Skocz do zawartości

Góra-dół; przód-tył; układy tułowia . O co tak naprawdę chodzi.


niko130

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 261
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

To pamietasz! Napisz co to byly za uwagi, ja potrafie sobie Twoja jazde wyobrazic i podyskutujmy.

Będziesz się sugerował zdjęciem "z biodrem" i filmem, do którego link był na forum, a od tego czasu zaszły pewne zmiany i "biodra" już nie ma, przynajmniej nie takiego, jak wówczas. Będzie łatwiej, jeśli wrzucę film - nakręcę jakiś w następnym tygodniu. Rady? Dokładnie jak w temacie: 1. balans przód-tył; 2. balans góra-dół; 3. wejście w skręt przy całkowitym luzie w stopach; 4. poprawka przy ułożeniu rąk. Skoro taki abnegat jak ja zdołał pojąć, świadczy to o tym, że na pewno na żywo jest to zrozumiałe. I dzięki temu rozumiem też wersję pisaną.

Użytkownik wueres edytował ten post 07 luty 2012 - 17:04

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jeszcze wspomogę się filmem (nówka z przed kilku dni) Tytuł dużo sugerujacy "UFAJ SOBIE"

miło się ogląda - miękko i płynnie :), można by dodać UFAJ też nartom - jak pięknie gonią za prezenterem i podjeżdżają pod jego wychylone w dół stoku ciało.. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziadku! :) Wiem jak jeździsz, widziałem na filmach i na żywo w Praciakach, gdzie mi zresztą dołożyłeś :rolleyes: Jeździsz lepiej niż ja, ale do poziomu zawodników PŚ czy czołowych światowych demonstratorów trochę Ci brakuje. Obawiam się, że ani Ty, ani ja już tego poziomu nie osiągniemy... Dlatego nie mam pojęcia, dlaczego uparłeś się na technikę (kompensacja) zarezerwowaną dla absolutnie najlepszych narciarzy. Np. demonstratorzy z ostatniego filmu podanego przez Niko, czy z tego filmu: Próbujesz jeździć jak oni, czy zawodnicy PŚ, kombinujesz jak przysłowiowy koń pod górę z jakimiś przyruchami. Według mnie nie tędy droga... Ci sami Włosi co z filmu SCI - 7° Livello - Curve Sportive.mp4 pokazują jazdę na ciut niższym poziomie: Zwróć uwagę na dziewczynę od 18 sek i faceta zaraz po niej (od 33 sek.). Jazda wspaniała, z elementami które chcesz osiągnąć, czyli: zmiana krawędzi dużo przed osiągnięciem linii spadku, rozpoczęcie zakrętu z obciążeniem dziobów, zawiśnięcie nad stromym no i oczywiście czysta i bardzo głęboka krawędź... Zauważ, że ta jazda jest z bardzo silnym wyjściem w górę. Zero kompensacji... Ta dziewczyna jest dla mnie wzorcem metra :). Oczywiście tak dobrze jak ona jeździł nie będę, ale mogę (mam nadzieję :)) opanować technikę jaką ona jeździ. A może spróbuj to, co ja ćwiczę od wczesnej jesieni :D na rolkach i kilka dni już na nartach:
  • Na raz: jednoczesne wyjście w górę, w przód i w dół stoku (pisał o tym Fredowski). Najważniejsze to nie zapomnieć pójść w przód. Tylko w ten sposób, przez połączenie silnego pójścia w górę z pójściem w przód, ja jestem w stanie porządnie obciążyć dzioby. Podejrzewam, że Ty też. Kombinacje z zakrawędziowaniem, sinym podkręceniem itp. zostaw na później.
  • Na dwa: zmiana krawędzi i układu bioder. Tutaj w moim przypadku największy problem, to zmienić krawędzie bez zmiany kierunku jazdy. (Niko mnie za to objedzie, ale ja pivota mam we krwi i muszę z nim, walczyć :D)
  • Na trzy: zejście w dół ciągle z obciążeniem dziobów, wchodzenie na krawędź (kolana, biodra), na koniec powrót do równowagi przód - tył. Dla mnie największy problem w tej fazie to zapanować nad wewnętrzną nartą - kolano i obciążenie.
Dziadku, zanim odpowiesz tak jak odpowiadałeś na uwagi Niko, że jesteś w zupełnie innym miejscu - na innym poziomie, albo totalnie olejesz ten post, przeczytaj go jeszcze raz i zrób założenie, że może coś w tym jest... :) Tadek

Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 08 luty 2012 - 11:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film "ufaj sobie" to reklama proszku do prania. W sytuacji kiedy nie ma pralki, miejsca na pralke i zony. To szczyt umiejetnosci i radosci z wolnej jazdy przy blekitnym niebie i sloncu. A gdzie droga do tego ? dla wiekszosci jest to droga nie do przejscia. Takimi filmami zarzucony jest internet i nie tylko. Posluze sie odpowiedzia wueresa: 1. balans przód-tył; 2. balans góra-dół; 3. wejście w skręt przy całkowitym luzie w stopach; 4. poprawka przy ułożeniu rąk To jest tez reklama proszku do prania w sytuacji kiedy nie ma kasy, pralki i zony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posluze sie odpowiedzia wueresa: 1. balans przód-tył; 2. balans góra-dół; 3. wejście w skręt przy całkowitym luzie w stopach; 4. poprawka przy ułożeniu rąk To jest tez reklama proszku do prania w sytuacji kiedy nie ma kasy, pralki i zony.

Moje pogrubienie zdania. Dzięki za reklamę :D. Rozumiem,że: kasa - to nie koniecznie sprzęt z górnej półki ; pralka- to warunki każde (nie tylko struks), żona - to zrzucenie z siebie niekorzystnych obciążen (stres, obawy) czyli możliwość rzucenia się w "przyjemną otchłań". A proszek - to skuteczny środek do pozbycia się "brudnych" elementów.Czyni cuda: capture-20120206-204632-crop.png

Załączone miniatury

  • capture-20120207-100847-crop.png

Użytkownik niko130 edytował ten post 07 luty 2012 - 20:02

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziesz się sugerował zdjęciem "z biodrem" i filmem, do którego link był na forum, a od tego czasu zaszły pewne zmiany i "biodra" już nie ma, przynajmniej nie takiego, jak wówczas. Będzie łatwiej, jeśli wrzucę film - nakręcę jakiś w następnym tygodniu. Rady? Dokładnie jak w temacie: 1. balans przód-tył; 2. balans góra-dół; 3. wejście w skręt przy całkowitym luzie w stopach; 4. poprawka przy ułożeniu rąk. Skoro taki abnegat jak ja zdołał pojąć, świadczy to o tym, że na pewno na żywo jest to zrozumiałe. I dzięki temu rozumiem też wersję pisaną.

Ludzie, spać nie mogę, wytłumaczcie mi co to jest : BALANS GÓRA - DÓŁ ???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziadku! :) Wiem jak jeździsz, widziałem na filmach i na żywo w Praciakach, gdzie mi zresztą dołożyłeś :rolleyes: Jeździsz lepiej niż ja, ale do poziomu zawodników PŚ czy czołowych światowych demonstratorów trochę Ci brakuje. Obawiam się, że ani Ty, ani ja już tego poziomu nie osiągniemy... Dlatego nie mam pojęcia, dlaczego uparłeś się na technikę (kompensacja) zarezerwowaną dla absolutnie najlepszych narciarzy. Np. demonstratorzy z ostatniego filmu podanego przez Niko, czy z tego filmu: Próbujesz jeździć jak oni, czy zawodnicy PŚ, kombinujesz jak przysłowiowy koń pod górę z jakimiś przyruchami. Według mnie nie tędy droga... Ci sami Włosi co z filmu SCI - 7° Livello - Curve Sportive.mp4 pokazują jazdę na ciut niższym poziomie: Zwróć uwagę na dziewczynę od 18 sek i faceta zaraz po niej (od 33 sek.). Jazda wspaniała, z elementami które chcesz osiągnąć, czyli: zmiana krawędzi dużo przed osiągnięciem linii spadku, rozpoczęcie zakrętu z obciążeniem dziobów, zawiśnięcie nad stromym no i oczywiście czysta i bardzo głęboka krawędź... Zauważ, że ta jazda jest z bardzo silnym wyjściem w górę. Zero kompensacji... Ta dziewczyna jest dla mnie wzorcem metra :). Oczywiście tak dobrze jak ona jeździł nie będę, ale mogę (mam nadzieję :)) opanować technikę jaką ona jeździ. A może spróbuj to, co ja ćwiczę od wczesnej jesieni :D na rolkach i kilka dni już na nartach:

