Marcos73 Posted October 16 Share Posted October 16 30 minut temu, Mitek napisał: W Białce jest solidny przemiał i często zdarzają się przypadkowi ludzie. To warto podkreślić. Tam głównie panuje STOK. Wcześniej zamówić, a najlepiej, jak przez cały okres będzie ich prowadzić ta sama osoba. Omijać Kotelnicę i Pasiekę, bo to ośle łąki do kwadratu. Po złapaniu podstaw starać się jeździć Jankulowski Wierch a finał na trasach 6 oraz 6a niezależnie od panujących tam warunków. Ma to wówczas jako taki sens. Ewentualnie FIS trasy. Też może być. pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted October 16 Share Posted October 16 W dniu 15.10.2024 o 09:21, Gabrik napisał: Piotr, nowy polski program ma się ukazać wiosną 2025. Powoli coś może drgnie, więcej młodych, byłych zawodników przy tym "się kręci" (proszę zaraz nie próbować nadinterpretacji, że dyskryminuję starsze pokolenie, otwarty umysł nie ma granicy wieku). Przy okazji taki cytat słów Wojtka Podgórnego (aby utrzymać temat wątku), z ostatniej kursokonferencji. "...nart slalomowych, które jak już ktoś kupi, to z nich nie schodzi, bo są fajne, wygodne itd., ale oduczają jeździć". Słowa padły w kontekście sporu o wyrzucenie slalomu z kursów instruktorskich. (I znów zaznaczę, aby nie było nadinterpretacji, że to oznacza, iż narty "GS" to jedyny słuszny wybór). Tu chodziło bowiem stricte, na czym i jak powinien umieć jeździć instruktor (oczywiście dobry instruktor). W kontekście wątku zaś trzeba tylko zrozumieć, że nauka czegokolwiek, jest wieloetapowa i narzędzia trzeba stosować odpowiednie do każdego z nich. Zatem wracając do źródła, większość pytań forumowych i odpowiedzi na temat "jakie narty" jest złych, bo pytający mimo level 2 daje sobie np. 7, a doradzający nie znając kompletnie pytającego (jego celów, poziomu faktycznego itp.) - proponuję mu nartę X. Natomiast co do legendy " śmig", bardzo ciekawy temat, nawet w odniesieniu do ostatnich postów tego wątku (podoba mi się słowo legenda w tym kontekście, zwłaszcza, że użyte przez najbardziej kompletnego narciarza, nie tylko z tego forum). Cześć To zabawne - jak ja/my to tu piszemy to chór zwolenników ślizgów na promieniu SL walczą jak lwy a jak Pogórny to podziękowania lecą. Aha...w komentarzu miało być chyba: (I znów zaznaczę, aby nie było nadinterpretacji, że to NIE oznacza, iż narty "GS" to jedyny słuszny wybór). Pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika Posted October 16 Share Posted October 16 Hej, start u nas na 100% od strony Kotelnicy, bo przy niej mamy pensjonat. Jeśli o mnie chodzi, to nic w Białce nie stanowi wyzwania do zjechania (nie mówię że w pełni poprawnie), ale zakładam, że to instruktor ustala gdzie się jeździ. Mam podejście, że instruktor mówi a ja słucham - nie dyskutuję, bo się nie znam i dlatego płacę za jego wiedzę (no nie dyskutuję dopóki nie widzę zagrożenia zdrowia). Mnie stanowczo interesuje jeden człowiek na cały wyjazd, bo inaczej się to z celem mija - zakładam że te 4 dni coś możemy przepracować razem. 12 grudnia zapewne jakoś w godzinach po obiadowych bym chciała 2h (rano ruszymy w trasę do Białki z Warszawy), od piątku do niedzieli już w porannych. Za konkretnych wartych zarezerwowania instruktorów będę bardzo wdzięczna - chętnie umówiłabym ich już teraz. Tylko musza mieć szerokie doświadczenie w przypadkach 'trudnych' dla mnie 🙂 Dla początkującego pewnie sprawwa prostsza bo on i młodszy i sprawniejszy. Możecie polecić kogoś konkretnego? 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabrik Posted October 16 Author Share Posted October 16 2 godziny temu, Mitek napisał: Cześć Tytułem komentarza: Zapytałem czy jesteś w komisji szkolenia bo tam tworzone są programy i trwają takie dyskusje a skoro autorytatywnie wypowiadasz się na temat tego co się tam dzieje to skąd wiesz? Mitek, nie ma potrzeby tworzenia atmosfery spisku. Piszę, bo wiem, a wiem, bo się interesuję, a że się interesuję, to nie bazuję na informacjach od fryzjerki z zakładu przy Żelaznej 🙂 2 godziny temu, Mitek napisał: Brałem udział w KK w 2000...którymś roku i już wtedy był wałkowany ten idiotyczny skręt krótki i nie wiedzieli jak z tego wybrnąć. Moim zdaniem problem jest sztuczny bo skręt krótki to skręt krótki i ślad nie ma znaczenia tylko mechanika a goście walczą o rodzaj śladu właśnie. Kanon zamiast być upraszczany jest sztucznie komplikowany a kanon być musi chyba... że przemodelujemy filozofię przygotowania szkolenia na całym świecie. Mam wrażenie - ale tak było od dawna - że nasi panowie Sitn odjeżdżają już zupełnie. Swego czasu byliśmy ściśle związani z Włochami w sensie szkoleniowym również i był to bardzo dobry pomysł. Nie wiem czy włoska koncepcja szkolenia się zmieniła ale była do kopiowania z jednym zastrzeżeniem - i to może być klucz - że tam narybek instruktorski umiał jeździć na nartach. U nas na obozy kadrowe jadą w znakomitej większości osoby nie umiejące jeździć i - z SL to nietrafione spostrzeżenie - nartę GS widzą pierwszy raz na kursie. SL jako slalom, nie jako narta slalomowa. 2 godziny temu, Mitek napisał: Moim zdaniem system powinien być radykalnie uproszczony - dwa stopnie - a poziom znacznie podwyższony. Dla mnie i każdego zdroworozsądkowego, system ma być skuteczny i zapewniać wysoki poziom. Być może, co widzi większość, degrengolada sprawności fizycznej i wymagań spadła na tyle, że trzeba wydłużenia drabinki, aby podnieść poziom. 4 poziomy, to w świecie raczej norma, choć nie sprawdzałem wszystkich krajów pod tym kątem. 