Dzisiaj również 80% nie jeździ świetnie, mimo taliowanych nart, kanapy i sztruksu Może z racji wieku nie powinienem się wtrącać, ale lata '80-te pamiętam I w dużej mierze z Wiesiem się zgadzam. Co prawda góry były, nawet lepsze niż dziś, bo i zimy były z prawdziwego zdarzenia. Trasy? Przygotowane? Hmm... W Polsce był wówczas jeden ratrak. Na Kasprowym. Ale to akurat był dla mnie najmniejszy problem, nawet z dzisiejszego punktu widzenia. Ale... górek i wyciągów niby nie brakowało, tyle że często zdarzało się im nie działać. Przynajmniej w Karkonoszach. Sprzęt? Zachodni dostępny tylko dla nielicznych. Produkty rodzime niestety "nieco" odbiegały technologicznie. Do dziś pamiętam buty Fabos, wrzynające się w stopę do krwi - taka "technologia". Albo moje pierwsze narty, "dłuższe" ode mnie o jakieś 30 cm - mogłem mieć te, albo żadne. Alpy? Pewnie, że się dało. Mój ojciec zjeździł tzw. zagranicę z kolegami ze studiów. Ale doskonale pamiętam, że w 1987 r. całej rodziny na zagraniczny wyjazd już puścić nie chcieli...