  • Na raz: wyjście w górę, w przód i w dół stoku (pisał o tym Fredowski) jednocześnie. Najważniejsze to nie zapomnieć pójść w przód. Tylko w ten sposób, przez połączenie silnego pójścia w górę z pójściem w przód, ja jestem w stanie porządnie obciążyć dzioby. Podejrzewam, że Ty też. Kombinacje z zakrawędziowaniem, sinym podkręceniem itp. zostaw na później.
  • Na dwa: zmiana krawędzi i układu bioder. Tutaj w moim przypadku największy problem, to zmienić krawędzie bez zmiany kierunku jazdy. (Niko mnie za to objedzie, ale ja pivota mam we krwi i muszę z nim, walczyć :D)
  • Na trzy: zejście w dół ciągle z obciążeniem dziobów, wchodzenie na krawędź (kolana, biodra), na koniec powrót do równowagi przód - tył. Dla mnie największy problem w tej fazie to zapanować nad wewnętrzną nartą - kolano i obciążenie.
Dziadku, zanim odpowiesz tak jak odpowiadałeś na uwagi Niko, że jesteś w zupełnie innym miejscu - na innym poziomie, albo totalnie olejesz ten post, przeczytaj go jeszcze raz i zrób założenie, że może coś w tym jest... :) Tadek

Postu nie olewam. Tylko, że dlaczego twierdzisz, że chcę jeździć jak zawodnicy z PŚ. Może nawet chcę, jeśli chodzi o prowadzenie nart, pewność. Przecież ja nie jestem naiwny dwudziestolatek, który myśli po wygraniu jakichś amatorskich ślizgań, że jest nie wiadomo kim. Te wszystkie filmy, wskazówki, których mnie raczył Niko i Ty teraz też. Zwracanie na którąś tam sekundę, to ja znam, dodatkowe ćwiczenia, uwolnienie ducha… Mam komputer, internet, znam kilka języków, przynajmniej nieźle biernie(proszę wybaczyć ten wtręt) i dużo czasu w zimie. Więc "buszuję" po czym się da. Nie zawsze jadę na narty, ale mam takie teoretyczne przy kompie. Więc to wszystko, co mi podsuwacie pod nos, znam. To po pierwsze. Po drugie to oglądając najlepsze filmy, dostając najlepsze ogólne bardzo rady, nikt się nie nauczył jeździć bardzo dobrze na nartach. Trzeba cierpliwie brnąć, najlepiej z instruktorem, trenerem przez poszczególne ewolucje, poszczególne ruchy. Najpierw myśleć o nich. Wprowadzać je do pamięci, gdzie zostają utrwalone. Tak wygląda proces uczenia w każdej dziedzinie, nie tylko w sporcie. Ja zadaję Niko pytanie konkretne. On zaczyna od początku, od szkoły podstawowej, albo zaczyna uprawiać filozofię. Bo być może nie rozumie pytania. Jest ono poza zasięgiem jego wyobraźni. To niech sie przyzna a nie brnie w filozofię. Po trzecie, to dziwię sięTobie, że nie rozumiesz, jaka jest różnica między techniką zawodniczą a dobrą techniką narciarską(dla ścisłości mówimy o "normalnych " stokach). Nie ma żadnej! Wszyscy ci instruktorzy, którzy demonstrują ewolucje. Różni inni demonstratorzy jeżdżą taką samą techniką jak zawodnicy. I inspirują, by być " zawodnikami". Tylko nimi mogą być w zawodach lokalnych. Bo już w krajowych to trzeba nieźle jeździć. Nie mówiąc o poziomie europejskim, czy światowym. To nie różnica w układzie ciała, prowadzeniu przy przejeździe przez bramki ich różni. Tylko czas przejazdu na coraz trudniejszej trasie. Ci słabsi zawodnicy pojadą po prostu wolniej "brzydziej", bo trudności trasy i uzyskana szybkość będą dla nich za wysoką poprzeczką. Czy się różni "przebieranie" nogami sprintera, który uzyskuje 10,5 s na setkę od tego, co ma poniżej dziesięciu sekund. I czy ma szanse, po nie wiem jakim treningu, z nim konkurować? Dziękuję uprzejmie za pochwały pod moim adresem. Ja jeżdżę dla nart. I nawet jak mam pusty stok(co sobie bardzo chwalę) to sama jazda, dobre skręty, szybkość,- na moją miarę, sprawiają mi mnóstwo satysfakcji. Nie mówmy o zawodach skiforum, bo to jest kiepski wykładnik. Tam grały rolę narty, długość, ich smarowanie, guma - a przede wszystkim młodość i treningi na tyczkach. Co Ty chcesz, żebym na slalomkach w bufiastej kurtce, z nartami już bez smaru, który się wytarł, konkurował z dwudziesto, czy trzydziestolatkiem, który być może tłucze po dwa miesiące w sezonie po lodowcach, waląc czesto w tyki. Przecież, jak ja ruszę swoje ciało z miejsca, to on już jest na drugiej bramce. Ja potrzebuję czasu, by zmienić krawędzie. Ktoś młody, dobry narciarz zrobi to szybciej. Jak się ustawi bramki w pewnej odległości, to ja będę spóźniał skręty i hamował, by wejść do bramki. Dlaczego zawodnicy się wycofują, bo z biegiem lat wszystko w człowieku zwalnia, oczy gorzej dostrzegają teren. Ja napisałem, że mogę jęździć średnio slalom 30km/h. Ale bardzo poprawnie. Tadeuszu nie ulegaj złudzeniu, że dobra technika narciarska to tylko zawodnicy. Zawodnicy to technika plus szybkość. Technika bez szybkości nadającej się na zawody to instruktorzy, trenerzy, czy byli zawodnicy. A ja chcę, dopóki mam siły zbliżyć się do tej grupy. Mógłbym nie pisać na forum, bo z samego forum się niczego nie nauczyłem. I do niczego mi forum nie jest potrzebne. Jest tyle materiałów w sieci, że nie ma najmniejszego problemu by się czegoś dowiedzieć, jak się kuma, przynajmniej w angielskim. Ale piszę. Posty są często zbyt techniczne, bo śledzę rozwój ewolucji narciarskich od kilkudzięsięciu lat. Może poruszam zbytnie niuanse. Ale to co poruszam to zwykle pewne spostrzeżenia z mojej zabawy na stoku. Nie chciałbym bym być też egoistą. Jak mi coś wyszło to się nie podzielić. Wszyscy mamy podobne problemy. Dzielimy się nimi. Nie jesteśmy zawodowcami, którzy swoje sekrety chowają tylko dla siebie, a nie dla konkurencji. Kończąc będę dalej podglądał zawodników. Ale przed napisaniem postu poruszającego szczegóły techniczne będę się musiał zastanowić. Nie mam, w swoim zarozumialstwie, na kim się wzorować, na tych paru stokach na których obecnie jeżdżę. Raczej wielu może brać przykład ze mnie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, spać nie mogę, wytłumaczcie mi co to jest : BALANS GÓRA - DÓŁ ???

