Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 616
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    218

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Dłuższa. Jeśli chce się czegokolwiek nauczyć przy okazji spędzania wolnego czasu na nartach. Jeśli chce się tylko ślizgać, to równie dobrze może w samych butach. Nawet w nartach dla dzieci. Byle się tylko ślizgał bezpiecznie dla siebie i innych. Za parę sezonów się przekonasz, że śmig i inne triki będziesz nadal wykorzystywał w jeździe wszędzie tam, gdzie nie dasz radę zjechać ciętym. Problemem nie jest narta, tylko jazda i nauka stawiania nart na krawędzi, śmig, techniki ślizgowe, to skręty hamujące co do zasady, a jazda na krawędzi już nie, to technika stworzona do jazdy sportowej, ma być szybka. Narciarz, który nie zna podstaw i ciśnie tylko na krawędź (a narta krótka mocno taliowana - jak SL doskonale się do tego nadaje i taka jest teraz tendencja) zwykle jest Królem Białki, a na stromszych stokach bolidem bez jakiejkolwiek kontroli toru i prędkości. Czasem trzeba szurnąć, nie raz i nie dwa, a to trzeba umieć. To jest główny problem. Tylko i wyłącznie dlatego neguję nartę krótką i mocno taliowaną do samodoskonalenia się. Większość, jak już potrafi stać na nartach pomija abecadło ucząc się jazdy na krawędziach oglądając tuzy z netu. A tuzy z netu to doskonali narciarze i w realu maja i znają tyle tricków, że pokaz na wylizanym stoku ma mało wspólnego z ich realną jazdą. Znają wiele technik i wykonują je na bardzo wysokim poziomie umiejętnie i płynnie je mieszając. To narciarze kompletni, a jazda cięta to tylko wycinek jazdy na nartach. pozdro
  2. Maras, ja tego nie neguję, być może tak jest, a Victor dzięki odczuwalnemu postępowi (który widać) ma bardzo dużą motywację. Nie zgadzam się jedynie z gloryfikowaniem tej drogi jako jedynej i słusznej dla wszystkich, bo o ile chęci ma 100%, to proza życia szybko weryfikuje ich ambicje i słomiany zapał. pozdro
  3. Jak coś to może przyjść do Wisły, też w bieli i jakby nie było z Królewskiego miasta, Pasy też niedaleko w opozycji 😉 pozdro
  4. Pawełku, na grubo, zupełnie bez sensu, bo patrzysz tylko ze Swojej, krótkiej perspektywy stawiając niczym nie uprawniona diagnozę. Tworzysz, o czym pisał Gabrik - dogmat, który nie ma jeszcze póki co potwierdzenia. Żeby to miało sens i było rzetelne i prawdziwe trzeba moim zdanie spełnić warunki prawdziwej i rzetelnej podpowiedzi/rady. Jak już nauczysz się jeździć na tyle, że będziesz swobodnie się czuł we wszystkich warunkach i praktycznie na każdym stoku (chociaż pewnie i tak będziesz się dalej uczył i podnosił swoje umiejętności), będziesz pewien swoich umiejętności, wówczas Twoje zdanie będzie prawdziwe i uczciwe wobec pytających jeśli: - napiszesz ile Ci to zajęło czasu (nie sezonów - tylko dni na śniegu, szkolenia + hala + własne samodzielne/rodzinne wyjazdy) - napiszesz ile w tym czasie jest cyklicznych szkoleń (też w dniach) pod okiem fachowca - co robiłeś, aby podnosić swoja sprawność fizyczną i w jaki sposób starasz się ja utrzymać A jeszcze jak będziesz miał film, na wzór sklejki podopiecznego Tadeo - Tomka - to już będzie perfect. Będzie widać jak w kalejdoskopie, jakie były początki, czego się uczyłeś w jakiej kolejności i jaki jest tego efekt. Twardy dowód. Wtedy to będzie uczciwa i rzetelna rada. Jeśli naświetlisz całość. Na 100 pytających, może jeden ma takie samozaparcie jak TY, reszta kończy na 1-2h z instruktorem i 6-cio dniowym wyjeździe w góry. Ty planujesz w tym sezonie 4 wyjazdy w alpy, w tym 2 szkoleniowe. Korzystasz z hali - bo masz relatywnie blisko. Te działania w szybkim tempie przybliżają Cie do sukcesu. I nie patrz swoją miara na innych, bo takiego zaangażowania i konsekwentnej realizacji swoich planów ma bardzo mało osób. Marxx w prosty sposób opisał różnicę między krótkim równoległym a śmigiem. Sa tylko pozornie podobne. Zadał pytanie i zastanów się , wystarczy przeczytać Jego post, a uzyskasz odpowiedź. Bo te podobne krótkie skręty jednak się różnią znacznie od siebie. Nawet uważam, że krótki równoległy (jak na filmie który wrzuciłem), będzie trudniejszy do opanowania w stopniu takim, aby nim zjechać w każdych warunkach i na każdym nastromieniu. I raczej jest wykonalny, na nartach krótkich i mocno taliowanych. pozdro
