
Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 247 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Do tego potrzebujesz tych 200-300h szkolenia (niekoniecznie tylko indywidualnie z instruktorem), do wybitnego potrzeba 2000-3000h
-
Aż mnie zmroziło. Lubicie igrać z życiem *- odnoszę się bardziej do komentarza niż samych warunków na filmie.
-
w 2/3 h nie zrobisz istotnego postępu. Do tego potrzeba raczej 200-300h. Jeśli masz czas i fundusze to warto.
-
Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?
Spiochu odpowiedział narciarz70 → na temat → Ubrania i akcesoria
U mnie organizm nie chce gromadzić tkanki tłuszczowej dlatego marznę. Polara czy kurtki też do kieszeni nie schowasz. To raczej kwestia ogólnego ubioru. Mając żółwia używasz Np. cieńszej kurtki. A na wiosenne warunki gdy rano jest -5 i wieje a po południu + 15 to nie ma żadnego rozwiązania. No chyba, że cienkie ciuchy podgrzewane elektrycznie ale nie używałem. Ja czasem jeździłem wiosną w żółwiu na krótki rękaw i na to softshell ale czy zółw tak dużo zmieniał? Chyba ogólnie było gorąco, żółwie raczej są dość mocno wentylowane i nie kisisz się w nich. -
Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?
Spiochu odpowiedział narciarz70 → na temat → Ubrania i akcesoria
~~Narciarz70 Chcesz merytorycznej dyskusji? To gdzie jest link do tych rozwiązań? Wrzuciłeś jedynie przykład znanej mi od dawna koszulki, która podobnie jak setki innych produktów nie ma ochraniaczy na całej długości rękawów. I tam gdzie zawsze uderza Cię tyczka jest akurat pusto. Poza tym ta koszulka ma dość krótkiego żółwia a wbudowane ochraniacze na łokciach wyglądają na słabe.(uprzedzając argument,sam to sobie certyfikuję, oglądając w sklepie). Taka koszulka może być dobrym rozwiązaniem dla kogoś kto ceni wygodę ale nie nadaje się do jazdy na tyczkach. Ja mam raczej problem jak wcisnąć dodatkowe polary pod/na żółwia. Pomijając warunki wiosenne to z reguły się trzęsę w zestawie koszulka, polar, żółw, kurtka. Plusem żółwia jest również siadanie na mokrych kanapach. Wtedy marzniesz tylko w tyłek ale plecy są suche. -
Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?
Spiochu odpowiedział narciarz70 → na temat → Ubrania i akcesoria
No zółwik jest plastikowy. Zresztą uderzenie w kogoś plecami jest dość trudne. A jak sam we mnie wjedzie to mu się należy. -
Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?
Spiochu odpowiedział narciarz70 → na temat → Ubrania i akcesoria
Bzdura, gąbki ochraniaczy, czy nawet plastik jest dużo bardziej miękki niż moje kości. Także inni potencjalnie też skorzystają. -
Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?
Spiochu odpowiedział narciarz70 → na temat → Ubrania i akcesoria
To daj linka bo od 10 lat takiego produktu nie znalazłem. Te gąbki o których piszę to są właśnie te profesjonalne wkłady o szumnych marketingowych nazwach. Opisałem Ci nawet charakterystykę tej gąbki. Co do bluzy komperdella to nie jestem pewien czy ten wkład na plecach jest sztywny. Gdzie to widzisz? Nie jesteś na czasie. Obecnie w SL, jest moda wśród zawodników na używanie szczęki bokserskiej zamiast gardy przy kasku. Według mnie to bez sensu ale jest to stosowane. Z opisu wynika, że nie jest to sztywny żółw -
Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?
Spiochu odpowiedział narciarz70 → na temat → Ubrania i akcesoria
Ja używam zawsze (od 2005) twardego żółwia w postaci kamizelki z dodatkowymi gąbkami na żebrach. (gąbki są typu "inteligentnego" czyli mają różną twardość w zależności od dynamiki uderzenia. Dodatkowo mam do niego rękawy plastikowe na łokcie i ramiona ale rzadko używam, Chciałbym natomiast mieć bluzę, która ma zintegrowanego długiego żółwia, i gąbki zarówno z przodu (ochrona narządów) jak i na całej długości rękawów (nie tylko łokcie i góra ramion). Do tego ciekawe byłby spodnie narciarskie ze zintegrowanymi gąbkami na kolanach i biodrach. Niestety nikt tego nie produkuje. Jeśli chodzi o ochraniacze plastikowe to są zbyt sztywne i słabo chronią (amortyzują) Najbliżej ideału jest: https://www.komperde...php?id=6301_208 i pod spodnie narciarskie: https://e-futbol.pl/...per-adidas.html -
Jak się w ogóle uczy to na pewno na niebieskiej. Jeśli chodzi o jazdę ciętą. Najpierw pewna jazda ześlizgiem z każdej trasy (z czarnymi włącznie) dopiero potem nauka na krawędzi (na początku na niebieskiej).
