Skocz do zawartości

Drugie narty na trudniejsze warunki


AdrianW

Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, AdrianW napisał:

Czasami trochę zazdroszczę tym co mają stoki w zasięgu pól godziny jazdy.

Pozdrawiam 

Ja mam i co z tego? Jazda tylko w tygodniu od rana do max. 12 godz. Później to szkoda nerwów, pełno ludzi, stoki zdegradowane i przyjemności nie ma. Tak szczerze to wolę pojechać w Alpy na 6 dni i wyjeździć się na max. 1000-1100km nie robi dla mnie problemu. Początek sezonu grudzień a następnie środek marca i na szczęście nie trafiłem na złą pogodę. Kiedyś ( 50 lat temu) alternatywy nie było tylko PL. Zimy były inne i w sezonie spokojnie miałem + 45 dni na śniegu. Byłem młody i muldy nie dawały tak w dup..ę jak teraz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Pojęcie długości narty jest nieco względne... 😉

Pozdro

Tak, masz rację, ale jak się nauczysz parkować zestawem, to osobówka to pikuś. Dłuższe narty przede wszystkim uczą poprawności skrętów, bo siłowo nic się nie da na nich zrobić. Przesiadka na krótkie to duża zmiana, przede wszystkim pisałem krótki skręt, bo w moim odczuciu, jednak to nie tak do końca klasyczny śmig. Na długich trochę inaczej, takie mam wrażenie. Na krótkich było więcej zabawy, niż takiej klasycznej "młócki". Może to wrażenie, może niedoskonałość w technice, może naleciałość z jazdy ciętej i dynamika SL, gdzie koniec skrętu, to nie przycięcie, a raczej połączenie przycięcia  z wyjazdem spod dupy nart.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, PTT napisał:

Ja mam i co z tego? Jazda tylko w tygodniu od rana do max. 12 godz. Później to szkoda nerwów, pełno ludzi, stoki zdegradowane i przyjemności nie ma. Tak szczerze to wolę pojechać w Alpy na 6 dni i wyjeździć się na max. 1000-1100km nie robi dla mnie problemu. Początek sezonu grudzień a następnie środek marca i na szczęście nie trafiłem na złą pogodę. Kiedyś ( 50 lat temu) alternatywy nie było tylko PL. Zimy były inne i w sezonie spokojnie miałem + 45 dni na śniegu. Byłem młody i muldy nie dawały tak w dup..ę jak teraz.

A co masz blisko?

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Edwin napisał:

Choć stok dużo bardziej stromy u mnie,to znajdź  błędy jakie robisz i ja robiłem,tylko nie pisz o angulacjach i nie ubieraj tego w profesjonalne określenia. Gdybyś tak pojechał na bardzo stromym to byś się rozpierd...

https://youtu.be/s2HRCzMDvz4?si=gtsAaD7a0IeDK1Em

sam miód takie stare filmy.

łap moje doskonalenie jazdy na wprost z CG, 02.2008 rok, drugi rok na nartach:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AdrianW napisał:

Mitku, ja się nie focham i doskonale wiem, że z Waszej strony przemawia szczerość a nie złośliwość ( no może jeden gonzo trochę chciał przygwiazdorzyć - zlewam ciepłym). Jestem duży chłopiec i wiem, że czasami trzeba delikwenta sprowadzić na ziemię i tak zrobiliście ze mną. Mam już świadomość, że błędy o których piszesz są niebezpieczne a mi jedno kuku już wystarczy... Poćwiczę na wyjeździe i wrzucę film bez napinki, może coś się uda poprawić 🙂

Pozdrawiam 💪 

wielu maestro na nartach spadło na lvl podstawowy, jak zobaczyło się na nagraniu. ja wpadłem w narciarską depresję gdzieś w 2020r, jak żona nagrała mnie na czerwonej.

od tego momentu sporo się zmieniło, tylko że jest to proces. proces długotrwały, gdzie najgorsze co może się wydarzyć, to oczekiwanie szybkich postępów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Edwin napisał:

Pół godziny jazdy to tylko Rzeczka i nie działająca Wielka Sowa na którą na nocne jeździłem kilka razy w tyg.. Ale wszystkie fajne ośrodki w Czechach w zasięgu ręki, Harrahow,Spindlerowy Młyn,Rokietnica czy Łańskie to tylko max 130 km

Czyli na jeden dzień można fajny wypad zrobić i się na zakisić w aucie😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, grimson napisał:

sam miód takie stare filmy.

