Mitek Posted February 6 Share Posted February 6 7 godzin temu, Clip napisał: co ten mógł zrobić? Cześć Znany filmik. Parę błędów ale: - mam wrażenie, że koledzy są bardziej skupienie na kręceniu filmu niż jeździe. - na odcinkach wąskich nartostradowych nie powinniśmy się w ogóle zatrzymywać bez konkretnej przyczyny bo ruszając mamy małą prędkość w stosunku do reszty jadących i dopiero nabieramy rytmu więc jesteśmy zupełnie nieczytelni dla jadących z góry = myślę, że ruszyli w złym momencie, chyba było już widać kolesia na desce a pewnie słychać też ale to oczywiście domniemania - z pewnością po ruszeniu rozjechali się po wąskiej trasie. Zwróć uwagę, że dla gościa na desce było ich dwóch poruszających się każdy inaczej obok siebie gdy się do nich zbliżał - zbyt szeroki tora jazdy - na wąskim jedziemy wąskim torem typu śmigowego na dwa metry To takie pierwsze oczywiste dość wrażenia. Oczywiście piszemy o tym jak jechać aby zwiększyć własne bezpieczeństwo a nie analizujemy konkretny wypadek bo tu wina deskarza jest bezsporna i 100%. Pozdro 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_senior Posted February 6 Share Posted February 6 13 godzin temu, grimson napisał: jak skręcam poza moją standardową linię, to zawsze patrzę przez ramię, czy ktoś nie jedzie za mną. Tak samo, jak chcę się zatrzymać z boku stoku. Też tak robię, a już zwłaszcza gdy przejeżdżam w poprzek stoku. I staram się jechać z boku stoku. Ale w przypadku drozda to by nic nie dało. Podobnie w tym okropnym filmiku, gdzie snowbordzista przypakował w narciarza. Niestety takich wariatów nie brakuje 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chertan Posted February 6 Share Posted February 6 Ostatnio sobie zdałem z pewnego możliwego mechanizmu zderzenia, jasne, że trudno tłumaczyć cokolwiek, ale miałem takie sytuacje, na szczęście przy małej prędkości. Ustawiam się na torze swobodnie mijającym po lewej narciarza jadącego poniżej i nagle mi z lewej wyskakuje z tyłu zapierdalacz na dużej prędkości w łuku kolidującym wprost z moim torem, którego widzę kątem oka; wtedy to bywa kwestia wyboru z kim się zderzyć, jeżeli się nie uda zatrzymać. Jak wspomniałem, prędkość była mała i było OK, ale mechanizm nadal mi we łbie siedzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 Grimson nie obrażaj się ,ale kolega Mitek napisał prawdę .Może w dość mało elegancki sposób ale prawdę .Można kontrolować góre jak się stoi,jak już jedziesz to twoje pole widzenia myślę zawęża się do 180 . Nic z tym nie da się wielkiego zrobić . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 Analizując ostatni mój wyjazd , wszystkie moje wywrotki (3) były właśnie na łatwej niebieskiej trasie. Może lekceważymy łatwe trasy i jesteśmy nie dość skoncentrowani? Wiem jedno ,jeśli zaliczę glebę na czerwonej lub czarnej zazwyczaj kończy to dalsza jazdę danego dnia . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_senior Posted February 6 Share Posted February 6 (edited) 19 minut temu, drozd napisał: Można kontrolować góre jak się stoi,jak już jedziesz to twoje pole widzenia myślę zawęża się do 180 . Nic z tym nie da się wielkiego zrobić . Jak nie można jak można. 