Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Zacznę od 2 - dla mnie to jest wprost niesamowite, że nie tylko poklasyfikowaliśmy olbrzymie rzesze obiektów kosmosu ale zrekonstruowaliśmy przebieg rozwoju Wszechświata. A w tym wszystkim "wyszła" ciemna materia i co ważniejsze ciemna energia. Kiedyś teoretycy dotrą do tego co odkryli praktycy. Ale wydaje mi się, że sporo wiemy o tym jak się Wszechświat kręci jakkolwiek nie opracowaliśmy teoretycznego wyjaśnienia tych dwóch sił. Jak byłem licealistą to wyglądało, że może być cykliczny. A tu taka niespodzianka. 1. Nie uważam, że fizycy będą mieli cokolwiek do powiedzenia w kwestii boga. Nie ten adres! Liczyłbym raczej na neurobiologów i psychologów kognitywistów oraz ich komputatywny model umysłu. Jak wiesz lub nie wiesz, zidentyfikowano już obszary odpowiedzialne za przeżycia religijne, myślę też, że dość łatwo znajdzie się i udowodni korzyści ewolucyjne, jakie stały za wykształceniem tego układu (oraz jego sposób funkcjonowania). Bo bez wątpienia wiara była korzystna zarówno z punktu widzenia jednostki jak i struktur społecznych. Do momentu gdy stała się narzędziem kontroli. W dodatku kontroli przez tych co niekoniecznie posiadają wiarę w boga, ale za to wiedzą jak to wykorzystać. Bo pewnie odsetek wierzących księży będzie podobny jak wśród naukowców (nie znalazłem badań ale za to parę pesymistycznych bardzo opinii praktyków). Patrząc filozoficzne: jeżeli komuś jego układ wiary generuje potrzebę wiary to jego bóg jest dla niego bytem realnym. Realizuję ją już na poziomie kulturowym, co tłumaczy świetnie terytorializm wiar. Jest identycznie jak z językiem gdzie podstawy są identyczne (na przykład wyjściowe wyposażenie we wszystkie fonemy świata) ale aplikacja już lokalna. W każdym razie wiara jest bytem uwięzionym w naszej głowie a nie uniwersalną cechą zewnętrzną.
-
pięknie zasuwasz na tych GSach
-
Dobry near miss:
-
To przez @star. Wykorzystał całą pojemność serwera 😉.
-
Próbowałem JPG, też u mnie nie wchodzą. Jakiś błąd formatu. JPG z iOS.
-
W górach inwersja, w dolinach mgła, wilgotność w okolicach 100 % i mróz przez całą dobę. Na szczytach nawet tych w Beskidzie Małym piękne słońce i ciepło. Dzisiaj spacer z Przełęczy Kocierskiej na Potrojną-Czarny Groń. Ku mojemu zdziwieniu ze szczytu całkiem dobra widoczność nawet na Tatry. Nie wiem dla czego,ale nie mogę wstawić zdjęć.
- Dzisiaj
-
Cześć Zgadzam się co do odpowiedzi otwierających nowe pytania czy też w ogóle nowe czy też w ogóle nowe obszary do poznania ale pytanie o cel - bo tak rozumiem fragment: "o co w tym kręceniu chodzi?". Samo to pytanie jest dla mnie wyrazem pewnego zadufania, swego rodzaju antropocentryzmu, dopatrywania się sensu z NASZEGO punktu wodzenia tam gdzie sensu nie ma. Dobrym przykładem jest ewolucja i rozwój poglądów na świat żywy i jego trwanie, bo już określenie rozwój zakłada kierunkowość, której nie ma. I dalej, żeby uniknąć nieporozumień ja pisząc o wierze czy religii nie rozpatruje jakiejś konkretnej doktryny. Podzieliłbym je na dwie grupy (tu będzie szalone uproszczenie): Te zwrócone "do wewnątrz" i te zwrócone na zewnątrz, zakładające w swoim dogmacie szerzenie wiary - to jest kwintesencja zła. Pozdro PS A żeby to jakoś inteligentnie podsumować na sportowo to na rowerze zimno jak cholera - nie ma mowy o wolnej jeździe.
-
Wybieramy się w tym roku do Zillertalu, jednemu z naszych dzieci przydałby się jeszcze instruktor do podszkolenia na snowboardzie (na razie ma 1 sezon doświadczenia, wcześniej narty). Czy jest w ogóle szansa znaleźć jakąś (polskojęzyczną) grupę w okolicy, czy raczej nastawić się na szkolenie samemu? Pozdrowienia!
