Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 14.04.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Widzę że wszyscy piszą co masz robić , ja może postaram się napisać,jak to zrobić . Jak napisałeś twoja intencja była aby pojechać skrętem długim i dokładnie to zrobiłeś . Wydaje mi się że pisałem na temat twojej jazdy wcześniej, i jeżeli się nie mylę ( strój miał jakieś żółte barwy), to widzę duże zmiany na lepsze. Zobacz, że po lini spadku stoku, bądź w jej obrębie twoja zewnętrzna stopa jest za bardzo z tyłu . Powoduje to zbyt duży nacisk na język buta ( staw skokowy nie działa), i unieruchomienie stawu biodrowego. Dlatego nie możesz , przesunąć twojego biodra na lini spadku stoku do środka aby zwiększyć seperacje i angulacje. Wynikiem tego twój nowy skręt zaczyna się bardzo dużym wyjściem w górę, aby odzyskać skretnosc i balans. Niestety , ruch w duł (jazda), i grawitacja przesuwa Cię do tyłu, za bardzo do tyłu. Zaczynasz skręt przez inklinację co jest dobre ale nie wystarczające aby rozpocząć dobre krawędziowanie. Wynikiem tego zwiększa się twoje rozstawienie stóp ( za szerokie, zobacz na zdjęcie ) co powoduje że jest ci ciężko zwiększyć zakrawedziowanie . Oznaka tego jest, że przed i na lini spadku stoku twoje kolana są skierowane na zewnątrz skrętu a nie do środka . Jest ciężej zacisnąć skręt , czy zmienić jego promień . Jak poprawić ? Zewnętrzna stopa i noga musi przesuwać się do przodu po promieniu skrętu . Zobacz na wideo , mój but zewnętrzny ( jego czubek), jest na wysokości pierwszej dolnej klamry buta wewnętrznego . Jak dochodzisz do wypłaszczenia nart, ramiona są na przodem wiązań, biodra pomiędzy wiązaniami ( antycypacja). Zaczynasz nowy skręt ruchem rotacyjnym stóp na bok ( rolowanie ) i jak tylko narty są na nowej krawędzi ruch rotacyjny udami i nogami . Biodra przesuwają się nad nartami do środka nowego skrętu w lini pomiędzy czubami nary a zabitym kijkiem ( twoja inklinacja ). Balans na zewnętrznej , wewnętrzna zaczyna bardziej się uginać , następuje seperacja i Angulacja z pogłębionym zakrawedziowaniem . Lepsza wizualizacja na podstawie wideo. Prosta jazda carving na nie ubitym i częściowo zmrożonym śniegu . Pozdrowienia8 punktów
-
Widzę różnicę w teorii . Ciekawe dlaczego ruch kolan w przód a później do środka . Stopy zaczynają łańcuszek kinetyczny ruchu nóg. Aktywacja mięśni , szczególnie uda , rotacja ,bo jest największe . Start od przetoczenia stóp na boki( zakrawedziowanie ) narta zaczyna skręcać taljowaniem. Rotacja nóg skręcająca nartę . Pogłębia ten skręt . Pozdrowienia5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
Myślę żebym w większości pojechał skrętem krótkim . Co do Marka , ( tylko nie wiem którego ) , to napewno mi jeszcze dużo brakuje . Pozdrowienia3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Bardzo MAŁO poważny podręcznik do nauki jazdy na nartach techniką karwingową. Dla ułatwienia ewolucji przy mniejszych prędkościach zaczynamy na narcie SL 165cm (nawet najpotężniejsi Panowie) Panie na 155cm ( dopuszczam odstępstwo w stronę 150 cm). Stajemy na równo obciążonych nartach w naturalnej dla naszego ciała szerokości. Odpychamy się kijkami i ruszamy. Oczywiście jak było „od zawsze” nogi w kolanach i stawie skokowym ugięte. Teraz chcąc skręcić w prawo wykonujemy ruch lewym kolanem do przodu i w prawo ( 45 stopni) stopniowo przenosząc ciężar ciała na tę nartę. Teraz najważniejsze. Przez chwilę robimy - NIC. Czekamy aż narta „zabierze” skręt. To bardzo bardzo ważne. Zwykle tu pojawia się najczęstszy błąd i chęć szybkiego wykonania skrętu czego efektem jest puszczenie krawędzi w ześlizg. Czyli cierpliwie czekamy. Następnie już z górki 🙂 obniżamy lekko pozycje i zwiększamy zakrawędziowanie. W głowie huczy - kolano do przodu. Nie zostawać za nartami. Nie wolno zostawać w tyle. To kolejny błąd z którym cały czas walczą nawet zawodnicy PŚ.. 98 % ludzi jeździ na tyłach ( statystka „ z dupy” ) Każde obślizgnięcie się narty jest