-
Tak stopniowo, ale ani za szybko ani za wolno. Trzeba to dobrze wyczuć, bo to bardzo indywidualna sprawa.
-
Nauczenie się sprawnego zjeżdżania z czerwonych tras to kwestia kilku dni, po co więc się ograniczać? Jak będziesz (zbyt) długo szlifował technikę na niebieskim sztruksie to już na nim zostaniesz. Na początku trzeba opanować podstawy a potem przede wszystkim jeździć, by wyczuć narty, wyrobić odruchy i oswoić psychikę i dobrze się bawić. Dlatego należy jeździć po coraz bardziej stromym, w coraz trudniejszych warunkach itd. Skupienie się tylko na technice (szlifowanej na łatwym stoku), może przynieść odwrotne rezultaty i wręcz hamować postęp.
-
Przez 3 lata od takiego sobie amatora do zawodnika. Ile dni spędziłeś przez ten czas na nartach, ile na treningach? Jak przygotowujesz się poza stokiem? Latem i nie tylko.
-
No właśnie się cieszą, dużo bardziej niż tylko podziwiając widoki. Ogólnie wychodzi że na poziomie wyczynowym można się rozwijać maksymalnie do 40-tki a na sportowym amatorskim to nawet do 60-tki. Nie jest źle.
-
Clue tej jazdy jest szybkość przejść ze skrętu w skręt. Ciekaw jestem z czego to wynika.
-
Czyli jednak da się! Brawo, rewelacyjne postępy. A jak Ci idzie na tyczkach bo dynamikę masz świetną?
-
Współczuję.
-
Skala nie służy do doboru nart tylko do pompowania ego na forum. W takim przypadku poziom 10 musi należeć do gwiazdorów.
-
Mistrzowie symulatorów, już po krótkiej praktyce z reguły świetnie radzą sobie na torze. Zresztą to porównanie jest nie adekwatne. Bardziej już zwykła jazda uliczna vs wyścigi na torze. Co do fotokomórki to na razie najlepszy przyrząd do pomiaru umiejętności narciarskich. Na Pitzalu są takie zawody, ścianą w dół (off-piste) na czas. To chyba najbardziej obiektywne kryterium. Tyle, że nie wiem czy odważylibyśmy się wystartować
-
Owszem, jak wszystkie inne. Nie, jeśli jest w pobliżu fotokomórka. Te różnice są ogromne, to my jako amatorzy słabo je widzimy. A zupełnie początkujący to już w ogóle nie wiedzą o co chodzi. Każdy zawodnik jeździ tak samo.
-
Nie da się. To tak jak z nauką, dopiero z czasem zdajesz sobie sprawę z poziomu swojej niewiedzy. Można by podejść do tego matematycznie Np. 9 to średnio do 10% straty do lidera PŚ.. 8 to 20%. itd. Oczywiście taka skala i tak będzie bezużyteczna, bo skąd amator ma wiedzieć, ile by stracił do Hirschera. Wszelkie wersje opisowe czy nawet filmowe, niestety są bardzo subiektywne. Ja już nawet nie korzystam z tej "mojej" skali. Obecnie widzę to tak: 10 - Hirscher i podobni 9 - ogon PŚ, czołówka zawodów FIS 8 - słabszy zawodnik lub wybitny instruktor 7 - Instruktor 6 - pomocnik instruktora, dobry amator 5 - "mistrz sztruksu" czyli popisowo w Białce ale bez tyczek czy off-piste
-
Janie, poziomy 9-10 są nieosiągalne dla kogokolwiek na forum. Nawet 8 jest mało prawdopodobne. Co do gleb to oczywiście (setki) gleb są konieczne by nauczyć się dobrze jeździć ale są one koniecznością w drodze do postępu a nie jego miarą.
-
Krótki, pociągnięty pod górkę. Promień bliski ustawieniu SL w PŚ. (tych rozstawionych bramek) Nasze amatorskie SL są z reguły ciaśniejsze i takie skręty nie występują. Tu widać coś zbliżonego Np. w 1:06
-
Dzwony są niezbędne by przesuwać granicę ale świadczą o błędzie nie rozwoju. Dla mnie ostatnio wyznacznikiem postępów był brak upadków. 3 dni jazdy na tyczkach, stroma trasa, trudne warunki. Agresywne przejazdy, momentami skoki na muldach i zbijanie tyczek w SL czymkolwiek (głową, ramieniem) i żadnej gleby. Kiedyś wyznacznikiem było wypinanie się wiązań i latanie w powietrzu ze skrętu w skręt. Ostatnio tego nie obserwuję, więc albo postępów nie ma albo zmieniła mi się technika jazdy. Jak na razie wiązania ustawione na 6.5 (tak jak waga) trzymają nawet w GS, co jest trochę dziwne.
-
Brutalna prawda (w moim przypadku) to jest brak talentu koordynacyjnego i tylko 30 dni w roku na nartach. W Twoim są pewnie inne limity ale gdy do nich dochodzimy robi się ciężko. Jeśli mimo tego, co roku robimy postępy (nawet minimalne), to już jest dobrze.