Poz. 1,2,3-to nowa mowa. Balans przód-tył, to przesuwanie środka ciężkości wzdłuż nart. Balans góra - dół, to odciążenia, dociążenia nart. Skrajne odciążenie to zapewne luz w stopach(luz pod podeszwami stóp. Narty zwisają na łydkach. Tak to tłumaczę. Czy mam rację? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poz. 1,2,3-to nowa mowa. Balans przód-tył, to przesuwanie środka ciężkości wzdłuż nart. Balans góra - dół, to odciążenia, dociążenia nart. Skrajne odciążenie to zapewne luz w stopach(luz pod podeszwami stóp. Narty zwisają na łydkach. Tak to tłumaczę. Czy mam rację? Pozdrawiam

Nie wiem, cholera, niech się autor wypowie.:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, spać nie mogę, wytłumaczcie mi co to jest : BALANS GÓRA - DÓŁ ???

Myślę ,że jest to przejęzyczenie :D. Autor miał na myśli Balans w ruchu przód-tył. Tak naprawdę ten ruch ma odbywać się z nieustannym rebalansem -balansem, co zmusza do ciągłej pracy WSZYSTKIMI stawami. Wtedy ten ruch daje jazdę godną co najmniej eksperta. To proste: Stan i próbuj wykonać rebalans, aby nie stracić równowagi musisz podciągnąć nogi pod tułów(wykorzystując chłonięcie nóg). Częstym błędem jest tylko kiwanie sie przód tył co prowadzi do napięc mięsni. Acha! Ty kwestionujesz "BALANS GÓRA - DÓŁ" W ruchu góra - dół warunkiem poprawnosci jest utrzymanie BALANSU przez cały czas i najważniejsze - SC ciała musi poruszać się w linii prostopadlej do NART.