efektem złego balansu przód-tył. Jak wspomniałem prawie zawsze tył. Tego balansu musimy w skręcie poszukiwać cały czas aktywnie bo teren nie jest stołem więc sytuacja zmienia się dynamicznie i nie będziemy posądzeni o „tramwajarstwo” Tak jak na ołówkach linia ramion w poprzek do lini spadku stoku ale BEZ PRZESADY ! W ten sposób eliminujemy problemy rotacji i kontrrotacji 🙂 Chcąc zmienić skręt zaczynamy równomierniej obciążać narty i zaczynamy to samo co wcześniej tylko w drugą stronę. Nie sięgać wewnętrzną ręką do śniegu. Z czasem powinno pojawić się „złamanie „ sylwetki i biodro oraz ręka będzie blisko podłoża w sposób naturalny. Jak już się z taką techniką oswoimy powinniśmy zacząć ukrywać techniki typu NW przechodząc w kompensację. Czyli nie podnosimy i opuszczamy całej sylwetki a jedynie podciągamy pod siebie kopyta i wypuszczamy na zewnątrz. Trochę jak na chuśtawce. Proste ? Proste. Przyjemnej jazdy. p.s. uprzedzając wszelkie spodziewane zarzuty w „mojej metodzie” chciałbym podkreślić, że jazdy na nartach nie należy przeteoretyzować i przeintelektualizowć. Ona naprawdę nie jest aż tak trudna. Wystarczy spełnić z trzy do pięciu kluczowych warunków. Narciarstwo to w pewnym sensie rzemiosło i nie da się go nauczyć bez praktyki. Co więcej ona jest najważniejsza. Dla zobrazowania skuteczności mojej pseudonaukowej 😄 metody syn dla którego dzień w którym kręciliśmy filmik był DZIEWIĄTYM lub dziesiątym dniem jazdy na nartach w życiu.2 punkty
-
Ładnie pojechane. Prawie jak nasz Marek. 😉 I to w niełatwych warunkach. Zastanawia mnie jak byś pojechał w tych samych warunkach dla siebie. Tzn. Jedziesz dla własnej przyjemności niczego nie musząc zademonstrować. Tak byś pojechał czy skrętem krótkim?2 punkty
-
Na zdrowie! Nie kupujemy kota w worku tylko nie wiemy do końca jak policzą opłatę za kota 😁 natomiast wiemy że jest kot w worku - w moim przypadku worek jest ciekawy, bo można z niego wyciągnąć w tej samej cenie kilka dni w Szczyrku albo na Moltalerze. Jak się spakujemy w kamperka to pod Moltkiem można stać za free, a ostatnio tam byliśmy w sezonie covidowym, więc może warto byłoby odwiedzić? 🙂2 punkty
-
Mało poważny, ale w zasadzie wystarczający. Na początek. 🙂 A Twój syn to wyjątkowa zdolniacha. Tyle że, to dobre na początek i szybko trzeba się jeszcze kilku rzeczy douczyć. Bo inaczej grozi to co np. mnie, gdy taki początkujacy karwingowiec niedawno przypakował mi z baksztagu (używając terminologii żeglarskiej, czyli z tyłu i boku), bo nie pasowałem do jego karwingowej trajektorii. 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
Wiosna .. wszystko płynie.. .. śniegu niet krowa jego mać.. ;/... za to niezłe burgery (reklama).. jakby ktoś przez Wadowice pomykał ..i co na to @zając ?2 punkty
-
No nie bardziej elastyczne ale miały krótszy promień skrętu. Nie sądzę aby pamięć mnie tak zawodziła ponieważ wspomniane Dynastary Omeglass mam od 2001 a wcześniej miałem Rossignol Viper S ( R 16m) które były już bardzo karwingową nartą. Jeszcze wcześniej jeździłem na jakichś K2 z promieniem ok.16-17m. ( nie moje) Ostatnie ołówki jakie miałem to w 1998 roku Rossignol 9X. Miałem je z poprzedniego sezonu a w '98 Rossi wypuściło karwingową wersję tych nart. W sezonie 1999 miałem Volkl P30 RC ( Race Carver) ( pomarańczowe) które na krawędzi nieźle dawały czadu. Omeglassy kupiłem bardzo świadomie i od początku jeździłem na nich skrętem ciętym. Nie byłem w tym odosobniony. Zawodnicy starą techniką na krótkich nartach? To nie miało sensu i nie dawało przewagi. Dobrze pamiętam, że rewolucja zaczęła się od producentów nart dla ludzi. Zawodnicy jeździli na ołówkach. Dopiero za jakiś czas zawodnicy zorientowali się jaką przewagę daje jazda techniką narty taliowanej ( nie jest tu jej istotą , że krótkiej a taliowanej ) i zaczęli na nich jeździć. Pamiętam Slalom PŚ w Garmisch ( byłem na miejscu) i dziewczyny jeżdżące pięknym karwingiem na nartach 145 cm. ( R 9-10m) Startowały w Pucharze Świata nartach sklepowych porzucając komórkowe ołówki. I pomyśleć, że to wszystko dzięki jakiemuś amatorowi który trochę przy okazji wymyślił snowboard. p.s. fajnie jest mieć w albumach wywołane zdjęcia. Łatwiej odtworzyć chronologię różnych zajść.2 punkty
