Jan Napisano wczoraj o 14:54 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:54 4 godziny temu, Victor napisał: Masz na kwiecień 26r od 150€ pp 😜 https://www.sunweb.be/nl/skivakantie/volgend-seizoen?Duration[0]=8-10&Participants[0][0]=1992-03-20&Participants[0][1]=1992-03-20&Participants[0][2]=1992-03-20&Participants[0][3]=1992-03-20&ParticipantsDistribution=1|2|3|4&TransportType=SelfDrive&offset=0&sort=Price#anchor 2 połowa kwietnia na południu Francji, nawet jak by te 160 dopłacali to bym nie jechał W tym rejonie w kwietniu to jedynie L2A 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano wczoraj o 17:32 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:32 5 godzin temu, brachol napisał: Generalnie w gronie forumowym raczej widziałbym wyjazd wspólny coś jak Zwardoń tylko, że w Alpach (może to być gdzieś blisko) Pewnie sprawy sobie nie zdajesz ale jesteś "brany pod uwagę".. jako potencjalny uczestnik takiego wypadu (Marta też).. 😉 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 18:03 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:03 3 godziny temu, Mikoski napisał: Przecie tu same samce Alfa wliczając mnie i nikt nam nie będzie pierdolił co robimy źle 🤣 nawet jakby sam Marcel przyjechał 😁 Ja jestem sigma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano wczoraj o 18:24 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:24 4 godziny temu, Mikoski napisał: nawet jakby sam Marcel przyjechał 😁 Zwłaszcza Marcel ..co on tam wie jeleń... (Deer - dla niekumatych).. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 18:29 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:29 25 minut temu, star napisał: Ja jestem sigma. Steppenwolf dla niekumatych i uchodźców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu W dniu 25.06.2025 o 21:16, star napisał: A to nie jest w głowie? Jeden zawsze uśmiechnięty choć ślizga się bezładnie, drugi zawsze niezadowolony, bo w pucharze świata lepiej jeżdżą? No tak w głowie jest wszystko. W jeździe amatorskiej narciarstwo ma sprawiać przyjemność. Wielu amatorów mimo iż technicznie nie są doskonali można stwierdzić, że dzięki objeżdżeniu poruszają się sprawnie po stokach w różnych warunkach i uważani są za dobrych narciarzy. Ale mylimy nieco termin objeżdżenia ze stażem na nartach. Są osoby co jeżdżą od wielu lat a ich poziom jazdy jest marny. Staż i objeżdżenie to dwa różne pojęcia. Ktoś, kto w sezonie spędza 10 dni na nartach praktycznie co sezon zaczyna od początku. Bo zanim się wjeździ w sezon - to juz kończy. Tak można i 20 sezonów jeździć i być miernotą. Inna sprawa jak się jeździ dużo. Technika się samoistnie poprawia, a i organizm znajduje myki na różne warunki, może niekoniecznie techniczne ale jedna potrafi sobie narciarz radzić i to nieźle. Oczywiście szkolenia w znacznym stopniu pomagają, ale trzeba jeździć i to dużo. Dokładnie to opisał Victor, akurat w jego przypadku to naturalna rzecz, bo z punktu widzenia jego wyjazdów koszt jest mniej istotny, bo zwykle jeździ sam, bo nie ma kompanów do jazdy i czy zapłaci ciut więcej, przy okazji mając szkolenie to juz pomijalne w jego przypadku jest. Nawet lepiej - bo jest w grupie i poznaje nowe osoby, a towarzystwo jest ważne na nartach. Ja osobiście to sobie nie wyobrażam, aby samemu pojechać w Alpy na tydzień. Podziwiam jego determinację. Teraz dostęp do szkoleń jest dość łatwy i każdy może się szkolić, jedynym ograniczeniem jest kasa i czas. Stąd sporo wyborów samodoskonalenia się. Jeśli bym się szkolił cyklicznie, to pewnie bym duuuużo lepiej jeździł, ale ja cieszę się z tego co umiem, a nie żałuję tego czego nie potrafię. Mam przykład w domu, jak skuteczne jest cykliczne szkolenie, ale to tez ogrom pracy i wyrzeczeń. Czasu też trzeba na to sporo poświęcić, bo efekty nie przychodzą tak szybko w postaci naprawdę dobrej, pewnej i poukładanej jazdy w każdych warunkach. Te początkowe zachwyty nad paroma łuczkami na krawędziach to dopiero preludium. pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu 2 godziny temu, Marcos73 napisał: Są osoby co jeżdżą od wielu lat a ich poziom jazdy jest marny. Masz żal to powiedz a nie od razu na forum jakieś tam przytyki...... 