Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 603
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Zawartość dodana przez a_senior

  1. OK. Mam nadzieję, że te plastiki są uniwersalne dla wszystkich butów Fischera. Moje to RC4 Curv 130.
  2. Beatko, nie zamartwiaj sie głupotami. 🙂 Ten ześlizg w układzie konrtrotacyjnym (3-ci filmik), choć ja nazwałbym to raczej układem odstokowym, zawsze będzie potrzebny w pewnych warunkach, bez względu na kolejne ewolucje czy rewolucje w narciarstwie zjazdowym. To taki fragment elementarza narciarskiego. Musisz znać i umieć.
  3. Tego Warszawiaka, skadinąd b. sympatycznego, spotkałem w Kuźnicach w 1967 r. Może w 1968, ale nie później. Oczywiście, nic nie przeszkadzało wyjeżdżać na ferie, nawet w tych siermiężnych, niebogatych czasach, nawet tym z Koszalina, ale nie każdy mógł sobie na to pozwolić. Zdycydowanie mniej niż dzisiaj. I mimo wszystko takie cotygodniowe 1-2 dniowe narciarstwo na Kasprowym dawało wiele, bo co tydzień wracałeś do świeżo utrwalonych odruchów. Sam wiesz jak to jest po roku przerwy. Wiek nie tyle podkreślam, co go nie ukrywam (w maju klepnie 73). Ostatnio w 3 Zinnen spotkałem grupę Brazylijczyków. Pytali w jakim rozmawiamy jezyku, bo nie mogli się połapać. Bardzo miła grupa prowadzona przez ichniego, uczącego ich, brazylijskiego instruktora. Często mijaliśmy sie na trasie. Widział, że dobrze jeżdżę i przy kolejnym spotkaniu zapytał mnie ile mam lat. 72 - oppowiedziałem zgodnie z prawdą. Pokiwał z uznaniem głową i powiedział, robiąc mi tym niemałą frajdę 🙂, "good shape, goode shape". Ja odpowiedziałem, że może i good shape, ale wskazałem słabujace plecy i kolano. Po prostu, jakby człowiek nie wyglądał młodo, w pewnym wieku coś zaczyna w nim wysiadać, a ja mam tego pełną swiadomość.
  4. A po co Ty ćwiczysz tę sedesową pozycję? 🙂 To się ćwiczyło na początku lat 70-tych. Słynna kristiania odchyleniowa albo kristiania "4". Obiecywałem, że się wybiorę do Mosornego na wspólne nartowanie, ale na razie nie da rady. Po 6 dniach dość intesywnego jeżdżenia w 3 Zinnen, wciąż czuję kregosłup. I szczerze mówiąc mnie to martwi. 😞
  5. Dyskusyjne, ale być może masz rację. Kiedyś, zwłaszcza w czasach mojej młodości, narciarstwo było aktywnością bardzo elitarną. I faktycznie ci co jeżdzili, starali sie robić to dobrze. A łatwo nie mieli, zwłaszcza ci z daleko. Pamietam jednego Warszawiaka, który prawie co tydzień dojeżdżał na niedzielne nartowanie na Kasprowym. Niedzielne, bo w soboty się pracowało. Wsiadał w pociąg jadący do Krakowa ok. 6 godzin w sobotę po pracy, potem autobusem do Kuźnic... Tylko po to by pojeździc kilka godzin na Kasprowym. Zmieniła się też technika i sprzęt. Kiedyś miarą dobrego narciarstwa było opanowanie techniki równoległej. Na nartach prostych trzeba było już naprawdę nieźle jeździć, by swobodnie skręcać równolegle, a jazda śmigiem to była wyższa szkoła jazdy. Dzis teoretycznie wystarczy zmienić krawędzie. 🙂 I wielu ludzi na tym poprzestaje i jakos tam sobie radzą tracąc rezon w trudniejszym terenie i będąc kompletnie bezradnym w wąskich, nieco stromszych korytarzach.
  6. Gdybyś miał kłopoty z kupnem to mogę podesłac swoje popielate (lekka korekcja kata) lub czarne (brak korekcji, otwór jest w środku). A co złego stało się z Twoimi?
