Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    3 729
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez Spiochu

  1. Dzięki. A coś bliżej centrum lub od strony Mysłowic by się nie znalazło? Do Rudy będzie miała pewnie z 1.5h jazdy komunikacją.     Mam cały sprzęt ale nie będzie czasu. W czawartek jeździmy wieczorem a w piątek z samego rana trening. Nie da rady zrobić.Nawet na odpoczynek będzie za mało czasu a co tu mysleć o ostrzeniu.
  2. Narty używane posiadają podane kąty i w miarę równy slizg. Potrzebny pilny serwis w Katowicach +/-10km.   ~Dany Gdybym miał kiedy je naostrzyć to by się nie musiała pytać.
  3. Chyba nawet jak powiesz, która to z firm to i tak nie będzie wiadomo dlaczego.
  4.   7.  Są nawet dwie opcje Millet albo Milo.     8. Tadek ma Garmonty chyba.   12. Chyba nie od odgadnięcia. Moje Typy Camp, Marmot, TNF w zależności od sposobu myślenia. Ale pewnie i tak chodzi o coś innego.
  5. Podaj jakieś wyjasnienie bo ja niestety nie kumam.
  6. Od wypadku proponuje pisać lekko przekręcone nazwy firm. Przynajmniej nie będzie reklamy. Np. "fajczer" Przy okazji może powstaną jakieś śmieszne określenia dla naszego sprzętu.
  7.     Mnie uczono, że girlanda to seria skrętów bez przekraczania lini spadku stoku a nie zsuwanie się bokiem. Girlandę można wykonać tylko na szerokim stoku utrzymując kierunek jazdy w poprzek stoku i robiąc naprzemiennie płytki skręt odstokowy i głęboki dostokowy. Zsunąć się bokiem można natomaist nawet w wąskim źlebie. Co zresztą, często się praktykuje gdy jest zbyt stromo i/lub wąsko by wykonać normalny skręt.
  8. ~Kolo   Jako ekspert w dziedzinie serwisowania, doskonale się sprawdzisz jako organizator takiego szkolenia. Na pewno znasz odpowiednie osoby, więc wysil się trochę i zacznij coś ogarniać. Ja ze swojej strony mogę poprowadzić jakiś dodatkowy trening na tykach w amatorskim wydaniu.  Narty serwisuje niezogdnie z unijnymi dyrektywami i bez akredytacji zananych producentów, więc szkolenia nie poprowadzę.
  9. Opisane treningi dla amatorów wcale nie są pojedyncze. Masz kilka przykładowych szkół: - Hski Haredna w Zako - Nartus Złoty Groń w Istebnej - Ptak Team w Poroninie - SKi SPA z W-wy (kolejność alfabetyczna)   Każda organizuje treningi wiele razy w ciągu sezonu. Praktycznie każdy weekend, część dni w tygodniu, wyjazdy zagraniczne. Mając odpowiednio dużo czasu i kasy mógłbyś trenować prawie codziennie. A co do klubowych lanserów to właśnie największa frajda gdy w zjechanych butach i 10 letnich ochraniaczach, naklepie się jakimś gumiarzom odstawionym w nowe "poki" od stóp do głów.
  10.   Ja chyba nie dam rady ale jeśli już to ledwo-ledwo. Zwykle zatrzymuje się co najmniej co 1km.
  11.   Nie pogrążaj się. Nawet w 3 Dolinach to dalej brednie. Nikt tam jeszcze teleporterów nie zainstalował.
  12. ~~Janie   W kwietniu wrzucałem relację z jednego z najbardziej śnieżnych weekndów na Pilsku.   http://www.skiforum....ngus-na-pilsku/   W tych warunkach, poza trasą,  można było całkiem komfortowo działać na komórkach SL. Tym bardziej nie rozumiem idei szerokich i długich nart dla GOPR. Oni działają w 99% na trasie. Często zlodzonej.  Twarde i króttkie (dla łatwiejszego manewrowania w czasie akcji) narty są jak najbardziej adekwatne.