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu (edytowane) 6 godzin temu, Marcos73 napisał: No tak w głowie jest wszystko. W jeździe amatorskiej narciarstwo ma sprawiać przyjemność. I sprawia wszystkim. Oczywiście wiele zależy od naszego usposobienia. Jedni są wiecznie uśmiechnięci, inni wiecznie skwaszeni. Nie tylko na nartach. Kiedyś byliśmy na wspólnym wyjeździe z takimi skwaszonymi znajomymi w Cortina d'Ampezzo. Dla nas bardzo udany pobyt, także w sensie pobytu w hotelu, dojazdów, jedzenia, dla nich - fatalny. Ale mnie chodzi o coś innego. Doświadczenie, nie tylko moje, uczy, że im lepiej opanujesz jakąś dziedzinę aktywności czy sportu, tym większą przyjemność ci ona sprawia. Jazda samochodem, zjazd rowerem w trudnych warunkach, narty, itp. Kiedyś próbowałem przez dni widsurfingu. We Francji, na Atlantyku. Pokazał mi jak się za to zabrać znajomy Francuz, który pożyczył swój sprzęt. Początki fatalne, częste wpadki do wody, 0 przyjemności, potem coraz lepiej. Pod koniec przyjemności wciąż było niewiele, ale już coś było. 🙂 Nawet te niewielkie wskazówki znajomego pomogły. Patrząc np. na wyczyny kitesurferów, myślę, że odczuwają mega przyjemność. Np. tego z Kos, ktorego sfilmowałem 2 lata temu. W dniu 25.06.2025 o 21:23, star napisał: Zdaje się, że ci co się w górach wychowali niekoniecznie spotkali zbyt wielu instruktorów a jeżdżą, taką Hanka, znaczy matka Maryny To oczywiste. Sam opisałem taki przypadek 16-letniej dziewczyny, którą spotkałem wiele lat temu na stoku Polczakówki koło Rabki. Dziewczyna jeździła świetnie. Jej wujek był właścicielem wyciągu. 🙂 Spytałem ją jadąc na jednym orczyku dwuosobowym, kto ja tak wyuczył. Sama się nauczyłam - odpowiedziała. Dziś podobno uczy innych. Skończyła AWF, pewnie wszelkie stopnie instruktorskie. Do tego mama dzieciom. 🙂 Napisałem, że nie znam nikogo nieszkolonego, kto jeździłby dobrze. To trochę licentia poetica, bo oczywiście wyjątki się zdarzają. Jak w każdej regule. 🙂 Jednym z nich był nieżyjacy już Stasiu Olkiewicz, założyciel krakowskiego klubu Yeti i mój kolega ze studiów. No niezupełnie, bo studiował chemię a ja fizykę, ale spotykaliśmy się na wojsku. 🙂 Było coś takiego. Stasia spotkałem na nartach w wieku ok. 20-22 na Kasprowym. Surowy był wtedy. Bardzo dużo jeździł. Zapaleniec. Po latach spotkałem go w Austrii, na wspólnym wyjeździe. I jeździł lepiej ode mnie. Byc może coś się szkolił, ale sądzę, że to głównie praca własna. kite.mp4 Edytowane 2 godziny temu przez a_senior Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu "Staż i objeżdżenie to dwa różne pojęcia" - w punkt. Np. ja mam w tym momencie bardzo duży staż ale zero objeżdżenia i jestem po prostu denny i to niestety we wszystkich moich zasadniczych aktywnościach - tak się poukładało. To oczywiste Marek dla każdego kto choć trochę wie na czym polega uprawiana przez niego działalność. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 57 minut temu Udostępnij Napisano 57 minut temu 7 godzin temu, Marcos73 napisał: Teraz dostęp do szkoleń jest dość łatwy i każdy może się szkolić, Niby tak ale dalej to loteria na kogo trafisz a jak sam wspomniałeś to kosztuje . Moją historię znasz- kupiłem nartę i zacząłem jeździć sam myslac, że co to takiego jeździć na nartach - filozofii jakieś większej pewnie nie ma , sport jak sport 🤷♂️ .Przez dwa lata jako samouk zjeżdżałem z góry na dół ale siedząc na kanapie i gdzieś w oddali kiedy jechała szczególnie narciarka z pełną gracją,lekkością/gibkością krótki skręt to we mnie aż się gotowało bo nie było to proste żeby tak pojechać ( zresztą do dziś nie jest) a na forum mało kto chwalił się fachowcami. Pamiętam jak tu trafiłem z tego drugiego forum to na początku czytałem a między wierszami padało ciągle o @Adam ..DUCH do którego chyba 7 czy nawet 8 miesięcy przed feriami zadzwoniłem w sprawie mojego syna - strzał w 10 ! Parę miesięcy później przed sezonem napisał @KrzysiekK o Tadeo,tel. rezerwacja i za dwa tygodnie byłem na Kaunertal to również był strzał w 10 . Można przeczytać o Marku.O Piotrze/Smoku ( choć on daleko i raczej jest niedostępny ) i ..,praktycznie tyle którzy często są wymieniani a ON cała masa …. Moja żona trafiła na takiego co wybił jej narciarstwo w pół godziny ( z jednej str. to dobrze bo jest cala i zdrowa a ja spokojnie sam mogę jeździć 🥳 😜) …w Sappadzie ostatnio poznałem Anię która szkoliła się u wielu instruktorów i sama stwierdziła że 90% to strata czasu i kasy …także różnie bywa z tymi szkoleniami . . Oczywiście co innego szkolenie dzieciaków w klubie to inne kalosze . pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.