  7. Moje obserwacje tego nie potwierdzają zwłaszcza, gdy dotyczy pań w pewnym wieku. Żona, właśnie pani w pewnym wieku, emerytka, chodzi na gimnastykę dla osób z tzw. trzeciego wieku. Na kilkanaście uczestników jest tylko jeden pan. Fakt, wielu z tych niechodzących, uprawia inne aktywności, ale zdecydowana większość ugniata tyłki na kanapie oglądając TV. Podobnie jeżdżąc na podkrakowskie wycieczki rowerowe, widzę mnóstwo kobiet, w tym młodych dziewczyn, ujeżdżajacych, często samotnie, swoje rowery. Na ostatnim wyjeździe w Alpy do 3 Zinnen spotkaliśmy grupę Polaków w wieku około emerytalnym. Liczby były następujące: 3 panów i 6 pań. Te 3 panie bez panów są mężatkami. Ich mężowie zostali w domu. Głównie z niechęci do ruchu.
  8. Tyle że jest ich trzy rodzaje. Plastików. W zależności od kąta pochylenia bocznego cholewki. BTW kiepski patent. Rozumiem, że chodzi Ci o te czerwone dające największe pochylenie. U mnie i tak za małe. Te czerwone dokupiłem w sklepie w Krakowie nartykrakow.pl, gdzie fitowałem buty. Mają pewnie też w trojansport.pl, gdzie kupowałem buty.
  9. Szczerze mówiąc nie widać tej czerwieni, ale i tak wydaje się wow. 🙂
  10. Panienka, niewykluczone, że "panienka" po 60-ce, wydała opinię i ta została upubliczniona w mediach cokolwiek o nich sądzimy. A ja to wprowadziłem na SF nie tyle w celu dyskusji, co z ciekawości co starzy włoscy "bywalce" sądzą o nas, Polakach. I cieszę się, że pokrywa się to z moim, w sumie pozytywnym osądem naszych rodaków.
  11. O2 to WP, ale Onet to puścił. BTW wolę Onet od WP. Oba regularnie przeglądam. Wydaje się poważniejszy i mniej sensacyjny. Ale oczywiście zgodzę się, że te czy inne tego typu serwisy walczą przede wszystkim o klikalność. I robią wszystko by była ona jak najwyższa. Odnośnie picia na stoku, a ściśle w przystokowych barach. Widzę sporo ludzi, w tym Polaków, w tym mnie samego, popijajcych piwo. W moim przypadku, i większości, jedno. Natomiast widzę też wielu zamawiąjacych coś mocniejszego, w tym sznapsy. Na ogół starsi ludzie, choć młodszych też widuję. I też kończą zazwyczaj na jednym. W czasie tych kilkunastu wyjazdów do Włoch, wliczając w to Południowy Tyrol czy Górną Adygę jak kto woli, nie widziałem żadnego przypadku jadącego podpitego narciarza! W każdym razie nie dało sie tego odczuć czy zobaczyć. Niestety nie mogę tego powiedzieć o polskich stokach. I druga rzecz. Nigdy nie musiałem sie we Włoszech czy Austrii wstydzić za moich rodaków.
  12. Takie coś w Onecie. Sporo bywałem we Włoszech na nartach, ale nic złego o moich rodakach nie mogę powiedzieć. Nawet w autokarze, gdy jeszcze nim jeżdziliśmy, większego pijaństwa nie widziałem. A na stokach? Nic specjalnego. Polacy zachowywali sie podobnie do innych nacji. Jak dla mnie najgorsza i najbardziej niebezpieczna dla innych i siebie jest młodzież, bez względu na narodowość. Słabe umiejętności i skłonność do zbyt szybkiej jazdy. Ale polska młodzież nie wydaje mi sie gorsza pod tym względem od włoskiej czy autriackiej młodzieży. https://www.o2.pl/turystyka/wlosi-maja-dosc-polskich-turystow-ukazal-sie-artykul-6871141054843488a
  13. Dziecko miało dobrze powyżej 18+. 🙂 Też w Ischgl, a ściśle w Galtur.
  14. OK. Źle to nazwałem. Chodzi mi o mocne kątowe ustawienie bioder i nóg. Przy jeszcze większych stomiznach córka potrafi jechac w takim śmigu dotykając biodrami ziemi. Jak zwał tak zwał, ale jest to bardzo mocne wygięcie w biodrach. Na to chciałem zwrócić uwagę. Na elastyczność niestety dla mnie już nieosiągalną.