2 godziny temu, Mitek napisał: Ewolucje nie są celem tylko środkiem i być muszą bo służą nauczeniu prezentacji co jest kluczem. Pozdro Co nie znaczy, że ma to polegać na 3 tygodniach tłuczenia łuków płużnych, bo to ma się do nauki jazdy instruktorów, jak pięść do oka. To taka oczywistość, że z osobą mającą przeszłość instruktorską, jak Ty, nie trzeba tego drapać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabrik Posted October 16 Author Share Posted October 16 2 godziny temu, Mitek napisał: Cześć To zabawne - jak ja/my to tu piszemy to chór zwolenników ślizgów na promieniu SL walczą jak lwy a jak Pogórny to podziękowania lecą. Aha...w komentarzu miało być chyba: (I znów zaznaczę, aby nie było nadinterpretacji, że to NIE oznacza, iż narty "GS" to jedyny słuszny wybór). Pozdro Tak, zedytowałem, bo "nie" umknęło podczas pisania na smart. A te polubienia posta, poprosimy i koledzy usuną, nie wiem po co je klikali, skoro doprowadza Cię to do zniesmaczenia. Natomiast jeśli o cytat Podgórnego Wojciecha chodzi, to cóż kilkukrotny Mistrz Polski w narciarstwie alpejskim, przecież raczej naturalnie będzie Autorytetem, w konfrontacji z forumowiczami, no chyba, że z jakimś wyjątkiem jednej, czy trzech osób. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted October 16 Share Posted October 16 1 godzinę temu, Monika napisał: Hej, start u nas na 100% od strony Kotelnicy, bo przy niej mamy pensjonat. Jeśli o mnie chodzi, to nic w Białce nie stanowi wyzwania do zjechania (nie mówię że w pełni poprawnie), ale zakładam, że to instruktor ustala gdzie się jeździ. Mam podejście, że instruktor mówi a ja słucham - nie dyskutuję, bo się nie znam i dlatego płacę za jego wiedzę (no nie dyskutuję dopóki nie widzę zagrożenia zdrowia). Mnie stanowczo interesuje jeden człowiek na cały wyjazd, bo inaczej się to z celem mija - zakładam że te 4 dni coś możemy przepracować razem. 12 grudnia zapewne jakoś w godzinach po obiadowych bym chciała 2h (rano ruszymy w trasę do Białki z Warszawy), od piątku do niedzieli już w porannych. Za konkretnych wartych zarezerwowania instruktorów będę bardzo wdzięczna - chętnie umówiłabym ich już teraz. Tylko musza mieć szerokie doświadczenie w przypadkach 'trudnych' dla mnie 🙂 Dla początkującego pewnie sprawwa prostsza bo on i młodszy i sprawniejszy. Możecie polecić kogoś konkretnego? Cze Nikogo konkretnego polecić nie mogę w takim kombinacie - ja osobiście nie korzystałem z ich usług. Co do wyboru przez Instruktora miejsca i formy - to pełna zgoda, ale po 2h zajęć starajcie się nie wybierać "łatwych stoków". Oczywiście osoba która stawia pierwsze kroki, jak najbardziej może, ale jeśli juz poczuje, że dość gładko idzie zdecydowanie trzeba wybrać trudniejszy stok. Jeśli na koniec będziecie sobie dość dobrze radzić na trasie nr 6 lub 6a, to będzie nieźle. pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted October 16 Share Posted October 16 3 godziny temu, Gabrik napisał: Co nie znaczy, że ma to polegać na 3 tygodniach tłuczenia łuków płużnych, bo to ma się do nauki jazdy instruktorów, jak pięść do oka. Pawełku Kurs instruktorski nie jest absolutnie nauką jazdy przyszłych instruktorów. ONI MUSZA BARDZO DOBRZE JEŹDZIĆ NA KURSIE CKI. To co na nim robią, to tylko forma przypomnienia właściwej, poprawnej jazdy, poprawa niuansów technicznych. Ja tez tą zmiana obserwuję, ale widzę sporo niedoróbek i odnoszę wrażenie, że jedna klika zastąpiła drugą. Cały cykl szkolenia ma na celu chyba tworzenie wyrobników do pracy w lokalnych szkółkach. Nie dość że został wydłużony, to jeszcze jest potwornie drogi. Większość się zatrzyma na PI. Wydłużenie drogi, podnoszenie kwalifikacji ma sens, z tym się zgadzam. Znaczek SITN powinien świadczyć o wysokich kwalifikacjach, jeśli ma być uznawany na arenie międzynarodowej. Nie możemy odbiegać poziomem od Instruktorów z krajów Alpejskich. Egzaminy powinny być trudne i wymagające (takie będą teraz). Powinny tworzyć fachowców, ludzi o wysokich umiejętnościach narciarskich. Ale jest sporo niedoróbek i bezsensu. Młodszy instruktor? Po co? Chyba tylko po to aby wywalił kasę za kurs. Można to wydłużyć o staż w LSN, nie tygodniowy, ale powiedzmy miesięczny, czy nawet dwumiesięczny. To powinno go przygotować do wykonywania pracy Instruktorskiej. Tak samo tworzenie LSN jest bzdurą i wymagania jakie musza spełniać. Każdy instruktor powinien mieć możliwość otwarcia takiej szkoły. Wystarczy zapis co może i ilu PI powinno przypadać maksymalnie na jednego Instruktora w szkole. Każdy następny PI powinien już mieć następnego opiekuna Instruktora. Tak się tworzy kadry i daje miejsce dla nowych instruktorów. PI niech zapłaci frycowe w postaci pracy w LSN, a przy okazji się czegoś nauczy. Po takim stażu śmiało CKI i egzaminy. Następne unifikacje, niech będą obowiązkowe. Nie mam nic przeciwko temu. Ale niech będą finansowane ze składek i niech każdy będzie miał prawo ale i obowiązek w nich uczestniczyć. Wystarczy jak to zrobi w okresie 3-5 lat od ostatniej unifikacji. Podnieść składki nawet dwu/trzykrotnie - bo łatwiej zapłacić 3 stówki za sezon niż potem wydać 2-3 tysiące jednorazowo. Jazda terenowa, jazda sportowa powinna (ale i jest - PI musi zaliczyć GS i SL) być obowiązkowa. Nie rozumiem, dlaczego miałoby tak nie być. Dla każdego, bardzo dobrze jeżdżącego amatora (który ma zakusy na Instruktora) nie powinno to stanowić problemu. Treningi są ogólnie dostępne, a nawet jeśli ktoś nie jeździł na SL, a potrafi jeździć, to po paru treningach nie