łap moje doskonalenie jazdy na wprost z CG, 02.2008 rok, drugi rok na nartach:

 

I tak Tobie zostało 😀 ja szybko zrozumiałem ,że nie prędkość,a technika i czystość jazdy sprawia frajdę .

Od początku powrotu do nart po 30 latach nie byłem tak sztywny jak Ty na nartach jak kołek jeździłeś.😀😁

Edytowane przez Edwin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Marcos73 napisał:

Tak, masz rację, ale jak się nauczysz parkować zestawem, to osobówka to pikuś. Dłuższe narty przede wszystkim uczą poprawności skrętów, bo siłowo nic się nie da na nich zrobić. Przesiadka na krótkie to duża zmiana, przede wszystkim pisałem krótki skręt, bo w moim odczuciu, jednak to nie tak do końca klasyczny śmig. Na długich trochę inaczej, takie mam wrażenie. Na krótkich było więcej zabawy, niż takiej klasycznej "młócki". Może to wrażenie, może niedoskonałość w technice, może naleciałość z jazdy ciętej i dynamika SL, gdzie koniec skrętu, to nie przycięcie, a raczej połączenie przycięcia  z wyjazdem spod dupy nart.

pozdro

Cześć

Wiesz dla mnie śmig nigdy nie był jednoznaczny z przycięciem - nie wiem czy dokładnie tak samo to rozumiemy. Na krótkiej narcie śmig jest naturalny i płynny. Śmig - w moim rozumieniu - odkąd uczyłem się nim jeździć już panowała taka interpretacja - nie wiąże się z hamowaniem czy ześlizgiem bocznym w końcowym momencie fazy. To po prostu cykle szybkich skrętów blisko linii spadku stoku z zachowaniem ich łuku a nie kanciaste zwożenie. Oczywiście, jak masz te 70% to zaczyna przybierać formę lekko hamującą ale to ta sama ewolucja. 

Na długiej narcie, w śmigu, z oczywistych względów musi dojść do jej obrócenia i zakrawędziowania w celu kontroli prędkości, długą musisz obracać, inaczej nie da rady. Wiesz, sama długość narty to wymusza ale - i tu mam takie spostrzeżenie chwili - kiedyś narty były mniej sztywne i mnie agresywne i były też lżejsze jako zestaw - i pomimo większej długości, mam wrażenie, że  łatwiej było obracać ale jest jeszcze drugi element, który śmig na długiej narcie czyni obecnie trudnym - śnieg! Teraz walimy w 95% na śniegu sztucznym lub przemieszanym, ale przede wszystkim ubitym i twardym. On się nie poddaje jak śnieg naturalny, jeździ się zupełnie inaczej - wynika to z jego struktury. I to jest główny problem, moim zdaniem.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Edwin napisał:

Chociaż szacun za zjazdy wCG z telefonem w ręku,ja nie potrafię 😁😁chyba że na ramieniu narty zwożę

kręciłem teraz z ręki w Zielu na Gryglówce:

- goła dłoń trzymająca telefon i -9 st C to nie jest dobra opcja

- po drodze wjechałem w śnieg z armatki i obiektyw w telefonie poszedł się paść niestety -> została nagrana połowa obrazu, reszta nieczytelna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, PTT napisał:

Ja mam i co z tego? Jazda tylko w tygodniu od rana do max. 12 godz. Później to szkoda nerwów, pełno ludzi, stoki zdegradowane i przyjemności nie ma. Tak szczerze to wolę pojechać w Alpy na 6 dni i wyjeździć się na max. 1000-1100km nie robi dla mnie problemu. Początek sezonu grudzień a następnie środek marca i na szczęście nie trafiłem na złą pogodę. Kiedyś ( 50 lat temu) alternatywy nie było tylko PL. Zimy były inne i w sezonie spokojnie miałem + 45 dni na śniegu. Byłem młody i muldy nie dawały tak w dup..ę jak teraz.