Użytkownik niko130 edytował ten post 07 luty 2012 - 22:14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę ,że jest to przejęzyczenie :D. Autor miał na myśli RUCH przód-tył. Tak naprawdę ten ruch ma odbywać się z nieustannym rebalansem -balansem, co zmusza do ciągłej pracy WSZYSTKIMI stawami. Wtedy ten ruch daje jazdę godną co najmniej eksperta. To proste: Stan i próbuj wykonać rebalans, aby nie stracić równowagi musisz podciągnąć nogi pod tułów(wykorzystując chłonięcie nóg). Częstym błędem jest tylko kiwanie sie przód tył co prowadzi do napięc mięsni. Acha! Ty kwestionujesz "BALANS GÓRA - DÓŁ" W ruchu góra - dół warunkiem poprawnosci jest utrzymanie BALANSU przez cały czas i najważniejsze - SC ciała musi poruszać się w linii prostopadlej do NART.

Niko, bez poezji:) to jest tak, przynajmniej u mnie: gdy zaczynam skręt to cofam nieco stopy ( głównie dostokową ) do tyłu ( tym samym dociążam dzioby ), gdy kończę skręt to wysuwam nieco stopy do przodu dociążając tyły nart aby uzyskać tzw "kopa" na wyjściu. Ujmując to poetycznie: całośc przypomina nieco ruch konika na biegunach;). Ot, i wszystko. Nie stosuję ruchów góra - dół w celu odciążenia nart, tylko kompensację wysiłkiem mięśni podudzi, staram się jak najmniej manewrować górą tułowia bo te ruchy są trudne do kontrolowania, lepiej jest wg mnie kontrolować i zmieniać położenie stóp względem korpusu niz odwrotnie - stabilna "góra" to cel nadrzędny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.W tym właśnie poście opisałeś wyprost i napięcie mięśnia uda jeszcze nogi wewnętrznej a za chwilę zewnętrznej, czyli napięcie i wyprost mięśnia zaraz po zmianie krawędzi tzn. nogi zewnętrznej!Myślę że zostałeś żle zrozumiany i z tąd wzięło się to niezrozumienie.Jeśli się mylę to SORKI.POZDRAWIAM.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdy zaczynam skręt to cofam nieco stopy ( głównie dostokową ) do tyłu ( tym samym dociążam dzioby ), gdy kończę skręt to wysuwam nieco stopy do przodu dociążając tyły nart aby uzyskać tzw "kopa" na wyjściu. Ujmując to poetycznie: całośc przypomina nieco ruch konika na biegunach. Ot, i wszystko. Nie stosuję ruchów góra - dół w celu odciążenia nart, tylko kompensację wysiłkiem mięśni podudzi, staram się jak najmniej manewrować górą tułowia bo te ruchy są trudne do kontrolowania, lepiej jest wg mnie kontrolować i zmieniać położenie stóp względem korpusu niz odwrotnie - stabilna "góra" to cel nadrzędny.

Gdybym oceniał film ze stopki to dokłądnie bym napisał o braku ruchu góra dół, ,,,,,,,itd. Ale to jest własnie cały H.H. Nie podoba mi się jazda ze sztywnym biodrem , z nieco zablokowanym układem, zbyt wąskim prowadzeniem nart. To szkoła HH Poza tym lubię poczytac, poogladać . Mam doświadczenie z dawnych lat , kiedy rozponawało sie zawodników (we mgle) z jakiego klubu, czy regionu startują. Własnie po stylu jazdy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.W tym właśnie poście opisałeś wyprost i napięcie mięśnia uda jeszcze nogi wewnętrznej a za chwilę zewnętrznej, czyli napięcie i wyprost mięśnia zaraz po zmianie krawędzi tzn. nogi zewnętrznej!Myślę że zostałeś żle zrozumiany i z tąd wzięło się to niezrozumienie.Jeśli się mylę to SORKI.POZDRAWIAM.:)

Mniej więcej, z tym że noga zewnętrzna, przejmując obciążenie podczas jazdy po łuku, prostuje się w sposób PASYWNY i NIGDY całkowicie, chodzi o to by niepotrzebnie nie podwyższać pozycji i nie usztywnić się. Nie napinam mięśni tzn jężdżę bez stałego napięcia mięśni nóg bo staram się utrzymywać pozycję zrównoważoną, wysiłek jest odczuwany tylko tuż przed retrakcją, gdy narasta przeciążenie i w momencie retrakcji gdy pracują podudzia. Grunt to wykorzystać umiejętnie energię zgromadzoną w ugiętych pod koniec skrętu nartach, ważny jest moment rozlużnienia mięśni ( ściślej mięśni nogi zewnętrznej ) w chwili maksymalnego przeciążenia, potem mamy fazę płaskich nart ( kruciuteńką !) na mocno ugiętych nogach i przechylenie stóp na "nowe krawędzie "...i Da capo al fine:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niko, bez poezji:) to jest tak, przynajmniej u mnie: gdy zaczynam skręt to cofam nieco stopy ( głównie dostokową ) do tyłu ( tym samym dociążam dzioby ), gdy kończę skręt to wysuwam nieco stopy do przodu dociążając tyły nart aby uzyskać tzw "kopa" na wyjściu. Ujmując to poetycznie: całośc przypomina nieco ruch konika na biegunach;). Ot, i wszystko. Nie stosuję ruchów góra - dół w celu odciążenia nart, tylko kompensację wysiłkiem mięśni podudzi, staram się jak najmniej manewrować górą tułowia bo te ruchy są trudne do kontrolowania, lepiej jest wg mnie kontrolować i zmieniać położenie stóp względem korpusu niz odwrotnie - stabilna "góra" to cel nadrzędny.