powinien mieć problemu z przejechaniem SL i GS. Jeśli nie potrafi, to znaczy się, że nie ma możliwości noszenia znaczka SITN i pracy w LSN. SITN się pod tym nie podpisze, jeśli ma to być gwarancją wysokiego wyszkolenia swojej kadry. A propos krótkich skrętów, Instruktor SITN musi umieć pojechać i pokazać wszystko. A podstawowe techniki narciarskie umieć i pokazać wszystkie poprawnie. Inaczej może być jakimś innym Instruktorem, nie SITN - jeśli ma to być równoznaczny odpowiednik Instruktora z krajów Alpejskich. To musza być bardzo dobrzy i wszechstronni narciarze. Instruktorzy o stopniu Instruktora, nie Pomocnika Instruktora. pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabrik Posted October 16 Author Share Posted October 16 (edited) Ok Marek, i dokładnie tego tyczy sprawa, że nie może być jak teraz, że tłucze się np.na KK łuki płużne, a i tak na koniec nadal nie potrafi się ich jechać! Jeździłem z około kilkunastoma instruktorami polskimi i dwójką włoskich. W tym z IW. Spokojnie z tych powiedzmy 15, 3 mogę porównać z włoskimi.... Co do kliki i reszty, to już problem znany ze wszystkich polskich związków i stowarzyszeń, a przynajmniej zdecydowanej większości i nieco odrębna sprawa. Dlatego napisałem zobaczymy co dadzą konsultacje. W końcu Sitn, to nie jest 3 czy 5 członków zarządu, tylko całe środowisko i zobaczymy jaki będzie efekt w postaci nowego programu i drabinki awansu. Mnie akurat najbardziej interesuje program od strony metodycznej, a nie sama drabina instruktorska. P.S. W mojej dyscyplinie za udział w tzw szkole trenerów, czyli z 6 zjazdów weekendowych, muszę zapłacić 15000, nie chcesz wiedzieć ile średnio zarabiamy pracując z dziećmi i młodzieżą. Edited October 17 by Gabrik Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Victor Posted October 16 Share Posted October 16 20 minut temu, Gabrik napisał: W mojej dyscyplinie za udział w tzw szkole trenerów, czyli z 6 zjazdów weekendowych, muszę zapłacić 15000, nie chcesz wiedzieć ile średnio zarabiamy pracując z dziećmi i młodzieżą. Cześć Pytam poważnie i bez żadnych podtekstów, grałeś amatorsko/zawodniczo czy nawet w szkole w koszykówkę? Czy to taka misja robienia czegoś pozytywnego w sensie nauki dzieci czy młodzieży ? pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted October 16 Share Posted October 16 14 minut temu, Gabrik napisał: Ok Marek, i dokładnie tego tyczy sprawa, że nie może być jak teraz, że tłucze się np.na KK łuki płużne, a i tak na koniec nadal nie potrafi się ich jechać! Nie mówiąc już, że te łuki źle się prezentuje, bo wbrew odpowiedniemu wzorcu ruchu. Jeździłem z około kilkunastoma instruktorami polskimi i dwójką włoskich. W tym z IW. Spokojnie z tych powiedzmy 15, 3 mogę porównać z włoskimi.... Co do kliki i reszty, to już problem znany ze wszystkich polskich związków i stowarzyszeń, a przynajmniej zdecydowanej większości i nieco odrębna sprawa. Dlatego napisałem zobaczymy co dadzą konsultacje. W końcu Sitn, to nie jest 3 czy 5 członków zarządu, tylko całe środowisko i zobaczymy jaki będzie efekt w postaci nowego programu i drabinki awansu. Mnie akurat najbardziej interesuje program od strony metodycznej, a nie sama drabina instruktorska. P.S. W mojej dyscyplinie za udział w tzw szkole trenerów, czyli z 6 zjazdów weekendowych, muszę zapłacić 15000, nie chcesz wiedzieć ile średnio zarabiamy pracując z dziećmi i młodzieżą. Paweł Dobrą rzeczy jest to, że nastąpi dostosowanie programu do nowoczesnego sprzętu. Sporo naszych instruktorów jeździ na zagraniczne konferencje, szkolenia etc. i wiedzą co się dzieje i jak mniej więcej szkolenie wygląda i gdzie są delikatne, lub mniej delikatne zmiany. To trzeba wdrożyć. Generalnie co do zasady nauki poszczególnych elementów, to chyba niewiele się zmieni. Obecna jazda jest zmodernizowana, a nie generalnie inna - amatorska. Mocniej obecnie wykorzystuje się geometrię narty podczas jazdy. Wprowadzanie krótkiej, taliowane narty wcale nie uważam za jakiś chory pomysł, ale w naszych warunkach terenowych zrobi więcej szkody niż pożytku. Tutaj jednak powinniśmy mieć nieco odrębne zdanie jak inne nacje narciarskie. Nie mamy takich warunków, a skracanie nauki wprowadzając jazdę ciętą z pominięciem podstaw będzie rodziło fatalnych kursantów. To trzeba uwzględnić. Warunki i grubość portfela przeciętnego Polaka. Uważam, że jazdę cięta można z powodzeniem rozwijać we własnym zakresie, ale po opanowaniu podstaw. pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Victor Posted October 16 Share Posted October 16 5 minut temu, Marcos73 napisał: Paweł Dobrą rzeczy jest to, że nastąpi dostosowanie programu do nowoczesnego sprzętu. Sporo naszych instruktorów jeździ na zagraniczne konferencje, szkolenia etc. i wiedzą co się dzieje i jak mniej więcej szkolenie wygląda i gdzie są delikatne, lub mniej delikatne zmiany. To trzeba wdrożyć. Generalnie co do zasady nauki poszczególnych elementów, to chyba niewiele się zmieni. Obecna jazda jest zmodernizowana, a nie generalnie inna - amatorska. Mocniej obecnie wykorzystuje się geometrię narty podczas jazdy. Wprowadzanie krótkiej, taliowane narty wcale nie uważam za jakiś chory pomysł, ale w naszych warunkach terenowych zrobi więcej szkody niż pożytku. Tutaj jednak powinniśmy mieć nieco odrębne zdanie jak inne nacje narciarskie. Nie mamy takich warunków, a skracanie nauki wprowadzając jazdę ciętą z pominięciem podstaw będzie rodziło fatalnych kursantów. To trzeba uwzględnić. Warunki i grubość portfela przeciętnego