Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    3 729
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez Spiochu

  1. Nie znasz się Na komórkach świetnie się śmiga w puchu, szczególnie na Pilsku.
  2. Fabian - potwierdzam buraki jakich mało. Pod tym samym adresem jest Chachulski. Chyba najbardziej sensowny serwis w Łodzi. Potrafił nawet poprawić montaż wiązań bez szablonu. Wcześniej źle zamontowany w Wierchach. Jedynie nie dawałabym nart do ostrzenia ale to się tyczy każdego serwisu w Łodzi.
  3. Ktoś się wybiera jutro na Pilsko?
  4. Nas niestety nie będzie     Rozumiem, że Radek nie może zorganizować zawodów o innej godzinie ale dorabianie do tego ideologii do mnie nie przemawia. Najlepsze warunki są rano, szczególnie przy takiej ciapie jak teraz. W poprzednich edycjach warunki były znośne ale zdecydowanie mogły być lepsze a pogoda była bardziej sprzyjająca.
  5. Spiochu

    Nasze upadki :)

      Nie przewraca się tylko BYŁY narciarz. Tobie Mitku chyba ostatnio do tego blisko. Jazda tak by nigdy się nie przewrócić to dla mnie upadek narciarstwa.   Jeżdżę na tyłach ale bardzo trudno mi się tak przewrócić. Lecę na bok albo na ryja ale upadków do tyłu sobie nie przypominam. Chyba, że najpierw mnie obróciło a potem zaryłem piętkami to może jeszcze się zdarzy ale położyć się za nartami gdy dzioby są w dół stoku to praktycznie niemożliwe. Gdybym zresztą leżał na piętkach nart to po prostu bym wstał. Zawsze robię takie ćwiczenie na koniec rozgrzewki, więc nie powinno być problemu. 
  6. W tym kontekście nie ma dobrego serwisu w Łodzi. Do tego gbura z Goldsportu też lepiej nie zanoś.
  7. Trafnie opisałeś naszą jazdę ale z tą metodyką przesadzasz. W ostatnim czasie kompletnie zawaliłem przygotowania do sezonu. Nie wykorzystuje też w pełni możliwości treningów. Jeżdżę ogólnie za mało a na tykach to już prawie wcale i  stąd mój poziom stoi w miejscu. Częściowo pewnie dlatego, że zająłem się szkoleniem Sary ale to nie jedyna przyczyna.  
  8.   1. O czym Ty mówisz? Jakiej wielkiej ilości wolnego czasu? Jakich szczególnych warunków?? Pracuje w korpo i podjąłem studia zaoczne na politechnice. Gdybym miał szczególne warunki to bym jeździł 100dni w roku a nie 30.  To są raptem 3 wyjazdy na 9 dni i jeden 3 dniowy weekend. Nawet nie licząc żadnych świąt i tak zostaje Ci jeszcze 2 tyg. urlopu na lato.   2. Pisałem dokładnie jak było - Sara uzupełniła   3. Nie jestem zawodowym instruktorem, nigdy - nawet przez 1h nie prowadziłem odpłatnych zajęć na nartach. Taką szansę jak Sara mają partnerzy i dzieci przyzwoitych narciarzy. Nawet nie dobrych bo nie chodzi tu o pokazanie idealnego przejazdu ale wskazanie kierunków rozwoju.  Ci którzy nie mają takiej opcji mogą przekopać się przez cały internet, wydać trochę kasy na lekcje indywidualne czy grupowe i samemu pokierować swoim rozwojem. Jest to trudniejsze ale dalej możliwe. Samemu zaczynałem bez żadnego wsparcia, ze znikomymi funduszami i w czasach gdy internet raczkował. Na zdobycie tych samych uprawnień, potrzebowałem 2 lata dłużej. Z tą różnicą, że Sara nie miała nawet połowy mojej ówczesnej determinacji.   