Hehe cały paradoks w tym, że masz blisko nasze góry a zarazem masz bliżej Aply. Gdyby nie ta druga zaleta to może byś nieco inaczej myślał 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jan napisał:

i teraz w każdych warunkach i każdym nachyleniu potrafisz zjechać czystą techniką?

Ja to nawet nie wiem ,czy w tej chwili potrafił bym w Zieleńcu zjechać czysto 😀,ale myślę że Wielki Vlak czarna w Spindlu wymusił by to na mnie,by jechać poprawnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Jan napisał:

i teraz w każdych warunkach i każdym nachyleniu potrafisz zjechać czystą techniką?

Pytanie - jak niestety większość Twoich - debilne.

Co to znaczy czysta technika w dowolnych warunkach, które potrafią się zmienić we trakcie zjazdu. Przecież jeździłeś w długich zjazdach z różnicami wysokości powyżej 1000m i bardzo zmiennym śniegiem gdzie musisz jechać na maksymalnej autoasekuracji bo się można zabić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Jan napisał:

i teraz w każdych warunkach i każdym nachyleniu potrafisz zjechać czystą techniką?

Każdy dobry narciarzy, który potrafi korzystać z krawędzi,powie że najlepszą trasa w ośrodku to ta o nachyleniu łagodnej czerwonej,gdzie można się pobujać i poczuć siłę odśrodkowa jaką oddaje narta i potrafić to wykorzystać,a nie walczyć. Czarne też ok bo fajna jazda,ale inna. Nigdy nie bawiło mnie zwożenie nawet w dużych ośrodkach,a i w Zieleńcu wiosną,potrafiłem w 3h zajeździc się ciętym na śmierć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Edwin napisał:

Każdy dobry narciarzy, który potrafi korzystać z krawędzi,powie że najlepszą trasa w ośrodku to ta o nachyleniu łagodnej czerwonej,gdzie można się pobujać i poczuć siłę odśrodkowa jaką oddaje narta i potrafić to wykorzystać,a nie walczyć. Czarne też ok bo fajna jazda,ale inna. Nigdy nie bawiło mnie zwożenie nawet w dużych ośrodkach,a i w Zieleńcu wiosną,potrafiłem w 3h zajeździc się ciętym na śmierć.

Cześć

Każdy dobry narciarz powie, że wystarczy aby było trochę śniegu.

Korzystania z krawędzi w sensie podstawowego skrętu ciętego może nauczyć się na taliowanej narcie każdy głupi. 

Jeździć na nartach - nieliczni.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mitek napisał:

Korzystania z krawędzi w sensie podstawowego skrętu ciętego może nauczyć się na taliowanej narcie każdy głupi. 

Jeździć na nartach - nieliczni

Co to za pojęcie "podstawowy skręt cięty"? Spłycasz jazdę skrętem ciętym do jazdy w zablokowanej pozycji. To jest nonsens. Jazda ma się odbywać z pełną kontrolą: inicjacja skrętu, prowadzenie w skręcie, wykończenie skrętu do przejścia w drugi skręt lub zatrzymania.

To jest coś czego większość narciarzy nie potrafi, bo to wcale nie jest takie łatwe jak się tego nie wie i uczyło starymi metodami. A większość instruktorów, zwłaszcza starej daty jak Ty nie chce zrozumieć i nie uczy. Bądź nie możecie zrozumieć bo was nie uczyli.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Harnaś napisał:

Co to za pojęcie "podstawowy skręt cięty"? Spłycasz jazdę skrętem ciętym do jazdy w zablokowanej pozycji. To jest nonsens. Jazda ma się odbywać z pełną kontrolą: inicjacja skrętu, prowadzenie w skręcie, wykończenie skrętu do przejścia w drugi skręt lub zatrzymania.

To jest coś czego większość narciarzy nie potrafi, bo to wcale nie jest takie łatwe jak się tego nie wie i uczyło starymi metodami. A większość instruktorów, zwłaszcza starej daty jak Ty nie chce zrozumieć i nie uczy. Bądź nie możecie zrozumieć bo was nie uczyli.