Polaka. Uważam, że jazdę cięta można z powodzeniem rozwijać we własnym zakresie, ale po opanowaniu podstaw. pozdro Nikt dziś nie będzie patrzył na Kowalskiego bo sezon jest krótki a kasa musi się zgadzać . Taka jest rzeczywistość . Chyba,że spotykasz fanatyka z sercem z polecenia lub fartem,to i tak będziesz musiał wydać swoje bo w tydzień nic sie nie nauczysz ale wrócisz w kolejnym sezonie i świadomie wydasz -jak dla mnie ok bo kasa wydana jest słusznie,wszyscy są zadowoleni co innego pierwszy lepszy z ulicy/szkły, że tak nazwę-tu loteria jak gra w totka ale nikt tym się nie przejmuje bo przemiał jest olbrzymi. Dla mnie z tej krótkiej perspektywy istota to oczywiście poziom autorytetu tu nacisk na umiejętności musi być mocny ale znaczenie ma przekaz werbalny bo ja nie potrzebuje tworu książkowej fizyki czy biomechaniki tylko łatwe,proste wytłumaczenie istoty,ale i delikatne a nie chamski przekaz-pani czy pan już powinien jeździć bo minęło 15min lekcji bo książę nie miał czasu na przerwę . Niestety to jest częsty burdel i masa przypadkowych osób przewijających się w temacie z których można wyciągać monetę . A z tego chyba nikt nie egzaminuje przyszłych instruktorów czy kontroluje środowisko . To błąd . Przedszkolanka musi mieć kierunkowe a instruktor już nie choć dzieci( tez te dorosłe ) będzie szkolił ot taka paranoja . Temat wydaje mi się zbyt złożony dlatego nie będę w niego wnikał . Nie moje kalosze . Problem widać gołym okiem . Czy to w PL czy to w Alpach jest podobnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabrik Posted October 16 Author Share Posted October 16 2 godziny temu, Victor napisał: Cześć Pytam poważnie i bez żadnych podtekstów, grałeś amatorsko/zawodniczo czy nawet w szkole w koszykówkę? Czy to taka misja robienia czegoś pozytywnego w sensie nauki dzieci czy młodzieży ? pozdro Grałem. Demonstruje wszystko osobiście. Z ostatniej grupy miałem 3 wychowanków w kadrze Mazowsza (złote medale na OOM). 2 w szerokiej kadrze Polski. 1 mistrza Polski w koszykówce 3×3. Poprzednia grupa, w której byłem drugim trenerem, 4 miejsce w Polsce, wcześniej kilkukrotne mistrzostwo Mazowsza. I tak jak nazwałeś, to jest misja i taką samą robi większość na dole we wszystkich dyscyplinach, a góra też robi, ale długi np.zadłużenie kilka lat wstecz naszego związku, to ponad 4 mln złotówek. I tak mógłbym "ponudzić" szerzej, ale szkoda bo sobie ciśnienie podniosę. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Victor Posted October 16 Share Posted October 16 1 minutę temu, Gabrik napisał: Grałem. Demonstruje wszystko osobiście. Z ostatniej grupy miałem 3 wychowanków w kadrze Mazowsza (złote medale na OOM). 2 w szerokiej kadrze Polski. 1 mistrza Polski w koszykówce 3×3. Poprzednia grupa, w której byłem drugim trenerem, 4 miejsce w Polsce, wcześniej kilkukrotne mistrzostwo Mazowsza. I tak jak nazwałeś, to jest misja i taką samą robi większość na dole we wszystkich dyscyplinach, a góra też robi, ale długi np.zadłużenie kilka lat wstecz naszego związku, to ponad 4 mln złotówek. I tak mógłbym "ponudzić" szerzej, ale szkoda bo sobie ciśnienie podniosę. Brawo Ty Rozumie,że w praktyce taki klimat to norma u Ciebie 😉 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabrik Posted October 16 Author Share Posted October 16 2 godziny temu, Marcos73 napisał: Paweł Dobrą rzeczy jest to, że nastąpi dostosowanie programu do nowoczesnego sprzętu. Sporo naszych instruktorów jeździ na zagraniczne konferencje, szkolenia etc. i wiedzą co się dzieje i jak mniej więcej szkolenie wygląda i gdzie są delikatne, lub mniej delikatne zmiany. To trzeba wdrożyć. Generalnie co do zasady nauki poszczególnych elementów, to chyba niewiele się zmieni. Obecna jazda jest zmodernizowana, a nie generalnie inna - amatorska. Mocniej obecnie wykorzystuje się geometrię narty podczas jazdy. Wprowadzanie krótkiej, taliowane narty wcale nie uważam za jakiś chory pomysł, ale w naszych warunkach terenowych zrobi więcej szkody niż pożytku. Tutaj jednak powinniśmy mieć nieco odrębne zdanie jak inne nacje narciarskie. Nie mamy takich warunków, a skracanie nauki wprowadzając jazdę ciętą z pominięciem podstaw będzie rodziło fatalnych kursantów. To trzeba uwzględnić. Warunki i grubość portfela przeciętnego Polaka. Uważam, że jazdę cięta można z powodzeniem rozwijać we własnym zakresie, ale po opanowaniu podstaw. pozdro Raczej nie słyszałem, aby ktoś chciał rozpoczynać naukę od carvingu. Natomiast kończę, bo nie na temat, a i jak pisałem krucjat już nie prowadzę. Niebawem u mnie początek sezonu, to i przestanę całkiem ględzić na forum 🙂 . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabrik Posted October 16 Author Share Posted October 16 5 minut temu, Victor napisał: Brawo Ty Rozumie,że w praktyce taki klimat to norma u Ciebie 😉 😀 wiesz, to działa tak. " Niech trener rzuci trójkę!"...jak trafię aplauz i wooow. Jak spudłuję, " o nie trafił trener, ale dezaprobaty brak, bo wiedzą, że już nie te ramię i skuteczność. Ale to są rzeczy sporadyczne, sytuacyjne i jakoś tak najczęściej wtedy "wychodzi". Choć po meczu Harlem Globetrotters, gdy rzucaliśmy z tatusiami z połowy boiska przed kolejnym treningiem, tyłem do kosza i za 6 razem wpadło, to cieszyli się chłopcy jak młody Curry ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Victor Posted October 16 Share Posted October 16 6 minut temu, Gabrik napisał: 😀 wiesz, to działa tak. " Niech trener rzuci trójkę!"