  13. Ja widziałem gdzieś nowe sporteny 185/r27 za 700 pln. Jeśli masz jakieś wiązania i płytę to mogłaby być dobra opcja.
  14.   Wintercupy wypadały różnie. Bardzo zależało to od warunków. Jak był normalny ubity śnieg to się fajnie jeździło. Bardzo miło wspominam Np. GS na Harendzie. Puślcili na całej długości stoku. Ciut za bardzo podkręcili, przez co nie było zabójczej prędkości. Czołówka narzekała, że był za wolny ale dla mnie był git. Oczywiiście nie jechałem czysto na krawędzi ale co tam. Czas też miałem nie najgorszy. Najczęśćiej jednak był albo lód wodny albo głęboka rynna. Amatorzy startowali z gorszymi numerami startowaymi więc trasa była z reguły zryta. Najpierw odbywał się GS gdzie warunki były z reguły lepsze. Później był SL gdzie już było gorzej. Ja miałem również problemy sprzętowe, które teraz mogą wydawać się śmieszne. Nigdy nie miałem odpowiednio ostrych nart a okoliczne serwisy nie potrafiły tego problemu rozwiązać. Najgorzej wspominam Stożek, gdzie po roztopach zrobiła się taka szklanka, że na 120 osób dojechalo 60 i to licząc już tych co się z gleb pozbierali. Ja leżałem, na trzeciej tyczce i jeszcze wyprzedziłem kilka osób . Podobne problemy miałem w Kluszkowcach, gdzie na moich tępych slalomkach byłem jednym z ostatnich. Pokonywałem trasę rozpaczliwym ześlizgiem co pewnie rozbawiło liczną grupkę przypatrujących się widzów. Jenak lód był taki, że nawet przy oglądaniu trasy nie mogłem ustać na nogach.      Konkurs jest tak skonstruowany, że prawie co roku odjeżdża dziewczynka. U Kobiet konkurencja jest mniej wyrównana i łatwiej jednej osobie zdominować rywalki.       Nie słyszałem jeszcze o karnetach dla instruktora. Co za szkoła to wymyśliła? Raczej jest odwrotnie. Jak wykupujesz szkolenie to dla siebie masz karnet zniżkowy. Np. Na Harendzie -30% na karnet a na złotym groniu -10%   Ja miałem do czynienia z Ptakiem, Nartusem i Harendą. Każda z tych szkół  ma wady i zalety ale wybrać się można. Cenowo chyba w Istebnej najtaniej 35/45zł trening.  U Ptaka 50zł trening w tygodniu, weekend 200zł/ 3 treningi.  Harenda 4 treningi pt-ndz 250zł.  Na forum polecają też ski spa ale tu już jest drożej.   Na Łomnicy mają otworzyć ogólnodostępny GS. Jako posiadacz gopass też się pewnie wybiorę.
  15. Generalnie najpierw trening potem zawody ale jeśli lubisz startować to nie oznacza, że musisz się od razu kilka lat przygotowywać. Lepiej jednak potrenuj daną konkurencję przynajmniej kilka dni. Najlepiej zacznij od jednej dyscypliny a nie obu na raz. MPA znane też jako MP byłych zawodników, chcarkateryzują się dość wysokim poziomem. I właśnie dlatego warto brać w nich udział. Lepiej przyjechać na porządne zawody z długą i dobrze ustawioną trasą nawet jeśli mamy być ostatni. Pseudo giganty na oślich łączkach raczej niczego sensownego nie nauczą. Ja zaczynałem od AZS Wintercup, gdzie jeżdzi prawie cała czołówka PL z licencjami FIS  Dla mnie bardziej była to walka o życie niż dobry czas i zwykle obstawiałem koniec stawki. Jednak  w sezonie gdy regularnie jeździłem na te zawody byłem w wyraźnie lepszej formie niż wcześniej/później. 
  16. Spiochu