Cześć

Słuszna uwaga - użyłem złych słów. Chodzi mi o sam fakt skrętu wykonanego na krawędzi. Sam przecież wiesz, że aby go wykonać - tylko i wyłącznie w sensie śladu a nie skrętu jako całości o której napisałeś wystarczy stanąć nad nartami tak żeby się nie wywrócić i jadąc wysuwać raz jedną raz drugą nartę, na przemian - zostawisz piękne dwie kreski. 

Natomiast aby wykonać porządny skręt trzeba zrobić to co napisałeś i tu nieważna jest jakim śladem pojedziesz czy będzie to ślad ślizgowy czy cięty czy mieszany musi być inicjacja i sterowanie po łuku a aby skręt był cięty trzeba do tego dołożyć taliowane narty (no chyba że masz dużo miejsca) i ... być odważnym. 

Zwróć uwagę, że różnica zaciera się w miarę pogarszania warunków, zwiększania się głębokości śniegu itd. Przecież mechanika skrętu pozostaje identyczna prawda? Warunki zmuszają do jazdy "na ślizgu" ale narta ustawiona jest podobnie względem podłoża a narta musi być prowadzona identycznie w sensie łuku.

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Słuszna uwaga - użyłem złych słów. Chodzi mi o sam fakt skrętu wykonanego na krawędzi. Sam przecież wiesz, że aby go wykonać - tylko i wyłącznie w sensie śladu a nie skrętu jako całości o której napisałeś wystarczy stanąć nad nartami tak żeby się nie wywrócić i jadąc wysuwać raz jedną raz drugą nartę, na przemian - zostawisz piękne dwie kreski. 

Natomiast aby wykonać porządny skręt trzeba zrobić to co napisałeś i tu nieważna jest jakim śladem pojedziesz czy będzie to ślad ślizgowy czy cięty czy mieszany musi być inicjacja i sterowanie po łuku a aby skręt był cięty trzeba do tego dołożyć taliowane narty (no chyba że masz dużo miejsca) i ... być odważnym. 

Zwróć uwagę, że różnica zaciera się w miarę pogarszania warunków, zwiększania się głębokości śniegu itd. Przecież mechanika skrętu pozostaje identyczna prawda? Warunki zmuszają do jazdy "na ślizgu" ale narta ustawiona jest podobnie względem podłoża a narta musi być prowadzona identycznie w sensie łuku.

Pozdro

Ron le Master we wspomnianej tutaj książce pisze, że nie ma idealnego skrętu ciętego. Zawsze jest jakiś ześlizg.

Edytowane przez Harnaś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Słuszna uwaga - użyłem złych słów. Chodzi mi o sam fakt skrętu wykonanego na krawędzi. Sam przecież wiesz, że aby go wykonać - tylko i wyłącznie w sensie śladu a nie skrętu jako całości o której napisałeś wystarczy stanąć nad nartami tak żeby się nie wywrócić i jadąc wysuwać raz jedną raz drugą nartę, na przemian - zostawisz piękne dwie kreski. 

Natomiast aby wykonać porządny skręt trzeba zrobić to co napisałeś i tu nieważna jest jakim śladem pojedziesz czy będzie to ślad ślizgowy czy cięty czy mieszany musi być inicjacja i sterowanie po łuku a aby skręt był cięty trzeba do tego dołożyć taliowane narty (no chyba że masz dużo miejsca) i ... być odważnym. 

Zwróć uwagę, że różnica zaciera się w miarę pogarszania warunków, zwiększania się głębokości śniegu itd. Przecież mechanika skrętu pozostaje identyczna prawda? Warunki zmuszają do jazdy "na ślizgu" ale narta ustawiona jest podobnie względem podłoża a narta musi być prowadzona identycznie w sensie łuku.

Pozdro

Teraz pytanie, kto uczy tych podstaw? Ja spotkałem tylko dwóch instruktorów wyjaśniających te podstawy. Żaden nie jest Polakiem.

Umiejętność jazdy, a świadomość tego co się robi i potem to jeszcze przekazać to różne sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...