-
Uroki Saas Fee, pod kwaterę nie da się autem podjechać- ładujemy wszystkie bambetle na wózek można też zamówić elektryczną taxi za 30 CHF ale obracam 5 razy i będzie na 50 puszek całkiem dobrego piwa2 punkty
-
2 punkty
-
Pewnie skibusów zapomnieli wypuścić, tak jak to miało miejsce przez większość ubiegłego sezonu. Standardy dojazdu zbliżone do transportu bydła do rzeźni. Dwa razy jechaliśmy wraz z kolegami, stojąc przez 45 minut na jednej nodze, w autobusie na 50 osób było ze 150. Trzeciego razu nie było i już więcej nie będzie.1 punkt
-
Ciekawa prognoza pogody na najbliższe dni, 2 metry świeżego śniegu w ciągu 3 dni - zobaczymy jak to będzie w realu1 punkt
-
Sezonówka to oczywiście w Waszym przypadku (darmowy nocleg w Szczyrku albo w kamperze) to najlepsze co mogliście zrobić przy obecnych cenach skipassów. Zakładam że chcecie pojeździć więcej dni niż większość narciarzy.1 punkt
-
Jak się zgadza na sucho to najważniejsze . Niech tak pozostanie . Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
Wszystko jest w regulaminie, wystarczy go przeczytać. Ja wybrałem zwykłą sezonowke, bo po pierwsze jest tańsza, po drugie i ta pewnie wykorzystam ją z górką, a po trzecie będę miał latem gości, którzy będą chcieli przejechać się gondolą, a ta flexi nie działa w sezonie letnim. Tylko zwykła.1 punkt
-
Można. Jak przechodzisz do płatności, to wybierasz GoX, czy jak to się tam nazywa teraz.1 punkt
-
Ja to rozumiem w ten sposób, że po rozliczeniu sezonówki w przyszłym roku, niewykorzystana kasa (różnica pomiędzy ceną zakupu, a ilością dni na nartach pomnożone przez cenę karnetu za te dni) zostaje przelana na twoj portfel GoX. Później kupując karnet online wybierasz sposób płatności. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, czyli za jaką cenę będą liczone dni w których sezonówka była wykorzystywana. Doświadczenie podpowiada mi, że będzie to maksymalna ceną skipassu, jedyne rozróżnienie to sezon niski i wysoki.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kto późno wstaje temu się nie udaje - ale wszystko przed tobą.1 punkt
-
No to dąż do jego spełnienia, z całego serce życzę sukcesu. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Przywróciłeś mi wiarę w jazdę, gdybym miał dopiero zaczynać przygodę z nartami czytając te wszystkie dyskusje o BOS ach,COMach,angulacjach etc innych mądrych okresleniach,to chyba dałbym sobie spokój z jazdą, bo to zbyt skomplikowana dyscyplina.1 punkt
-
Z takimi wyzwaniami nawet nie próbuję sie mierzyć....a kondycja na stoku na stałym poziomie - jak rok czy dwa lata temu nie mogłem nadążyć za Marasem tak dalej nie nadążam.. tylko wzrok mi sie psuje bo jakoś coraz gorzej go widzę.. 🙂1 punkt
-
Musiałbym kupić we wrześniu, a wtedy cena jest wyższa, promocyjna jest tylko do 31 maja, wiec pewnie wyszłoby na to samo. Ja i tak rozliczam skipass w ramach "sport activity" i firma zwraca mi kasę, więc to dla mnie bez znaczenia, a dzięki temu, że kupiłem na początku roku, to wydatki rozliczę jeszcze za 2025 rok. W przyszłym sezonie parking pod gondolą dla właścicieli sezonówki ponownie darmowy:1 punkt
-
To ja o sobie. Swobodnie przetaczam się z jednego boku na drugi. Po pilot sięgnę i krzywdy sobie przy tym nie robię. Namiętnie gram w szachy. Pamiętam trzy ruchy i tyle analizuję. Wsiadam do Passata i wysiadam bez żadnej zadyszki. Zdarzało się pojechać na jednej narcie ale to nie był mój wybór. Czasem skoczę jak mnie hopka zaskoczy w ciemnym lesie i nawet niekiedy ustoję, ale lądowanie nieodmiennie chujowe. I jak?1 punkt
-
Szybko poszło dzięki S3 przez przełęcz Kowarską 1.5h do Karpacza na pustej drodze. Podejście i zjazd też w miarę podobnie bo już czekali z mandatem na parkingu ale 3 min mi zostało.1 punkt
-
1 punkt