🙂 Jedziesz w dół stoku, powiedzmy krótkim skrętem w korytarzu 4-5 m i zamierzasz zmienić linię jazdy, przesunąć ją w prawo o powiedzmy 5 m. W trakcie jazdy, będąc w skręcie w prawo, obracasz głowę do tyłu na ile dajesz radę i patrzysz czy ktoś nie zamierza ci przypakować od góry. Mnie, z racji wieku coraz trudniej skręcać głowę do tyłu, ale jeszcze daje radę. To samo gdy się chcę zatrzymac z boku. Zawsze przed zatrzymaniem, ale jeszcze jadąc, patrzę na ile można w górę czy ktoś nie nadjeżdża. Edited February 6 by a_senior 3 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 a_senior jakoś nie umie sobie tego wyobrazić.Jadac w dół moje ciało skierowane jest w dół stok prawie się nie rusza,jednie nogi chodzą na boki .jakoś nie wyobrażam sobie okręcić się o 180 w tułowia aby zobaczyć co jest u góry. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mig Posted February 6 Share Posted February 6 43 minuty temu, drozd napisał: a_senior jakoś nie umie sobie tego wyobrazić.Jadac w dół moje ciało skierowane jest w dół stok prawie się nie rusza,jednie nogi chodzą na boki .jakoś nie wyobrażam sobie okręcić się o 180 w tułowia aby zobaczyć co jest u góry. A o 90st? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 90 st da się zrobić ale strzały jak widać najczęściej są z tyłu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted February 6 Share Posted February 6 Cześć Drodzy koledzy, każdy tak robi ale... przy 40km/h człowiek robi 11m/s, przy 60km/h to już jest 16m/s. Teraz proszę uzmysłowić sobie czasy reakcji, szybkość manewru itd. Kolega Drozd słusznie napisał, że pole widzenia jadące w dół jest zawężone, więc aby zerkanie miało sens trzeba to robić w skręcie (przy śmigu w ścieżce 2m wydłużając go bo się tego nie uniknie) A koleś łapie się nam akurat z drugiej strony bo jest w tym samym skręcie co my ale wcześniej założył, że jedziemy symetrycznie... Zresztą to jest oczywiste. Zerkanie - OK ale o tyle o ile jest bezpieczne dla jadącego, ale to jest tylko element dodatkowy i niewiele gwarantujący bo nawet jeżeli zauważysz kolizyjną to jeszcze musisz z niej zjechać... Pozdro 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
star Posted February 6 Share Posted February 6 2 godziny temu, drozd napisał: Analizując ostatni mój wyjazd , wszystkie moje wywrotki (3) były właśnie na łatwej niebieskiej trasie. Może lekceważymy łatwe trasy i jesteśmy nie dość skoncentrowani? Wiem jedno ,jeśli zaliczę glebę na czerwonej lub czarnej zazwyczaj kończy to dalsza jazdę danego dnia . Co do dekoncentracji to racja. A co do dzwona na innych kolorach to ja zawsze przynajmniej raz powtarzam jazdę po dzwonie na przełamanie. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 Jest też jeszcze jedna mała kwestia.Poruszam się zawsze w kasku i goglach.Caly ten układ automatycznie ogranicza widoczność jak i również mocno słyszalność.Choc jak widać na załączonym filmiku , Pan panowie byli bez kasku więc słyszeli i widzieli więcej a mimo wszystko była tragedia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_senior Posted February 6 Share Posted February 6 2 godziny temu, drozd napisał: a_senior jakoś nie umie sobie tego wyobrazić.Jadac w dół moje ciało skierowane jest w dół stok prawie się nie rusza,jednie nogi chodzą na boki .jakoś nie wyobrażam sobie okręcić się o 180 w tułowia aby zobaczyć co jest u góry. Trochę odchylasz tułów a jeszcze bardziej kręcisz głową. Wiem, kask, gogle, ale trochę da się. Nawet u mnie staruszka, gdzie głowa nie kręci sie już tak swobodnie. 🙂 To są odruchy, nawet sie nad tym nie zastanawiam, ale tak właśnie robię. Nie zawsze, nie wszędzie, ale często. A już szczególnie gdy mocno zmieniam tor jazdy, np. przejeżdżam na drugą stronę trasy. Faktem jest, że cokolwiek bym nie zrobił nic to nie da, gdy cię nagle z tyłu "zaatakuje" kamikadze. Szczęśliwie, poza tym jednym opisanym razem, gdzie prędkości były niewielkie, nic takiego mi się nie przytrafiło. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted February 6 Share Posted February 6 43 minuty temu, a_senior napisał: A już szczególnie gdy mocno zmieniam tor jazdy, np. przejeżdżam na drugą stronę trasy. Andrzeju, to oczywiste, ale jadąc "normalnie" nikt za siebie się nie obraca. Mamy ograniczony zakres widzenia. Nawet jak jadę kombinacyjnie (trochę krótkim, trochę średnim) to przede wszystkim skupiam się co jest przede mną i na tyle, na ile to możliwe na boki. Jedynie jakieś radykalne zmiany kierunku - to oczym piszesz, to tak, wówczas się upewniam czy nie wjadę komuś pod narty/deskę. Na filmie ewidentnie deskarz nie zachował ostrożności. Myślał że przejedzie, ale jak napisał Mitek - na takich przewężeniach się nie cuduje - tylko jedzie. Cudować można na szerokim pustym stoku. pozdro 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_senior Posted February 6 Share Posted February 6 (edited) 2 godziny temu, Marcos73 napisał: Andrzeju, to oczywiste, ale jadąc "normalnie" nikt za siebie się nie obraca. Oczywiście. Dlatego grimson i ja mówimy o sytuacjach szczególnych, "nienormalnych". 🙂 Zmieniam wyraźnie linie jazdy czy zatrzymuję się z boku. W tym drugim przypadku też nie zawsze się "obracam". I nie chodzi o żadne obracanie się, ale o lekkie skręcenie tułowia i głowy. Ja stary jestem to w stanie zrobić, więc jestem pewien, że Ty, "młody" - tym bardziej. 🙂 Co do filmu z deskarzem grzejącym z góry to dla mnie sprawa oczywista. W takich przewężeniach trzeba zachować ostrożność. Deskarze zwłaszcza jej nie zachowują. Niestety ostrożność, a szerzej wyobraźnia, przychodzi z wiekiem, i to nie zawsze. Jak to było? "Zapomniał wół jak cielęciem był" czy jakoś tak. 🙂 Gdy byłem cielęciem tośmy sobie z kolegą urządzali zjazdy z Kasprowego, prawie na krechę. Kolega przypakował, jak ten deskarz na filmie, nieświadomego narciarza, który jechał spokojnie w skos stoku. Skończyło się na poważnych obrażeniach tegoż gościa. Zwożenie toboganem, spore obrażenia a na koniec proces sądowy. Pamiętam do dziś artykuł w Dzienniku Polskim (krakowskim): "Uwaga znów piraci na Kasprowym". To było o moim koledze. 🙂 Sporo jest różnych filmików tego typu. Wystarczy wpisać "Skiing Accident: Who's at Fault?" Np.: Edited February 6 by a_senior 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 gosc na desce mial chyba wicej szczescia niz rozumu ,jak by przypakowal metr dalej mogla by byc tragednia. Pewnie ze sie zdazalo w latach szczeniecych na kreche ,a hamowanie ...kto by sie tym przejmowal. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
drozd Posted February 6 Author Share Posted February 6 To robi się jakaś plaga.Wlasnie znajomy powiadomił mnie że w Brennej gość skasował drugiego,skasowany w szpitalu z połamaniami a sprawcy brak . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rulez Posted February 6 Share Posted February 6 27 minut temu, drozd napisał: To robi się jakaś plaga.Wlasnie znajomy powiadomił mnie że w Brennej gość skasował drugiego,skasowany w szpitalu z połamaniami a sprawcy brak . Akurat bylem wtedy tam z corka, niestety nie zarejestrowalem tego zdarzenia. 