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: adamw1pl
-
Lance były też na Śnieżynce do pewnego miejsca zwykle.
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: Szopson
-
Cześć! Organizujemy wyjazd skitury + żagle w Norwegii i będziemy jeździć i pływać w rejonie Tromso a dokladnie w Lyngen Alps. Startujemy z Tromso, rejs trwa 7 dni i w zależności od warunków pogodowych tak nabierząco planujemy trasę. Gama możliwości jest nieograniczona, zjazdy i wyjscia dostosowujemy do poziomu grupy. Jest to nasza kolejna zorganizowana przez nas wyprawa więc akwen jak i rejony górskie znamy bardzo dobrze. Cena na stronie zawiera cenę samego rejsu plus przewdonika. Do tego musimy doliczyć loty w obie strony, ubezpieczenie oraz wyżywienie i opłaty portowe. Szacowany koszt wyjazdu około 6tys zł. Pomagamy w zorganizowaniu sprzętu ABC lawinowego oraz skiturowego. W tym sezonie zapowiada się też super ekipa i liczymy, na piękne widoki, zorze polarną oraz wieloryby:) Zapraszam do zapoznania się ze szczegółami na naszej stronie internetowej www.lyngensailski.com oraz w komentarzach/telefonicznie lub mailowo. tel :501 233 337 email: [email protected] Bezpośredni link do wydarzenia: https://lyngensailski.com/?events=test-zima Pozdrawiam wszystkich serdecznie Kuba!
-
Żeby to było takie proste. 🙂 Może nawet było w dobie oświecenia, ale dziś? Co najmniej połowa fizyków to ludzie wierzący, niektórzy nawet bardzo. Dlaczego wymieniam fizyków? Bo to ludzie, którym najbliżej do zrozumienia mechanizmów jakie rządzą wszechświatem. I na ogół właśnie oni wiedzą, że niewiele wiedzą. 🙂Te nasze, tzw. zdobycze naukowe, niewątpliwie ważne i przydatne w codziennym życiu, mają się nijak do zrozumienia jak ten wszechświat się kręci i o co w tym kręceniu chodzi. A w każdym razie mają niewiele. I bardzo często jakieś odkrycie czy wyjaśnienie ujawnia kolejne pytanie, na które nie ma odpowiedzi, vide ciemna materia. Ba, kosmologowie, którzy de facto są fizykami zajmującymi się wszechświatem, jego początkiem i ewolucją, i w pewnym sensie najbardziej kompetentni do odpowiedzi o sens i istnienie Boga (w świetle badań, które prowadzą), są często osobami wierzącymi. Inna sprawa co to znaczy "wierzący", ale mniej więcej wiemy o co chodzi. Np. ks. prof. Michał Heller. Wybitny kosmolog, BTW nauczyciel mojej żony, też kosmolożki przez lata i też osoby wierzącej. 🙂 Polecam wykład "Fizyka a wiara" innego fizyka, prof. Krzysztofa Meissnera. Tzw. cząstkowca (teorie dot. cząstek elementarnych), ale i kosmologa. https://youtu.be/291sutj35Mo?si=wQ7gQFE2u_9uun-wA ja. A ja. Mam oczywiście swoje przemyślenia i doświadczenia w temacie wiary. Określiłbym siebie jako osobę bardzo wierzącą, choć mało kościółkową. W ogóle sądzę, że to temat bardzo intymny. Każdy powinien swoje przemyślenia zostawić dla siebie (właśnie czynię wyjątek 🙂). Nie lubię ostentacji w okazywaniu swojej wiary.