  5. Andrzeju Z racji tego, że się tym interesuję, już sa spore zmiany i na dzień dzisiejszy na egzaminie będzie śmig lub skręt równoległy krótki. Jak zwykle niejasne zapisy, kto będzie o tym decydował, egzaminator czy tez egzaminowany. pozdro
  6. Marcos73

    Narty na 'kawał chłopa'

    Cze Nie wiem co masz na myśli pod pojęciem profesjonalne. Nie wiem jakie masz wyobrażenie o "profi" szkoleniach. O ile grupa nie jest duża i w miarę na jednolitym poziomie - prowadzący powinien sobie poradzić bez problemu. W szczyrku są na pewno dobrzy instruktorzy, raczej nie trzeba nikogo polecać. Wszystko zależy jakie sa Twoje oczekiwania. Jeśli po 1-2 h z instruktorem oczekujesz diametralnej poprawy, to musze Cię rozczarować, nauka jazdy to dość długi proces. pozdro
  7. Marcos73

    Narty na 'kawał chłopa'

    Andrzeju Nie każdy musi podnosić swoje umiejętności, niektórym wystarcza to co potrafią. Twoja Żona jeździ poprawną technika amatorską, w sumie to nie ma się do czego przyczepić. Koleżanka, cóż - radzi sobie na tyle, na ile jej warunki pozwalają. Długim slidem kontroluje prędkość, skręty siłowe - podobne do Kolegi. Ale jest ich znacznie mniej niż u Twojej Żony. Skręca wtedy, kiedy uda się jej skręcić. Wszystko się zmieni jak pojawia się muldy, nie delikatne odsypy miękkiego śniegu. Twoja Żona sobie poradzi, koleżanka się zajedzie, bo nie da rady slidem już zjechać przez pół stoku. Trzeba skręcać dużo częściej - a z tym będzie problem. Robi to siłowo i pary jej braknie w połowie zjazdu. pozdro
  8. Faktycznie nie dużo, a tak realnie to 2h jazdy i finito? Bo to jednak krótka górka. A parking ile? Bo się chyba pozmieniało. Ile razy jesteś w stanie tam pojechać w miesiącu? pozdro
  9. Buty Ci nie pasują 😉, powinny być pod kolor. Masz sezonówkę???? pozdro
  10. Tłok na krześle? W tygodniu? pozdro
  11. Cze Praktycznie od samego początku ma 1 trenera. Nie chcieliśmy go zmieniać, bo to zapalony narciarz, skitourowiec i freerider. Nigdy nie było ciśnienia na wynik. Jazda sportowa jest cały czas oczywiście, ale akurat ten trener, jeśli tylko była okazja wyciągał dzieciaki nieopodal trasy. Bardzo wszechstronny narciarz. A czy to było optymalne? To trudno stwierdzić. Efekty są, więc chyba nie było najgorzej. Pewnie dało się lepiej. Bo wszystko można poprawić, zoptymalizować. Ale jakieś błędy wychodzą zawsze po jakimś czasie, a jego niestety nie da się cofnąć. pozdro
  12. Oczywiście, że nie. Gdyby nie ambicje instruktorskie, to po dzień dzisiejszy nie znałby połowy, a nawet ćwiartki skomplikowanych określeń. Ale chyba by mu nie wpadło do głowy powiedzieć trenerowi, że chuja się zna bo On nie widział żadnego innego dziecka w tak długich nartach a jeździ już 3 sezony. Więc pewnie robi mu na złość albo jest idiotą😉. Na szczęście dużo jeździ i tego nie analizuje, bo nie ma czasu. Jest już na tyle duży, że nie oblewa magisterki, bo ledwo niedawno podstawówkę skończył. Jest może w połowie gdzieś w połowie, a patrząc na jego cel, to dopiero na początku. A Ty Pawle gdzie jesteś w tej narciarskiej drodze? Bo już sukces odtrąbiłeś. pozdro ps. To oczywiście słowne przepychanki, z przymrużeniem oka. Mam nadzieję, że uda się spotkać w realu, bo to tylko czcze rozmowy.