jednym słowem: stosujesz obciążenie przodu narty( takie troche niesymetryczne) jako impuls skrętny. ( nie mylić ze zmianą krawędzi, która jet późniejszym skutkiem tego a nie jak wszyscy mówią impulsem skrętnym). To taki slalom gigant. Co do ruchu odciążajacego: pełna zgoda, tyle, że jak ktoś tak jak ja lata jeździł na prostych dechach, to trudno mu odzwyczaić się od kupy solidnej, w większości niepotrzebnej roboty. Co do tego czy z kolana czy ze stopy: to jest podejście mentalne, subiektywne, jeden myśli o stopie inny odsyła na boki kolana, jeszcze inny ma czułe biodra. To wszystko u większości osób jest w kupie i trudno dyskutować co jest pierwsze. Dajcie się okleić sensorami. Do wynalezienia fotografii spierano się o końskie nogi w galopie. Co do napięcia mięśni: są one na tyle napięte na ile wynika to z obciążenia Twoim ciężarem i składową od odśrodkowej. Nic mniej, bo padniesz na kolana, jeśli więcej to ze strachu. My nie napinamy i nie rozluźniamy mięsni, my wykonujemy określone ruchu a napięcie mięśniowe temu towarzyszy. Można też zamiast bujać się jak konik szukać na śniegu okazji do odciążenia biernego, to chyba najmniej męczęcy sposób jazdy.

Użytkownik Maciej S edytował ten post 07 luty 2012 - 23:44

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... oglądając najlepsze filmy, dostając najlepsze ogólne bardzo rady, nikt się nie nauczył jeździć bardzo dobrze na nartach. Trzeba cierpliwie brnąć, najlepiej z instruktorem, trenerem przez poszczególne ewolucje, poszczególne ruchy...

Tak. Trzeba cierpliwie brnąć, ale w dobrym kierunku... :) Założyłeś dzisiaj temat "Klasy narciarzy ". Podzieliłeś ich według wykorzystania balansu przód - tył, a raczej według umiejętności obciążania dziobów. Czyli ta umiejętność jest dla Ciebie bardzo ważna. Ja mam z nią jeszcze kłopoty. Z Twoich postów wynika, że Ty też... A ponieważ chyba znalazłem sposób na opanowanie tej umiejętności, dzielę się nim z Tobą:

...Na raz: jednoczesne wyjście w górę, w przód i w dół stoku... Tylko w ten sposób, przez połączenie silnego pójścia w górę z pójściem w przód, ja jestem w stanie porządnie obciążyć dzioby...

I jeszcze jedno:

... Po trzecie, to dziwię się Tobie, że nie rozumiesz, jaka jest różnica między techniką zawodniczą a dobrą techniką narciarską... Nie ma żadnej!...

Nie zgadzam się! :) Jeszcze raz porównaj technika zawodnicza - albo demonstracja z naj- najwyższej póki: dla mnie daleko poza zasięgiem. Nawet nie mam co się przymierzać. Nie z powodu jakości wykonania demonstratorów, ale z powodu trudności koordynacji ruchów w tej technice. I pokaz techniki z wysokiej półki. Z niej mogę czerpać natchnienie, poszczególne ruchy i ideę całości. Ten sposób jazdy chyba jestem w stanie opanować. Wypróbowałem że tak jest na rolkach, a teraz na nartach brnę powoli z mozołem i są postępy :) Pozdrawiam i życzę sukcesów... Tadek

Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 08 luty 2012 - 00:04

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może spróbuj to, co ja ćwiczę od wczesnej jesieni :D na rolkach i kilka dni już na nartach: [LIST=1] [*]Na raz: wyjście w górę, w przód i w dół stoku (pisał o tym Fredowski) jednocześnie. Najważniejsze to nie zapomnieć pójść w przód. Tylko w ten sposób, przez połączenie silnego pójścia w górę z pójściem w przód, ja jestem w stanie porządnie obciążyć dzioby. Podejrzewam, że Ty też. Kombinacje z zakrawędziowaniem, sinym podkręceniem itp. zostaw na później. Tadek

Hmm... Tak napisac nie moglem. Nie widze mozliwosci wyjscia w gore z jednoczesnym pojsciem do przodu. Pojscie do przodu w jakimkolwiek kierunku moze nastapic dopiero w momencie obnizania pozycji. Jednoczesnie mozna i nalezy wykonywac: Obnizanie pozycji, pojscie do przodu i skierowanie kolan do zamierzonego skretu. (Dla jasnasci pomijam wszystko co jest wyzej od kolan)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Do Dziadka Kuby. Dociazyc przod nart to znaczy pojsc do przodu. Rzucic sie w strone zamierzonego skretu znaczy w przod-bok. To jest ta dziura 0 - 20 ° w stosunku do lini spadku...

O ten tekst chodziło... :) To powołanie się na Ciebie dotyczyło przede wszystkim słów:

... i w dół stoku (pisał o tym Fredowski)...

Tadek

Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 08 luty 2012 - 11:34

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Trzeba cierpliwie brnąć, ale w dobrym kierunku... :) Założyłeś dzisiaj temat "Klasy narciarzy ". Podzieliłeś ich według wykorzystania balansu przód - tył, a raczej według umiejętności obciążania dziobów. Czyli ta umiejętność jest dla Ciebie bardzo ważna. Ja mam z nią jeszcze kłopoty. Z Twoich postów wynika, że Ty też... A ponieważ chyba znalazłem sposób na opanowanie tej umiejętności, dzielę się nim z Tobą: I jeszcze jedno: Nie zgadzam się! :) Jeszcze raz porównaj technika zawodnicza - albo demonstracja z naj- najwyższej póki: dla mnie daleko poza zasięgiem. Nawet nie mam co się przymierzać. Nie z powodu jakości wykonania demonstratorów, ale z powodu trudności koordynacji ruchów w tej technice. I pokaz techniki z wysokiej półki. Z niej mogę czerpać natchnienie, poszczególne ruchy i ideę całości. Ten sposób jazdy chyba jestem w stanie opanować. Wypróbowałem że tak jest na rolkach, a teraz na nartach brnę powoli z mozołem i są postępy :) Pozdrawiam i życzę sukcesów... Tadek

