizycie w serwisie. Trochę widać na filmikach. Rozgrzewają plastik i go zgniatają. Zmniejsza się objętość buta a plastik grubnie. Tak to widzę, ale więcej napiszę po. Jak rozumiem, długość skorupy jest 28, ale tęgość wyjściowa jest 28.5.
  22. W Krakowie jest kilka miejsc. Zapłacę.
  23. Buty doszły i zostały wstępnie obadane. Dotychczas jeździłem w Salomonach Impact 9 CS, flex 110.   1. Podana długość Fischer RC4 Curv 130 wynosi 28.5 cm. Wbrew oczekiwaniom, faktyczna długość skorupy wynosi 28 cm. Czyli tak jak to dotychczas było, numeracja skorup co jeden. To że podają 28.5 znaczy, że długość skorupy wynosi 28 cm (tak jak było zawsze), ale można tęgość buta zmniejszyć do 28 na maszynie. Dlatego nie pojawia się numeracja 28, tylko połówkowa. Może to trochę chwyt reklamowy.   2. Regulacja cantingu tylko przez wymianę podkładek, a więc w serwisie. Trochę upierdliwe, bo w Salomonach mogłem to zrobić kręcąc śrubką.   3. Wydaje się, że pochylenie cholewki przód-tył jest mniejsze niż w Salomonach. Wolałbym, by było odwrotnie. Jeszcze to rozkminię, ale nie mam niestety w tym modelu łatwej możliwości zmiany kąta pochylenia.   4. Brakuje mi jednego dodatkowego zaczepu na najwyższej klamrze do wstępnego zapięcia. W Salomonach miałem taki czerwony.   5. Jednak są punkty do poprawienia, czyli bootfittingu. Na pewno jedna kostka wewnętrzna i trochę zewnętrzne łuki stopy. Ale to się da zrobić na maszynie.   6. Widać wyraźnie różnicę w ułożeniu stopy. W Fischerach przesunięta jest do środka (Soma tec).   7. Chyba pójdę za radą Mitka i do Sestriere wezmę stare buty. Trochę szkoda.
  24. Majka, nie tędy droga. Nie da się Wisły zawrócić kijem. Takich skrupułów nie ma prawie nikt. Cena nie jest jedynym kryterium, ale jest ważnym. Jeśli odbiega o 30% za ten sam produkt to inne argumenty słabną. Nie spędziłem w tym sklepie dużo czasu, nie męczyłem godzinami pracownika. Jedyne co mogłem zrobić, ale pomyślałem o tym dopiero później, to zacząć się targować. Powiedzieć ile te same buty kosztują u konkurencji i zapytać ile mogą opuścić. Ale tego nie zrobiłem. Też boleję na tym, że ludzie oglądają towary w sklepach stacjonarnych, sprawdzają, wypytują, a potem kupują taniej w internecie. Nie wiem jak się przed tym bronić. Ale tego na pewno nie zmienisz Twoimi argumentami.
  25. Dobre pytanie. Postaram się spróbować przed wyjazdem bo wiem, że tygodniowy wyjazd może być ryzykowny w nowych butach. Ale ciągle są jakieś przeszkody.   Tak, niezbyt ładnie. Też mam pewne wyrzuty sumienia, ale niewielkie. Gdyby różnica w cenie kręciła się w okolicach 100-200 zł, kupiłbym na miejscu. Ale była dużo wyższa. I powiem Ci, że zawsze tak robię. Idę do sklepu, oglądam dajmy na to pralkę i w zależności od różnicy w cenie kupuje na miejscu lub zamawiam w "internecie". Ciekaw jestem kto robi inaczej?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...