-
Cześć Sam paradygmat nauki czy też tego co może być uznane za naukę wyklucza pojęcie dogmatu - ja bym nawet powiedział, że jest jego przeciwieństwem w pewnym sensie. Przede wszystkim zakłada podważalność każdej tezy naukowej, każdej tezy w ogóle i jej sprawdzalność. Na wiarę tu nie ma miejsca. Oczywiście wierzymy w różne rzeczy ale ja bym powiedział, że to jest wiara w znaczeniu przenośnym. Wierzę, że Ci się uda - to stwierdzenie faktu kibicowania komuś w jego dążeniach, uznania jego możliwości oraz determinacji w pracy nad osiągnięciem celu. Z tym wierzę w ludzi (jako ludzkość i jako jednostki) to mam spory problem ponieważ historia, doświadczenia własne, przekazy itd. raczej powodują, że ta "wiara" przestaje być całkowicie racjonalna, jest tylko życzeniowym stwierdzeniem. Tu mam najwięcej wątpliwości jak czytam te dyrdymały o czołgach i dronach zamiast o szkołach i szpitalach. Pozdro
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: linettefoundation
-
Cześć Powódź rozlewa się w różne strony pozdro
-
Widzisz ten podział między ciągłym, ewolucyjnym budowaniem wizji świata w oparciu o zdobycze nauki a stałą niezmienną wiarą w dogmaty jest chyba kluczowym rozróżnieniem dla postaw: ateizm i teizm. U mnie ten podział jest ciut inny bo teizmy wrzucam do jednego worka z przesądami, tarotami, numerologią, znakami zodiaku, wróżbiarstwem, chiromancją. Przebiegałby on wobec tego na linii: naukowe i nienaukowe, falsyfikowalne i nie falsyfikowalne. Tematy drugie uważam za niewarte czasu, a tym bardziej dyskusji. Natomiast oczywiście ich siła społeczna jest różna. Miłośnicy wróżbiarstwa czy wirującego stolika bawią się w zaciszu domowym za swój (lub klientów) grosz i o ile nie szkodzą zainteresowanym, to jest to dla mnie neutralne. Natomiast bardzo często teizmy są wykorzystywane do pasożytowania na całych społeczeństwach bądź nawet układaniu im sposobu życia. Więc podobnie jak Mitek jestem bardzo antyklerykalny. Bardzo denerwuje mnie nadmierne zawłaszczanie wspólnej przestrzeni zarówno symbolicznej (na przykład państwowej) jak i tej realnej (nadmiernie wielkie krzyże w górach, rzeźba w Świebodzinie). W pytaniu w drugim akapicie pobrzmiewa taki konstrukt myślowy, że w "coś trzeba wierzyć". Czyli taka dychotomia: ktoś wierzy w Boga, a ty wierzysz w naukę. Dla mnie to też bzdura. Posługuję się w życiu narzędziami jakie daje mi nauka, a jeśli czegoś nie potrafię wyjaśnić, zrozumieć, to najnormalniej mówię nie wiem i nie wprowadzam konstruktu, który tylko komplikuje. Konsekwentnie stosuję brzytwę Ockhama. U mnie po prostu nie ma miejsca na pojęcie "wiara". Staram się tego słowa rzadko używać jako, że jest skażone teistyczną interpretacją (lub tą odczytaną z pytania). Jest wiele innych pojęć, których, gdy nie znam wyniku, mogę użyć. Na przykład; "mam nadzieję", "oceniam, że", "dowiem się" "doczytam". Niekiedy, na przykład w frazeologizmie "wierzę w ludzi", "wierzę w dobro" oczywiście słowo wierzyć wychodzi i u mnie. Ale im mniej wiary tym lepiej. U mnie oczywiście.
-
Cze Widzę, że powódź, to temat rzeka. pozdro
-
Wczoraj kolega latał dronem nad Ski Areną. Nad Puchatkiem i FIS dotarł prawie pod sam szczyt. Film wrzucę na YT już niedługo. Z wysokości około 350-400m wynika, że sporo na FIS jest kamieni i skał. Dron leciał do 70km/godz. Z obserwacji z drona parku maszynowego Sko Areny wynika, że mają razem 14 stacjonarnych armatek i jedna lance do naśnieżania (reszta lanc stoi wzdłuż Puchatka). Przedpotopowe armatki zamontowane na samobieżnych podwoziach gąsienicowych poszły w końcu do huty.
-
Cześć Ja to rozumiem w ten sposób: Ateizm to po prostu brak wiary w jakiś wyższy byt. Ateizm może być nacechowany nutą obojętności - po prostu nie wiara i koniec ale może też być podbudowany cechami negatywnymi , upatrującymi w religiach pewne zło, przyczynę wielu ujemnych zjawisk itd. 0 to jest właśnie antyteizm, tak go rozumiem. Z kolei antyklerykalizm to niechęć do instytucjonalnych tworów związanych z religiami. Antyklerykał może być - i często tak bywa - osobą głęboko wierzącą. Temat jest raczej z gatunku filozoficznych ale ciekawych i do spokojnej ale z pewnością nie chwilowej dyskusji. U mnie to była pewna ewolucja wynikająca z wielu życiowych doświadczeń oraz nabywania podstaw historycznej wiedzy i wiedzy w ogóle. Zawsze byłem ateistą a element negacji pojawił się później. Pozdrowienia serdeczne