...jak trafię aplauz i wooow. Jak spudłuję, " o nie trafił trener, ale dezaprobaty brak, bo wiedzą, że już nie te ramię i skuteczność. Ale to są rzeczy sporadyczne, sytuacyjne i jakoś tak najczęściej wtedy "wychodzi". Choć po meczu Harlem Globetrotters, gdy rzucaliśmy z tatusiami z połowy boiska przed kolejnym treningiem, tyłem do kosza i za 6 razem wpadło, to cieszyli się chłopcy jak młody Curry ;). To lipny zawodnik z Ciebie-ja jako młody zawodnik 💪 każda 3 wpadała nie wiem jak to robiłem ale nadgarstek był tak ułożony,że z każdego miejscach koła wpadało czasy Byków z Chicago z dwójkami gorzej i już nie tak regularnie 😉 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted October 16 Share Posted October 16 (edited) 18 godzin temu, Gabrik napisał: Tak, zedytowałem, bo "nie" umknęło podczas pisania na smart. A te polubienia posta, poprosimy i koledzy usuną, nie wiem po co je klikali, skoro doprowadza Cię to do zniesmaczenia. Natomiast jeśli o cytat Podgórnego Wojciecha chodzi, to cóż kilkukrotny Mistrz Polski w narciarstwie alpejskim, przecież raczej naturalnie będzie Autorytetem, w konfrontacji z forumowiczami, no chyba, że z jakimś wyjątkiem jednej, czy trzech osób. Cześć Ok. Nie mam już pytań ani twierdzeń żadnych. Znam Zuzannę, Jacka Żabę i już zacieram ręce na te zmiany. 🙂 Trzymaj się serdecznie, śledź i dawaj sygnały co tam w trawie piszczy. Aha - bo chyba niezrozumienie się wkradło - pisząc o KK, miałem na myśli kursokonferencję instruktorów wykładowców w której brałem udział parę razy dość przypadkiem i widziałem jak wygląda to ustalanie programów... brałem udział w dyskusjach itd. Pozdrawiam Edited October 17 by Mitek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adam ..DUCH Posted October 17 Share Posted October 17 21 godzin temu, Marcos73 napisał: Pawełku Kurs instruktorski nie jest absolutnie nauką jazdy przyszłych instruktorów. ONI MUSZA BARDZO DOBRZE JEŹDZIĆ NA KURSIE CKI. To co na nim robią, to tylko forma przypomnienia właściwej, poprawnej jazdy, poprawa niuansów technicznych. Ja tez tą zmiana obserwuję, ale widzę sporo niedoróbek i odnoszę wrażenie, że jedna klika zastąpiła drugą. Cały cykl szkolenia ma na celu chyba tworzenie wyrobników do pracy w lokalnych szkółkach. Nie dość że został wydłużony, to jeszcze jest potwornie drogi. Większość się zatrzyma na PI. Wydłużenie drogi, podnoszenie kwalifikacji ma sens, z tym się zgadzam. Znaczek SITN powinien świadczyć o wysokich kwalifikacjach, jeśli ma być uznawany na arenie międzynarodowej. Nie możemy odbiegać poziomem od Instruktorów z krajów Alpejskich. Egzaminy powinny być trudne i wymagające (takie będą teraz). Powinny tworzyć fachowców, ludzi o wysokich umiejętnościach narciarskich. Ale jest sporo niedoróbek i bezsensu. Młodszy instruktor? Po co? Chyba tylko po to aby wywalił kasę za kurs. Można to wydłużyć o staż w LSN, nie tygodniowy, ale powiedzmy miesięczny, czy nawet dwumiesięczny. To powinno go przygotować do wykonywania pracy Instruktorskiej. Tak samo tworzenie LSN jest bzdurą i wymagania jakie musza spełniać. Każdy instruktor powinien mieć możliwość otwarcia takiej szkoły. Wystarczy zapis co może i ilu PI powinno przypadać maksymalnie na jednego Instruktora w szkole. Każdy następny PI powinien już mieć następnego opiekuna Instruktora. Tak się tworzy kadry i daje miejsce dla nowych instruktorów. PI niech zapłaci frycowe w postaci pracy w LSN, a przy okazji się czegoś nauczy. Po takim stażu śmiało CKI i egzaminy. Następne unifikacje, niech będą obowiązkowe. Nie mam nic przeciwko temu. Ale niech będą finansowane ze składek i niech każdy będzie miał prawo ale i obowiązek w nich uczestniczyć. Wystarczy jak to zrobi w okresie 3-5 lat od ostatniej unifikacji. Podnieść składki nawet dwu/trzykrotnie - bo łatwiej zapłacić 3 stówki za sezon niż potem wydać 2-3 tysiące jednorazowo. Jazda terenowa, jazda sportowa powinna (ale i jest - PI musi zaliczyć GS i SL) być obowiązkowa. Nie rozumiem, dlaczego miałoby tak nie być. Dla każdego, bardzo dobrze jeżdżącego amatora (który ma zakusy na Instruktora) nie powinno to stanowić problemu. Treningi są ogólnie dostępne, a nawet jeśli ktoś nie jeździł na SL, a potrafi jeździć, to po paru treningach nie powinien mieć problemu z przejechaniem SL i GS. Jeśli nie potrafi, to znaczy się, że nie ma możliwości noszenia znaczka SITN i pracy w LSN. SITN się pod tym nie podpisze, jeśli ma to być gwarancją wysokiego wyszkolenia swojej kadry. A propos krótkich skrętów, Instruktor SITN musi umieć pojechać i pokazać wszystko. A podstawowe techniki narciarskie umieć i pokazać wszystkie poprawnie. Inaczej może być jakimś innym Instruktorem, nie SITN - jeśli ma to być równoznaczny odpowiednik Instruktora z krajów Alpejskich. To musza być bardzo dobrzy i wszechstronni narciarze. Instruktorzy o stopniu Instruktora, nie Pomocnika Instruktora. pozdro Taka tyci uwaga. MI powstał w wyniku sporu prowadzonego pomiędzy SITN a PZN. Jest on odpowiednikiem dawnego instruktora SITN. Marek dramatycznie brakuje kadr a większość LSN i tak bazuje na PI lub MEINS. Teraz przyszła mi oferta z Szczyrkowskiego i jak na razie jest to jedyna z ofert które otrzymałem gdzie tylko i wyłącznie SITN PZN. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kordiankw Posted October 17 Share Posted October 17 24 minuty temu, Adam ..DUCH napisał: Teraz przyszła mi oferta z Szczyrkowskiego i jak na razie jest to jedyna z ofert które otrzymałem gdzie tylko i wyłącznie SITN PZN. I co przyjąłeś? Będzie można spotkać cię w Szczyrku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adam ..DUCH Posted October 17 Share Posted October 17 12 minut temu, kordiankw napisał: I co przyjąłeś? Będzie można spotkać cię w Szczyrku? Na ten moment nie jestem w stanie podejmować decyzji w tej sprawie ale wychodzi na to że będę miał tam swojego przedstawiciela.