  13. Cze Dyskusja schodzi już na bardzo specjalistyczne tematy, co jest oczywistym bezsensem, jak się nie zna pojęć i niuansów. Dla uściślenia, przede wszystkim chyba dla Victora, aby była jasność co jest co i żebyśmy mieli jakiś punkt odniesienia, wzorzec. Narta krótka - SL standard - mocno taliowana i przyjmijmy kobiety 155cm i mężczyźni 165cm R w okolicach 11-12m. Narta długa - GS standard - dużo mniej taliowana ok 190cm r>30m Innych nie rozpatrujmy - bo to totalny bezsens - nawet GS standard, który rzadko jest spotykany w amatorskim wydaniu (bo zwykle to GS o mniejszym promieniu oraz długości). Amatorzy jeżdżą na zawodniczych SL więc jako nartę długa przyjmijmy skrajny przypadek zawodniczej GS. Jak Marxx zauważył że zwykle jest to promień 12-17m, ja bym go rozszerzył 11-20m, ponieważ GS sklep w max długości danego producenta zwykle koło 20m oscyluje, ale raczej go nie przekracza. Ja mam GS sklep 178cm i R 18,3m, w max długości 183cm mają R19,2m. Więc do "prawdziwych GS to im sporo brakuje. Nasze propozycje zwykle to narty dłuższe, nie długie max 175cm o promieniu 14-16m. Ale to max. Tym bardziej narta o długości 158 i promieniu góra 13m dla osoby niższej to SL jakby to nie analizować. Zwykle sa to propozycje nart o długości max na wzrost lub ciut krótszej, niemniej jednak wszystkie te narty mają charakterystykę bliższą SL niż jakiemukolwiek GS. Wyjątkiem sa osoby bardzo wysokie, gdzie nie przekracza się magicznego 175cm. Więc zgodnie z powyższym, te propozycje są bliższe SL (R oraz długość) czy GS? Bo moim zdaniem są to nieco dłuższe slalomki. Z GS, a w szczególności tym prawdziwym - to nie maja nic wspólnego, ale jesteśmy amatorami i w amatorskim sprzęcie się poruszamy. Szkolenia - amatorskie vs zawodnicze. W zawodniczych nie bardzo się coś zmieniło. Dalej jest to ta sama żmudna droga do porządnego narciarstwa. Kolejne literki abecadła. Niezmiennym jest cykliczność szkoleń i ich wymiar. Nawet chyba jeździ się więcej niż kiedyś, bo możliwości finansowe a i dostępność stoków jest większa. Amatorskie niestety padły ofiarą nart taliowanych, głównie mowa o okazyjnej jeździe na nartach. Klienci chcą szybko nauczyć się jeździć niczym gwiazdy YT. Wszyscy wiemy, że trzeba sporo wysiłku i czasu aby choć trochę się do takiej jazdy zbliżyć. Teraz, klient który płaci - wymaga. Więc instruktorzy, spełniają ich oczekiwania ucząc stawiać narty na krawędzi bez wcześniejszych literek. A im narty krótsze i mocniej taliowane - tym lepszy efekt. Ale to się stosuje na oślich łąkach, gdzie jest mała prędkość i klient jest zadowolony, bo narty skręcają nieomal same. Gorzej na czerwonych, pomijając czarne. W 3h to się przecież śmigu nikt nie nauczy. Ludzie są niecierpliwi. Musisz zrozumieć Victor, że jesteś małym promilem osób ,które chcą się nauczyć jeździć i przede wszystkim chcą się cyklicznie szkolić w większym wymiarze niż 2h z instruktorem na sezon. Wszystkie propozycje nart nieco dłuższych, są przede wszystkim skierowane do tych osób, aby pewne oczywiste błędy wyeliminować na starcie. Niech się uczą technik ślizgowych powoli wchodząc