    Opony zimowe jesienią

    Ja zmieniłem na zimowe dwa tygodnie temu bo jechałem do Zako. Jakoś bardzo potrzebne nie były ale drobny śnieg na drodze zobaczyłem, mimo zupełnie innych prognoz a nawet braku śniegu w Tatrach na 2200m dwa dni wcześniej. Dzisiaj natomiast zmieniłem zawieszenie na zimowe (seryjne). Może i będzie lepiej ale chwilowo muszę się hamować na zakrętach no i auto wysokie jak koza
  17. Spiochu

    Chopok w grudniu

    ~mateuszmie87   Piszmy na forum a nie jakieś szajsbukowej grupie. Po to ono powstało. Nie wiem jak inni ale ja nie mam nawet konta na tym portalu.       A w grudniu się wybierasz?
  18. Wrzucacie tu jakieś monstra a prawdziwemu narciarzowi potrzebne jest pojemne i bezpieczne kombi, w którym spokojnie zmieści sprzęt i rodzinę. Dobrze by był to samochód niezawodny Np. japoński i żeby posiadał różne elektroniczne sytemy kontroli jazdy. Ważne jest by napęd pozwalał również na sprawne poruszanie się po zaśnieżonych drogach.   Poniżej mamy przykład praktyczengo auta, które okazuje się pomocne, nawet gdy kierowca nie umie znaleźć dobrego miesjca na ośnieżonym parkingu. ....          
  19. Spiochu

    Opony zimowe jesienią

      Nie jeżdżę na rowerze ale tam chyba tylne koło jest mocniej dociążone. W autach jest z tym różnie. Większość ma ciężki przód, w nietórych np. w moim tył jest bardzo lekki w stosunku do przodu. Założenie twardszej opony na tył w moim aucie to byłby strzał w stopę i najpewniej skończyłoby się jak na obrazku powyżej.
  20. Spiochu

    Opony zimowe jesienią

      W tych rozważaniach warto też wziąć pod uwagę jakie kto ma auto i opony. U mnie przy małym, lekkim aucie i dość twardych* oponach nawet na suchej nawierzchni przy +5 zdecydowanie  lepiej działają zimówki. Przy +10 jest pewnie podobnie a dopiero przy +15 wyraźnie lepiej na letnich, Najlepszą przyczepność na letnich obserwuję gdy są upały i w wielu innych autach opony zaczynają piszczeć i "pływać". Teraz gdy nawet max. temp. to +15 z reguły jeździ się jak jest ok.. +5 a planując trasę w nocy czy dojazdy górskie spodziewałbym się zakresu 0 +5 przy linkowanych wcześniej prognozach. W takim wypadku wybór zimówek jest dość oczywisty. Dla ciężkiego busa i/lub bardziej miękkich opon sytuacja może być nieco inna i twardsza mieszanka letnich sprawdzi się lepiej. Dalej jednak pozostaje kwestia ewentualnych przymrozków czy niespodziewanego opadu śniegu.   Gdybym jeździł bardzo dużo zastanowiłbym się nad 3 kompletem opon na jesień/późną wiosnę. Wybrałbym opony wielosezonowe lub zimówki o twardszej charakterystyce.   *Moje opony zimowe mają indeks prędkości 210km/h a letnie 240km/h. Mozna przyjąćw uproszczeniu, że jest to jakiś wskaźnik twardości opon, bo jest z nią dość mocno skorelowany.
  21. Spiochu

    Opony zimowe jesienią

        Ale na co szkoda kasy. Dobre opony letnie czy dobre zimowe to mniej więcej ten sam wydatek. Czasem nawet letnie wyjdą droższe jak ktoś ma większą felgę na lato.     U mnie tak to nie działa ale ja w zakręty nie wchodzę bokiem. No i moje opony chyba są dość twarde bo w upały trzymają bardzo dobrze.
  22. Spiochu

    Opony zimowe jesienią

    U mnie nawet w temperaturach +5+10 stopni, niedogrzane opony letnie trzymają wyraźnie gorzej nawet na suchym. Jadąc do Kaprun w Listopadzie, nawet bym się nie zastanawiał tylko brał zimówki.   W Austrii uwarunkowania prawne również wskazują, że należy mieć opony zimowe.
  23. Spiochu

    Jakie gigantki?

    Nie zawsze. Czasem ktoś wygrywa a na trasę i tak narzeka. Wielu przegranych też mówi, zająlem dalekie miejsce ale zawody były super. Ktoś tu powyżej cytował że Ligety krytykował wymagania odnośnie nart, chyba nie można powiedzieć że sobie na nich nie radzi.       Dlatego lubię jazdę sportową. Fotokomórka jest najbardziej obiektywna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...