  15. Mitku. Czy to jest śmig? Jak nazwać ruchy bioder tej dziewczyny? Angulacja, wkładanie, dyg? Anyway, jakkolwiek to nazwać, to ja od dawna takiej ruchomości w biodrach nie miałem. Ba, nigdy nie miałem. 🙂 ania.mp4
  16. OK, przyjmuję, że córka prezentowała angulację. Niestety dla mnie już nieosiagalną od dłuższego czasu. 😉
  17. Tak, to miałem na myśli. Pomyliłem daty.
  18. Takie coś znalazłęm w Onecie. https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/tego-mozemy-zazdroscic-francuzom-polski-instruktor-mowi-wprost/gqehhwy,07640b54 Tak się składa, że znam człowieka. Nie osobiście, ale z widzenia. Mój sąsiad z ulicy. Mieszka 3 kamienice dalej. Bardzo dobry narciarz, widziałem go kilka razy w akcji. I zapalony rowerzysta.
  19. Niby ten Ischgl taki ludny, niby przereklamowany, ale cos w sobie ma. O ile oczywiście oleje sie życie barowo-knajpowe w samym Ischgl. Mam duzo wspomnień z Ischgl. Naprawde nie narzekałem na tłumy. No może ten ostatni zjazd do Ischgl z początku wątku trochę utrudniał życie. Ale dla dobrych śmigowców niewiele. Kilka zdjęć z pustych tras Ischgl i jednej pełnej knajpy po stronie szwajcarskiej z drugiej połowy marca 2013 r. I filmik z jazdą córki. Ta nie miała kłopotów z "wkładaniem biodra". Kobietom łatwiej. 🙂 Ale ręce trzymała za wąsko co poprawiła w nastepnym roku, też w Ischgl. https://photos.app.goo.gl/4g3nheZzwriuCkuf9
  20. Bardzo fajnie, sympatyczne i kształcące filmiki. Nie jest to jakiś systematyczny program nauczania, ale spontaniczne przekazywanie celnych, na ogół jednak przeznaczonych dla b. dobrych narciarzy, uwag. Do tego mówi powoli i wyraźnie. 🙂
  21. W tym przypadku slang internetowy, czyli Moim Skromnym Zdaniem. Mógłbym jeszcze użyć IMHO, ale nie każdy zna. 😉
  22. Nikon, oglądnałem Twój filmik (ogłądnałem to obejrzeć po małopolsku :)). Niedoskonałości MSZ, bo ogólnie jest dobrze. Nie dokręcasz skretu, zwłaszcza w krótszych skrętach. W dłuższych niekiedy, bo nie zawsze, za bardzo wysuwasz do przodu wewnetrzną nogę, tzw. wykrok. Trochę bym zwęził rozstaw, bo niekiedy robi się mały, może nie tyle płużek, co kątowe ustawienie nart, jakby zaszłość z jeżdżenia skretami kątowymi.
  23. a_senior

    Siła wypięcia

    Piotrze, nie daj się wypuszczać. Przecież znasz Mitka. Tylko proszę Cię, nie zrób mu krzywdy. 😉 Każdy narciarz od czasu do czasu upada. Przeważnie niegroźnie. Mój najgorszy, którego konsekwencje ponosze do dzisiaj, wynikał z niewiedzy. Nie wiedziałem, że na nartach taliowanych, nawet słabo (promień 21 m), nie wolno jechać na wprost, a jeśli już trzeba to robić odpowiednio (np. w małym pługu). Przyzwyczajony do jazdy na wprost na prostych nartach, zrobiłem to odruchowo na taliowanych. I jak mnie prasło na prawe biodro na lodzie tak do dzisiaj to czuję.
  24. Ja podobnie. Do tego dochodzi przypadek, czyli np. znajomi namawiają albo dzieci chcą by sie zająć wnukami. W ten ostatni sposób pojechaliśmy do Kitzbuhel i Paganella. BTW bardzo polubiłem Paganella. I na starość coraz mniej mnie ciągnie do dużych ośrodków. Ale to jeszcze nie Twój problem. 🙂 Podobnie jest z letnimi wyjazdami, choć tu zdecydowanie dominuje Bałtyk i Grecja. O polskich górach nie wspominam bo to w moim przypadku oczywistość.
  25. E, niekoniecznie. Byłem w Ischgl 3-4 razy. Już nawet nie pamietam ile razy. Za każym razem w innym miejscu. Ale najmilej wspominam spanie w Galtur, tam gdzie nieładnie potraktowano naszych rodaków, gdy przyszła śnieżna nawałnica w 2009 czy 2010 r. Ja wspominam Galtur dobrze. Raz, z powodu samego miejsca pobytu, jak i samej stacji narciarskiej w Galtur. Nieduża, ale świetna na 2 dni. Dwa zdjęcia z 2012 r. Ja z córką i córka bezczelnie, wyzywająco paląca papierosa na oczach ojca. 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...