4. Celem nie mogła być jazda sportowa bo na to było 15 lat za późno. Tak jak napisał Mitek, dążymy do tego by jeździć jak najlepiej z miejsca olewając rockery, style 2017 czy inne rekreacyjne pajacowanie.  Wzoruje się na jeździe wyczynowej bo lepszego wzorca nie ma. Wiadomo, że nigdy nie osiągniemy poziomu zawodników PŚ ale dla mnie w narciarstwie chodzi o to by cały czas próbować.   5. Nie wiem jaka jest różnica możliwości genetycznych. Na egzaminach SITN kobiety mogą jeździć 5% wolniej. Na Egzaminie na ISIA Card czyli dla najlepszych instruktorów na świecie różnica wynosi 4,4(4)% Na wielu (bardzo) amatorskich imprezach różnica wynosi kilkanaście a nawet kilkadziesiąt % ale nie dlatego, że kobiety nie mogą pojechać lepiej. Tylko dlatego, że im nie zależy, że im się nie chce albo po prostu się boją.
  9.   W zeszłym roku był 3 sezon naszej wspólnej jazdy.
  10.   Po pierwsze nie 150 a 110dni. Po drugie przeciętnie karnet na jeden dzień kosztował ok. 50zł. Jeździliśmy na karnetach wielodniowych, na sezonówce TMR a czasem na 4-godzinnych bo i tak dłużej ciężko było wytrzymać. Przykładowo na Stożku karnet na dzień wychodził 45zł. Przy 20 dniach na sezonów-ce, dzień na Chopoku to było 8Eur. Doliczając jednak noclegi i dojazd to pewnie wyjdzie średnio koło 100zł. (Nocleg w PL to zwykle 35-45zł w SK 50-60zł) Nie licząc sprzętu, kursów i treningów. Po trzecie, 3 lata temu, kupiłem właśnie auto za ok. 15k zł. Przez ponad 3 lata, na jego utrzymanie i paliwo wydałem zapewne w okolicach 50-60k zł (ok. 1 zl/km) także zakup auta to coś jak zakup nart, wydatki dopiero się zaczną. Po czwarte 15k zł przez 3 lata to dokładnie paczka fajek dziennie. Po piąte, jakbyś kupił paska w tedeiku a już nie daj Boże aŁdi  to pomyśl ile by poszło kasy na dziunie pod remizą.
  11.   110 dni to Gajowy jeździ w jeden sezon. Jak na 3,5 sezonu to dość mało. Zacznij jeździć na tydzień czy dwa to szybko liczba dni wzrośnie. Ostatnio na Stożku w Wiśle były zawody (chyba eliminacje MPA). Pod stokiem widziałem gościa w gumie z wózkiem dziecięcym. Nawet nie wiem czy nie był zwycięzcą. Mało tego - żona tez startowała...     sitn.pl   Instruktor sitn to pierwszy stopień instruktorski - wymogi nie są jakieś absurdalne. Trzeba przejść 3x6 dni* kursu, zdać egzaminy z techniki (ewolucje kątowe, śmig, skręt NW, skręt równoległy cięty), Z GS i SL a także z teorii i praktycznego instruowania.  *- pierwsze 6 dni da się pominąć ale Sara akurat była. Co do jazdy sportowej to Sara traci do mnie ok. 10%, (głównie z uwagi na sprawność i doświadczenie na tykach).
  12.   ok.110 dni łącznie przez te 3 lata Niestety nie bardzo. Sary nie da się zmusić do jakiś rozsądnych przygotowań do sezonu. Jak pisałem filmiku nie mam. Jak będzie to wrzucę. Zdecydowanie nie jest to jazda zawodnicza ale jak na amatorską bardzo przyzwoita.