na krawędź. Bo to prawdopodobnie będą stosować całe życie jeżdżąc w bardziej poważne góry. Skręt krótki (śmig i "modern" śmig), to szybkie skręty blisko linii spadku stoku, różnice są trudne do uchwycenia, bo to bardzo szybkie skręty i wyglądają bardzo podobnie. Ale moim zdaniem - jednak w nowoczesnym śmigu bardziej się wykorzystuje geometrię nart, narty dłużej się prowadzi po śniegu i bardziej jest to skręt krótki równoległy niż klasyczny śmig. W klasycznym śmigu geometria nie miała znaczenia - bo jej nie było. Ważne było odciążenie połączone z rotacja stóp i odbicie, poprzez nagłe zakrawędziowanie i wykorzystanie energi krótko sprężonej narty. Stąd śmigowcy lubią narty sztywne. Promień i długość nie są dla nich istotne. W tym nowoczesnym śmigu, już troszkę inaczej się wykorzystuje właściwości narty. Prowadzenie jest dłuższe, wcześniej można je zakrawędziować, a rotacja + geometria pozwalają na zacieśnienie skrętu znacznie bardziej niż nartach nie taliowanych. Poza tym już wykorzystuje się dynamikę nart na wyjściu ze skrętu i bardziej to przypomina jazdę ciętą zawodniczą z kompensacji niż klasyczny śmig oparty na NW. Wrzuciłeś fajny film z Inter Ski. Wszyscy uczestnicy to nie mendy spod sklepu, ale raczej na pewno doświadczeni i bardzo dobrzy instruktorzy o wysokich umiejętnościach. Jednak różnicę w przejazdach widać. Bo są widoczne. Zgrabniej wygląda wąskie prowadzenie nart, a i właściwa pozycja powoduje, że mimo że jest stromo i warunki nie są optymalne to część jedzie bardzo płynnie i kontroluje w pełni narty, a część, mimo iż to doskonali narciarze ma z tym problem. Przypatrz się na jazdę Czecha. Jak mu narty strzelają spod dupy i tylko dzięki doświadczeniu potrafi się z tego wybronić. Każdy przeciętny amator już by leżał. Narty maja podobne, wszystkie chyba SL. To moim zdaniem ów modern śmig. Śpiochu wrzucił propozycję narty GS, może zbyt radykalna dla przeciętnego amatora. Jeśli uznasz, że opanowałeś w wystarczającym stopniu śmig klasyczny (krótki skręt), to dla potwierdzenia swoich odczuć spróbuj na nartach dłuższych typu GS. Nie powinno sprawiać Ci to żadnego problemu. Jeśli tak nie jest, to znaczy, że nie wszystko działa jak trzeba. Narty dłuższe wszystko weryfikują. Jeśli nie będziesz wstanie na nich skręcać, to znaczy się, że potrafisz jeździć tylko po promieniu narty. Jeśli rozpoczynasz skręt na wewnętrznej albo zbyt mocno ją obciągasz w skręcie (co na SL jest do przeżycia, najwyżej robią się delikatne kacze dzioby, albo delikatnie Cię pociągnie), GS Ci ten błąd wskaże wyrywając nogę. Dłuższa narta o większym promieniu weryfikuje wszystko to, co się nauczyłeś. Edwin - dzięki za film, a Marxx-owi za zrozumiały przekaz obrazujący różnicę między właściwościami nart krótkich i dłuższych i opis realnej jazdy na stokach. To jazda mieszana - Mitek zawsze o tym wspomina - gwoli ścisłości. Niezależnie od długości nart i magicznego R na stokach króluje skręt średni, ślizgowy, jazda równoległa, śmig i cięta - to promil. Ja tak widzę śmig i modern śmig. Film nr - klasyka rocka, film nr 2 - skręt krótki (modern śmig).
