Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.08.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. https://www.dynastar-lange.com/pl-en/dynastar-speed-omeglass-wc-fis-sl-factory-165-r22-skis-DANAL01000.html
    2 punkty
  2. rozumiem że jazda po zabłoconych oślich łączkach robi z leszcza prawdziwego narciarza
    1 punkt
  3. widziałem na własne oczy - piękne są @Victor jak byś potrzebował szersze jak 85 to mam trochę w piwnicy
    1 punkt
  4. Cześć Kawałek znakomitej jazdy w znakomitym towarzystwie. Warunki były absolutnie bajeczne akurat. Nie wiem skąd wziąłeś opinię, że coś było nie tak..??? Pozdro
    1 punkt
  5. Ja do dziś w tej krótkiej mojej historii uważam że SL to najbardziej uniwersalna deska 😂 zaczynałem od sklepowej teraz weszła komórka ale praktyki/doświadczenia w szerokich praktycznie nie mam oprócz serii Q 85mm pod butem choć jest ciut za krótka i zachowuje się właśnie jak SL ( w ciapie spoko)
    1 punkt
  6. Drugie narty na trudniejsze warunki Wbrew temu co tu czytam, jak byłem we Francji nie wszyscy jeździli tam na szerokich nartach. Podczas całego pobytu widziałem cały czas nie dość, że SL to na dodatek komórki 🙂 To były oczywiście moje i moich przyjaciół 😁 Rzeczywiście naoglądałem się tam "prawdziwego narciarstwa" i zaraz po powrocie kupiłem dechy 98mm pod butem. I co? Prawie na nich nie jeżdżę. Czasami zabieram je ze soba w ciepłe dni jak przewiduję miękkie warunki. Robię dwa przejazdy i .......do samochodu po komóry SL. Jeździ mi się na nich lżej i łatwiej. Są o wiele bardziej manewrowe i responstywne. Przypominam, że piszę o jeździe w ...ciapie. Przez większość mojego narciarskiego życia miałem jedną parę nart. Teraz , tylko z powodu chęci startu w amatorskich zawodach mam dwie pary , komórki SL i GS. p.s. zapomniałem o FR 98mm
    1 punkt
  7. Nie każdy ma tak rarytas . Dwa sezony temu kto planował narty w marcu to obszedł się smakiem . Zresztą doskonale o tym wiesz jak wyglądał zlot w Zwardoniu oczywiście pomijając aspekt towarzyski . Śniegu już praktycznie nie mieliście a był to początek marca .
    1 punkt
  8. Marek, ja nie mówię, że nie chciał tylko, że jakieś ograniczenia czasu pracy kierowców powinny być. Jak kierowca jest w delegacji to woli jeździć niż siedzieć na parkingu, szczególnie jak ma płacone od kursu (przypadek samozatrudnienia). Jak więcej pracowałem na wyjazdach to też zawsze pracowaliśmy dłużej, żeby szybciej skończyć zlecenie - ograniczało to koszty dodatkowe. pozdro
    1 punkt
  9. Naprawdę sporo osiągnął (szczególnie w ostatnich latach). Na ile flirt z polityką mu się "opłaci"? Zobaczymy. Historia Muska dowodzi, że to zaminowane pole a poklask zmienny jest. Z Brzóską może być podobnie - no chyba, że to jego cel (trochę tak to wygląda).
    1 punkt
  10. Samochód elektryczny ma wielką zaletę: jest magazynem energii. Trzeba zapewnić możliwość parkowania w pracy pod dachem z paneli fotowoltaicznych. Same zalety: konsumpcja energii na miejscu, magazyn dla OZE itd. Parking pod gołym niebem to zmarnowana okazja dla farmy fotowoltaicznej i energetycznej łączki dla samochodów.
    1 punkt
  11. Dzień trzeci Wykorzystujemy pociąg (podjazd 4 przystanki). Pierwsze 20 -30 km nic specjalnego, wycacane wszystko na maksa, asfalt i niestety słabo z przydrożnymi drzewami. Od wjazdu do PN (Kalkalpen) jest lepiej. Choć dupy nie urywa. Ale nagle droga zmienia się w ścieżkę i jesteśmy w zupełnie innych okolicznościach! W jednej chwili wybaczamy nudny początek. A dalej jest jak zawsze na piętrze pośrednim, gdy stopniowo zanurzamy się w austriacki ordnung (musi być) Razem 54 km i 1200 m przewyższeń
    1 punkt
  12. Zwardoń, dzięń 1... Poranny "sztruks".. "TO" zrobiło nam dniówkę... (w oddali Rybelek ujeżdżający "TO")
    1 punkt
  13. Z posądzeniami o współpracę TW różnie bywa. Na początku 1988 zacząłem mieszkać we Francji. Czekając 2 miesiące na przyjazd rodziny często odwiedzałem polskich kolegów (i koleżanki 🙂) w firmie informatycznej w Paryżu. Nudziło mi się i często tam zajeżdżałem pogadać, zwłaszcza w weekendy. Po jakimś czasie zauważyłem, że rozmowy stały sie z ich strony delikatnie mówiąc chłodne. Potem przyjechała rodzina, więc moje wizyty u nich się skończyły. Ponownie zobaczyliśmy się po jakimś czasie. Dowiedziałem się, że doszedł do nich sygnał, że pracuję dla sbecji i dlatego tak często u nich bywam by się coś dowiedzieć. Rzecz w tym, że z sbecją nigdy nic nie miałem wspólnego. 🙂 No może poza sąsiadem, skądinąd porządnym gościem. 🙂 A już w latach 90. znalazłem się na tzw. liście Wildsteina. Z imienia i nazwiska. Kolega zaczął sie ze mnie naigrywać. 🙂 "A mnie tam nie ma" - prowokował. 🙂 Niechętnie poszedłem do IPN by wyjaśnić sprawę. I dostałem glejt, że jestem czysty. Ten gość z listy to była inna osoba. A propos elektryków. Siostra ma mały apartament w Alpach w okolicach Genewy. W tym samym budynku podobny apartament niedawno wykupiła rodzina z Polski, spod Łodzi. Przyjechali elektrykiem. Bardzo zadowoleni. Mają dwa elektryki, ładują z paneli w domu pod Łodzią i jeżdżą po Europie elektrykiem. I sobie chwalą. I bądź tu mądry. 🙂
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...