  13. Przemoc psychiczną to prędzej Sara stosowała Były takie momenty, że miałem już dość jej narciarstwa ale jak widać wyszła na ludzi.     I tak i nie. Posiadam jedynie stopień Instruktora SITN (PI) i nie mam aktualnej unifikacji.
  14. Na tą chwilę, niestety nie mamy filmiku. Jeśli będzie śnieg to jest duża szansa, że będziemy za 2 tyg na Dzikowcu. Przyjedź na zlot to zobaczysz jak to wygląda, może też uda się coś nagrać.
  15. Często pojawiają się wątpliwości, że w krótkim czasie nie można osiągnąć poziomu 6 czy 7 na 10 a dobra technicznie jazda, możliwa jest  dopiero po kilkunastu lub więcej latach objeżdżenia.  Podobne argumenty padają w kontekście jazdy sportowej, szczególnie SL, który zadaniem niektórych jest "niedostępny dla amatorów". Wielu, nawet doświadczonych narciarzy, niepotrzebnie uznaje, że opanowanie slalomu jest poza ich zasięgiem.   W związku z powyższym chciałbym przytoczyć przykład Sary, której szkoleniem mogę się osobiście pochwalić.  W styczniu 2014 po raz pierwszy pojechałem z Sarą na narty. Jej ówczesne doświadczenie obejmowało całe 5 dni jazdy (w życiu) a technika była czymś z pogranicza pługu i rotacyjnych ześlizgów. Nie była  też (i niestety nadal nie jest) typem sportsmenki. Jej kondycja pozwala na maksymalnie 4h jazdy dziennie a wstanie z ziemi po upadku (na stoku) to ogromny wysiłek. Mimo tych trudności i wykorzystując jej talent do techniki, starałem się jak najszybciej podnosić poprzeczkę i ciągnąć ją tam, gdzie sama nie odważyłaby się zjechać. W pierwszym sezonie, jeździliśmy już po czarnych trasach. Rok później wysłałem ją na kurs kwalifikacyjny sitn, na którym był pierwszy (niezbyt udany) kontakt z amatorskim GS-em. W tym samym sezonie, wyjechaliśmy też do lasu na pilsku czy katowaliśmy muldy na nie ratrakowanej czarnej siódemce. Później starałem się poprawić jazdę ciętą, od razu dążąc do do sylwetki zawodniczej a także opanować strach podczas przejazdów GS-a. W tym roku, Sara po raz pierwszy zaczęła jeździć SL (od razu z kompletem ochraniaczy!) i choć początkowo wydawało się to nie do przejścia, po kilku dniach nastąpił przełom.  Treningi SL były też częścią kursu na stopień PI. Dzisiaj tzn. 3 lata i jeden miesiąc po tym jak zaczęliśmy szkolenie, Sara zdała Egzamin Regionalny i uzyskała stopień Instruktora SITN (dawniej PI) Za sprawdzian sportowy z SL otrzymała 8,5 pkt na 10 co również jest bardzo przyzwoitym wynikiem. (By zdać wystarczy 6pkt.)   Tym przykładem, oprócz oczywistej chęci pochwalenia się chciałem pokazać, że na nartach nasze ograniczenia są dużo dalej niż je sobie wyznaczamy. Dodałbym również, że do zrobienia postępów, nie jest potrzebny ogromny budżet. Mimo słabych zim przez te 3 lata jeździliśmy tylko w PL i SK + 1x6dni freeski na Kaunertalu. Nie wykupowaliśmy też żadnych lekcji indywidualnych z instruktorem.  Mam nadzieję, że ten wpis zachęci Was do dalszego rozwoju. Myślę, że niezależnie od wieku i aktualnych możliwości, każdy z Nas może się jeszcze wiele poprawić.
  16. Spiochu