😁 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted October 17 Share Posted October 17 3 godziny temu, Adam ..DUCH napisał: Taka tyci uwaga. MI powstał w wyniku sporu prowadzonego pomiędzy SITN a PZN. Jest on odpowiednikiem dawnego instruktora SITN. Marek dramatycznie brakuje kadr a większość LSN i tak bazuje na PI lub MEINS. Teraz przyszła mi oferta z Szczyrkowskiego i jak na razie jest to jedyna z ofert które otrzymałem gdzie tylko i wyłącznie SITN PZN. Jeśli chodzi o braki kadrowe, to masz rację, są spore. Ale stworzenie kolejnych egzaminów pośrednich - trochę strzał w nogę, kasa dla związku i dla związkowych działaczy. Chociaż selekcja wstępna na PI dobra. Braki nie mogą powodować bylejakości. Dalej twierdzę, że osoby ubiegające się o ten "zawód", musza jeździć bardzo dobrze. Nie mogą się tego na kursie uczyć. Kurs powinien tylko zrobić lifting jazdy, która powinna być w zależności od stopnia na wysoko odpowiednim poziomie. Na kursie wiedzę teoretyczną wstępną nauczania, a jak dobrze wiesz, reszta przychodzi z czasem i nabieranym doświadczeniem. Więc uważam, że po PI powinien być długi okres stażu w LSN (bo da dużo więcej niż kurs i egzamin na MI). Po odbyciu stażu można przystąpić do CKI i ubiegać się o tytuł Instruktora. Okres przejściowy jest słaby, dla osób w "zawieszeniu", które są pomiędzy PI a I i z jakichś przyczyn tego Instruktora nie zrobiły. Albo mają inny papier, nie honorowany przez SiTN, a umiejętności oraz doświadczenie są wystarczające, aby takie zajęcia prowadzić. Jednak koszty i obawa przed niemożnością zdania egzaminu (bo wymagania są wysokie), powoduję, że mogą wypaść z obiegu w formie, w jakiej dotychczas funkcjonowali. Problem tkwi chyba o używanie logotypu SiTN i LSN w nich zrzeszonych. Chcą jakością kadry zbliżyć się do krajów Alpejskich. pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adam ..DUCH Posted October 17 Share Posted October 17 32 minuty temu, Marcos73 napisał: Jeśli chodzi o braki kadrowe, to masz rację, są spore. Ale stworzenie kolejnych egzaminów pośrednich - trochę strzał w nogę, kasa dla związku i dla związkowych działaczy. Chociaż selekcja wstępna na PI dobra. Braki nie mogą powodować bylejakości. Dalej twierdzę, że osoby ubiegające się o ten "zawód", musza jeździć bardzo dobrze. Nie mogą się tego na kursie uczyć. Kurs powinien tylko zrobić lifting jazdy, która powinna być w zależności od stopnia na wysoko odpowiednim poziomie. Na kursie wiedzę teoretyczną wstępną nauczania, a jak dobrze wiesz, reszta przychodzi z czasem i nabieranym doświadczeniem. Więc uważam, że po PI powinien być długi okres stażu w LSN (bo da dużo więcej niż kurs i egzamin na MI). Po odbyciu stażu można przystąpić do CKI i ubiegać się o tytuł Instruktora. Okres przejściowy jest słaby, dla osób w "zawieszeniu", które są pomiędzy PI a I i z jakichś przyczyn tego Instruktora nie zrobiły. Albo mają inny papier, nie honorowany przez SiTN, a umiejętności oraz doświadczenie są wystarczające, aby takie zajęcia prowadzić. Jednak koszty i obawa przed niemożnością zdania egzaminu (bo wymagania są wysokie), powoduję, że mogą wypaść z obiegu w formie, w jakiej dotychczas funkcjonowali. Problem tkwi chyba o używanie logotypu SiTN i LSN w nich zrzeszonych. Chcą jakością kadry zbliżyć się do krajów Alpejskich. pozdro Marek to jest temat na bardzo długie rozważania a i tak siły sprawczej nie mamy. Mnie chyba temat bardziej bliższy niż Tobie ale z drugiej strony jako potencjalny klient (w szeroko rozumianym słowa tego znaczeniu) wymagasz aby przydzielony Tobie instruktor posiadał stosowne umiejętności. Zbiegiem okoliczności (tak mi się wydaje) transformacja systemu szkolenia kadr instruktorskich w ramach POL-SKI stała się 3 stopniowa - bardzo dobrze i źle ale o tym później. Jak sam wiesz do tej zmiany mieliśmy system (pomijając wstęp - dla wszystkich i zakończenie dla krewnych i znajomych królika) 2 (3) stopniowy PI SITN PZN, I SITN PZN oraz wklejka I SITN. Jeżeli chodzi o stronę finansową to zrobienie PI wraz z KK dla osoby mieszkającej w "okolicy" był bez problemu do ogarnięcia ale dwu stopniowy I w ramach CKI + dodatkowe wymagane kursy to był kosmos finansowy i generalnie na tym etapie "robili" go zapaleńcy którzy niekoniecznie pozostawali w zawodzie. I właśnie w tą niszę wkleił się I MEINS i nie ma co ukrywać to właśnie ci 1 stopniowi instruktorzy przejęli rynek przy kompletnej biernej postawie "związkowej" - nos w chmurach i papier do podcierania pleców. LSN z "papierową" kadrą 1 praktykiem I w szkole a cała reszta to MEINS i PI. Co mamy teraz: stopień 1 - pozostał PI realizowany w ramach LSN, 2 - MI realizowany w ramach CKI, 3 - I realizowany w ramach CKI. I teraz jeżeli chodzi o stopień 1 i 3 generalnie wszystko jest po staremu o tyle w stopniu 2 zaszła fundamentalna zmiana polegająca na uzupełnieniu luki z starego systemu o stopień dostępny dla szerszej grupy PI - czyli ludzi którzy w najwyższym procencie pozostają w zawodzie. Wracam do wstępu "źle ale o tym później"??. Moim zdaniem biorąc pod uwagę własną "karierę" instruktorską, doświadczenie w szkoleniu a także bycie "funkcyjnym" w SN uważam że najważniejszym elementem w tworzeniu kadry instruktorskiej POL-SKI winien być