11 zlaman 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adam ..DUCH Posted February 6 Share Posted February 6 Tzn ja nie będę wnikał w szczegóły dyskusji..to chyba sensu najmniejszego nie ma albowiem każdy przypadek jest inny. Ja jedynie mogę pokusić się o własne spostrzeżenia wynikające z użytkownika stoku/stoków przez ok. 100 dni w sezonie blisko 8h dziennie. 1. Zdecydowana większość jazdę trasową traktuje jako ślizgawkę 2. Zdecydowana większość nie ma podstawowego wykształcenia w zakresie fizyki 3. Zdecydowana większość przecenia swoje możliwości 4. Zdecydowana większość nie jest przygotowana fizycznie do uprawiania w formie rekreacyjnej narciarstwa 5. Większość nie jest przygotowana sprzętowo do uprawiania narciarstwa i tu najbardziej kłania się brak kijków w roli stabilizatora i tworzenia ramy PS w tym punkcie - bez kijkowców zapraszam na skocznie narciarskie tam z pewnością się sprawdzicie 6. Brak nadzoru rodzicielskiego 7. Bark nadzoru opiekunów 8. Brak nadzoru i oopieki pkt 7 w przypadku kolonii, obozów (oszustwo w postaci tzw obozów narciarskich) 9..... 10... .............................. i tak można wymieniać i wymieniać. Ale na spokojnie chroni nas akt prawny z 2011.....ciekaw jestem czy jego twórcy mieli narty czy SB na nogach 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted February 6 Share Posted February 6 10 minut temu, Adam ..DUCH napisał: Tzn ja nie będę wnikał w szczegóły dyskusji..to chyba sensu najmniejszego nie ma albowiem każdy przypadek jest inny. Ja jedynie mogę pokusić się o własne spostrzeżenia wynikające z użytkownika stoku/stoków przez ok. 100 dni w sezonie blisko 8h dziennie. 1. Zdecydowana większość jazdę trasową traktuje jako ślizgawkę 2. Zdecydowana większość nie ma podstawowego wykształcenia w zakresie fizyki 3. Zdecydowana większość przecenia swoje możliwości 4. Zdecydowana większość nie jest przygotowana fizycznie do uprawiania w formie rekreacyjnej narciarstwa 5. Większość nie jest przygotowana sprzętowo do uprawiania narciarstwa i tu najbardziej kłania się brak kijków w roli stabilizatora i tworzenia ramy PS w tym punkcie - bez kijkowców zapraszam na skocznie narciarskie tam z pewnością się sprawdzicie 6. Brak nadzoru rodzicielskiego 7. Bark nadzoru opiekunów 8. Brak nadzoru i oopieki pkt 7 w przypadku kolonii, obozów (oszustwo w postaci tzw obozów narciarskich) 9..... 10... .............................. i tak można wymieniać i wymieniać. Ale na spokojnie chroni nas akt prawny z 2011.....ciekaw jestem czy jego twórcy mieli narty czy SB na nogach Ale za to wszyscy wymienieni mają kaski więc są w porządku. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Clip Posted February 6 Share Posted February 6 15 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Znany filmik. Parę błędów ale: - mam wrażenie, że koledzy są bardziej skupienie na kręceniu filmu niż jeździe. - na odcinkach wąskich nartostradowych nie powinniśmy się w ogóle zatrzymywać bez konkretnej przyczyny bo ruszając mamy małą prędkość w stosunku do reszty jadących i dopiero nabieramy rytmu więc jesteśmy zupełnie nieczytelni dla jadących z góry = myślę, że ruszyli w złym momencie, chyba było już widać kolesia na desce a pewnie słychać też ale to oczywiście domniemania - z pewnością po ruszeniu rozjechali się po wąskiej trasie. Zwróć uwagę, że dla gościa na desce było ich dwóch poruszających się każdy inaczej obok siebie gdy się do nich zbliżał - zbyt szeroki tora jazdy - na wąskim jedziemy wąskim torem typu śmigowego na dwa metry To takie pierwsze oczywiste dość wrażenia. Oczywiście piszemy o tym jak