    Narty GS MASTERS

      Uni  to są moje volkl sl 165. Sprawdzają się  dobrze we wszystkim poza SL. Gigantki mają się dobrze sprawdzać w gigancie, do jazdy dowolnej zazwyczaj nie chce mi się ich targać. W PL i tak rzadko są na to warunki. Jak będę miał okazje to przejadę się na Masterach ale ta szerokość mnie nie zachęca.
  17. Spiochu

    Narty GS MASTERS

    Nie spinaj się master bo i tak nikt tu lepiej nie pojedzie. Swoją drogą ten film z GS który zamieściłeś byłby świetnym argumentem za Masterami.Bramki są bardzo szeroko rozstawione i w związku  z tym, jestem przekonany, że na dłuższych GS FIS pojechałbyś gorzej i wolniej bo nie mógłbyś się zmieścić. Ja filmiku z GS nie mam, więc nie zamieszczę (SL w stopce), nie mam też Masterów ani GS FIS. Aktualnie poszukuje narty GS ok. 180cm i jak najwęższej pod butem bo takie uważam za najlepsze, możliwe że będzie to nawet wersja junior.  
  18.   A słyszałeś dowcip o sklepie z mózgami?               W sklepie jest wybór różnych mózgów w zależności od zawodu i kierunku studiów. - Na dolnej półce najtańsze mózgi robotnicze - Trochę wyżej niewiele droższe mózgi urzędników - W średniej cenie mózgi prawników i humanistów - Jeszcze droższe inżynierów i lekarzy ale na osobnej półce za kuloodporną szybą wystawiony jest jeszcze jeden mózg. Bardzo, bardzo drogi. - Klient pyta się sprzedawcy : Czyj to mózg, ten najdroższy, jakiegoś noblisty? - Nie, to mózg absolwenta AWFu. - AWFu? ale jak to? To czemu taki drogi?     - Bo ten jest nowy, nieużywany.
  19.   To prosimy o wykład jakie spektakularne zmiany wprowadzono i co to właściwie zmienia.   Przy okazji, wiecie jaki jest koszt produkcji wkładu z EPP, odpowiadającego za ochronę głowy? Kilka zł/szt (+koszt formy na wiele tysięcy sztuk -  30-50k zł) Z EPS jeszcze mniej. Jeśli chodzi o skorupę zewnętrzną  sytuacja będzie podobna ale tu nie znam szczegółów.
  20. Mogę Ci polecić Harendę w Zako ale niestety nie znam konkretnych nazwisk. Dobry jest ten instruktor bez oka. I jeszcze taki co prowadzi treningi dla dzieci. Obaj nieraz prowadzili szkolenia weekendowe na tykach.   Nie polecam natomiast szefa szkoły.
  21. Najpierw sprawdziłbym z jakich materiałów jest ten kask. Obecnie w większości jest EPS lub EPP. Są też starsze (cięższe) kaski robione w innej technologi. Przykładowo EPS (styropian) dobrze tłumi uderzenie ale raczej jednorazowo, natomiast EPP (spieniony polipropylen) może przenosić uderzenie wielokrotnie bez trwałego uszkodzenia. (choć też są pewne granice). Jeśli chodzi o skorupę zewnętrzną to uszkodzenia powinny być widoczne. Wszelkie wgniecenia a już na pewno pęknięcia wskazują na osłabienie struktury kasku. W kontekście tłumienia drgań groźniejsze są wgniecenia bo oznaczają zmniejszenie grubości skorupy i materiału tłumiącego. Drobne rysy czy pęknięcie skorupy nie osłabią tłumienia ale mogą spowodować szybsze rozpadnięcie się kasku na kawałki.
  22.   Istotne są szczegółowe wartości bo drogo to może być 100zł ale może być również 300zł.
  23. Dzięki. Ile u nich kosztuje ostrzenie? Na stronie cen nie znalazłem a zawsze mi się kojarzyło: Drogo, drożej.. Szafrański. Choć i tak lepiej jak drogo i dobrze niż jakby miało być byle jak.
  24. Możecie polecić DOBRY serwis narciarski, który umie naostrzyć narty (87/05) nawet jak krawędź jest stara i zaokrąglona. Najlepiej maszynowo lub ręczną maszynką obrotową.
  25. Spiochu

    Jasna Chopok

      Nie podzielam zachwytu. Dłuższy dojazd, tłumy większe niż na Łomnicy, archaiczne krzesło które się psuje.   Trasy jak dla mnie to już w ogóle porażka. Z uwagi na ich pofalowany charakter, w większości miejsc nie da się przycisnąć bo za moment jest przełamanie za którym może ktoś stać/leżeć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...