stopień 1. W zasadzie stopień 1 powinien być niemalże falowo poprzedzony DS-ym - każde ferie, każdy wyjazd narciarski - wszędzie gdzie tylko się da trzeba łapać tych zdolnych. Wracając do stopnia 1 - kurs 4 poziomowy - wchłaniamy KK jako poziom nr 1 - egzamin, poziom nr 2 - teoria - egzamin, poziom 3- ewolucje - egzamin, poziom 4 - praktyka w LNS i na koniec egzamin z całości w ramach CKI. I tak na koniec po 2-3 sezonach dostajemy kompletnego instruktora tak jak w innych systemach szkolenia zawodowego Tak więc mamy stopień 1 stopień 2 - stopień 1 plus podstawy jazdy sportowej GS, SL, ( tu związek chwyta kadrę trenerską), ustawianie limitów czasowych, ustawianie SL, GS stopień 3 - 1+2 plus jazda terenowa+ ST Ale Panie co ja tam się znam - jestem zwykłym prowincjonalnym instruktorem z oślej łączki. PS - pierwszy kurs CKMI w tym sezonie odbędzie się gdzie???? no jakże by gdzie w Austrii - bardzo dostępny nieprawdaż ?? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted October 17 Share Posted October 17 Godzinę temu, Adam ..DUCH napisał: Marek to jest temat na bardzo długie rozważania a i tak siły sprawczej nie mamy. Mnie chyba temat bardziej bliższy niż Tobie ale z drugiej strony jako potencjalny klient (w szeroko rozumianym słowa tego znaczeniu) wymagasz aby przydzielony Tobie instruktor posiadał stosowne umiejętności. Zbiegiem okoliczności (tak mi się wydaje) transformacja systemu szkolenia kadr instruktorskich w ramach POL-SKI stała się 3 stopniowa - bardzo dobrze i źle ale o tym później. Jak sam wiesz do tej zmiany mieliśmy system (pomijając wstęp - dla wszystkich i zakończenie dla krewnych i znajomych królika) 2 (3) stopniowy PI SITN PZN, I SITN PZN oraz wklejka I SITN. Jeżeli chodzi o stronę finansową to zrobienie PI wraz z KK dla osoby mieszkającej w "okolicy" był bez problemu do ogarnięcia ale dwu stopniowy I w ramach CKI + dodatkowe wymagane kursy to był kosmos finansowy i generalnie na tym etapie "robili" go zapaleńcy którzy niekoniecznie pozostawali w zawodzie. I właśnie w tą niszę wkleił się I MEINS i nie ma co ukrywać to właśnie ci 1 stopniowi instruktorzy przejęli rynek przy kompletnej biernej postawie "związkowej" - nos w chmurach i papier do podcierania pleców. LSN z "papierową" kadrą 1 praktykiem I w szkole a cała reszta to MEINS i PI. Co mamy teraz: stopień 1 - pozostał PI realizowany w ramach LSN, 2 - MI realizowany w ramach CKI, 3 - I realizowany w ramach CKI. I teraz jeżeli chodzi o stopień 1 i 3 generalnie wszystko jest po staremu o tyle w stopniu 2 zaszła fundamentalna zmiana polegająca na uzupełnieniu luki z starego systemu o stopień dostępny dla szerszej grupy PI - czyli ludzi którzy w najwyższym procencie pozostają w zawodzie. Wracam do wstępu "źle ale o tym później"??. Moim zdaniem biorąc pod uwagę własną "karierę" instruktorską, doświadczenie w szkoleniu a także bycie "funkcyjnym" w SN uważam że najważniejszym elementem w tworzeniu kadry instruktorskiej POL-SKI winien być stopień 1. W zasadzie stopień 1 powinien być niemalże falowo poprzedzony DS-ym - każde ferie, każdy wyjazd narciarski - wszędzie gdzie tylko się da trzeba łapać tych zdolnych. Wracając do stopnia 1 - kurs 4 poziomowy - wchłaniamy KK jako poziom nr 1 - egzamin, poziom nr 2 - teoria - egzamin, poziom 3- ewolucje - egzamin, poziom 4 - praktyka w LNS i na koniec egzamin z całości w ramach CKI. I tak na koniec po 2-3 sezonach dostajemy kompletnego instruktora tak jak w innych systemach szkolenia zawodowego Tak więc mamy stopień 1 stopień 2 - stopień 1 plus podstawy jazdy sportowej GS, SL, ( tu związek chwyta kadrę trenerską), ustawianie limitów czasowych, ustawianie SL, GS stopień 3 - 1+2 plus jazda terenowa+ ST Ale Panie co ja tam się znam - jestem zwykłym prowincjonalnym instruktorem z oślej łączki. PS - pierwszy kurs CKMI w tym sezonie odbędzie się gdzie???? no jakże by gdzie w Austrii - bardzo dostępny nieprawdaż ?? Adaś, Twoja wypowiedź jest logiczna i rozumiem Twój punkt widzenia. Problemem zdaje się być brand SiTN. Co raz więcej nas w świecie, bo jesteśmy dużym krajem i nasi Instruktorzy maja wzięcie także za granicą. SiTN chce, aby ten logotyp był potwierdzeniem najwyższych kwalifikacji. Chce aby był kojarzony z najwyższym stopniem wyszkolenia. Pnąc się po szczeblach możesz zostać Instruktorem z międzynarodowym certyfikatem, który jest uznawany. To co piszesz, może i jest dobrym pomysłem, ale nie pod egidą SiTN, ale lokalnie. Może w jakiejś innej formie. Jakiej? Nie wiem. Być może Instruktorzy MEINS to nie był taki zły pomysł, do tworzenia kadry szkoleniowej na lokalne potrzeby. Ale warto to rozgraniczyć. Jeśli nasz PI ma być na poziomie Włoskiego PI - no to niestety musi to być osoba o wysokich umiejętnościach. Aby to było jednoznaczne. Byłeś ostatnio po latach w Alpach, sam pisałeś - inna jazda, inne góry. Dałeś film z Badklaim - czy było bez błędów? Tak szczerze. To nie brak umiejętności, tylko brak objeżdżania w takich górach. CKI na Litwince? Proszę cię. W zeszłym sezonie w Madonnie był chyba kurs Instruktorów z Sycylii. Na niebieskiej jakieś proste elementy, łuki płużne czy coś, a na czarnej ścianie trzeba było jeździć resztę. Inne warunki, inne góry. Myślę, że prostego GS-a spora część Instruktorów czy PI z PL mogłaby w Alpach nie zaliczyć. Tam się stawia na pierwszej lepszej górce, czyli jak w PL na najbardziej wymagającej. Bo mają duże ośrodki i nie ma problemu jakąś trasę wyłączyć z pierdyliona km tras. Raczej podchodzą do tego, chcesz być instruktorem - no to