jechać aby zwiększyć własne bezpieczeństwo a nie analizujemy konkretny wypadek bo tu wina deskarza jest bezsporna i 100%. Pozdro film pierwszy z googla wiec zdaje sobie sprawe ze nie mi pierwszemu sie wyswietlil. a co do mozliwosci unikniecia dzwona to tylko gdybanie a nie gwarancja. ludzie wjeżdzaja w słupy, drzewa, siatki. Nie powiesz chyba ze zachowanie jednego słupa nie było wystarczajaco profesjonalne i bardziej doswiadczony uniknał by wypadku? To tak jak z jazda samochodem można oczywiście nie prowokowac sytuacji wypadkogennych ale twierdzenie ze dobry kierowca będzie jeździć całe życie bezwypadkowo jest mocnym nadużyciem. Zawsze ktoś inny coś może odpie....., nieważne jak ostrożnie jedziesz. Na nartach jest to samo 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Clip Posted February 6 Share Posted February 6 (edited) W dniu 6.02.2025 o 12:22, drozd napisał: Analizując ostatni mój wyjazd , wszystkie moje wywrotki (3) były właśnie na łatwej niebieskiej trasie. Może lekceważymy łatwe trasy i jesteśmy nie dość skoncentrowani? Wiem jedno ,jeśli zaliczę glebę na czerwonej lub czarnej zazwyczaj kończy to dalsza jazdę danego dnia . Ja na niebieskiej kilka lat temu wyrwałem sobie sciegno z kciuka. Jechałem z 50km/h totalnie wyluzowany bo przecież niebieska. 15:30 uda już nie te, słonce nisko wiec nie widac idealnie ukształtowania stoku. No i zrobiłem Małysza potem 5 fikołków i na tym zakonczylem sezon. W Austrii mi tego nie przyszyli tylko wsadzili w gips a ciąg dalszy w Polsce to temat na osobny wątek. Edited February 8 by Clip 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Clip Posted February 6 Share Posted February 6 5 godzin temu, a_senior napisał: Oczywiście. Dlatego grimson i ja mówimy o sytuacjach szczególnych, "nienormalnych". 🙂 Zmieniam wyraźnie linie jazdy czy zatrzymuję się z boku. W tym drugim przypadku też nie zawsze się "obracam". I nie chodzi o żadne obracanie się, ale o lekkie skręcenie tułowia i głowy. Ja stary jestem to w stanie zrobić, więc jestem pewien, że Ty, "młody" - tym bardziej. 🙂 Co do filmu z deskarzem grzejącym z góry to dla mnie sprawa oczywista. W takich przewężeniach trzeba zachować ostrożność. Deskarze zwłaszcza jej nie zachowują. Niestety ostrożność, a szerzej wyobraźnia, przychodzi z wiekiem, i to nie zawsze. Jak to było? "Zapomniał wół jak cielęciem był" czy jakoś tak. 🙂 Gdy byłem cielęciem tośmy sobie z kolegą urządzali zjazdy z Kasprowego, prawie na krechę. Kolega przypakował, jak ten deskarz na filmie, nieświadomego narciarza, który jechał spokojnie w skos stoku. Skończyło się na poważnych obrażeniach tegoż gościa. Zwożenie toboganem, spore obrażenia a na koniec proces sądowy. Pamiętam do dziś artykuł w Dzienniku Polskim (krakowskim): "Uwaga znów piraci na Kasprowym". To było o moim koledze. 🙂 Sporo jest różnych filmików tego typu. Wystarczy wpisać "Skiing Accident: Who's at Fault?" Np.: ja bym w tym momencie skrecił w prawo (o ile nie wczesniej). Ta sytuacja była totalnie przewidywalna. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
johnwick Posted February 6 Share Posted February 6 Wystarczy po prostu jeździć szybko i omijać słabeuszy. 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Clip Posted February 6 Share Posted February 6 9 minut temu, johnwick napisał: Wystarczy po prostu jeździć szybko i omijać słabeuszy. to była strategia snowboardzisty z filmu ktory wkleiłem 😉 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.