"Klasy narciarzy" to pewien żart. Chociaż i rzeczywistość. To skrótowe spojrzenie na typowy polski stok i zagraniczny też. Bo byłem tam parę razy. Bez rozdrabnia się, że po kilku sezonach mam 7,5. Większość ambitnych narciarzy marzy by znaleść się w klasie dobrze wyszkolonych technicznie. Ale znakomita większość jeżdżących jest w szerokiej masie stokowej i tak zostanie. To nie ujma dla nich i żadne ich obrażanie. Jak jeżdżą bezpiecznie to ich sprawa. Mają z tego radość-to najważniejsze. Klasa najwyższa jest z reguły dostępna dla ludzi, którzy byli dłużej szkoleni przez innych. Ale pewne umiejętności z tej klasy(np. pójście w przód) są bardzo przydatne na trudniejszych stokach, szczególnie gdy jest twardo. Dobrze wiesz, że z jazdą na w takich warunkach wszyscy amatorzy mają pewne kłopoty. Demonstracje, to są demonstracje. Ja też zademonstruję na pólku, na dobrym śniegu różne ewolucje. Może nie będą takie bezbłędne, jak demonstratorów, bo do demonstracji nawet pługu trzeba nieco poćwiczyć, gdy się nie robi tego codziennie. Tu chodzi o to, by w realnych warunkach nieco zwiększyć swój komfort jazdy. Wiesz dobrze, że jak warunki się pogarszają, stok staje się stromszy, to cierpi na tym Twoja jazda. Chciałoby się tak płynnie, tak pewnie, tak elegancko-jak na przysłowiowym pólku. Wtedy spostrzegasz, że masz jakąś słabą stronę(np. za małe wychylenie na dziób narty zewnętrznej, gdy zaczyna wchodzić na krawędź itp). Szukasz więc rady. Nie masz przy sobie trenera. Jesteś sam swoim trenerem. Stwierdzasz, znając literaturę, filmy, sylwetki zawodników, że jakbyś to poprawił to byłoby lepiej. Jazda stałaby się pewniejsza, bardziej "elegancka", bo bardziej na krawędzi, od początku a mniej obślizgu. I tylko tyle chcesz poprawić. Z reszty jesteś zadowolony, bo zdajesz sobie sprawę, co z ciebie "zawodnik". Jesteś stary, masz swoje doświadczenie na nartach. I o to mi chodziło! A Ty i Niko mnie wysyłacie do ćwiczeń gimnastycznych. Czy wgapiania się bez przerwy w filmy, jak powinno się jeździć. Jak bym miał szanse na dwieście lat życia to bym może i zaczął naukę na nartach od ćwiczeń na piłkach. A na filmy się ciągle gapię i po długim okresie gapienia się- też i na moje własne-doszedłem do wniosku....Reszta jest w poprzednich postach. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróćmy do tematu :"Góra-dół; przód-tył; układy tułowia . O co tak naprawdę chodzi" Narciarze ambitni, szukający nieustannych wrażen na nartach, podnoszący swoją technikę muszą sami określić gdzie są. Dla każdego poziomu bedą rózne uwagi.Na jakim poziomie jesteście? Przedstawiam 7 fotek narciarzy w tym samym skręcie. Proszę zobaczyć róznice w pracy ciala. Od którego momentu narciarz "rzuca ciało" w skret, kiedy pracuje tylko nogami.Kiedy narciarz ma pełną równowagę. Na fotkach widzimy demonstratorów, ktorzy umią wszystko. Mimo to ich pozycje z pierwszych fotek nie są zachwycające. Ale tak ma być . Jak ktoś jest początkującym , to niech nie robi z siebie od razu Body Milera. Pośpiech to gwarantowana klęska. Często należy się cofnąc , aby następnego dnia skoczyć na wyższy poziom. capture-20120208-144646-crop.png 7 Fotki pochodzą z filmow,gdzie można zobaczyć jazdę tych instruktorów. W praktyce na stoku reprezentanci poszczególnych grup, robią ponadto błędy. To co pokazują instruktorzy powinno być wzorcem do naśladowania. Po opanowaniu przechodzimy o szczebel wyżej. ad fot1 ad fot2 ad fot3 ad fot4 ad fot5 ad fot6 ad fot7

Załączone miniatury

  • capture-20120208-142608-crop.png
  • capture-20120208-142920-crop.png
  • capture-20120208-143223-crop.png
  • capture-20120208-143432-crop.png
  • capture-20120208-143728-crop.png
  • capture-20120208-144340-crop.png

Użytkownik niko130 edytował ten post 08 luty 2012 - 20:09

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chodzi o to, by w realnych warunkach nieco zwiększyć swój komfort jazdy. Wiesz dobrze, że jak warunki się pogarszają, stok staje się stromszy, to cierpi na tym Twoja jazda. Chciałoby się tak płynnie, tak pewnie, tak elegancko-jak na przysłowiowym pólku. .... A Ty i Niko mnie wysyłacie do ćwiczeń gimnastycznych. Jak bym miał szanse na dwieście lat życia to bym może i zaczął naukę na nartach od ćwiczeń na piłkach.

Może nie wypada jako młody i początkujący komentować lecz : Nie można wykonywać pewnych czynności (ruchu) bez zakodowania "dobrych nawyków" które możemy osiągnąć tylko przez ćwiczenia - w przypadku nart to nie tylko jazda na nartach lecz również proponowane przez innych ćwiczenia np na piłce :rolleyes: Małe OT z mojego drugiego hobby - nurkowanie - nie będziesz swobodny pod wodą na 15 m jeżeli nie potrafisz przepłynąć 100 m w masce i rurce na basenie. To podaję jako przykład ,że nie tylko w sprzęcie należy ćwiczyć a więc nie tylko jazda na nartach robi z nas mistrza ;) A wracając do tematu "Góra - dół..." w dniu dzisiejszym przekonałem się jak możemy mieć złudne wyobrażenie swoich ruchów, mi wydaje się, że wychodzę do góry a to tylko mi się wydaje. Moim zdaniem jeżeli nastawiamy się na ćwiczenie np wyjście w górę to muszę czuć, że robię to tak przesadnie że wszyscy się ze mnie śmieją :D a to dopiero wtedy jest dobrze wykonane ćwiczenie a i musi być osoba doświadczona która pomoże ;) Dziękuje za dzisiejszy dzień Niko :) Pozdrawiam smoczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...