  14. Marcos73

    Sezon 2024/2025

    Tomek, takie urządzenie jest wyjściem dla osób, które z narciarstwa nie chcą rezygnować, jednak warunki zdrowotne nie pozwalają na uprawianie tej dyscypliny w sposób tradycyjny. Coś a'la orteza w bardzo rozbudowanej formie. Jazda na pewno będzie inna, jednak możliwa. Nie negujemy przecież niepełnosprawnych narciarzy na stokach. Uprawiają narciarstwo w formiej i wymiarze takim, jakim mogą, czyli na lub w specjalnym sprzęcie. Nikt z nas nie twierdzi, że to nieprawdziwe narciarstwo - jest inne. Jestem tylko przeciwnikiem korzystania z takich wynalazków z wygody, nie potrzeby. pozdro pozdro
  15. Andrzejku, już się zmieniło, bo za szkolenie odpowiada tylko SITiN bez udziału PZN. To "Nam" mocno skomplikowało sprawę, bo syn jako ofiara rewolucji w Oświacie poszedł rok wcześniej do szkoły, a więc średnią szkołę kończy rok wcześniej. Program zdobywania uprawnień się wydłużył (o stopień Młodszego Instruktora), moim zdaniem będzie trudniejszy do osiągnięcia dla przeciętnego amatora. Może to i dobrze, bo będzie dużo mniej przypadkowych "instruktorów", a tych faktycznych kwalifikacje będą wyższe. Powinno to mieć wpływ na jakość szkoleń, oby nie tylko wpłynęło na ich cenę. Dla niego to kłopot, bo w tym sezonie zrobi tylko Pomocnika Instruktora, wszystko jest zaplanowane, jeśli tylko znajdziemy jakieś zawody regionalne w kwietniu (bo chyba jest w tej chwili możliwość od 17-go roku życia). Przyszły sezon, to ostatni z regularnymi treningami i dojście do stopnia instruktora może być trudne. To najlepiej z rozpędu zaliczyć. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy: a tak wyglądało wcześniej
  16. Musi mieć min 30 sek, takie są przepisy. pozdro
  17. Gratuluję, no niestety nie mogłem dłużej zostać. Następnym razem. pozdro
  18. Cze @Marxx74x dzięki za dzisiejszą pogawędkę, jakoś się udało wstać i nawet trafić😉. Super impreza, a najlepsze w tym, że wszyscy kibicują wszystkim. Jest walka o wynik, ale w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Dzieciaki startują z dorosłymi. Każdy każdego wspiera niezależnie od przynależności klubowej. Poznałem Anię Nowak dzięki uprzejmości Marka, IW narciarstwa, pozytywna dziewczyna. Do następnego razu, może tym razem w zimie. Sukcesów życzę i rozwoju IA. pozdro
  19. Cze Miałem dzisiaj podjechać na rowerku, ale Córa dojechała i plan się rozleciał. Może jutro na chwilkę rano podskoczę, ale nie mogę obiecać. Postaram się. pozdro
  20. Cze Dzisiaj test nowych rolek, z Deca Oxelo 500, jeżdżą, nówki sztuki, stare były za małe. pozdro ps. Ja jeszcze na video nie jestem gotowy😉, no nie idzie mi to tak sprawnie. IMG_4682.mov
  21. Ale nie dlatego, że mniej jeździsz, tylko lepiej. I hope😉. pozdro
  22. Jak Ci idzie? Dowody progresu mile widziane. podro
  23. Prowadzę produkcję i coś o tym wiem. Aktualizacja polega na nowym malowaniu, co nie wymaga specjalnego wysiłku, największym kosztem jest przygotowalnia nowego - całkiem innego modelu, nie delikatny lifting. U mnie - jak w każdym chyba zakładzie produkcyjnym najdroższa jest praca człowieka. Np. klejąc pudełka na leki, potrzebuję 2 osoby na maszynie. klejenie kosztuje 2-3 gr/szt. Jednopunktowe. Przygotowalnia (czyli czas potrzebny na ustawienie to 200 stówki) a maszyna klei 20 000 na godzinę. Ważny wolumen minimalny, a nie ilość modeli. Maszynę dość łatwo przestawić. Ale trzeba ją kupić, a kosztuje nie mało. Daj tą sama pracę dwóm osobom do ręcznego klejenia, to zobaczysz jak wpłynie na wartość finalna produktu. Narty, czy to co ja robię, to cykl pół albo w pełni zautomatyzowany, bo koszty pracownicze zjadłyby cały zysk. Ale są na tyle znaczne, że przenosi się je do krajów, gdzie jest tania siła robocza. Stockli znalazł sposób, by tego nie robić. Jeszcze. Jeśli jesteś pracownikiem umysłowym, to Ciebie w dobie internetu najłatwiej zastąpić. Przeniesienie produkcji - to nie taka prosta sprawa. pozdro
  24. Paweł, może to było połączenie z Carbonem zamiast blachy, stąd to określenie. Mnie się jedynie kłóci sformułowanie lekkie, czy też ultra lekkie narty trasowe. Jakby to był jakiś atut. Drewno ma wiele parametrów i raczej liczy się całokształt i pewne cechy użyteczne w narciarstwie. O złamanych Atomach - szczególnie X krążą opowieści. Może Atom chce poprawić ich wizerunek? pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...