Spiochu Napisano Niedziela o 19:06 Udostępnij Napisano Niedziela o 19:06 2 minuty temu, Ir3k napisał: Przepraszam, miałem na myśli kurs przewodnika wysokogórskiego, dokładniej ivbv Przewodników IVBV jest w polsce kilkudziesięciu (i chyba ani jednej kobiety) Tylu jest mniej więcej w SITN wykładowców i podobnie trudno zrobić takie uprawnienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 20 godzin temu, Spiochu napisał: Przewodników IVBV jest w polsce kilkudziesięciu (i chyba ani jednej kobiety) Tylu jest mniej więcej w SITN wykładowców i podobnie trudno zrobić takie uprawnienia. Ja wiem https://wspinanie.pl/2024/04/granitowe-wspinanie-w-szwajcarii-centralnej-radzi-ilona-gaweda-przewodniczka-pspw-ivbv/ z Bargielem w 2021 https://pspw.pl/czlonkowie-pspw/ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu W dniu 9.11.2025 o 19:41, Ir3k napisał: Z nartami dokladnie jest tak jak myslalem. Choć pewnie fajnie wziac na kurs i sl i gs, nawet ewolucje ćwiczyć zmiennie, bo czemu nie. A zjechanie giganta ustawionego w takich odległościach, że łatwiej na sl to nie brzmi też jak wielkie wyzwanie, ciekawe na jakich nartach zjeżdżają egzaminujący 😉 czyli kurs mlodszy instruktor, już dochodzi slalom? Narobili tych poziomów, 3 conajmniej, żeby być po prostu tytulowym instruktorem. Choć kurs wspinaczkowy trwa znacznie dłużej, wymaga wcześniej zaliczonych trudnych dróg i kosztuje nie mało, tak tutaj powiedzmy kilka wyjazdów, egzaminów i się da. Jednak na nartach nauczyć się jeździć, prezentując odpowiedni poziom nauczania i nienaganny przejazd sportowy, napewno nie da się tak szybko, w pare tygodni czy nawet miesięcy. Wystarczy popatrzyć jak jeżdżą naprawdę dobrzy instruktorzy. Patrząc np na włochów na stokach, nie da się nie widzieć lekkości i łatwości w poruszaniu się. Niezależnie czy po twardym czy po za trasą. Widać, że jeżdżą po tych górach od dawna. Oczywiście naszych rodaków też jest bardzo dużo, głównie z dziećmi. Umówmy się, że jeśli z dziećmi, to muszą to być ludzie odpowiedzialni i sprawnościowo także świetni narciarze. Jazda po za stokiem powinna być elementem, do którego przykłada się sporą uwagę. Zakładam, że każdy zawodowy instruktor czy wykładowca o stopniu sitn powinien po takiej ścieżce szkolenia tak właśnie potrafić jeździć, i nie tylko. Cze Program się zmienia, bo takie są potrzeby. Z jednej strony po wyroku ETS (a Polska była jedną ze stron skarżących) i dopuszczeniu niealpejskich instruktorów do pracy w Alpach, wypracowano kompromis - SiTN jest gwarantem wyszkolenia instruktorów, a szkolenie i umiejętności nie mogą odbiegać od stosowanych w krajach alpejskich. Ale SiTN także dostarcza kadry na rodzime stoki i tacy specjaliści w owej „Wieżycy” wspomnianej przez Tomka są niepotrzebni. SiTN także narzucił dość rygorystyczne wymogi odnośnie personelu w LSN. Dlatego też po części Adaś zdecydował się na legalizację swoich umiejętności. Z tego co widzę to do MI jest tylko szkolenie, a co na nim jest, to nie wiem. W krajach alpejskich nie ma problemu z jazdą sportową, bo to sporty narodowe i tam każdy wywodzi się z lokalnego klubu. U nas jest inaczej. A na czym jeżdżą wyznaczający? Na SL - slalomówki, na GS - GS-y. Ale to świetni narciarze o wysokich umiejętnościach jazdy sportowej. Syna egzamin organizowała STRAMA z Zakopca. Na SL 10 pkt zdobył tylko kolega z klubu syna, ale on jeździ regularnie w PPolski. W Liderze zwykle czas wyznacza Kasia Pic, wicemistrzyni PL instruktorek. No kurwa dziady nie jeżdżą😀. A to co pisał Edwin o chłopakach typu Gajowy i inni. Trzeba było robić papiery instruktorskie, póki było łatwo, czyt. Relatywnie tanio. Bez problemu by je zdobyli. Teraz pewnie też, ale jest trudno, czyt. drogo. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu (edytowane) 1 godzinę temu, Marcos73 napisał: Cze Program się zmienia, bo takie są potrzeby. Z jednej strony po wyroku ETS (a Polska była jedną ze stron skarżących) i dopuszczeniu niealpejskich instruktorów do pracy w Alpach, wypracowano kompromis - SiTN jest gwarantem wyszkolenia instruktorów, a szkolenie i umiejętności nie mogą odbiegać od stosowanych w krajach alpejskich. Ale SiTN także dostarcza kadry na rodzime stoki i tacy specjaliści w owej „Wieżycy” wspomnianej przez Tomka są niepotrzebni. SiTN także narzucił dość rygorystyczne wymogi odnośnie personelu w LSN. Dlatego też po części Adaś zdecydował się na legalizację swoich umiejętności. Z tego co widzę to do MI jest tylko szkolenie, a co na nim jest, to nie wiem. W krajach alpejskich nie ma problemu z jazdą sportową, bo to sporty narodowe i tam każdy wywodzi się z lokalnego klubu. U nas jest inaczej. A na czym jeżdżą wyznaczający? Na SL - slalomówki, na GS - GS-y. Ale to świetni narciarze o wysokich umiejętnościach jazdy sportowej. Syna egzamin organizowała STRAMA z Zakopca. Na SL 10 pkt zdobył tylko kolega z klubu syna, ale on jeździ regularnie w PPolski. W Liderze zwykle czas wyznacza Kasia Pic, wicemistrzyni PL instruktorek. No kurwa dziady nie jeżdżą😀. A to co pisał Edwin o chłopakach typu Gajowy i inni. Trzeba było robić papiery instruktorskie, póki było łatwo, czyt. Relatywnie tanio. Bez problemu by je zdobyli. Teraz pewnie też, ale jest trudno, czyt. drogo. pozdro Cześć No więc... Obserwując kadrę instruktorską (statystycznie oczywiście) od wielu lat uważam, że tylko wzór alpejski jest sensowny. Kiedyś - powiedzmy gdy ja uczestniczyłem w obozach kadrowych trzeba było umieć jeździć ale było to w znakomitej większości narciarstwo śmigowe a instruktorzy wywodzili się raczej z różnych środowisk i byli bardziej pasjonatami narciarstwa niż specjalistami. Przecież narciarstwo amatorskie - zwłaszcza po wprowadzeniu narty taliowanej zbliża się (w sensie technicznym, środowiska, nawierzchni itd.) do narciarstwa sportowego i wzorem (a instruktor to powinien być wzór) może być tylko szkoleniowiec zbudowany na narciarstwie sportowym - innej drogi nie ma. Instruktor to powinien być trudno dostępny, szanowany i profesjonalny w swej otoczce zawód a nie pasjonat z plecaczkiem z "moich czasów". Dla mnie to oczywiste i jednoznaczne. Wiesz Marek... poprowadzę każdą grupę w każdym narciarskim rejonie, będzie bezpiecznie, ciekawie i czegoś się nauczą ale to nie wystarczy TERAZ aby być certyfikowanym instruktorem. Proste. Przyszłość należy do gości typu np. Twojego syna bo mają podstawy jazdy nieogarnialne dla amatora, wyniesione z jazdy sportowej właśnie. Pozdro Edytowane 2 godziny temu przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 8 minut temu, Mitek napisał: No więc... Obserwując kadrę instruktorską (statystycznie oczywiście) od wielu lat uważam, że tylko wzór alpejski jest sensowny. w alpejskich szkółkach narciarskich zaobserwowałem sporo gości którzy chyba żadnego egzaminu nie zdali a zawodnikami to może kiedyś byli ale zakończyli karierę na poziomie U 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 8 minut temu, Jan napisał: w alpejskich szkółkach narciarskich zaobserwowałem sporo gości którzy chyba żadnego egzaminu nie zdali a zawodnikami to może kiedyś byli ale zakończyli karierę na poziomie U 8 Akurat twoja ocena jest dla mnie zupełnie bezwartościowa w tej materii. Skup się na zaliczaniu ośrodków i ich opisywaniu - w tym jesteś niezły, ja niestety nie mam tyle kasy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 10 minut temu, Mitek napisał: Akurat twoja ocena jest dla mnie zupełnie bezwartościowa w tej materii. Skup się na zaliczaniu ośrodków i ich opisywaniu - w tym jesteś niezły, ja niestety nie mam tyle kasy skup się na wirtualnym szkoleniu - w tym jesteś niezły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 51 minut temu, Jan napisał: w alpejskich szkółkach narciarskich zaobserwowałem sporo gości którzy chyba żadnego egzaminu nie zdali a zawodnikami to może kiedyś byli ale zakończyli karierę na poziomie U 8 Janek, a ten Magic Pass to nie jest na Białkę? To na pewno Szwajcaria, może ta Bałtowska? Nie wiem gdzie Ty jeździsz. Treningi zawodników w każdym alpejskim ośrodku to norma. Odbywają się codziennie i codziennie zamykają jakąś trasę. Materiału na instruktorów mają po kokardę. Nie ma powodu, aby łapać przypadkowych ludzi. U nas wprost przeciwnie, klubów mało a narciarzy do szkolenia w chuj. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu (edytowane) 50 minut temu, Jan napisał: skup się na wirtualnym szkoleniu - w tym jesteś niezły Moje dzieci jeżdżą jakoś a twoja wnusia... ogarnij worki chłopie.Ja uczę sam bo wiem jak to robić, ty nawet instruktora nie potrafisz ocenić. Mówię - skup się na tym co umiesz. Edytowane 1 godzinę temu przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.