musisz umieć jeździć. Generalnie to usługa jest droga. Problemem jest to, że to usługa przedpłacona. Ja osobiście bym się wkurwił, jeśli zapłaciłbym za 2 h instruktorskie jeżdżąc z kimś, kto jeździ gorzej ode mnie, czyli od przeciętnego amatora płacąc za godzinę (niepełną z reguły) 150-180 PLN. Przecież też mam prawo z tej usługi skorzystać, wierząc, że osoba szkoląca jest wysoce wykfalifikowana. Oddając samochód do serwisu autoryzowanego, mam prawo żądać wykonania należycie usługi, skoro mają autoryzację. I nie ważne czy ma to być wymiana oleju, czy remont silnika. Adam, nie znaczy to, że osoby bez znaczka SiTN maja gorsze, czy słabe kwalifikacje. Bo pewnie tak nie jest. Ale chciałbym, jako klient mieć wybór. Natomiast muszę mieć możliwość ich rozróżnienia. Bo jak wszyscy nosza identyczne kurtki, to nie wiadomo who is who. Dobry instruktor bez papierka i tak sobie poradzi, bo klientów ma w bród. Wcale nie musi mieć coś wspólnego z SiTN. Apropos szkoleń, które odbywają się z przeważnie przed lub po sezonie. W sezonie z reguły wszyscy pracują w SN. CKMI w Austrii bo są w listopadzie, w Polsce w tym terminie nie da się tego zorganizować. Takie CKMI, CKI powinny być organizowane: Jaworzyna, Szczyrk, Czarna Góra, Chopok itp. w Austrii na praktycznie każdej stacji. Organizowanie na Litwince mija się z celem. Sztuka dla sztuki. Często to było przepychanie ucznia kolanem do następnej klasy. pozdro 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edwin Posted October 18 Share Posted October 18 14 godzin temu, Marcos73 napisał: Generalnie to usługa jest droga. Problemem jest to, że to usługa przedpłacona. Ja osobiście bym się wkurwił, jeśli zapłaciłbym za 2 h instruktorskie jeżdżąc z kimś, kto jeździ gorzej ode mnie, czyli od przeciętnego amatora płacąc za godzinę (niepełną z reguły) 150-180 PLN. Przecież też mam prawo z tej usługi skorzystać, wierząc, że osoba szkoląca jest wysoce wykfalifikowana Marcos. Dla Ciebie jak chcesz dalej podnosić poziom, to trener i wyjazd szkoleniowy na tyczki,a nie instruktor 😄😄 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcos73 Posted October 18 Share Posted October 18 1 minutę temu, Edwin napisał: Marcos. Dla Ciebie jak chcesz dalej podnosić poziom, to trener i wyjazd szkoleniowy na tyczki,a nie instruktor 😄😄 To teoretycznie tylko. Jest problem z kadra od kiedy narciarstwo stało wie szalenie popularne. Przybyło ośrodków, a Instruktorów brak. I tak łatają dziury jak mogą. Jak Adaś wspomniał, Instruktorzy MENiS uratowali trochę ten niedobór kadr. Ale znowu się pozmieniało i jakoś nie potrafią tego opanować. Punkt Adama rozumiem, jego tok rozumowania także, ale jest problem bo SiTN chce podnieść jakość swojej kadry i zrównać ją z poziomem krajów alpejskich. Tak jak pisał Adaś o odławianiu potencjalnych osób, którzy mają predyspozycje do nauczania, ale koszty oraz poziom może ich wyeliminować. To robota sezonowa i najlepiej, jak kadry zasilają lokalsi. Są na miejscu. Wtedy w SN można na bieżąco tymi ludźmi obstawiać braki. Ale nikt tego nie będzie robił, za pierdylion monet, aby w sezonie zimowym dorobić pare stówek. Mija się z celem. Moim zdaniem, to rozwiązanie jest, trzeba by w tym cyklu szkoleniowym co jest wydzielić 2 grupy PI/I na np. Profi i Local. Te same szkolenia, te same egzaminy, Lokalsom odpuścić SL i obniżyć wymagania punktowe. Dochodzą wówczas do Młodszego Instruktora Lokalnego, mogą szkolić w całej Polsce, lecz nie mogą się ubiegać o międzynarodowe uprawnienia. Chyba że zdadzą ponownie egzaminy z wymaganiami na PROFI od PI do MI. Dwa logotypy na kurtki z dopiskiem pod egidą SiTN i sprawa załatwiona. Dwie grupy - z tym że PROFI mogą szkolić wszędzie, a LOCAL tylko w PL. Podpisać lojalkę, że mają zakaz używania znaczków SiTN poza granicami kraju. Mogą mieć kurtkę z napisem instruktor, ale bez logotypu SiTN. Poziom PI/I nie musi być jakiś kosmiczny, aby nauczać początkujących. Jednak chodzi chyba o poprawę wizerunku Instruktorów z PL i chcą zrównać poziom do krajów Alpejskich. Może to i warunek, aby tak mogło być. Nie wiem. Kiedyś, w Wigilię pojechaliśmy z synem do Białki, bo nas Żona wykopała z domu. Był wówczas weekend. Pojechaliśmy na 4h pojeździć. Droga pusta, bo kto miał dojechać - to juz dojechał, ludzi w sroc w Białce, kolejka na 40 minut. Nie zastanawiałem się długo - po instruktora na 4h. Głównie chodziło o jazdę bez kolejki, bo mają swoje bramki. Dostaliśmy taka starsza babeczkę, załatwiłem że jeżdżę z nimi, wytłumaczyłem o co chodzi, przerwa o 12 na kawę i ciasto, de facto to nie musi z nami jeździć, niech tylko załatwi wejście bez kolejki. Niestety tak się nie da, bo jest monitoring. Więc zaczęła z nami jeździć. Niestety nie dała rady dotrzymywać nam kroku. Po 2-gim zjeździe zadzwoniła po męża, też jest instruktorem, z prośbą, aby olał robotę i nie brał już nikogo do końca dnia. Przyjechał facet, dzidy na 190cm, niemniej jednak bardzo dobrze jeżdżący gość. Taki instruktor z krwi i kości. Jak zobaczył mojego syna, to tak się ucieszył jak dziecko, bo w końcu wyszedł z pługu. Zadekowali wie na trasie nr 6 i tam jeździli przez cały dzień, ja z instruktorką bujaliśmy wie po całym ośrodku. o 11.30 przerwa na obiecane ciacho i kawę i dalej do 13.00. Chciałem gościowi zapłacić, bo robił to za darmo, ale nie chciał, bo stwierdził, ze to była czysta przyjemność dla niego. Maks tylko był zły. Bo miała być jazda free i dlatego pojechał, a wyszedł znowu trening 😉. pozdro 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.